Strona główna Grupy pl.misc.dieta optymalni i ich dieta

Grupy

Szukaj w grupach

 

optymalni i ich dieta

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 85


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2005-11-11 22:24:28

Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: "ali " <a...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Akulka <s...@g...pl> napisał(a):

> Widocznie jesteś "innym przypadkiem" niż ja. Ja wolę urozmaicanie diety,
> jedzenie codziennie jajecznicy na śniadanie (choć nota bene bardzo ją lubię)
> spowodowałoby u mnie depresję pokarmową i dodatkowe podjadanie czegoś by
> "zabić" dyskomfort psychiczny.
> Ponadto jestem z tych trudnych przypadków, które nigdy nie odczuwają głodu
> jako takiego, nawet zapominając o jedzeniu przez cały dzień - głodówki u
> mnie wchodzą gładko bez problemu. Jem różnorodnie, niekoniecznie zdrowo czy
> też zgodnie z dietetyką jako taką, a moje nadwyżki pokarmowe są wynikiem
> raczej głodu "psychicznego" niż fizjologicznego.
> Ponadto muszę też wspomnieć, że należę do gatunku tych, co to ciastko z
> kremem mogą spokojnie pogryzać kawałkiem kiełbasy i łyżką musztardy. Ot tak
> mam - apetyt na wszystko równocześnie i jednocześnie na nic konkretnego.
>


he he - smak ma się na języku a nie w głowie>
głowa każe dobrze się odżywiać
ja też mogę jeść wszystko - tylko po co?
a depresję pokarmową możesz zaspokoić stosując całą reszte (wszystko) jako
dodatki smakowe


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2005-11-11 22:53:29

Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: Golo <k...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 Nov 2005 21:15:26 +0100, Akulka <s...@g...pl>
napisał:


>> napewno wiesz, o czym mówisz? Powtarzasz oklepane stereotypy.
> ???????? Pisz? to co uwa?am.
>

Byloby korzystniej moze, gdybys na odwrót, uwazała co piszesz:)

> A wi?c co pozostaje? Same mieso, ?ó?tka i t?uszcze.....z nabia?u tylko
> smietana....

Czytałęm inne twoje posty, gdzie piszesz ze lubisz jesc wszystko. Więc
sobie jedz jak lubisz,
i nie narzekaj na wagę. Albo postaraj sie zrozumieć o co chodzi w diecie
optymalnej.
Pisałem ze nie jada sie na tej diecie węglowodanów, zdaje się. Cofam te
slowa i pisze ,
weglowodany sie jada ,ale w scisle wyliczonych ilosciach. Wychodzi tego
bardzo malo.
Ale ty lubisz kasze i makarony , wiec dajmy sobie spokoj.

> I to mi daje jaki? pogl?d na t? diete

Tak jest. Pogląd. Ale nie wiedzę

Pozdrawiam,
Golo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2005-11-11 23:21:28

Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "murek" <p...@j...pl> napisał w wiadomości
news:5380$4374c515$d4ba9139$18730@news.chello.pl...
> Krystyna*Opty* wrote:

>> Fakt. Szkoda. U mnie osiągnięcia owego świata się nie sprawdziły w praktyce,
>> a
>> nawet bardzo mi zaszkodziły. Do bani z taką nauką, która nie potrafi leczyć
>> chorób, tylko jej objawy.
>
> jeśli chodzi o siebie samego, to można robić co śię chce, ale wyobraź sobie
> sytuację kiedy pacjent umiera, a był traktowany jakąś (możę i skuteczną, ale)
> nieoficjalną metodą - jego rodzina podaje lekarza do sądu i wygrywa sprawe...

1. Do stosowania diety optymalnej żaden lekarz nikogo nie jest w stanie zmusić,
podobnie jak do ryzykownej operacji, czy leku z obszernym działaniem ubocznym.
(aczkolwiek porównywanie DO do tych ryzykownych metod leczenia prawdopodobnie
jest w odczuciu optymalnych pewnym zgrzytem ;]).
2. DO w społeczeństwie funkcjonuje już sporo ponad 30 lat, czy słyszałeś, żeby
ktoś zaskarżył lekarza za leczenie dietą optymalną i uśmiercenie w ten sposób
pacjenta?

Lekarze konformiści zwyczajnie nie mają ochoty "wychylać się" z konwencji
medycznej, tak wygodnie i tyle. I nawet, jeśli pacjenci umierają z powodu
ewidentnych błędów lekarskich, to i tak jakoś mało który ponosi za to
odpowiedzialność, niestety... więc o czym my tu mówimy?

> natomiast jeżeli był traktowany "tek jak mówi oficjalna nauka" to pokazujesz w
> sądzie wytyczne i Ty wygrywasz sprawę
>
> np. pacjentowi z ch. wrzodową przepisujesz DO zamiast diety wrzodowej - umiera
> z powodu krwawienia z przewodu pokarmowego. sąd zwala winę na Ciebie, bo nie
> zaleciłaś diety wrzodowej - jesteś winna (niezależenie od tego jak bardzo DO
> pomaga przy wrzodach)

Jakoś nie słychać o takich przypadkach u stosujących DO, a przecież nawet
powinny być niemal regułą, bo na DO decydują się zwykle ludzi którym medycyna
nie bardzo może pomóc. Poza tym krwawiący wrzód żołądka (i wszystkie inne
choroby wymagające interwencji chirurgicznej) należy operować niezależnie od
diety pacjenta. Ot co :)

>>>> Wyniki badań zostały ukryte!
>>
>>> światowy spisek przeciwko dr. Kwaśniewskiemu :(
>>
>> Przeciwko zdrowiu społeczeństw.
>
> ...i jedynie dr Kwaśniewski jest sprawiedliwy, a wszyscy inni nie??

Nie, już teraz jest sporo opty lekarzy oprócz J.Kwaśniewskiego :)

>> A może powinieneś zacząć myśleć?... ;]
>
> podobnie jak na początku, nieważne co ja myślę,

Tak właśnie mówi sekciarz... ;P

> ważne co jest udowodnione

Jasne. Tylko co zrobić, jeśli te naukowe dowody co i raz się zmieniają?
Znowu bezmyślnie je przyjąć do wierzenia?

>>> toż przecież to napisałem jakiś czas temu... i zostałem napadnięty przez
>>> aratorna, że bzdury piszę
>>
>>
>> Napadnięty? Może znowu źle skojarzyłeś jego wypowiedź (?)
>
> jeżeli ktoś pisze, że ja napisałem BZDURĘ,

Nieomylny? ;)

>> Białka w organizmie pełnią bardzo RÓŻNE! funkcje.
>
> przede wszystkim budulcowe, a dopiero potem energetyczne... nie???

Białka to główny składnik komórek i tkanek, białkami są też enzymy,
przeciwciała, hormony i cząsteczki trasportujące.

> może to i prawda, ale skąd to wiesz???
> ile węglowodanów jest przerabiane na tłuszcze, które węglowdany i dlaczego
> akurat te???
> gdzie to można przeczytać, poza książkami o DO???

Podobno w biochemii, a skrócone wykłady w oparciu o biochemię są na przykład tu:
http://arkadiakrotoszyn.webpark.pl/

> jak na początku - mnie ta wiedza po prostu obowiązuje...

Pomyśl, gdyby tak wszyscy mówili, to wiedza by się nie rozwijała aż w końcu
stałaby się tylko wiarą na wzór szamaństwa. Wiedza wymaga stałej weryfikacji
w konfrontacji z praktyką.

>> Bo i matematyka organizmu jest trochę bardziej skomplikowana. Organizm to
>> żywa,
>> dynamiczna struktura, a enzymy to również białka, białka zawierają azot, a
>> enzymy (czyli de facto białka) się zużywają tym szybciej im więcej mają
>> białka
>
> zasadą reakcji biochemicznej katalizowanej przez enzymy jest to, że enzym
> "wychodzi" z takiej reakcji niezmieniony...
> jeżeli "enzym" uległby zużyciu podczas reakcji, nie byłby jej katalizatorem
> (=enzymem) tylko substratem tej reakcji...

Oczywiście, nie w tym rzecz. Enzymy są stale wydzielane przez komórki do
adekwatnych reakcji. Istotą jest to, że przy diecie wysokobiałkowej sumarycznie
enzymów komórka musi zsyntetyzować więcej niż przy diecie niskobiałkowej. A na
tę syntezę właśnie potrzebuje także białka.

>> ... Zatem im więcej białka zeżresz (sorry za dosadność, ale inaczej nie nazwę
>> ludzkiej żarłoczności równoznacznej z wysokobiałkową dietą
>> właśnie) - tym więcej potrzebujesz białka na wytworzenie enzymów do jego
>> trawienia,
>
> jedynym enzymem w ludzkim orgranizmie, którego aktywność zależy od diety jest
> laktaza (tak mówi 'moja' nauka)

Ależ nie chodzi o rodzaje enzymów, a o ich potrzebną ilość i aktywność.
To tak jak z klawiaturą fortepianu. Do gry na tym instrumencie potrzebne są
wszystkie klawisze, ale w poszczególnych utworach jedne są częściej używane,
inne rzadziej, a niektóre nie są używane w ogóle.

>>>> W marskości wątroby czy w ostrej
>>>> żółtaczce wzrasta wytwarzanie amoniaku,

>>> to jest nieprawdą...

>> A możesz to trochę szerzej uzasadnić?

> w marskości wątroby zmniejsza się 'utylizacja' amoniaku, a nie jego
> wytarzanie, 'produkcja' jest taka sama

Ale nie wziąłeś pod uwagę wcześniejszego fragmentu mówiącego o tym, że w diecie
wysokobiałkowej duża część białka przechodzi do jelit, gdzie jego trawieniem
zajmują się bakterie i pierwotniaki i to one wytwarzają sporo amoniaku silnie
zatruwając cały organizm.

> oczywiście, ostatecznie jego stężenie jest wyższe, ale napisanie że wzrasta
> wytwarzanie jest nieścisłością, a nawet nieprawdą...

j.w. Są to procesy wzajemnie na siebie wpływające, ale właśnie bardzo duża podaż
białka może zapoczątkować ten łańcuch destrukcji. Przeczytaj jeszcze raz
fragment artykułu na temat amoniaku.

>> No i co z tego? Chodzi o to, by dać organizmowi szansę produkowania
>> substancji mu potrzebnych w odpowiednich dla niego ilościach, i mu w tym nie
>> przeszkadzać.
>
> jak organizm ma produkować to co mu potrzebne, skoro nie dostanie kwasów
> tłuszczowych do tego potrzebnych???

Na DO akurat kwasów tłuszczowych mu nie brakuje.

>>> na koniec jeszcze tylko napiszę, że ja nie jestem przeciwnikiem żywienia
>>> optymalnego, jak ktoś chce to niech to robi i tak jada...
>>>
>>> napisałem tylko dlaczego ludzie na tej dieci tyją, i tyle...
>
> oczywiście miało być "nie tyją" - bo o tym pisałem w jednym z pierwszych
> postów...

:)

> eeeh - a miało być EOT :)

:)

> i jeszcze raz na koniec:
> dlaczego nikt nie robi badań nad tą cudowną dietą?

Może dlatego, że jest zbyt cudowna... (????)... ;)
Ale coś mi się wydaje, że jednak w końcu to się stanie :)

> jeżeli masz takie dosiwadczenie i tak dobre efekty i znasz wiele osób, którym
> pomogła, to zbierz te dane i napisz artykuł choćby do jakiegoś polskiego
> czasopisma medycznego/paramedycznego...

Dworujesz sobie waćpan chyba ;)
Póki co, hasło "dieta optymalna" i "dr Jan Kwaśniewski" na nasze urzędy działa
jak płachta na byka. Sprawa - jak każda inna - musi dojrzewać powoli. W
sprawozdaniu organizacji optymalnych ZG OSBO napisano, że OSBO od sierpnia 2003
aktywnie uczestniczy w pracach koncepcyjnych, programowych i organizacyjnych na
rzecz badań naukowych dot. ż.o., jako sposobu leczenia chorób (w tym cukrzycy)
uznawanych w medycynie akademickiej za nieuleczalne [...] i że z różnych
względów nie mogli o wynikach tych rozmów na bieżąco informować, ale zapewniają,
że problematyka badań naukowych jest przedmiotem ich działań. I że w tym
zakresie ciągle "coś się dzieje".

zamierzają również zorganizować dalsze badania nad DO we współpracy z
bardzo chętnie przeczytam, bo bardzo mnie to interesuje
> bardzo chętnie również wezmę udział w zbieraniu takich danych...
> może razem coś napiszemy, co zmieni obraz współczesnej nauki???

Już raz się dałam wkręcić w takie pseudobadania pod patronatem biochemika
W.Ponomarenki. Kiedyś tu zresztą już te badania skomentowałam z uzasadnieniem
mojej krytyki (do wglądu w archiwum p.m.d.)
Owocem tej wirtualnej ankiety szumnie nazwanej badaniami diety optymalnej
jest dieta tzw. niskowęglowodanowa pod szyldem rzeczonego W.P. Jej wyniki:
http://tiny.pl/xgcs
Taką metodą można udowodnić nadmiary i niedobory każdej diet wynikajacych z
obowiązujących norm dietetycznych, nawet dominującej obecnie sródziemnomorskiej.
Wystarczy podliczyć wszystkie składniki z jadłospisu każdej z diet:
http://zdrowie.onet.pl/diety.html Jak widzisz w tym znamienitym gronie uznanych
diet jako godne zalecania diety optymalnej nie ma.
Ale w podliczeniach zawartości B, T, W, witamin i minerałów weź także pod uwagę
ich słabą wchłanialność z produktów roślinnych. Bez liczenia widać już, że
wyniki byłyby ciekawe... ;)
No ale cóż tej schizofrenii jakoś nikt nie zauważa...

> i tu nie chodzi o myślenie, tylko właśnie o naukę, o "ustawiczne kształcenie"
> jak się to teraz ładnie nazywa
> ...o szukanie coraz to nowych wyników badań nad biologią człowieka - to jest
> nauka

Dokładnie :)
Jeśli kiedyś będziesz w pobliżu Jastrzębiej Góry, a najlepiej w niedzielę przed
południem, to zajrzyj do Centrum Żywienia Optymalnego
http://optymalni.home.pl/index.htm
W każdą niedzielę odbywają się tam wykłady dla zainteresowanych żywieniem
optymalnym (wstęp wolny), niestety nie pamiętam o której godzinie, ale
telefonicznie mógłbyś się dowiedzieć. Naprawdę warto poznać ten fenomen.

> ...a nie opinie jednego człowieka, które i może są prawidłowe, ale nie
> sprawdzone :(

Tam właśnie codziennie się one sprawdzają w praktyce. Też tam byłam ale nie jako
pacjentka, tylko na szkoleniu w wykonywaniu zabiegów prądów selektywnych.

Krystyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2005-11-12 04:07:56

Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: "Mancer" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Are" <b...@a...pl> wrote in message

> "Jezeli organy się wyciszają, wycisza się caly organizm, człowiek
> częściej się uśmiecha, jest pogodny i zyczliwy, łatwo znosi stres,
> nie wchodzi w sytuacje konfliktowe, nie prowokuje swoim zachowaniem
> otoczenia."

W tym cytacie to o atrofie jąder chodzi ? Dobrze się domyślam ?

;-)


--
Wojciech "Mancer" Przbysz
GG: 8994200 mail: mancer at o2.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2005-11-12 04:14:39

Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: "Mancer" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Akulka" <s...@g...pl> wrote in message
> [...]
> Potem miesko
> na drugie i co, to ma mnie zaspokoić? Może głód fizyczny, ale nie
> psychiczny. A ten ostatni jest powodem moich kłopotów z wagą.


Hmm.. to idź do psychologa jeśli samo sobie z tym rady nie
dajesz. W zasadzie obżarstwo to choroba psychiczna XXI
wieku ;-)


> W tym cały jest ambaras, ze ja uwielbiam tak samo mocno mieso i
> tłuszcz jak warzywa, owoce oraz pasze - makarony, ryż i kasze. Bo to
> mi gwarantuje różnorodność smaków, wielorakość potraw i różnorodność
> składników dostarczanych do organizmu.

To jedz wszystko, tylko w odpowiedniej ilości i/lub w odpowiednich
porach :)



--
Wojciech "Mancer" Przbysz
GG: 8994200 mail: mancer at o2.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2005-11-12 13:20:35

Temat: Re: optymalni i ich dieta
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Akulka" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dl2hsm$hqg$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "jurek" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:dl1o31$t37$1@inews.gazeta.pl...
>> > Te jadłospisy wyglądaja niby normalnie, ale jakos mało apetycznie...
>> "normalnie" ale "malo apetycznie" ?
>
> No naprzykład pomidorówka z lanymi kluskami nie zaspokoi moich potrzeb
> żywieniowych, jest dobra od czasu do czasu jak każda inna zupa czysta - typu
> rosół. Ja najadam sie zupami tresciwymi, typu grochówka, krupnik, kapuśniak
> z wkładka itp. Zupa do pochlipania wzmaga u mnie tylko apetyt i żaden
> makaron czy ryż w tejże nie zmieni. Potem miesko na drugie i co, to ma mnie
> zaspokoić? Może głód fizyczny, ale nie psychiczny. A ten ostatni jest
> powodem moich kłopotów z wagą.

Czekasz na konkretne wskazówki. Ja (ani zapewne i inni optymale) nie mam ochoty
być Twoim przewodnikiem, wybacz - "Chodzić" musisz nauczyć się sama. Ale chętnie
Ci przedstawię to i owo z moich doświadczeń:

Chyba każdy optymalny na początku miał Twoje w/w rozterki. Po pewnym czasie
stosowania DO (3 tyg.-3 mies.) organizm zaczyna świetnie rozróżniać JAKOŚĆ
pożywienia i sam rezygnuje z ILOŚCI. W Twoim odczuciu będzie to oznaczało:
"Ludzie! Pomóżcie! Straciłam apetyt! :( " A Ty po prostu przestaniesz cierpieć
na obżarstwo... :) Już teraz się boisz, że się nie najesz ;)
Ja kiedyś notorycznie musiałam coś pakować do dzioba (rzecz jasna unikałam
metodycznie tłuszczów zwierzęcych), już nawet dopadła mnie choroba zwana: nocne
wędrówki do lodówki. Kiedyś nawet zżarłam sporą paczkę słodyczy przeznaczoną dla
chrześniaka pod choinkę.
NIE MA lepszego sposobu na obżarstwo jak zastąpienie węglowodanów tłuszczami.
Mój sposób wejścia w dietę opty był radykalny:
1. Najpierw teoria - 4 razy przeczytałam książkę "Dieta optymalna" (wtedy nic
innego jeszcze o DO nie było - 1998 r.), dlaczego aż tyle razy? Bo po pierwszym
przeczytaniu mój umysł po prostu tych treści nie akceptował, za dużo treści
odmiennych od powszechnie nam znanych, z każdym następnym czytaniem książki
powoli zaczęło się wszystko układać w logiczną całość, także w kontekście moich
własnych, fatalnych doświadczeń zdrowotnych. W dodatku medycyna nie jest mi obca
(z zawodu jestem pielęgniarką). Obecnie nie pracuję, bo służba zdrowia jest sama
chora (i organizacyjnie i merytorycznie), i dla mnie tak praca byłaby równie
niemożliwa, jak dla wegetarianina praca w rzeźni... ;]
2. Potem już poszło gładko: rzuciłam się na wszelkie tłustości bez żadnego
liczenia ;) Zawsze uwielbiałam zakazaną, gęstą, tłustą śmietanę, masełko,
wędzony
boczek, tłuste sosy, jajka, tłusty biały ser który się nie kruszy, tłuste mięsko
itp. itd. Jadłam więc teraz te zakazane rarytasy do syta, aż poczułam błogą
ulgę... :) Pierwsze 3 dni były dla mojego schorowanego wtedy organizmu szokiem.
Poczułam przyspieszoną pracę serca, a generalnie ogólne rozbicie jak przy
grypie. Następne dni były już coraz lepsze, zwłaszcza że zaczęły szybko
ustępować wieloletnie zaburzenia dot. przewodu pokarmowego. No i zaczęła się
rewolucja w kuchni. W kąt poszła sieczkarka do warzyw (znaczy: malakser) a
dokupiłam drugą patelnię. Przestaliśmy kupować kartony soków, butelkowaną wodę
itp. a zwiększyliśmy ilość kupowanych produktów zalecanych w DO. I tak wjechałam
na tę "optymalną autostradę" :)

> Nie koniecznie musi być dużo ale urozmaicone pozywienie. Tym jadłospisom
> brak po prostu fantazji i nie chodzi mi tu o egzotyczność ale różnorodność,
> co zaspokaja także zmysł wzroku, który odgrywa niebagatelną rolę w
> codziennym żywieniu człowieka.

:) Chyba wszyscy optymalni na początku też tego się obawiali. DO daje szerokie
pole do popisu w urozmaicaniu menu. Żywienie optymalne nie nakazuje Ci kiedy
i ile masz zjeść marchewki, a kiedy jajko.
Podstawą zasad ż.o. jest określona proporcja NIE produktów spożywczych, lecz
podstawowych składników pokarmowych, czyli Białka:Tłuszczu:Węglowodanów
a reszta to już Twoja inwencja kulinarna. Podpowiem: na początku miałam do niej
wielki zapał, z czasem przestałam odczuwać potrzebę coraz to innych kulinarnych
przygód. Obecnie w ciągu tygodnia posiłki są w miarę "normalne" znaczy bez
ekscesów ;) Natomiast bardziej urozmaicam niedzielne obiadki rodzinne
"optymalizując" przepisy nieoptymalne (tzn. zmniejszam ilość mąki, cukru,
zwiększam ilość jaj, a zwłaszcza zółtek, zamiast margaryny daję masło itp. -
wszystko do optymalnych proporcji). W kuchni jednak potrzebna jest waga z
dokładnością przynajmniej do 2 g, najlepiej elektroniczna. Bez niej trudno jest
się zorientować ile czego wkładasz do wykonywanego przepisu.

>> > Ale co wy lubicie jeść? Tak naprawdę na codzień?
>> wszystko (no prawie, bo cukier moze nie istniec :)
>
> Wszystko raczej nic mi nie mówi. Właśnie, ponoc węglowodany i warzywa są be,
> a tu pomidorówka, ogóreczki, fasolka, pieczarki, cebula, wypieki na mące,
> śliwki itp. I wy ludzi wyzywacie od paszożerców.

Na grupach dyskusyjnych to nawet się dowiesz, że pijemy smalec wiadrami ;P

> W tym cały jest ambaras, ze ja uwielbiam tak samo mocno mieso i tłuszcz jak
> warzywa, owoce oraz pasze - makarony, ryż i kasze. Bo to mi gwarantuje
> różnorodność smaków, wielorakość potraw i różnorodność składników
> dostarczanych do organizmu.

Zapewniam Cię, że nie jesteś wyjątkiem wśród początkujących optymalnych. Z
czasem sama przestaniesz mieć ochotę na zjadanie DUŻYCH ilości jedzenia
paszowego i chętnie je zmniejszysz do optymalnych rozmiarów.
Najpierw organizm musi dostać wyraźny sygnał, że zmieniłaś radykalnie dietę, bez
tego nadal będzie domagał się paszy. Polecam zasady DO:
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=79

Krystyna [na DO od 06.98 r.]

--
Bo jeżeli opowiadałeś historię jaką usłyszała twoja ciotka po szwagrze u
fryzjerki której prababki szwagier znał lekarza którego kolega leczyl ojca
jednego optymala któremu tłuszcz "zjadł" wątrobę to sam sobie jesteś winien
;) Jurek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2005-11-12 13:32:11

Temat: Re: Uwaga na sekty!
Od: Are <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Krystyna*Opty* napisał(a):

[...]

Nie daj sie jej nabrac. Oto prawdziwe informacje o diecie "optymalnej":

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dieta_Kwa%C5%9Bniewskie
go

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2005-11-12 20:55:35

Temat: Re: Uwaga na sekty!
Od: "ali " <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Are <b...@a...pl> napisał(a):

>
> Nie daj sie jej nabrac. Oto prawdziwe informacje o diecie "optymalnej":
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Dieta_Kwa%C5%9Bniewskie
go

aruś dziecino kiedy nauczysz się logicznie czytać?
od kiedy dieta Atkinsa jest równa optymalnej?
u Atkinsa nie ma ograniczenia białka dlatego skutki mogą być rózne
na optymalnej to nie grozi
poniał?????????????


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2005-11-12 21:20:31

Temat: Re: Uwaga na sekty!
Od: Are <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

ali napisał(a):

> aruś dziecino kiedy nauczysz się logicznie czytać?
> od kiedy dieta Atkinsa jest równa optymalnej?
> u Atkinsa nie ma ograniczenia białka dlatego skutki mogą być rózne
> na optymalnej to nie grozi
> poniał?????????????

Aluś gluptasku, poczytaj odnosniki ponizej artykulu...

Inna sprawa: wez sie wreszcie do nauki i poczyaj sobie jakies ksiazki
o psychologii. Taka ilosc pytajnikow niezbyt dobrze swiadczy o
czynnosci Twojego umyslu. Czyzbys zle stosowal zywienie "optymalne"?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2005-11-12 22:22:36

Temat: Re: Uwaga na sekty!
Od: "maf" <m...@a...alpha.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Are" <b...@a...pl> wrote in message news:dl4qsr$9v9$1@inews.gazeta.pl...
> Nie daj sie jej nabrac. Oto prawdziwe informacje o diecie "optymalnej":
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Dieta_Kwa%C5%9Bniewskie
go
Are Ty chyba jakis gupi jestes, pod tym linkiem nic nie ma.
A na plocie bylo napisane dupa, jeden gosciu chcial poglaskac i mu drzazga
weszla.
maf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pytanie o dietę MM...
CKD - stezenie cial ketonowych
prośba w sprawie MM
jaki balsam po odchudzaniu?
dajcie jakąś dietk

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »