| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-03 10:02:32
Temat: narkotykipisano w tej grupie o tzw. "bezpiecznych" narkotykach.
Warto przeczytać artykuł lekarza psychiatry uzależnionego od narkotyków
który napisał m.in.
Uważam, że porównywanie marihuany do opiatów (grupa morfiny i wielu
naturalnych oraz syntetycznych pochodnych, z których najgorszą sławą cieszy
się heroina) jest nieporozumieniem, co nie znaczy, że po kilku "trawiastych
seansach" nie spostrzegłem, jak dyskretnie wprowadzają one rozluźnienie w
mojej duszy. Miałem wtedy poczucie braterstwa z przyjaciółmi, co było,
przyznaję, doświadczeniem nowym i pięknym. Nie ma we mnie teraz śladu
ironii, jest raczej żal, że tak czyste, młodzieńcze uczucia później się
rozmyły. W innym czasie i miejscu moglibyśmy coś wartościowego wspólnie
stworzyć: nowy rodzaj muzyki, hipisowską komunę; nie wiem, co. Przez
marihuanę wszystko jednak stawało się względne. Nawet zło i dobro (zło dla
jednego może być przecież dobrem dla innego).
Marihuana otworzyła puszkę Pandory.
U mnie doprowadziła do coraz częstszych stanów, w których trudno było się
uczyć, czytać, bo wymagało to koncentracji i wewnętrznego spokoju.
Moje doświadczenia z marihuaną i haszyszem urwały się nagle, kilka lat
później.
Wtedy, po wypaleniu dużej dawki haszyszu, przeżyłem długo trwający stan
panicznego lęku. Bałem się poruszyć, bo byłem przekonany, że najmniejszy
ruch spowoduje kompletny kataklizm na całym świecie.
Po tym doświadczeniu bałem się marihuany i halucynogenów.
Nie chciałem wylądować w szpitalu psychiatrycznym.
cały artykuł http://www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34467,1555319.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |