Strona główna Grupy pl.sci.psychologia o marcepanach

Grupy

Szukaj w grupach

 

o marcepanach

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-04-12 00:26:31

Temat: Re: o marcepanach
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer napisał:

> Moze nie jestem oczytany w filozofii, ale o ile sie nie myle zajmuje sie
> ona zajadle szukaniem Prawdy i praw rzadzacych ludzkoscia/swiatem. Juz z
> tego powodu jest mocno nie na czasie i bardziej klasyfikuje sie do
> politycal fiction niz jako nauka zyjaca

Uzupelnie. Rozumiem, ze filozofia jako matkanauk, zawiera wiele
pozytecznych dzialow, lub byla ich zalazkiem. Nie przecze tez, ze np.
retoryka jest zywa wiedza, choc w erze marketingu bardziej liczy sie pic
niz sztuka dyskusji. Niestety, gro programu naukowego, z ktorym
zetknalem sie w jakis sposob przy okazji filozofii skupialo sie na
roznych dziwnych pomyslach, filozoficznych swiatach i zyciorysach
Wielkich Filozofow. Ciekawe jak bys zareagowal, gdybym uznal, ze moje
wypociny z kilku lat bycia na grupie powinno sie przyswoic i zdawac z
nich egzamin? Nauka dla entuzjastow - owszem, przymusowa nauka dla
wszystkich nie.

Filozofia bowiem, jest chyba jedyna nauka, na roznych niezwiazanych z
nia kierunkach studiow, ktora kaze sie uczyc dokladnie (szczegółowo a
nie hasłowo) NIEISTNIEJACYCH lub ZDEZAKTUALIZOWANYCH lub ZAPRZECZONYCH
przez samych filozofow teoretycznych modeli swiata. Sztuka dla sztuki? A
moze bolem istnienia wspolczesnej filozofii jest to, ze z raji jej
tresci nie da sie jej zredukowac do Jedynej Prawdziwej Tresci (jak
fizyki, chemii itd.) i pozostaje ogromnym zbiorem Tez?

I kiedy nie bede chcial poznac dokladnego opisu plaskiej ziemi,
podpieranej na brzegach przez krokodyle (choc ta wizja jest o wiele
plastyczniejsza i strawniejsza niz modele swiata filozoficznego ;) ),
mam nadzieje, ze nikt mnie nie nazwie ignorantem (uwaga formalna - slowa
ignorant uzylem, bo cos musialem tu wstawic - nie ze wzgledu na jakas
"smiertelna obraze" ;) ).

A i studiow nie skonczylem z innego powodu niz filozofia ;).

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-04-12 09:40:29

Temat: Re: o marcepanach
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 09 Apr 2003 21:38:57 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:

>> MZ wyciągasz pochopne wnioski.
>>
>
>Nie wyciagalem ich wobec Ciebie a wobec filozofow. Dodam do znanej mi
>gromadki jeszcze swoja wykladowczynie logiki ;).

Wiem o tym i to miałem na myśli pisząc o pochopności.

>Moze nie jestem oczytany w filozofii, ale o ile sie nie myle zajmuje sie
>ona zajadle szukaniem Prawdy i praw rzadzacych ludzkoscia/swiatem. Juz z
>tego powodu jest mocno nie na czasie i bardziej klasyfikuje sie do
>politycal fiction niz jako nauka zyjaca

Filozofia może również zajmować się samą sobą. Dlatego niektórzy
filozofowie doszli do wniosku, że filozofia jest czymś innym niż
"szukaniem Prawdy". Sam niżej piszesz o potrzebie, która wygenerowała
filozofię.

> - teraz to ja sobie biore
>psychologie spoleczna, psychologie, fizyke, socjologie, chemie itd. (u
>ktorych podstaw oczywiscie lezy filozofia, ale jest to bardziej uklon w
>strone prekursora niz poklask dla wspolczesnych osiagniec)

Co masz na myśli pisząc o "ukłonie w stronę prekursora"? Jeśli
psychologia społeczna, fizyka, chemia itd. stanowią osnowę Twojego
oglądu świata, to znaczy, że stoisz na gruncie filozofii
scjentystycznej. Jeśli uważasz, że nie należy stawiać pytań o
sensowność filozofii scjentystycznej, stawiasz się (być może
nieświadomie) w pozycji niewolnika jednego z nurtów filozoficznych.
Masz do tego prawo, ale MZ powinieneś mieć świadomość, że w ten sposób
kierujesz się w życiu przesądami.

>Zreszta - probe opisu swiata mozna rowniez latwo zanegowac, bo nikt
>jeszcze chyba nie udowodnil, ze ten swiat ma jakikolwiek cel, a nie zyje
>sobie tak samo jak jetka jednodniowka czy inna mysz. Filozofia wychodzi
>z POTRZEBY (ludzkiej przyziemnej zreszta) podniesienia zycia ludzkiego
>do rangi misterium, zapominajac o tym, ze moze jestesmy jeszcze jednym
>zwierzecym szkodnikiem na tej planecie.

Zgadzam się z tym. Toteż filozofia sama zanegowała możliwość opisu
świata. Często o tym pisałem. Jestem w stanie zgodzić się ze
stwierdzeniem, że filozofia wychodzi z potrzeby ludzkiej. Tak samo jak
poezja, kino, rock'n'roll i psp. Nie wiem jak jest z Tobą, ale dla
mnie jest to całkowicie_wystarczająca podstawa filozofii.

>Co do Kartezjusza - juz wspolczesni mu (m.in. Tomasz Hobbes) zanegowali
>jego twierdzenie, co jednak wcale Kartezjusza nie zmusilo do zmiany
>stanowiska i trwal przy nim, wiec kwestia udowodnienia czy nie na
>gruncie filozofii jest chyba jeszcze lekko otwarta.

Oczywiście. Filozofia - to nieredukowalny pluralizm postaw. Dlatego
jest tak fascynująca. :-)

>Natomisat co do samego twierdzenia - fakt, samo twierdzenie mialo
>udowodnic istnienie jednostki myslacej, ale jestem czlowiekiem
>wspolczesnym i nie zamierzam zawezac mojego rozumienia swiata tylko do
>rzeczy udowodnionych na drodze czystej dedukcji - to zaiste tylko sztuka
>dla sztuki a nie sposob poznawania swiata odpowiedni do wspolczesnej
>wiedzy o swiecie.

Ale skąd w ogóle to podejrzenie, że miałbyś przyjmować perspektywę
takiego czy innego filozofa i traktować ją jako swoją własną? Nie
pociąga Cię próba zrozumienia tych, którzy myślą zupełnie inaczej niż
Ty? Poza tym jeszcze raz powatarzam: nie powinniśmy traktować
filozofii - jako sposobu poznawania świata, ale właśnie jako "sztukę
dla sztuki".

>W tym swiecie - jednostka myslaca jest UDOWODNIONYM
>naukowo filozoficznym aksjomatem z pewnymi przyporzadkowanymi cechami,
>ktorymi jest rowniez myslenie.

Czyżby? A gdzie znajduje się ten dowód?

Pozdrawiam,
--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-12 10:01:32

Temat: Re: o marcepanach
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 12 Apr 2003 02:26:31 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:

>Ciekawe jak bys zareagowal, gdybym uznal, ze moje
>wypociny z kilku lat bycia na grupie powinno sie przyswoic i zdawac z
>nich egzamin? Nauka dla entuzjastow - owszem, przymusowa nauka dla
>wszystkich nie.

Z tym ostatnim zdaniem zgodzę się wówczas, gdy "entuzjazm"
zdefiniujemy w tym kontekście jako dążenie do poznania kultury, w
której żyjemy (w tym jej historycznego rozwoju). Taka nauka nie jest
obowiązkowa (nie ma jej w obowiązkowych szkołach podstawowych). Nie ma
natomiast obowiązku zdobywania wiedzy dot. historii kultury i nie
każdy przecież musi być np. studentem. Co do egzaminów z Twoich
postów, to byłbym zwolennikiem takiej inicjatywy, ale tylko wówczas,
gdyby myśli w ich zawarte miały istotny wpływ kulturę naszego
społeczeństwa.

>Filozofia bowiem, jest chyba jedyna nauka, na roznych niezwiazanych z
>nia kierunkach studiow, ktora kaze sie uczyc dokladnie (szczegółowo a
>nie hasłowo) NIEISTNIEJACYCH lub ZDEZAKTUALIZOWANYCH lub ZAPRZECZONYCH
>przez samych filozofow teoretycznych modeli swiata.

Tak rzeczywiście jest, m.in. dlatego, że jednym z filarów naszej
cywilizacji jest skłonność do twórczego wątpienia i krytykowania.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ograniczania "studenckiej wiedzy" do
prawd "istniejących, aktualnych i niezaprzeczonych". To byłaby szkoła
bezmyślności. Radio Maryja w szkolnym wydaniu.

>moze bolem istnienia wspolczesnej filozofii jest to, ze z raji jej
>tresci nie da sie jej zredukowac do Jedynej Prawdziwej Tresci (jak
>fizyki, chemii itd.) i pozostaje ogromnym zbiorem Tez?

Treśli filozofii istotnie nie da się zredukować do Jedynej Prawdziwej
Treści, ale to nie jest żaden jej "ból". Wręcz przeciwnie: to jest jej
przewaga nad większością pozostałych nauk. W filozofii ukazuje się
cała różnorodność ludzi i ich świata.

>I kiedy nie bede chcial poznac dokladnego opisu plaskiej ziemi,
>podpieranej na brzegach przez krokodyle (choc ta wizja jest o wiele
>plastyczniejsza i strawniejsza niz modele swiata filozoficznego ;) ),
>mam nadzieje, ze nikt mnie nie nazwie ignorantem

Celowo przesadzasz: nie sądzę, aby ktoś Cię zmuszał do poznawania
"dokładnego opisu płaskiej ziemi". Ja Cię nazwę ignorantem, jeśli
uznasz, że poznawanie opinii odmiennych od "oczywistych" nie ma sensu.
Nawiasem mówiąc, przekonanie o płaskiej Ziemi do dziś utrzymałoby się,
gdyby nie programowy krytycyzm naszych przodków.

--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-12 10:15:27

Temat: Re: o marcepanach
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Amnesiac napisał:

>
> Jeśli uważasz, że nie należy stawiać pytań o
> sensowność filozofii scjentystycznej, stawiasz się (być może
> nieświadomie) w pozycji niewolnika jednego z nurtów filozoficznych.
> Masz do tego prawo, ale MZ powinieneś mieć świadomość, że w ten sposób
> kierujesz się w życiu przesądami.

Ja tam za przesad nie uwazam tego, ze ceglowka padajaca na moja glowe ma
okreslona mase i przyspieszenie ;). Niewolnik - moze i tak, ale bez tego
niewolnictwa nie moglbym korzystac z urokow cywilizacji. Przeciez nie
moge negowac fizyki i jednoczesnie jezdzic samochodem. A moze moge? Ale
to juz paranoja sie chyba nazywa :).

> Ale skąd w ogóle to podejrzenie, że miałbyś przyjmować perspektywę
> takiego czy innego filozofa i traktować ją jako swoją własną? Nie
> pociąga Cię próba zrozumienia tych, którzy myślą zupełnie inaczej niż
> Ty? Poza tym jeszcze raz powatarzam: nie powinniśmy traktować
> filozofii - jako sposobu poznawania świata, ale właśnie jako "sztukę
> dla sztuki".

Moze i pociaga, ale robie to w inny sposob. Religia starozytnego Egiptu
byla by dla mnie o wiele ciekawsza, bo tlumaczy zasady dzialania
spoleczenstwa egipskiego, odnosi sie do zyjacyh kiedys ludzi. Wywody
jakiegos filozofa nic nie tlumacza, sa tylko teza.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-12 10:37:08

Temat: Re: o marcepanach
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 12 Apr 2003 12:15:27 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:

>Ja tam za przesad nie uwazam tego, ze ceglowka padajaca na moja glowe ma
>okreslona mase i przyspieszenie ;).

Przesądem jest wszystko, co przyjmujesz bezrefleksyjnie. Treść takiej
wiedzy jest tu bez znaczenia.

>Przeciez nie
>moge negowac fizyki i jednoczesnie jezdzic samochodem. A moze moge? Ale
>to juz paranoja sie chyba nazywa :).

No i? BTW zapewniam Cię, że można całe życie przeżyć kierując się
wyłącznie przesądami.

>Moze i pociaga, ale robie to w inny sposob. Religia starozytnego Egiptu
>byla by dla mnie o wiele ciekawsza, bo tlumaczy zasady dzialania
>spoleczenstwa egipskiego, odnosi sie do zyjacyh kiedys ludzi. Wywody
>jakiegos filozofa nic nie tlumacza, sa tylko teza.

Głęboko się mylisz. Studiowanie religii starożytnego Egiptu ułatwi Ci
zrozumienie starożytnego Egiptu. Gdybyś jednak chciał zrozumieć
cywilizację europejską, to bez znajomości filozofii nie uda Ci się to.
Tezy filozofów z jednej strony artykułują intuicje charakteryzujące
ludzi z danej epoki, zaś z drugiej, niejednokrotnie określają sposób
myślenia na długie lata (czasem na zbyt długie :). Współczesna nauka,
na którą się powołujesz, nie powstałaby gdyby nie rewolucja w sposobie
myślenia, dokonana przez filozofów nowożytnych.

--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Odp: "nadejszla wiekopomna chwila" Pozegnanie.
bu
model miltona - co czytac?
"nadejszla wiekopomna chwila" Pozegnanie.
Święte oburzenie "chama-ka"

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »