Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: "Ludwika" <b...@s...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: obumarcie plodu - zakaz lyzeczkowania?
Date: Thu, 3 May 2001 20:58:30 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 79
Message-ID: <9csct7$duu$2@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: po75.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 988919527 14302 213.76.110.75 (3 May 2001 19:52:07 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 3 May 2001 19:52:07 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:44794
Ukryj nagłówki
przeczytalam taki post na psr - jakis katolicki obwies szerzy ciemnote i
zacofanie - zreszta sami osadzcie - czy po obumarciu plodu nalezy zostawic
tak jak jest czy nalezy wylezyczkowac pozostalosci plodu
>>>>> ANIA <n...@p...onet.pl> writes:
> A dokonując aborcji gdzieś, w jakimś niepewnym gabinecie ginekologicznym
to
> nie ryzykuje swojego zdrowia i życia? poza tym z tego co mi wiadomo sama
> ciąża i poród również może być zagrożeniem dla życia i zdrowia kobiety
więc
From: Jerzy Tarasiuk <j...@f...edu.pl>
Nawet w panstwowym gabinecie ginekologicznym jest to duze ryzyko,
znam kobiete, ktora usunela ciaze po obumarciu plodu (zdarzaja
sie takie sytuacje), i na skutek nienajlepszej terapii po tym
usunieciu byc moze nigdy juz nie bedzie mogla miec dzieci - po
prostu byla jakas infekcja, nie zostala dobrze wyleczona...
Czytalem tez opinie ginekologa z Florydy, dyrektora oddzialu
polozniczo-ginekologicznego w tamtejszym szpitalu, ze nawet jak
nastapi obumarcie plodu, to nie jest to wskazanie do usuniecia,
ze wedlug najnowszych badan naturalne poronienie, ktore wtedy
nastepuje, daje wieksze szanse na brak powiklan zdrowotnych.
Wiec moze jednak bezpieczniej donosic, niz usuwac, chocby to
mialo byc zrobione u renomowanego ginekologa?
Nawet ten renomowany moze zrobic katastrofalny blad.
> Dlaczego nie przeprowadzi się referendum w tej sprawie?
Bo jest to sprawa moralna. Bo wiekszosc ludzi nie wie,
czym grozi zabicie dziecka, jak wiele zla sprowadza.
Decydowaliby o sprawie, o ktorej maja nikle pojecie.
> Prawo które zmusza kobietę do donoszenie i urodzenie niechcianego dziecka
> ingeruję w sferę jej prywatnego, osobistego życia co wydaje się być godne
Po pierwsze: to nie jest tylko jej zycie. Dziecka tez.
I to o wiele bardziej, niz jej: jej tylko dziewiec miesiecy.
Po drugie: ona moze nie wiedziec, jakie sa skutki. Po to sa
zasady moralne, by czlowiek nie robil tego, co wydaje sie
byc korzystnym, a sprowadza zlo duzo wieksze, niz oczekuje.
> wywieranie presji? jeśli kobieta jest zdecydowana na aborcję dokona jej,
> jeśli nie jest zdecydowana to nie przypuszczam żeby ktoś byłby w stanie
> wywrzeć aż tak wielką presję na dojrzałą kobietę żeby zmusić ją do
aborcji.
Zapewniam Ciebie, ze na tamta kobiete wywarto taka presje.
I na wiele innych tez. Piszesz "nie przypuszczam", mysle
ze nie wiesz, nie znasz sytuacji presji psychicznej.
Ja conieco na ten temat wiem, ostatnio pracuje w osrodku
pomocy psychologicznej, choc dla nieco innych sytuacji.
> Inna sprawa sytuacja życiowa. Tylko że wy wolicie tego nie dostrzegać.
> nieważne czy kobieta ma gdzie mieszkac, za co wyżywić siebie i dzieco, czy
> ma pracę, jakiekolwiek perspektywy na przyszłość...Jeśli jest w ciąży to
Dlatego Kosciol przede wszystkim organizuje pomoc dla tych
kobiet, ktore ze wzgledu na ciaze sa w trudnej sytuacji.
I robil to wiele lat przez wprowadzeniem zakazu aborcji -
pamietam, ze robil to juz pod koniec lat siedemdziesiatych.
> musi urodzić to dziecko nawet jeśli potem miała by z nim spac pod mostem.
Ta kobieta, ktora usunela ciaze, potem uznala, ze lepiej
by bylo poniesc wszelkie trudy, jakie by ja czekaly, moze
i "spac pod mostem", niz przezyc to, co przezyla.
Tylko caly problem w tym, ze tego z gory sie nie wie,
widzi sie to dopiero wtedy, gdy dziecka juz nie ma...
Jurek
|