Data: 2011-03-12 12:10:46
Temat: napady lęku/paniki w trakcie ważnych rozmów... :(
Od: "Artur" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
witajcie
mam do czynienia z absurdalną sytuacją.
30 lat, od 9 lat jestem na topowym stanowisku w firmie produkcyjnej. Nigdy
nie mialem problemu z sytuacjami trudnymi, czy wywołującymi emocje (bo rzecz
dotyczy nie tylko negatywnych), podczas gdy ostatnio miałem do czynienia z
dziwnymi zachowaniami mojego organizmu, co mnie kompletnie zaskoczyło i
rozbiło
syt 1. Mam poinformować grupę specjalistów o tym, że mianuję jednego z nich
ich Liderem. Wchodzę na spotkanie i gdy zaczynam mówić, gardło łapie ścisk i
drżącym głosem, jakbym miał zaraz wybuchnąć płaczem dukam pojedyncze krótkie
zdania... Kompletne zaskoczenie, ludzie wszak zadowoleni, dla nich to
informacja dobra u mnie emocje...
syt 2. Zwalniam cżłowieka, zaczynam spotkanie i nie mogę patrząc mu w oczy
wyjawiać powodu zwolnienia. Sytuacja kompletnie jak powyżej, ratowałem się
tym, że wbiłem wzrok w laptopa i stamtąd czytałem negatywy i dopiero po ok
minucie uspokoiłem się na tyle by patrzac mu w oczy rzeczowo dokończyć
rozmowę
syt 3. Spotkanie kilku ekspertów firmy, gdy konczymy ja mam jeszcze
przekazać im trzy moje oczekiwania co do ich pracy i tuż przed rozpoczęciem
mówienia, czuję napływająca falę takiego samego uczucia jak w sytuacji 1 i
2. Opanowałem to i zaczałem mówić mocnym tonem, ale czułem coś podobnego..
O co chodzi? Czemu wzięło się to znikąd, bo nic ważnego, czy wywołujacego
emocje w moim życiu się ostatnio nie wydarzyło. Jak sobie z tym
poradzić?Leczyć? Ale co? Psycholog, psychiatra?
I druga sprawa - jak sobie z tym poradzić doraźnie - środki uspokajające?
Przykładowo we wtorek czeka mnie wazne spotkanie i już zaczynam się obawiać,
że znowu tak będzie...
Dodam tylko, że absurd sytuacji jest taki, że gdy np. idę na spotkanie z
Klientem, które wszak wywołuje sporo stresów - problemu nie ma, jest
energia, dynamika, mocna merytoryczna rozmowa.
Spotkaliście się z czymś takim?
Pozdrowienia.
|