Data: 2005-12-25 11:09:37
Temat: o niesmialosci
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zastanawialem sie ostatnio nad fenomenem niesmialosci... :)
i mam pytanie. ;)
Otoz...
niesmialosc pojawia sie w postaci irracjonalnego uczucia
paralizujacego leku/obawy/strachu jako niezawodnej reakcji
na wystapienie checi/pragnienia zainicjowania badz tez
podtrzymywania/rozwijania interakcji powiedzmy towarzysko
-spolecznych z okreslona jednostka lub grupa jednostek.
Przyjmuje przy tym, ze niesmialosc w rzeczywistosci nie
dotyczy w jednakowym stopniu kazdej jednej potencjalnej
okazji do zadzierzgniecia znajomosci, lecz towarzyszy
przede wszystkim czesci takowych.
Z czego wynika taka irracjonalna bojazn?
Wynika ona mianowicie z przekonania, iz relacja z okreslona
jednostka moze byc niekorzystna czy wrecz "grozna" dla
osoby niesmialej.
A wiec chodzi o intuicyjne, silne przeczucie o zagrozeniu
plynacym z faktu "zblizenia sie" do kogos kto funkcjonuje
w bezpiecznym dystansie w otoczeniu jednostki niesmialej.
Skoro zatem niesmialosc dotyczy zasadniczo tylko czesci
otoczenia to czy mozna mowic tu o "problemie", z ktorym
nalezy walczyc?
Mam co do tej kwestii bardzo duze watpliwosci. :)
No wlasnie... ale moze ktos widzi to inaczej...? ;)
Dlaczego/z jakich powodow powinno sie walczyc z niesmialoscia?
Ktos zauwaza moze takie powody?
Bo ja - niestety nie zauwazam [doslownie] zadnych. ;)
--
Czarek
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|