| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-29 22:34:26
Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?"Mefisto" <o...@p...onet.pl> wrote in message
news:9rj9s9$u2$1@info.cyf-kr.edu.pl...
>
> tekst a obrazki - cd.
> > [Saulo znowu ratuje kota]
> > No właśnie - przez porównanie szeregu postów, można się zorientować, czy
> > ktoś miał wpadkę, czy "ma ciągle wpadki."
> > Sytuacja oglądania setek zdjęć osoby, której jeszcze nie znamy na żywo
> jest
> > nierealistyczna.
>
> Otóż nie. Przeglądam sobie czasem strony domowe różnych ludzi. Bardzo
często
> pojawiał się tekst w stylu "mam tyle i tyle lat, coś robię, a tak w ogóle
to
> nie bardzo wiem, co mogę jeszcze napisać, więc umieszczę tu kilka zdjęć".
Tu
> jest oczekiwanie, że ktoś sobie wyrobij jakieś szersze zdanie o danej
osobie
> na podstawie obrazków, których dobór przez autora nie jest przypadkowy.
> Nawet tam, gdzie autor pisze o swoich zainteresowaniach, pracy naukowej,
to
> obszernie rozpisuje się na jeden wątek, a reszta jego życia jest
ilustrowana.
Tu mnie masz. Faktycznie o tym nie pomyślałem. Nigdy takich stron nie
oglądam. Czy one są bardziej podglądactwem niż czytanie postów i dlatego?
Chyba nie, bo przecież w obu przypadkach autor świadomie je zamieścił w
miejscu publicznie dostępnym. Wiec dlaczego ich nie ogladam? Moze Ty mi
podpowiesz?
> > [Saulo walczy o nierównosc]
> > Oczywiscie, ale fragmentarycznosc fragmetarycznosci nierówna - jest to
tez
> > kwestia osobistych priorytetów, ale czy nie wazniejsze dla poznania
> > czlowieka jako czlowieka (a nie np. potencjalnie interesujacych nas,
> > odpowiednio, kobiety/mezczyzny :-)) jest jego sposób myslenia,
> inteligencja,
> > madrosc, repertuar emocji, niz uroda? (a juz zwlaszcza malo znaczenia
> wyglad
> > ma przy poznawaniu przez heteroseksualistów, czyli znakomitej wiekszosci
z
> > nas, osob tej samej plci.)
>
> Założenia pryskają w zderzeniu z rzeczywistością. Inaczej się zupełnie
> odbiera człowieka na żywo, o czym świadczą choćby burze pospotkaniowe. Sam
> rozstrzygnij, czy tak sobie wyobrażałeś na podstawie korespondencji
poznane
> osoby, jak Ci się zaprezentowały na żywo. (I napisz, co Ci wyszło).
Burze pospotkaniowe nie mialy chyba jednej przyczyny, co?
Jesli chodzi o mnie, to masz na mysli te krótkie wymiany zdań przez telefon?
Sytuacja wysoce sztuczna, ale przyznaję, że co najmniej eTaTar zaskoczył
mnie swoją normalnością przez telefon :-)
Powiem moze wiecej po ewentualnym spotkaniu nr 2.
Dla mnie
> w praktycznie wszystkich wypadkach różnica była istotna.
Mefistofelesie-
sam przyznales, ze grupe czytasz bardzo wybiórczo/w wersji ocenzurowanej.:-)
Czasem chyba więcej
> wiedziałem o prezencji danej osoby, wnioskując ze zdjęcia, które uchwyciło
> ekspresję delikwenta, niż z jego pisaniny. Inaczej w ogóle o wnioskowaniu
ze
> zdjęć nie byłoby mowy, ani o porównywaniu ich z postami.
> (A jakby uroda własnej płci nie miała znaczenia, to wybierano by mądrych a
> nie przystojnych polityków ;))
:-))
> > [odpowiedź Saula:]
> > Ciebie widocznie tak. Ale tego, który traktuje grupe w miare realnie
(tzn.
> > troche tak jak kazda inna grupe w realu) - nie.
>
> Z grupą nie dzielę wspólnego życia. Trochę więcej mam styczności z
wybranymi
> osobami - tu już znajomość zaczyna się pogłębiać tak jak z osobami
poznanymi
> w realu, choć jakby od innej strony. Ale dyskusje na forum bardziej mi
> przypominają wewnętrzne dywagacje, choć "nicki" są bardziej
nieprzewidywalne
> niż alter ego.
To ciekawe - ja to zawsze troche wizualizuje jako wypowiedzi na forum, a nie
monologi sobie a muzom. Wole dyskutowac na grupie o sprawach ogólniejszych
nawet z osobami, z którymi mam jakas relacje bezposrednia (zawsze ktos
trzeci moze cos ciekawego dorzucic.)
>
> > [Saulo zauwaza z podziwem dla niewzruszonego spokoju Mefista]
> > W ten sposób nie wiesz, co robia z Twoimi postami osoby, których nie
> > czytasz.
>
> Nie jestem też w stanie przewidzieć, co zrobią z moimi postami osoby,
które
> czytam. Więc uważam, na to co piszę _przed_ wysłaniem, a potem już się nie
> roztkliwiam. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Co najwyżej staram się
> nie dawać powodu do wrogości, ale jeśli ktoś uzna, że mnie nie kocha, to
> jego to ból, a nie mój.
Podziwu godne. Mnie przesadna autocenzura krepowalaby.
>
> > Nawet
> > jesli nie znam kogos osobiscie, to i tak mam juz bardzo duzo
doswiadczenia
> w
> > odwzorowywaniu tekstów elektronicznych na zywego czlowieka, wiec
> polswiadomie
> > robie to zawsze.
> > (Oczywiscie nie mówie o wygladzie).
>
> Coś w tym jest. Mój zawód jakoś nie pomaga mi w łączeniu danych o ludziach
w
> spójną całość. Jako antropolog muszę rozpatrywać physis człowieka i jego
> artefakty osobno. Nie wyrobiłem sobie więc takich "mechanizmów
> translatorskich", bo nawet grupy rozpatruję w pierwszym rzędzie pod kątem
> porusznych zagadnień, a dopiero potem dochodzą kwestie, kto w jaki sposób
> zwykle podchodzi do sprawy.
I "translatorskich" to jest dobre slowo, bo jako tlumacz mam dodatkowe
doswiadczenie w dokladnym wczytywaniu sie w tekst i stojacego za nim
czlowieka oprócz tego, ze funkcjonuje w duzej firmie, która posiada
elektroniczne odwzorowania zywych ludzi - czasami intencja autora ma
zasadnicze znaczenie dla sensu wypowiedzi i musze umiec ja okreslic nawet
jesli nie mam dostepu do zywego czlowieka.
>
> Pozdrowienia
> Mefisto
Pozdri
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-30 10:33:05
Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?
"Saulo"
[to jeszcze M.]
> > na podstawie obrazków, których dobór przez autora nie jest przypadkowy.
> > Nawet tam, gdzie autor pisze o swoich zainteresowaniach, pracy naukowej,
> to
> > obszernie rozpisuje się na jeden wątek, a reszta jego życia jest
> ilustrowana.
[a teraz już naprawdę S.]
> (...) Nigdy takich stron nie
> oglądam. (...) Wiec dlaczego ich nie ogladam? Moze Ty mi
> podpowiesz?
>
Bo są przede wszystkim nudne. Po części dlatego, że skierowane do
konkretnych osób, więc niewtajemniczeni nie znają kontekstu i dla nich
jeszcze jedna galeria zdjęć jest sztampą, a po części dlatego, że naprawdę
trudno stworzyć coś olśniewającego i zgrabnego. Różnica jak pomiędzy
składaniem częstochowskich rymów a komponowaniem poematów na miarę Nobla. A
może Ty wolisz analizować pod kątem informacji o człowieku teksty, w
zdjęciach ceniąc raczej walory estetyczne?
> > > (...) ale czy nie wazniejsze dla poznania
> > > czlowieka jako czlowieka (a nie np. potencjalnie interesujacych nas,
> > > odpowiednio, kobiety/mezczyzny :-)) jest jego sposób myslenia,
> > inteligencja,
> > > madrosc, repertuar emocji, niz uroda?
> Burze pospotkaniowe nie mialy chyba jednej przyczyny, co?
> Jesli chodzi o mnie, to masz na mysli te krótkie wymiany zdań przez
telefon?
Nie, to było za krótkie, by pokusić się o uogólnianie.
Myślę po prostu o tym, że w Wawie mieszka sporo osób i pisują one nie tylko
na tę grupę i prawdopodobnie się czasem spotykają. Nie chcę wyciągac od
Ciebie ani od nikogo innego informacji, z kim się kto kontaktuje i na jakiej
stopie. Jedynie jestem ciekaw, czy w sensie najogólniejszym potwierdzają się
moje wrażenia i przemyślenia, czy jestem białym krukiem (albo czarną owcą).
Mam nadzieję, że ktoś się jeszcze podłączy do tego dialogu i poda trochę
szczegółów co do swojego odbioru.
> Dla mnie
> > w praktycznie wszystkich wypadkach różnica była istotna.
>
> Mefistofelesie-
> sam przyznales, ze grupe czytasz bardzo wybiórczo/w wersji
ocenzurowanej.:-)
Ale nie tych, których skojarzyłem z przynajmniej kilkom mądrymi i czytelnymi
dla mnie wypowiedziami. Resztę odcedzam, muszą być przecież jakieś
mechanizmy selekcji. Ileż chłamu mam przyswajać za każdym razem, kiedy chcę
się czegoś dowiedzieć? Niektórzy tu jednak mają dla mnie znaczenie.
> > Ale dyskusje na forum bardziej mi
> > przypominają wewnętrzne dywagacje, choć "nicki" są bardziej
> nieprzewidywalne
> > niż alter ego.
>
> To ciekawe - ja to zawsze troche wizualizuje jako wypowiedzi na forum, a
nie
> monologi sobie a muzom.
Żadne monologi. Jak się rozpatruje jakiś problem z różnych stron, to wchodzi
się w różne role. (Notabene, jak to jest, że można przyjąć kilka punktów
widzenia, tak jakby mieszkało w człowieku kilka osób, referujących swoje
sprawy?)
Jeżeli nie rozpatruję danego postu pod kątem informacji, które wnosi mi o
autorze, to nie wizualizuję. Raczej przekładam na własny głos, a niekiedy i
bez werbalizacji się obywam. No i częściowo utożsamiam się z jakimiś ideami,
prowizorycznie przyjmując za swoje, by drugą swą cześcią szukać w nich luk.
> Wole dyskutowac na grupie o sprawach ogólniejszych
> nawet z osobami, z którymi mam jakas relacje bezposrednia (zawsze ktos
> trzeci moze cos ciekawego dorzucic.)
I w tym miejscu chętnie bym wędkę zarzucił. Właśnie takie forum świetnie się
nadaje do rozpatrywania spraw ogólnych, bo IMO gdzieś nikną autorzy z ich
ciałami, atrakcyjnością/nieatrakcyjnością, codziennymi problemami, a
pozostają ich opinie i ich konstrukty mentalne.
A Twoim zdaniem? I jak to ma sie do rodzajów tematów poruszanych w
bezpośrednim kontakcie?
> Mnie przesadna autocenzura krepowalaby.
Autocenzura o tyle, że pomaga odciąć sprawy błahe oraz niepotrzebne emocje.
Nawet jak mnie ktoś/coś wkurzy, to przecież nie będę trenował mae geri na
monitorze ;-) A i nad formą i treścią pisanego komunikatu też można trochę
dłużej pomedytować bez narażania sie na upomnienia zniecierpliwionego
otoczenia w stylu "Halo! Ziemia do pilota!" :)
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-30 21:55:43
Temat: Re: net a real - jak wielkie różnice?> "Saulo"
> [to jeszcze M.]
> > > na podstawie obrazków, których dobór przez autora nie jest przypadkowy.
> > > Nawet tam, gdzie autor pisze o swoich zainteresowaniach, pracy naukowej,
> > to
> > > obszernie rozpisuje się na jeden wątek, a reszta jego życia jest
> > ilustrowana.
>
> [a teraz już naprawdę S.]
> > (...) Nigdy takich stron nie
> > oglądam. (...) Wiec dlaczego ich nie ogladam? Moze Ty mi
> > podpowiesz?
> >
Mef:> Bo są przede wszystkim nudne. Po części dlatego, że skierowane do
> konkretnych osób, więc niewtajemniczeni nie znają kontekstu i dla nich
> jeszcze jedna galeria zdjęć jest sztampą, a po części dlatego, że naprawdę
> trudno stworzyć coś olśniewającego i zgrabnego. Różnica jak pomiędzy
> składaniem częstochowskich rymów a komponowaniem poematów na miarę Nobla. A
> może Ty wolisz analizować pod kątem informacji o człowieku teksty, w
> zdjęciach ceniąc raczej walory estetyczne?
Sau: Brzmi rozsądnie. Przyjmuję z braku lepszych wlasnych wytlumaczen.:-)
Sau: > > > > (...) ale czy nie wazniejsze dla poznania
> > > > czlowieka jako czlowieka (a nie np. potencjalnie interesujacych nas,
> > > > odpowiednio, kobiety/mezczyzny :-)) jest jego sposób myslenia,
> > > inteligencja,
> > > > madrosc, repertuar emocji, niz uroda?
>
Sau:> > Burze pospotkaniowe nie mialy chyba jednej przyczyny, co?
> > Jesli chodzi o mnie, to masz na mysli te krótkie wymiany zdań przez
> telefon?
>
Mef: > Nie, to było za krótkie, by pokusić się o uogólnianie.
> Myślę po prostu o tym, że w Wawie mieszka sporo osób i pisują one nie tylko
> na tę grupę i prawdopodobnie się czasem spotykają. Nie chcę wyciągac od
> Ciebie ani od nikogo innego informacji, z kim się kto kontaktuje i na jakiej
> stopie. Jedynie jestem ciekaw, czy w sensie najogólniejszym potwierdzają się
> moje wrażenia i przemyślenia, czy jestem białym krukiem (albo czarną owcą).
> Mam nadzieję, że ktoś się jeszcze podłączy do tego dialogu i poda trochę
> szczegółów co do swojego odbioru.
Sau: Nie jestem uprawniony do zdradzania takich tajemnic :-), poza tym, ze
spotkalem na zywo dwie osoby z grupy.
Zadnego drastycznego przewartosciowania sposobu widzenia osoby, która
poznalem/"poznalem" wczesniej przez teksty na grupie i prywatne listy, na razie
nie doswiadczylem.
Oczywiscie moze istniec teoretycznie jeszcze takie niebezpieczenstwo: obraz
powstaly przed spotkaniem na zywo jest tak silny, ze w znacznej mierze okresla
pozniejszy odbior w realu :-)
[cut]
Mef: > > > Ale dyskusje na forum bardziej mi
> > > przypominają wewnętrzne dywagacje, choć "nicki" są bardziej
> > nieprzewidywalne
> > > niż alter ego.
> >
Sau: > > To ciekawe - ja to zawsze troche wizualizuje jako wypowiedzi na forum,
a
> nie
> > monologi sobie a muzom.
>
Mef: > Żadne monologi. Jak się rozpatruje jakiś problem z różnych stron, to
wchodzi
> się w różne role. (Notabene, jak to jest, że można przyjąć kilka punktów
> widzenia, tak jakby mieszkało w człowieku kilka osób, referujących swoje
> sprawy?)
Sau: Nie zrozumialem Cie wczesniej.
Chyba nie interioryzuje innych do tego stopnia, co Ty.
To logiczne, dla mnie sa bardziej realni, a wiec i bardziej odrebni.
Jesli nie zapomina sie, ze rózne role, to jednak w rzeczywistosci rózni ludzie,
tylko zrekonstruowani w naszych glowach, odbiór staje sie calkiem podobny do
mojego.
> Jeżeli nie rozpatruję danego postu pod kątem informacji, które wnosi mi o
> autorze, to nie wizualizuję. Raczej przekładam na własny głos, a niekiedy i
> bez werbalizacji się obywam. No i częściowo utożsamiam się z jakimiś ideami,
> prowizorycznie przyjmując za swoje, by drugą swą cześcią szukać w nich luk.
Ciekawa obserwacja.
Zdalem sobie sprawe z tego, ze chyba jednak tez tak troche robie, ale tylko
wtedy, gdy widzenie swiata/sposób wyrazania mysli nie sa mi zupelnie obce.
Mówie wtedy tak jakby razem z nimi i tez wyszukuje luki. Zreszta na swoje
teksty patrze bardzo podobnie, jesli mam czas i ochote je dopracowywac przed
wyslaniem. [Znów sie klania moja praca: tlumacza i korektora - uczy pewnej dozy
obiektywnosci - traktowania kazdego tekstu, czy jest wlasny, czy cudzy, z taka
sama uwaga.]
Sa jednak takie postacie w naszej kreskówce, pod które nie jestem w stanie/nie
chce podlozyc swojego glosu, ze wzgledu na zupelnie obce/nudne poglady/sposób
myslenia/podejscie do uczciwosci intelektualnej.
Te sa wyraznie ode mnie odrebne. Trudno mi z nimi dyskutowac o sprawach
szczególowych, poza faktami. Mam tendencje do prób podwazania ich calego
sposobu myslenia, zamiast dyskutowania przy dopuszczeniu prawomocnosci ich
siatek pojeciowych.
> > Wole dyskutowac na grupie o sprawach ogólniejszych
> > nawet z osobami, z którymi mam jakas relacje bezposrednia (zawsze ktos
> > trzeci moze cos ciekawego dorzucic.)
>
> I w tym miejscu chętnie bym wędkę zarzucił. Właśnie takie forum świetnie się
> nadaje do rozpatrywania spraw ogólnych, bo IMO gdzieś nikną autorzy z ich
> ciałami, atrakcyjnością/nieatrakcyjnością, codziennymi problemami, a
> pozostają ich opinie i ich konstrukty mentalne.
> A Twoim zdaniem?
Tak, też tak widzę zalety grupy dyskusyjnej i lubię to, ale lubię też przeskoki
do kontaktu z konkretnym indywiduum, czy to na grupie, czy poza nią. Cenię przy
tym umiar: "burzę" się, kiedy ktoś chce na siłę wprowadzać czystą naukowość,
ale tak samo się "burzę", kiedy króluje wyłącznie prywatne gadulstwo. Lubię
funkcjonowanie grupy na wszystkich poziomach naraz, ale z umiarem na kazdym z
nich.
I jak to ma sie do rodzajów tematów poruszanych w
> bezpośrednim kontakcie?
Wtedy zdecydowanie przewazaja u mnie tematy osobiste, indywidualne. Podobnie
jak w korespondencji na priva. Mysle, ze to dosc naturalne i zdrowe - chocby
dlatego, ze nie ma sie wtedy zadnej powinnosci uczynienia rozmowy przynajmniej
troche interesujaca równiez dla osób trzecich :-)
> > Mnie przesadna autocenzura krepowalaby.
>
> Autocenzura o tyle, że pomaga odciąć sprawy błahe oraz niepotrzebne emocje.
> Nawet jak mnie ktoś/coś wkurzy, to przecież nie będę trenował mae geri na
> monitorze ;-) A i nad formą i treścią pisanego komunikatu też można trochę
> dłużej pomedytować bez narażania sie na upomnienia zniecierpliwionego
> otoczenia w stylu "Halo! Ziemia do pilota!" :)
Tak, ale zawsze warto tez pamietac i tutaj o umiarze: ja przynajmniej nie
lubie, ani u innych, ani u siebie, przesadnej rzeczowosci na grupie, scinania
zupelnie emocji, oblakanczego rozsadku w kazdej sytuacji i hiperpoprawnosci
netykietowej (do cwiczenia tego wszystkiego grupa niezwykle sie nadaje). W
formach ekstremalnych jest to dla mnie to nudziarstwo i odczlowieczenie. Gdyby
wiekszosc tak postepowala, grupa stracilaby dla mnie na atrakcyjnosci, mimo byc
moze wiekszego odciecia chlamu. Tak jak w zyciu nie mozna np. ciagle prowadzic
kulturalnych dysput akademickich, tak tez wykorzystywanie netu wylacznie do
tego celu byloby chore.
> Pozdrowienia
> Mefisto
Pozdri
Saulo
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |