| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-10 06:28:00
Temat: moja historia...przez pewien okres czasu spotykałam się z chłopakiem z klasy,były miłe
słówka telefony i inne miłe rzeczy.wszystko wydawało sie
wspaniałe.pewnego dnia dowiedziałam się przykrej plotki,która mowiła,że
chciałam zostać jego dziewczyną.Nie twierdze że dziewczyna nie może
prosić chłopaka o chodzenie,ale w tym wypadku to tylko zapeszyło całą
sytuacje.wiadomość tą otrzymałam od jego najlepszego kolegi,( w tym
czasie chyba mu się podobałam).Oczywiście nie omieszkałam wyrazić
swojego niezadowolenia,zadzwoniłam i powiedziałam co myślę.Chłopak
podobno o całej sprawie nic nie wiedział.nasze kontakty ochłodziły
się.Przez następne tygodnie dzwonił coraz rzadziej.w końcu wszystko się
skończyło.Mineło pół roku,mi wcale mi nie przeszło choć dobrze
maskowałam swoje uczucia.Po roku zaczęly się smsy.Zależnie od jego
humoru raz było dobrze raz zle.W tej całej sprawie uczestniczył jego
wścibski kolega,który znichęcał go do mnie.PO pewnym czasie dowiedziałam
się ze podobam się adamowi.Zapytalam się piotrka czy możemy
porozmawiać,nie chciałam mieć złudzeń.On oczywiście znalazł wymówke.Nie
mogłam liczyć na spotkanie wieć zapytałam wprost:czy moge jeszcze na coś
liczyć?odpowiedz była wymijająca nie zaprzeczył ani nie
potwierdził.Pewnego razu zaprosił mnie na ognisko,nie poszłam bo nie
miałam jak wrocić.Chcialam zostać jego koleżanką,bo na nic więcej z jego
strony nie mogłam liczyć.Któregoś dnia pokłocilam się znim przez smsy i
tak już nie piszę cały miesiąc.To jest bardzo trudne gdyż straciłam z
nim jedyny kontakt.W szkole wogóle nie rozmawiamy jesteśmy jak dwie
zupełnie obce sobie osoby.Pragnę normalnych stosunków koleżeńskich,choć
w głębi duszy chciałabym czegoś więcej.Nic na siłę.
Proszę pomożcie i nie zlekceważcie mojego prolemu.W miarę możliwości
proszę o odp. na priva.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-11 23:47:40
Temat: Re: moja historia...
Klaudia napisał(a):
> otwierdził.Pewnego razu zaprosił mnie na ognisko,nie poszłam bo nie
> miałam jak wrocić.Chcialam zostać jego koleżanką,bo na nic więcej z jego
> strony nie mogłam liczyć.Któregoś dnia pokłocilam się znim przez smsy i
> tak już nie piszę cały miesiąc.
Dzieciaki zyjace na niby. Zamiast rozmawiac wysylaja sms...
Zamiast mowic o milosci ogladaja pornusy...
> Proszę pomożcie i nie zlekceważcie mojego prolemu.
Ludzie maja problemy, a ty to masz tylko cheć.
--
"Bądź żądny wiedzy a za to będą Cię kochać"
<http://www.paranauki.z.pl/> Oficjalna strona grupy pl.misc.paranauki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-12 03:52:50
Temat: Re: moja historia...
Użytkownik "Klaudia" <d...@a...net.pl> napisał w wiadomości
news:9nloop$5gf$1@news.tpi.pl...
> przez pewien okres czasu spotykałam się z chłopakiem z klasy,były miłe
> słówka telefony i inne miłe rzeczy.wszystko wydawało sie
> wspaniałe.pewnego dnia dowiedziałam się przykrej plotki,która mowiła,że
> chciałam zostać jego dziewczyną.Nie twierdze że dziewczyna nie może
> prosić chłopaka o chodzenie,ale w tym wypadku to tylko zapeszyło całą
> sytuacje.wiadomość tą otrzymałam od jego najlepszego kolegi,( w tym
> czasie chyba mu się podobałam).Oczywiście nie omieszkałam wyrazić
> swojego niezadowolenia,zadzwoniłam i powiedziałam co myślę.Chłopak
> podobno o całej sprawie nic nie wiedział.nasze kontakty ochłodziły
> się.Przez następne tygodnie dzwonił coraz rzadziej.w końcu wszystko się
> skończyło.Mineło pół roku,mi wcale mi nie przeszło choć dobrze
> maskowałam swoje uczucia.Po roku zaczęly się smsy.Zależnie od jego
> humoru raz było dobrze raz zle.W tej całej sprawie uczestniczył jego
> wścibski kolega,który znichęcał go do mnie.PO pewnym czasie dowiedziałam
> się ze podobam się adamowi.Zapytalam się piotrka czy możemy
> porozmawiać,nie chciałam mieć złudzeń.On oczywiście znalazł wymówke.Nie
> mogłam liczyć na spotkanie wieć zapytałam wprost:czy moge jeszcze na coś
> liczyć?odpowiedz była wymijająca nie zaprzeczył ani nie
> potwierdził.Pewnego razu zaprosił mnie na ognisko,nie poszłam bo nie
> miałam jak wrocić.Chcialam zostać jego koleżanką,bo na nic więcej z jego
> strony nie mogłam liczyć.Któregoś dnia pokłocilam się znim przez smsy i
> tak już nie piszę cały miesiąc.To jest bardzo trudne gdyż straciłam z
> nim jedyny kontakt.W szkole wogóle nie rozmawiamy jesteśmy jak dwie
> zupełnie obce sobie osoby.Pragnę normalnych stosunków koleżeńskich,choć
> w głębi duszy chciałabym czegoś więcej.Nic na siłę.
> Proszę pomożcie i nie zlekceważcie mojego prolemu.W miarę możliwości
> proszę o odp. na priva.
Szczeniackie milostki. Hormony dzialają. Kobieta szuka kandydata na meza, a
facet nudzi się. Na poczatku trzeba to ustalic (samemu sobie) czy to milosc
czy to tylkoz nudów.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-12 06:29:04
Temat: Re: moja historia...
Użytkownik "Kamil Dziobek" <t...@f...onet.pl> nabredził
> [...]
turbos, jeśli nie masz nic wartościowego do powiedzenia,
to lepiej opuść tę grupę, ignorancie.
Vetch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-12 15:19:38
Temat: Odp: moja historia...
Użytkownik "Vetch" <v...@m...pl> napisał w wiadomości
news:9nmvcq$n4s$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Kamil Dziobek" <t...@f...onet.pl> nabredził
> > [...]
>
> turbos, jeśli nie masz nic wartościowego do powiedzenia,
> to lepiej opuść tę grupę, ignorancie.
a nie uwazasz, ze akurat tym razem ma racje?
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-13 08:18:31
Temat: Re: moja historia...Hej !
Użytkownik "krzysztof(ek)" <k...@p...onet.pl> napisał
> > Użytkownik "Kamil Dziobek" <t...@f...onet.pl> nabredził
> > > [...]
> >
> > turbos, jeśli nie masz nic wartościowego do powiedzenia,
> > to lepiej opuść tę grupę, ignorancie.
>
> a nie uwazasz, ze akurat tym razem ma racje?
W moim mniemaniu, nie ma racji.
Każdemu człowiekowi należy się odrobina szacunku
i wyrozumiałości, nawet temu, który dla innych
wydaje się być "niepoważny".
A żaden problem nie jest nieważny - jest problemem, z którym
różni ludzie radzą sobie w różny sposób, a niektórzy
wogóle sobie nie radzą.
Jeśli gość nie potrafi nic poradzić (kiedy ktoś prosi o pomoc),
nie powinien zabierać głosu.
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że takie bezczelne zachowanie
może ranić wrażliwą duszę, a nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
Oceniać i sądzić łatwo każdego, zadziwiające jednak, jak ciężko
samemu godnie przyjąć prawdziwą krytykę...
Vetch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-13 11:39:55
Temat: Odp: moja historia...
Użytkownik "Vetch" <v...@m...pl> napisał w wiadomości
news:9npq61$ihd$1@news.tpi.pl...
przepraszam - nie zauwazylem stwierdzenia o ogladaniu pornusow.
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-14 02:09:03
Temat: Re: moja historia...
Vetch napisał(a):
> Hej !
>
> Użytkownik "krzysztof(ek)" <k...@p...onet.pl> napisał
> > > Użytkownik "Kamil Dziobek" <t...@f...onet.pl> nabredził
> > > > [...]
> > >
> > > turbos, jeśli nie masz nic wartościowego do powiedzenia,
> > > to lepiej opuść tę grupę, ignorancie.
> >
> > a nie uwazasz, ze akurat tym razem ma racje?
>
> W moim mniemaniu, nie ma racji.
> Każdemu człowiekowi należy się odrobina szacunku
> i wyrozumiałości, nawet temu, który dla innych
> wydaje się być "niepoważny".
niezwiazane z tematem...
> A żaden problem nie jest nieważny - jest problemem, z którym
> różni ludzie radzą sobie w różny sposób, a niektórzy
> wogóle sobie nie radzą.
i wtedy im sie uswiadamia smiesznosc problemu, co dziala na nich
motywujaco i sie juz niedoluja.
>
> Jeśli gość nie potrafi nic poradzić (kiedy ktoś prosi o pomoc),
> nie powinien zabierać głosu.
> Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że takie bezczelne zachowanie
> może ranić wrażliwą duszę, a nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
> Oceniać i sądzić łatwo każdego, zadziwiające jednak, jak ciężko
> samemu godnie przyjąć prawdziwą krytykę...
Moze gdy niemasz nic do powiedzenia niepowinnas krytykowac, krytyka bez
argumentow jest zero warta i mi mozesz tylko dola tym zrobic(mazysz o
tym;-) ).
--
"Bądź żądny wiedzy a za to będą Cię kochać"
<http://www.paranauki.z.pl/> Oficjalna strona grupy pl.misc.paranauki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |