Strona główna Grupy pl.sci.psychologia net a real - jak wielkie różnice?

Grupy

Szukaj w grupach

 

net a real - jak wielkie różnice?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-26 15:16:30

Temat: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Daję nowy wątek, bo nie godzi się, by poważna dyskusja była kontynuowana pod
tak idiotycznym tytułem :)

1. Zdjęcia a posty (analogia) - co z nich można wyczytać?

[Saulo:]
> Analogia występuje pod względem występowania różnic w odbiorze, ale
przedmiot odbioru jest w duzej mierze inny (w szczególnosci zdjecie, a nawet
cala seria zdjec nic albo prawie nic Ci nie powiedza o sposobie myslenia
danej osoby i nie uwzgledniaja strzalki czasu.)

Posty grupowe są na jakiś temat, no nie? Po jednym trochę ciężko powiedzieć
coś ogólnego, choć oczywiście zawsze coś można wywnioskować. Co innego,
jeśli to post długi lub cała seria. No to weźmy pod uwagę zdjęcia
tematyczne, dobrane pod kątem pewnej autoprezentacji. Odpowiednikiem
długiego tekstu o zanteresowaniach byłoby powiedzmy przedstawienie
numizmatyka przy jego kolekcji, w jego domu, z fajką w zębach i psem
owczarkiem górskim pętającym się u nóg. Odpowiednikiem krótkiego,
stereotypowego pościku - fotka legitymacyjna. A strzałkę czasu ładnie
przedstawiają albumy rodzinne.
Kwestia tylko tego, co się w literkach, czy w obrazkach chce widzieć. I co
jest się w stanie zauważyć.

[Mefisto wcześniej:]
> Zdjęć było sporo w tym konkretnym przypadku i różne osoby różnie je
> odbierają. Raz już mieliśmy odrębne zdania w tym temacie, nieprawdaż? Sam
> doczepiłeś się tylko do jednego z wielu zdjęć.

[Saulo w odpowiedzi:]
Od razu "doczepilem"?
Moze dodam, ze sam robie zdjecia, w zwiazku z tym potrafie patrzec na swoje
i cudze zdjecia chlodnym okiem estety, niezaleznie od tego, jak lubie, czy
nie lubie osób sie na nich znajdujacych
:-)

[Mefisto odpyskuje:] ;)
A nauczyciela polskiego na przykład wpienią błędy ortograficzne lub
stylistyczne. (I będzie cierpieć czytając wypracowanie sympatycznego
łobuziaka). Sama korekta własnego tekstu też zachodzi z powodów
estetycznych. Czasem ktoś ma gorszy dzień/chwilę i więcej literówek
przepuści, i na zdjęciu gorzej wyjdzie.

[Mefisto wcześniej:]
> BTW (abstrahując). Samo zdjęcie nie mówi jedynie o urodzie, ale także o
> stanie emocjonalnym osoby przedstawionej, stanie zdrowia, sytuacji, w
jakiej
> osoba się znajduje (co już można spróbować ekstrapolować), przybieranej w
> danym kontekście pozie (jw.).

[Saulo w odpowiedzi, a M. mu się wcina:]
> Tak, ale nie mówi o zmianie emocji w czasie, przyczyny stanu emocjonalnego
moga nie wynikac jasno ze zdjecia,

Z jednego postu jasno wynikają? A ile razy było dopytywanie o szczegóły? co
innego, jak się ma odniesienie do poprzednich postów.

> (...) interakcje z innymi ludzmi oddaje tylko
czasami, poza mogla zostac wybrana specjalnie przez fotografa np. ze wzgledu
na jej "niezwyklosc", tak w stosunku do póz innych ludzi, jak i innych póz
przybieranych przez dana osobe,

Vide posty godne przeczytania i ponadczasowe. Nie przypuszczałbym, ze godny
uwiecznienia stanie się akurat mój grafomański wierszyk. Że już nie wspomnę
o zamku bez drzwi, który najwyraźniej chwycił;) Ale jednak rzucił się jeden
i drugi w oczy komuś, kto dokonywał selekcji moich, między innymi, tekstów.

> poziom inteligencji i madrosc moze byc
trudno ocenic wylacznie na podstawie zdjecia.

Zgoda. A urodę z postu. Mamy cały czas na uwadze fragmentarycznośc
wizerunku.

Dalej już przyznaję Ci rację, poniewaz zdjęcie mimo wszystko najczęściej nie
jest pstrykane własnoręcznie i własnoaparatowo, w odróżnieniu od pisaniny.
Zatem ta ostatnia mniej jest podatna na warunki zewnętrzne.

2. Spontaniczność i poczucie bezpieczeństwa w necie

[Mefisto wcześniej:]
> (...) Bo mnie na przykład
> osobiście wali, co o mnie myśli i pisze wiekszość nicków na tej, czy
innych
> grupach.

[odpowiedź Saula:]
Ciebie widocznie tak. Ale tego, który traktuje grupe w miare realnie (tzn.
troche tak jak kazda inna grupe w realu) - nie.

[Mefisto teraz:]
Wyszło mi coś takiego:
Spontanicznie piszesz, a potem zastanawiasz się, co Ci nicki mogą zrobic, o
co oskarżyć.
Ja kontroluję swoje wypisy pod względem treści i liczby wysyłanych
wiadomości. A potem zlewam masy, koncetrując się na wyszczególnionych
osobach. W obu przypadkach jakaś cenzura zachodzi, choć na innym etapie.
Potrzeba bezpieczeństwa inaczej się u każdego z nas ujawnia, choć istnieje u
obu.
Zdaje się, że widzę analogie i u innych osób, ale niech się same podłączą i
powiedzą, co sądzą.

Możliwe, że nasze postawy zdeterminowane są odmiennymi podejściami do
realu - dla Ciebie chyba jest to przedłużenie realu, dla mnie zupełnie inne
universum. Ciekawe jak to się w rezultacie przełoży na odbiór wzajemny w
realu. Ale to wyjdzie w grudniu.

Pozdrowienia
Mefisto


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-26 16:34:50

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mefisto" <o...@p...onet.pl> wrote in message
news:9rbup5$4i3$1@info.cyf-kr.edu.pl...
> Daję nowy wątek, bo nie godzi się, by poważna dyskusja była kontynuowana
pod
> tak idiotycznym tytułem :)
[cut]

Dobre posunięcie.
Odpowiem w ciągu najbliższych 54 godzin :-)

Pzdr

Saulo



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-26 16:57:38

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mefisto
> Daję nowy wątek, bo nie godzi się, by poważna dyskusja była
kontynuowana pod
> tak idiotycznym tytułem :)

yhm, hm
wytłumacz ignorantce
jak interpretujesz "idiotyzm tytułu", bądź co bądź wprowadzonego
przeze mnie;
czy przypadkiem nie powinnam się obrazić? ;o)

mrugam
ale trochę mi "niesfojo"
Mania

PS
dyskusja, fakt, warta osobnego wątku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-26 17:36:36

Temat: Odp: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mefisto

Dobrze, że wyprowadziłeś :-))
Tam jakiś smród spalenizny się ciągnął.

Tylko nie łapie o co się "problemujecie"
Wracamy do Rinaldowej "latarki"?

Do mocy rozdzielenia real - net?
Czy do pojęć?

To może ja przykład - nie polityczny (nie drapać po oczach)
Andrzej L.
Po postach - :-?
Po zdjęciu - :-|
Po realu - :-)
Po postach po realu - :-))
Po zdjęciu po realu - :-)
W ogólnym wizerunku :-))

Posty pospotkaniowe, odbieram całkowicie inaczej,
Czegoś więcej się dowiaduję. I nie tylko o cycatych Maniu.
A nawet mi to już do głowy nie przychodzi.

Powiem szczerze, że jest na grupie osobnik, którego
wizję postową musiałem potwierdzić telefonem do niego
i rozkazem przysłania zdjęcia. By nam się ciekawie gadało.
I się gada.

Czego wszystkim jak zwykle życzę :-))

eTT



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-27 01:33:03

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9rc4td$3oj$...@n...tpi.pl, Mania at c...@w...pl wrote on 26-10-01
18:57:

>
> Użytkownik Mefisto
>> Daję nowy wątek, bo nie godzi się, by poważna dyskusja była
> kontynuowana pod
>> tak idiotycznym tytułem :)
>
> yhm, hm
> wytłumacz ignorantce
> jak interpretujesz "idiotyzm tytułu", bądź co bądź wprowadzonego
> przeze mnie;
> czy przypadkiem nie powinnam się obrazić? ;o)
>
> mrugam
> ale trochę mi "niesfojo"
> Mania
>
> PS
> dyskusja, fakt, warta osobnego wątku
>

Mania, czy to ty sie zowiesz Rodrigo?
No nie, wiedzialam, ze skades sie znamy:)))

A powazniej: kochanie, Mefisto przeniosl dyskusje z watku o wdziecznej
nazwie ZONK PLONK czy jak to tam lecialo:)))

pozdr.
Jo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-27 06:12:00

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna

> Mania, czy to ty sie zowiesz Rodrigo?
> No nie, wiedzialam, ze skades sie znamy:)))

occcch to tylko moje 154638738556 oblicze
niełatwo się było zidentyfikować
;o)

> A powazniej: kochanie, Mefisto przeniosl dyskusje z watku o
wdziecznej
> nazwie ZONK PLONK czy jak to tam lecialo:)))

no jakem ja wrażliwa!
dzięki Jo
:o)
ale i tak nie mam 100% gwarancji, że Szanowny M. nie mówił o nazwie
nadrzędnej

Mania
pozdrówka
for all
..

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-28 19:59:01

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


[Mefisto - daje nowy wątek]
Daję nowy wątek, bo nie godzi się, by poważna dyskusja była kontynuowana pod
tak idiotycznym tytułem :)

1. Zdjęcia a posty (analogia) - co z nich można wyczytać?

[Saulo wczesniej]
> Analogia występuje pod względem występowania różnic w odbiorze, ale
przedmiot odbioru jest w duzej mierze inny (w szczególnosci zdjecie, a nawet
cala seria zdjec nic albo prawie nic Ci nie powiedza o sposobie myslenia
danej osoby i nie uwzgledniaja strzalki czasu.)

[Mefisto - odwraca delikatnie kota ogonem ;-)]
Posty grupowe są na jakiś temat, no nie? Po jednym trochę ciężko powiedzieć
coś ogólnego, choć oczywiście zawsze coś można wywnioskować. Co innego,
jeśli to post długi lub cała seria. No to weźmy pod uwagę zdjęcia
tematyczne, dobrane pod kątem pewnej autoprezentacji. Odpowiednikiem
długiego tekstu o zanteresowaniach byłoby powiedzmy przedstawienie
numizmatyka przy jego kolekcji, w jego domu, z fajką w zębach i psem
owczarkiem górskim pętającym się u nóg. Odpowiednikiem krótkiego,
stereotypowego pościku - fotka legitymacyjna. A strzałkę czasu ładnie
przedstawiają albumy rodzinne. Kwestia tylko tego, co się w literkach, czy w
obrazkach chce widzieć. I co jest się w stanie zauważyć.

[Saulo ratuje teraz kota]
Mefisto, nie odwracaj delikatnie kota ogonem :), czyli weźmy pod uwagę
rzeczywiście występujący kontrast pomiędzy poznawaniem kogoś przez net i na
podstawie zdjęć, a nie dowolny mozliwy do wymyslenia kontrast.
W rzeczywistosci przez net poznaje się ludzi wlasnie na podstawie wielu
postów. Jesli nie ma
ich wielu, uczciwy poznajacy nie kusi sie o calosciowa opinie, no chyba ze
sa one tak wyraziste i spontaniczne, ze jest to mozliwe.
Nie przypadkiem na topie nielubianych przez r77 znajduja sie głównie plodni
pisarze netowi.
R77 poznal/uznal, ze poznal nas/ wlasnie dlatego, ze dalismy mu sie poznac
prezentujac
bogata kolekcje wytwórów grupowych.
Natomiast zdjecia, które sa rzeczywiscie robione i na podstawie których
rzeczywiscie
mozna poznawac ludzi nie sa to zwykle zdjecia robione w celu
autoprezentacji.
A przy strzalce czasu nie moze chodzic o album rodzinny, bo nie powie nam on
prawie nic o tym, jak dany starzejacy sie czlowiek reaguje na rózne
sytuacje. Do tego potrzebny bylby reportaz zlozony z szeregu wykonanych w
krótkich odstepach czasu zdjec lub ruchome obrazki, czyli film. Albo nagranie
dzwiekowe.


[Mefisto wcześniej:]
> Zdjęć było sporo w tym konkretnym przypadku i różne osoby różnie je
> odbierają. Raz już mieliśmy odrębne zdania w tym temacie, nieprawdaż? Sam
> doczepiłeś się tylko do jednego z wielu zdjęć.

[Saulo w odpowiedzi:]
Od razu "doczepilem"?
Moze dodam, ze sam robie zdjecia, w zwiazku z tym potrafie patrzec na swoje
i cudze zdjecia chlodnym okiem estety, niezaleznie od tego, jak lubie, czy
nie lubie osób sie na nich znajdujacych
:-)

[Mefisto odpyskuje:] ;)
A nauczyciela polskiego na przykład wpienią błędy ortograficzne lub
stylistyczne. (I będzie cierpieć czytając wypracowanie sympatycznego
łobuziaka). Sama korekta własnego tekstu też zachodzi z powodów
estetycznych. Czasem ktoś ma gorszy dzień/chwilę i więcej literówek
przepuści, i na zdjęciu gorzej wyjdzie.

[Saulo znowu ratuje kota]
No właśnie - przez porównanie szeregu postów, można się zorientować, czy
ktoś miał wpadkę, czy "ma ciągle wpadki."
Sytuacja oglądania setek zdjęć osoby, której jeszcze nie znamy na żywo jest
nierealistyczna.

[Mefisto wcześniej:]
> BTW (abstrahując). Samo zdjęcie nie mówi jedynie o urodzie, ale także o
> stanie emocjonalnym osoby przedstawionej, stanie zdrowia, sytuacji, w
jakiej
> osoba się znajduje (co już można spróbować ekstrapolować), przybieranej w
> danym kontekście pozie (jw.).

[Saulo w odpowiedzi, a M. mu się wcina:]
> Tak, ale nie mówi o zmianie emocji w czasie, przyczyny stanu emocjonalnego
moga nie wynikac jasno ze zdjecia,

Z jednego postu jasno wynikają? A ile razy było dopytywanie o szczegóły? co
innego, jak się ma odniesienie do poprzednich postów.

[Jednak Saulo teraz czuwa i wyjmuje Rodriga z rekawa]
Oczywiscie, ze nie z jednego (zob. wyzej). Malo jest efemeryd
jednopostowych.
Wezmy jeszcze raz przyklad Rodrigo. Jak dla mnie to wyskoczyl on nagle jak z
pudelka i zjechal towarzystwo dosc rowno. W pierwszej chwili nie bylem w
ogóle pewien, czy nie mam go w KF, bo nie pamietalem nic z jego
wczesniejszych wypowiedzi, a i w tym wypadku najpierw zauwazylem odpowiedzi
na ZONK BONK, zanim zajrzalem do samego ZONKA BONKA. Okazalo sie, ze nie.
Ale napisal on do tej pory tylko dwadziescia kilka postów (z których znaczna
czesc w czasie, kiedy bylem na urlopie - czyzby nieprzypadkowo, biorac pod
uwage "sympatie", jak mnie
darzy?:-)). Okazalo sie to zbyt malo, zeby wytworzyl mi sie jakikolwiek
"obraz" z nim zwiazany.
Kiedy jednak wyszukalem i przeczytalem je wszystkie naraz, mam juz pewien
obraz czlowieka (moze sie nim podziele na grupie w ramach lustra lustra -
zobacze jeszcze :)

[Saulo wczesniej]
> (...) interakcje z innymi ludzmi oddaje tylko
czasami, poza mogla zostac wybrana specjalnie przez fotografa np. ze wzgledu
na jej "niezwyklosc", tak w stosunku do póz innych ludzi, jak i innych póz
przybieranych przez dana osobe,

[Mefisto widzi ciekawa analogie, ale...]
Vide posty godne przeczytania i ponadczasowe. Nie przypuszczałbym, ze godny
uwiecznienia stanie się akurat mój grafomański wierszyk. Że już nie wspomnę
o zamku bez drzwi, który najwyraźniej chwycił;) Ale jednak rzucił się jeden
i drugi w oczy komuś, kto dokonywał selekcji moich, między innymi, tekstów.

[... ale nie na kazdego to tak dziala]
No tak - ale np. ja nie sugeruje sie takim wyborem dokonywanym przez kogo
innego, wiec nie wplynie to specjalnie na moja opinie, która ksztaltuje sie
stopniowo na podstawie wszystkich przeczytanych postów. Mysle, ze u innych
jest podobnie.

[Saulo wczesniej]
> poziom inteligencji i madrosc moze byc
trudno ocenic wylacznie na podstawie zdjecia.

[Mefisto widzi znak równosci tam, gdzie jest tylko pewne podobienstwo ;-)]
Zgoda. A urodę z postu. Mamy cały czas na uwadze fragmentarycznośc
wizerunku.

[Saulo walczy o nierównosc]
Oczywiscie, ale fragmentarycznosc fragmetarycznosci nierówna - jest to tez
kwestia osobistych priorytetów, ale czy nie wazniejsze dla poznania
czlowieka jako czlowieka (a nie np. potencjalnie interesujacych nas,
odpowiednio, kobiety/mezczyzny :-)) jest jego sposób myslenia, inteligencja,
madrosc, repertuar emocji, niz uroda? (a juz zwlaszcza malo znaczenia wyglad
ma przy poznawaniu przez heteroseksualistów, czyli znakomitej wiekszosci z
nas, osob tej samej plci.)

[Mefisto pojednawczo]
Dalej już przyznaję Ci rację, poniewaz zdjęcie mimo wszystko najczęściej nie
jest pstrykane własnoręcznie i własnoaparatowo, w odróżnieniu od pisaniny.
Zatem ta ostatnia mniej jest podatna na warunki zewnętrzne.

2. Spontaniczność i poczucie bezpieczeństwa w necie

[Mefisto wcześniej:]
> (...) Bo mnie na przykład
> osobiście wali, co o mnie myśli i pisze wiekszość nicków na tej, czy
innych
> grupach.

[odpowiedź Saula:]
Ciebie widocznie tak. Ale tego, który traktuje grupe w miare realnie (tzn.
troche tak jak kazda inna grupe w realu) - nie.

[Mefisto teraz:]
Wyszło mi coś takiego:
Spontanicznie piszesz, a potem zastanawiasz się, co Ci nicki mogą zrobic, o
co oskarżyć.

[Saulo troche prostuje]
Nie, nie. Pisze dosc spontanicznie, ale bez przesady - staram sie mniej
wiecej przewidziec odbiór. Zdarza mi sie pisac róznie dla roznych osób. Nie
moge jednak przewidziec wszystkiego, a czasami reakcje sa bardzo zaskakujace
(niekoniecznie bezposrednich adresatów). Niektóre sa tak nieuczciwe
intelektualnie, ze poniekad zmniejsza to moje poczucie bezpieczenstwa. Chcac
nie chcac kontroluje sie troche bardziej, zeby nie zostac ponownie
zaskoczonym jakims odczytaniem od czapy lub po prostu odczytaniem podlym.

[Mefisto o swojej strategii pisania/czytania]
Ja kontroluję swoje wypisy pod względem treści i liczby wysyłanych
wiadomości. A potem zlewam masy, koncetrując się na wyszczególnionych
osobach.

[Saulo zauwaza z podziwem dla niewzruszonego spokoju Mefista]
W ten sposób nie wiesz, co robia z Twoimi postami osoby, których nie
czytasz.

[Mefisto cd.]
W obu przypadkach jakaś cenzura zachodzi, choć na innym etapie.
Potrzeba bezpieczeństwa inaczej się u każdego z nas ujawnia, choć istnieje u
obu.
Zdaje się, że widzę analogie i u innych osób, ale niech się same podłączą i
powiedzą, co sądzą.

Możliwe, że nasze postawy zdeterminowane są odmiennymi podejściami do
realu - dla Ciebie chyba jest to przedłużenie realu, dla mnie zupełnie inne
universum. Ciekawe jak to się w rezultacie przełoży na odbiór wzajemny w
realu. Ale to wyjdzie w grudniu.

[Saulo grzebie w swoim zyciu i wyciaga jedno z mozliwych zródel róznic]
Zastanowilem sie, skad jeszcze moga wynikac te róznice i wyszlo mi, ze byc
moze u mnie sa to inne doswiadczenia poprzedzajace poczatek pisania na
grupach dyskusyjnych.
Otóz istotne moze byc moje srodowisko pracy:
od 7 lat pracuje w duzej firmie posiadajacej wewnetrzny system poczty
elektronicznej. Od 5 lat funkcjonuje w niej baza danych sluzaca wylacznie do
dyskusji pomiedzy pracownikami.
Nie mam w zwiazku z tym i nie moge miec zadnych watpliwosci co do realnosci
osób, z którymi rozmawiam bezposrednio poczta elektroniczna lub za
posrednictwem tej bazy. Wiele z tych osób znam osobiscie. Podejrzewam, ze
jesli chodzi o co bardziej znajome "przypadki" mam ich w miare spójny obraz
skladajacy sie z dwóch "widoków": na zywo i w formie elektronicznej. Nawet
jesli nie znam kogos osobiscie, to i tak mam juz bardzo duzo doswiadczenia w
odwzorowywaniu tekstów elektronicznych na zywego czlowieka, wiec polswiadomie
robie to zawsze.
(Oczywiscie nie mówie o wygladzie).

Do takiej spojnosci daze zapewne mniej lub bardziej swiadomie rowniez w
usenecie. Nie traktuje tekstów pojawiajacych sie na grupach jako tekstów,
tylko jako zywych ludzi, jeden z ich widoków.

Pozdrowienia
Mefisto

Pozdri
Saulo
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
----- od 28.08 - nowa, lepsza wersja -----

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-29 07:59:15

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Mania"
> ale i tak nie mam 100% gwarancji, że Szanowny M. nie mówił o nazwie
> nadrzędnej

Potwierdzam, że nie chciałem więcej "zonko - bonkać". "Metawiedzę" czytam z
ciekawością.

Pozdrowienia
Mefisto


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-29 08:39:09

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mefisto

> Potwierdzam, że nie chciałem więcej "zonko - bonkać". "Metawiedzę"
czytam z
> ciekawością.

Ślę ukłony,

mam kompleks laika
stąd moja niepewność i gafa

pozdrawiam serdecznie
Mania



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-29 10:08:49

Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


tekst a obrazki - cd.
> [Saulo znowu ratuje kota]
> No właśnie - przez porównanie szeregu postów, można się zorientować, czy
> ktoś miał wpadkę, czy "ma ciągle wpadki."
> Sytuacja oglądania setek zdjęć osoby, której jeszcze nie znamy na żywo
jest
> nierealistyczna.

Otóż nie. Przeglądam sobie czasem strony domowe różnych ludzi. Bardzo często
pojawiał się tekst w stylu "mam tyle i tyle lat, coś robię, a tak w ogóle to
nie bardzo wiem, co mogę jeszcze napisać, więc umieszczę tu kilka zdjęć". Tu
jest oczekiwanie, że ktoś sobie wyrobij jakieś szersze zdanie o danej osobie
na podstawie obrazków, których dobór przez autora nie jest przypadkowy.
Nawet tam, gdzie autor pisze o swoich zainteresowaniach, pracy naukowej, to
obszernie rozpisuje się na jeden wątek, a reszta jego życia jest
ilustrowana.

> [Saulo walczy o nierównosc]
> Oczywiscie, ale fragmentarycznosc fragmetarycznosci nierówna - jest to tez
> kwestia osobistych priorytetów, ale czy nie wazniejsze dla poznania
> czlowieka jako czlowieka (a nie np. potencjalnie interesujacych nas,
> odpowiednio, kobiety/mezczyzny :-)) jest jego sposób myslenia,
inteligencja,
> madrosc, repertuar emocji, niz uroda? (a juz zwlaszcza malo znaczenia
wyglad
> ma przy poznawaniu przez heteroseksualistów, czyli znakomitej wiekszosci z
> nas, osob tej samej plci.)

Założenia pryskają w zderzeniu z rzeczywistością. Inaczej się zupełnie
odbiera człowieka na żywo, o czym świadczą choćby burze pospotkaniowe. Sam
rozstrzygnij, czy tak sobie wyobrażałeś na podstawie korespondencji poznane
osoby, jak Ci się zaprezentowały na żywo. (I napisz, co Ci wyszło). Dla mnie
w praktycznie wszystkich wypadkach różnica była istotna. Czasem chyba więcej
wiedziałem o prezencji danej osoby, wnioskując ze zdjęcia, które uchwyciło
ekspresję delikwenta, niż z jego pisaniny. Inaczej w ogóle o wnioskowaniu ze
zdjęć nie byłoby mowy, ani o porównywaniu ich z postami.
(A jakby uroda własnej płci nie miała znaczenia, to wybierano by mądrych a
nie przystojnych polityków ;))

> [odpowiedź Saula:]
> Ciebie widocznie tak. Ale tego, który traktuje grupe w miare realnie (tzn.
> troche tak jak kazda inna grupe w realu) - nie.

Z grupą nie dzielę wspólnego życia. Trochę więcej mam styczności z wybranymi
osobami - tu już znajomość zaczyna się pogłębiać tak jak z osobami poznanymi
w realu, choć jakby od innej strony. Ale dyskusje na forum bardziej mi
przypominają wewnętrzne dywagacje, choć "nicki" są bardziej nieprzewidywalne
niż alter ego.


> [Saulo zauwaza z podziwem dla niewzruszonego spokoju Mefista]
> W ten sposób nie wiesz, co robia z Twoimi postami osoby, których nie
> czytasz.

Nie jestem też w stanie przewidzieć, co zrobią z moimi postami osoby, które
czytam. Więc uważam, na to co piszę _przed_ wysłaniem, a potem już się nie
roztkliwiam. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Co najwyżej staram się
nie dawać powodu do wrogości, ale jeśli ktoś uzna, że mnie nie kocha, to
jego to ból, a nie mój.

> Nawet
> jesli nie znam kogos osobiscie, to i tak mam juz bardzo duzo doswiadczenia
w
> odwzorowywaniu tekstów elektronicznych na zywego czlowieka, wiec
polswiadomie
> robie to zawsze.
> (Oczywiscie nie mówie o wygladzie).

Coś w tym jest. Mój zawód jakoś nie pomaga mi w łączeniu danych o ludziach w
spójną całość. Jako antropolog muszę rozpatrywać physis człowieka i jego
artefakty osobno. Nie wyrobiłem sobie więc takich "mechanizmów
translatorskich", bo nawet grupy rozpatruję w pierwszym rzędzie pod kątem
porusznych zagadnień, a dopiero potem dochodzą kwestie, kto w jaki sposób
zwykle podchodzi do sprawy.

Pozdrowienia
Mefisto


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

faq i www
reakcja na slowa
dysleksja
CyberS@ngha znowu dostepna
rozliczenie z przeszłością - apel

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »