| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-12 16:37:06
Temat: nie chce mi sie zyc
Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie przeciwnosciom
losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co chce
a nie co mi inni sila narzucaja. Wierzylam, ze mi sie uda...
Ale mam 19 lat tylko jeden kruchy zwiazek za soba, o ile zasluguje on na
takie okreslenie... Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo ze
poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko... Moj ojciec jest coraz bardziej
chory, nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany wzdzial.. Moze
powinnam isc do pracy...
Przyjaciele wzjezdzaja,niedlugo zostane sama...
Nawet nie mam sie w kim zakochac... Nikt mnie nie kocha...
Nie wiem co robic, nie mam sily oddychac, bo cokolwiek robie to jest to
bezsensowne. Trace nadzieje ze kiedykolwiek mi sie cokolwiek powiedzie...
--
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-12 17:00:26
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
> Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie
przeciwnosciom
> losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co
chce
> a nie co mi inni sila narzucaja. Wierzylam, ze mi sie uda...
> Ale mam 19 lat tylko jeden kruchy zwiazek za soba, o ile zasluguje on na
> takie okreslenie... Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo ze
> poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko... Moj ojciec jest coraz
bardziej
> chory, nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany wzdzial.. Moze
> powinnam isc do pracy...
> Przyjaciele wzjezdzaja,niedlugo zostane sama...
> Nawet nie mam sie w kim zakochac... Nikt mnie nie kocha...
> Nie wiem co robic, nie mam sily oddychac, bo cokolwiek robie to jest to
> bezsensowne. Trace nadzieje ze kiedykolwiek mi sie cokolwiek powiedzie...
przeczytaj książkę "Weronika postanawia umrzeć" Paulo Coelho :))
(i nieważne, czy to "ambitna literatura", czy nie, hihi ;)))
(może to tzw książka moralizatorsko - dydaktyczna, kto wie??)
ten świat jest taki ciekawy :))
tyle miłych rzeczy może cię jeszcze spotkać
tyle miłych już cię spotkało
teraz może nie jest super
ale kiedyś wszystko może się odmienić
może ci się "zmienić" choćby jutro rano
za pośrednictwem jakiejś pierdoły
mnie np. rozbroił dziś rano status kolegi z gg, który brzmiał:
"mam 2 nowe rybki w akwarium:)))))"
zaraz go dokładnie wypytałam o te rybki, jakie są itd
:))
pomyśl o tym :))
(właśnie, może sprawisz sobie akwarium?:)
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 17:05:45
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
> Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie
przeciwnosciom
> losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co
chce
> a nie co mi inni sila narzucaja. Wierzylam, ze mi sie uda...
> Ale mam 19 lat tylko jeden kruchy zwiazek za soba, o ile zasluguje on na
> takie okreslenie... Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo ze
> poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko... Moj ojciec jest coraz
bardziej
> chory, nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany wzdzial.. Moze
> powinnam isc do pracy...
> Przyjaciele wzjezdzaja,niedlugo zostane sama...
> Nawet nie mam sie w kim zakochac... Nikt mnie nie kocha...
> Nie wiem co robic, nie mam sily oddychac, bo cokolwiek robie to jest to
> bezsensowne. Trace nadzieje ze kiedykolwiek mi sie cokolwiek powiedzie...
To witaj w klubie !
Tyle, że Ty jesteś młoda, a ja mam 31 lat i samotność lekko mnie przytłacza,
ale
poradzę sobie z tym bo z samotności też można wyłuskać wiele wiele plusów
Fajne kobiety są zajęte. Pani z pocztowego okienka wczoraj wyszła za mąż,
druga taka Kasia zmianę miejsca zamieszkania wykorzystała na zerwanie ze mną
znajomości, ale to było dawno temu z tą Kasią.
Inne kobiety traktowały mnie lub ja je tak traktowałem na zasadzie
koleżeństwa.
Cieszę się, że one są szczęśliwe i ta myśl mnie podtrzymuje na duchu mimo iż
są one
dla mnie nieosiągalne !!!!!
Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' GG: 268973
Warszawa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 17:55:15
Temat: Re: nie chce mi sie zycJustyna, <bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl>
>
> Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
> Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie przeciwnosciom
> losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co chce
> a nie co mi inni sila narzucaja. Wierzylam, ze mi sie uda...
Kazdy ma na swoim koncie niepowodzenia, wieksze czy mniejsze, tyle ze
niechetnie sie do nich przyznaja. Osmielam sie powiedziec ze zwykle
niepowodzen na koncie ma sie duzo wiecej niz sukcesów. Tyle ze ludzie
nie zyja niepowodzeniami, tylko mimo ich staraja sie znowu i znowu,
probuja na nowo, czy czgos innego, i wkoncu osiagaja sukces ktory
rekompensuje poprzednie "wpadki".
tym razem sie nie udalo, uda sie nastepnym, trzeba probowac, bo tylko
wtedy mamy szanse (na wiasem mowic co raz wieksze, no chybe ze
podazamy w zlym kierunku.. a wtedy to nawet lepiej ze sie nie udaje)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 19:35:13
Temat: Re: nie chce mi sie zyc"Justyna" w wiadomości news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl napisal(a):
>
> Nie chce mi sie zyc...
Nie chce Ci sie zyc, czy nie chcesz akurat takiego zycia? A moze jeszcze
konkretniej - np. nie chcesz byc sama? Okreslenie czego naprawde sie chce
lub nie chce wcale nie jest takie proste. Latwo o pomylke, zle wytypowanie,
a wtedy nawet jesli sie dany cel osiagnie to okazuje sie, ze wcale nie jest
lepiej - frustracja sie zwieksza.
> Nic mi sie nie uklada...
Nic... wszystko... - czarne lub biale... tak nigdy nie bedzie.
> Ale mam 19 lat tylko jeden kruchy zwiazek za soba,
Ja mam 21 i nawet "kruchym" zwiazkiem sie pocieszyc nie moge ;-) Byly
jakies emocje, ktore silnie na mnie wplywaly, ale jako takiego partnerstwa
nie bylo. No i to stanowi jakas zadre. Wokolo moi znajomi zaczynaja sobie
powoli zycie ukladac, coraz wiecej powaznych zwiazkow, powaznych planow, a
ja nadal za nikogo nie jestem odpowiedzialny, dla nikogo nie stanowie
oparcia, nie musze dbac o dobre relacje etc. W zwiazku z tym gra we mnie
taka lekka nutka dekadencji ;-) Zastanawiam sie jednak czy to z
rzeczywistej potrzeby, czy tez chodzi po prostu o presje otoczenia (o to by
nie odstawac). Pewnie po trochu jedno i drugie.
> Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo ze
> poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko...
Swietne jest to, ze czlowiek moze wybrac wiele drog. Zauwaz jak jest z
filmami. Mozna dokonac jakiegos ogolnego podzialu - szczesliwa bajka od
poczatku do konca, smutny poczatek jednak radosny koniec, radosny poczatek
jednak tragiczny koniec, raz na wozie raz pod... i pewnie cos jeszcze sie
znajdzie. To sa takie ogolne schematy... szkielety. Co na nich zostanie
ulozone uzaleznione jest od fantazji tworcy. Kazdy czlowiek pisze wlasny
scenariusz i kazdy jest inny. Ja po skonczeniu LO poszedlem na egzaminy
wstepne - nie dostalem sie. Poszedlem do policealki. Po skonczeniu wybralem
studia 3-letnie. Nie wiem jak to sie wszystko ulozy ale chcialbym sie
obronic, a pozniej jeszcze dla przyjemnosci postudiowac psychologie. Jednak
nie mowie, ze tylko tak moze byc. Rownie dobrze moge zmienic plany i to nie
musi byc zle. Nie jest tak, ze idac tylko jedna droga moge sie zrealizowac.
Szczescie kryje sie to tu, to tam.
Ze mnie tez taki asekurant. Gdy bylem mlodszy i czesto grywalem na
komputerze to praktycznie co krok zapisywalem stan gry, aby stracic jak
najmniej w razie czego. W zyciu stosuje podobna metode. Male kroczki, ale
ciagle do przodu. Dzieki temu nie musze sie wracac zbyt daleko ;-)
> Moj ojciec jest coraz bardziej chory,
To na pewno nie pomaga - raczej podcina skrzydla (no chyba, ze nie macie za
dobrych ukladow, ale nie sadze aby tak bylo).
> nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany
> wzdzial.. Moze powinnam isc do pracy...
Wszystko ma swoje plusy i minusy.
> Przyjaciele wzjezdzaja,niedlugo zostane sama...
Sama... czy samotna? Mozna byc samotnym w tlumie ludzi. Mozna byc tez
samemu nie bedac zarazem samotnym.
> Nawet nie mam sie w kim zakochac...
Nie wiem dlaczego, ale jakos dziwnie mi to brzmi :-) To chyba dlatego
ze... gdyby obok Ciebie byl jakis facet bylabys gotowa sie w nim zakochac?
Wystarczyloby samo to, ze by byl? :-)
> Nikt mnie nie kocha...
Jean Paul Sartre powiedzial kiedys, ze mozna zywic do kogos jak najlepsze
uczucia i nie miec ochoty mowic o tym - to po pierwsze. Po drugie czasem
jest tak, ze ktos jednak o tym mowi, daje to odczuc, ale obiekt tej milosci
nadal twierdzi, ze "nikt go/jej nie kocha".
> Nie wiem co robic,
Moze skupic sie na tym na co masz wplyw?
> nie mam sily oddychac,
Kiedys wyrwalem sobie przypadkowo kleszcza. Gdy zorientowalem sie, ze to
klesz to w momencie dopadly mnie objawy boleriozy - mialem dreszcze, bolala
mnie glowa i bylo mi slabo ;-) A tak naprawde zadnej boleriozy przeciez nie
bylo. Psychika ma duzy wplyw na to co sie czuje, widzi. Jesli cos Cie
skutecznie podlamalo to jest to rownoznaczne z zalozeniem na nos takich
"przyciemnianych okularow' - wszystkie inne barwy tez zdaja sie
ciemniejsze.
> bo cokolwiek robie to jest to bezsensowne. Trace
> nadzieje ze kiedykolwiek mi sie cokolwiek powiedzie...
Nadziei nie mozna stracic... jej sie mozna jedynie zrzec.
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 21:17:26
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
Użytkownik "Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości news:JRfib.80560$KP4.961863@news.chello.at...
>
> Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
> > Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie
> przeciwnosciom
> > losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co
> chce
> > a nie co mi inni sila narzucaja. Wierzylam, ze mi sie uda...
> > Ale mam 19 lat tylko jeden kruchy zwiazek za soba, o ile zasluguje on na
> > takie okreslenie... Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo ze
> > poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko... Moj ojciec jest coraz
> bardziej
> > chory, nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany wzdzial..
Moze
> > powinnam isc do pracy...
> > Przyjaciele wzjezdzaja,niedlugo zostane sama...
> > Nawet nie mam sie w kim zakochac... Nikt mnie nie kocha...
> > Nie wiem co robic, nie mam sily oddychac, bo cokolwiek robie to jest to
> > bezsensowne. Trace nadzieje ze kiedykolwiek mi sie cokolwiek
powiedzie...
>
> To witaj w klubie !
> Tyle, że Ty jesteś młoda, a ja mam 31 lat i samotność lekko mnie
przytłacza,
> ale
> poradzę sobie z tym bo z samotności też można wyłuskać wiele wiele plusów
> Fajne kobiety są zajęte. Pani z pocztowego okienka wczoraj wyszła za mąż,
> druga taka Kasia zmianę miejsca zamieszkania wykorzystała na zerwanie ze
mną
> znajomości, ale to było dawno temu z tą Kasią.
> Inne kobiety traktowały mnie lub ja je tak traktowałem na zasadzie
> koleżeństwa.
>
> Cieszę się, że one są szczęśliwe i ta myśl mnie podtrzymuje na duchu mimo
iż
> są one
> dla mnie nieosiągalne !!!!!
>
> Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
> Krzysztof 'kw1618' GG: 268973
> Warszawa
Nie wszytskie fajne 30 latki sa juz zajete niektore sa z tzw odzysku i sa
nadal atrakcyjne ...:)
pozdrawiam:)
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 22:48:47
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
"Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> napisał(a) tak:
> Fajne kobiety są zajęte. Pani z pocztowego okienka wczoraj wyszła za
mąż,
> druga taka Kasia zmianę miejsca zamieszkania wykorzystała na zerwanie ze
mną
> znajomości, ale to było dawno temu z tą Kasią.
[...]
skąd ja to znam.. ;-)
zawsze lepsze wydaje się to, czego się nie ma.
Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-12 22:50:02
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
"margolcia" <m...@k...olsztyn.pl> napisał(a) tak:
> Nie wszytskie fajne 30 latki sa juz zajete niektore sa z tzw odzysku i
sa
> nadal atrakcyjne ...:)
> pozdrawiam:)
> >
>
Tak, to jest pocieszające! ;-)
Jerzy
30-parolatek z odzysku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 13:07:45
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
Czytałem na tej grupie wypowiedź Rukasu, aby założyć klub, zacząć pomagać
dzielnicowemu itd.
Po prostu wyjść do ludzi. Zacząć działać. Nie siedzieć w domu, nie siedzieć
przy kompie.
Zawsze też jest jeszcze jedno rozwiązanie: wtedy kończą się Twoje wszystkie
problemy, problem mają tylko najbliżsi... ta ostatnia impreza.
Pozdr
Rezydent
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-14 08:01:01
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
> Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie
przeciwnosciom
> losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co
chce
> a nie co mi inni sila narzucaja.
Jesli to robisz, a efekty sa takie takie ze Ci sie zyc nie chce, to moze ten
przepis na zycie jest do dupy?
>Wierzylam, ze mi sie uda...(...)Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo
ze
> poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko...
Trzeba placic, a nie uczyc sie.
Mieszkasz w Polandzie od 19 lat i jeszcze nie wiesz takich rzeczy??
Poza tym nie egzaltuj sie tak tymi idiotycznymi studiami.
Jak bedziesz sie tak przejmowac, to nawet jak sie dostaniesz, to ich nie
skonczysz, bo wczesniej one Cie wykoncza nerwowo.
> nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany wzdzial..
Lojezu... dystansu, kobieto dystansu!!!
Pierwszy raz slysze zeby ktos o jakichs zasranych studiach mowil "ukochany
wydzial"
Nie wiesz po co sa studia w cywilizowanym sweicie?
Poza tym od kiedy to studia tak definiuja zycie, ze jak sie nie dostanie na
"ukochany wydzial" to sie dzieje taka tragedia???
1) probuj jeszcze raz, tym razem podejdz do tego powaznie i zaplac.
2) przestan sie przejmowac jakimis duperelami!!!!
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |