| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-16 18:52:48
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)psychol.pl wrote:
>> O właśnie! Całkowicie się zgadzam. Jest coś takiego jak 'zaskok' -
>
> wow! jak ja dawno czegos takiego nei slyszalem.:) nie wszystkim
Eee, to jeszcze nic :) Przeczytaj to na samym dole.
> odpowiadaja teorie, ktore ja glosze.:(
>
>> Czasem decyduje również przypadek: (przykład z autopsji) - całe
>> 'podstawówkowe życie' ściągałem wypracowania z polskiego... Kolega dobrze
>> pisał a ja dobrze ściągałem. Kolega był wyjątkowo 'niegrypowalny' i
>> dzięki temu ja miałem każde wypracowanko ;)) Pech/szczęście sprawiło, że
>> kolega zachorował... hmmm.. Polonistka podyktowała temat "Szczęście -
>> twoja własna interpretacja" (czy jakoś tak)... 20 min. 'przemilczałem' z
>> wrażenia i szkoku. Przez następne 25 napisałem wypracowanie które do
>> dzisiaj wisi w gablocie (w P. Nauczycielskim).
>
> ludzie nakladaja sobie ograniczenia. czesto wmawiaja sobie, ze sa
> kretynami i ograniczaja swoje myslenie do minimum. czasem tez sooby z
> zewnatrz moga "zaprogramowac" im takei ulomnosci. ale w pewnym momencie
> tacy zgnebieni ludzie chcą pokazac klase albo maja noz na gardle, wiec
> wysilaja sie i okazuje sie, ze sa genialni. tak samo ty MUSIAŁEŚ napisac
> jak najlepiej, uzyles swojego ukrytego talentu i zostal on zauwazony.
>
>> OK, żeby nie marudzić, powiem tylko tyle (powtórzę): Więcej Wiary!!
>
> wiara czyni cuda. jesli jestesmy co do swoich mozliwosci przekonani i nei
> uznajemy ogarniczen, to mozemy naprawde daleko zajsc.
>
> a tak swoja droga, to nei kazdy ma okazje sie dowiedziec o swojej
> inteligencji. niektorzy takei okazje omijaja, rezygnuja z prob, dawno juz
> machneli na siebie reka... szkoda. napewno wielu ludzi sie w ten sposob
> zmarnowalo. a napewno nikt nei wykorzystuje swojego potencjalu w pelni.
> wydaje mi sie tez, ze kazdy rodzaj inteligencji powienien byc rozwijany w
> podobnym tempie. Mateusz o tym nie wiedzial, a szkoda chlopaka. jesli
> potrafi wyczuc czuly punkt u kazdego czlowieka, to chyba ma tez duza
> szanse na to, by nauczyc sie "grac" w towarzystwie. skoro potrafi
> odgadnac, ze kogos cos bardzo boli, to moze tez potrafi sie domyslec, ze
> komus czegos brakuje, ktos chce cos powiedziec, osiagnac tym jakis cel
> itd. Ale biedaczysko moze po prostu nei panuje nad nerwami i odreagowuje
> wsrod przyjaciol. moze jestem okrutny i brzydki, ale wydaje mi sie, ze
> kazdy czlowiek ma pewna dawke agresji, ktora musi "zuzyc", bo inaczej
> wybuchnie. im wiecej stresow, tym wieksza ta dawka. trzebaa wiec sie
> chyba nauczyc "gospodarowac" ta agresja tak, by nie dotknela ona tych,
> ktorzy na nia nei zasluzyli i ktorych moze to zranic.od czego mamy
> wrogow?:> kiedys ktos tu rzucil chyba z 15 razy taki smieszny tekst o
> gosciu, ktory napuscil na siebie dwoch dresow i ich z oddali sobie
> obserwowal, jak sie namietnie piora. i ja sprobowalem tego. nie od razu
> sie udawalo, ale w koncu raz wyszlo! (kwestia treningu:) od razu humor mi
> sie poprawil i "jadu" sie pozbylem. dzieki temu bylem milszy dla
> przyjaciol. jak ktos sobie na zemste zasluzy, to napewno ja dostanie. a
> jak ktos zasluzy sobei na dobre traktowanie, to czemu ja mam sie na nim
> wyladowywac? wiem, ze jestem okropny, ale to zycie jest sprawiedliwe i
> TWARDE. "jak se poscielisz, tak sie wyspisz".
>
> a moze powinienem nauczyc sie medytacji...:) ale niestety troszke sie
> juz uzaleznilem od zemssty.
>
> jesli ktos ma inny pomysl na to, jak kontrolowac stres i agersje, to niech
> moze rzuci nim.
Nic nie dodam i nic nie ujmę (proszę mnie nie krytykować za brak "[ciacha]",
robię to celowo). Dodam tylko tyle, że dawno nie czytałem tak rozsądnej i
wyważonej opnii (być może podyktowanej własnymi przeżyciami - nie wiem, to
nie jest najbardziej istotne).
Jestem pod wrażeniem!
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-16 19:40:27
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)Wspolczuje kobiecie, ktora sie w nim zakocha:)))))))))
a Tobie odradzam blizsze kontakty:)
Facet ma duzy kompleks nizszej wartosci, nie moze dorownac wartoscia
materialna to chce pokazac wyzszosc "intelektualna", upadlanie i docinki
maja na celu zwrocenie na to uwagi...
Poza tym uwazam, ze na celu ma tez wywolanie pewnego rodzaju "strachu",
obawy, posluchu dla swojej osoby, bo wiekszosc nie smie mu sie przecistwic z
obawy przed wyzwiskami,wysmiewaniem:)
To taki klasowy....mobbing:))))))
Jedyne co pozostaje, musi trafic kosa na kamien i w swoich "inteligentnych"
potyczkach zmierzyc sie z rownym sobie w obecnosci wiekszego grona
i......przegrac:)
Proste:)
pzdr
Ell
Użytkownik "Kajaa" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b507qv$16u$1@news.onet.pl...
> Otóż od września roku 2002 uczeszczam do liceum. Nowa szkoła, nowi ludzie.
> Zastanawia mnie jeden chlopak. Jest niski, bardzo szczupły - wręcz chudy,
> bardzo niepozorny. Często z nim rozmawiałam, ponieważ wydawał mi sie
> intrugujący, a poza tym razem jeżdziliśmy do szkoły (jednym pociagiem
przez
> prawie pół godziny). Mateusz jest bardzo inteligentny (co ogolnie wynika z
> rozmow), do tego pilnie się uczy i widać, że nauka go fascynuje. Bardzo
mnie
> zastanawia jego zachowanie. Otóz lubi on bardzo pokazywac swoja wyższość,
> obraża innych w okolo, naśmiewa się, że dostali gorszą ocenę niz on. Cały
> czas podkreśla jaki to on jest inteligentny, jak dobrze sie uczy ; potrafi
> wprost powiedzieć do danej osoby, że jest ona głupia i jej poziom
> inteligencji jest bardzo niski, wręcz zerowy. Jeśli coś mu nie pasuje, to
> potrafi rzucić wulgaryzmem do tej osoby, po prostu bez żadnych zahamowań
> obraża ją, wyzywa. Nie potrafi PRZEPROSIĆ. Twierdzi, że to jego żelazna
> zasada, że jeszcze nigdy w zyciu nikogo nie przeprosił i przepraszać nie
> będzie. Nawet gdyby przeprosiny miały przynieść mu wielka korzyść, zawazyc
> na tym, czy jego stosunki z dana osoba beda dobrre lub nie. Jest dosyć
> biedną osobą, ma jeden zestaw ubrań, w którym codzien przychodzi do
szkoły,
> jego brat jest typowym "żulem" , rodzice ledwo wiążą koniec z końcem,
> podobno ma jakies rozruby w domu - oczywiscie on nic nie mowi o swojej
> sytuacji, dowiedzialam sie tego od mojej kolezanki, ktora zna go od
> najmlodszych lat Próbuję sobie wytłumaczyc jego "dziwne" zachowanie...i
> wydaje mi się, że był on w dziecinstwie ponizany i dlatego teraz poniza
> innych. Był za wszystko obwiniany i nieslusznie oskarżany, dlatego teraz
nie
> umie przepraszac...Po prostu nie lubi sie przyznac do winy, bo to kojarzy
mu
> się z upokarzaniem w dziecinstwie. Nigdy nie miał nic, dlatego chwali się
> swoim poziomem inteligencji ( z ktorego zdaje sobie sprawe...bo naprawde
> chloapk chlonie wiedze jak gabka, nie jest kujonem, ma takie dojrzale
> wypowiedzi, wlasne poglady na zycie). Ogólnie rzecz biorąc jest
sympatycznym
> kolega....gdyby nie to jego przerażające chamstwo, brak zahamowań, dziwnie
> pojmowana szczerośc, wywyższanie się poprzez poniżanie innych. Aha...jest
> osoba zamknieta w sobie, gdy wchodzi sie na temat jego rodziny czy domu,
to
> staje sie strasznie spięty i zmienia temat mówiąc, że nas jego sprawy
> rodzinne nie powinny obchodzić.
>
> Ale to tylko takie moje domysły...domysły zwykłego szarego czlowieczka :-)
> Ale może wy, jako bardziej doswiadczeni ludzie w kwesti rozgryzania
> osobowości czlowieka mi pomozecie? Tzn co moze byc przyczyna jego bardzo
> dumnego zachowania. Chciałabym moze w jakis sposob dotrzec do niego, pomoc
> mu? Tzn uswiadomic, ze tym co robi krzywdzi mnóstwo osób, naprawde - juz
> kilka osob żaliło mi się, że Mateusz zaczął tak po nich jechac i
publicznie
> obrażać, że prawie sie popłakali (chlopak ten rowniez szydzi z ich wad).
> Może on nawet nie zdaje sobie z tego psrawy, ze krzywdzi tyle osob?
Dziekuje
> wszystkim, ktorzy przeczytali tego posta...i prosze o jakies
propozycje...co
> z tym fantem robic...tzn rownie dobrze mogłabym go "olać" ...ale trochę
> obchodzi mnie jego los..
>
>
> --
> -= PEACE =-
> Pozdrafffiam cieplootko
> Kajaa
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 19:45:00
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)>
> OK, dzięki za ostrzeżenie :)
> (nie lubię inwigilacji - ale jak mnie przydusi z tą "swoją niewiarą", to kto
> wie..)
To, w co ja wierzę bądź nie, to moja prywatna sprawa i przypuszczam, że czkawką
Ci się nie odbije :). Natomiast mam w tej chwili przed sobą trochę literatury
ndotyczącej rozwoju socjalizacji. Reasumując, wbrew powszechnym twierdzeniom,
młodzież w swoim środowisku rówieśniczym zachowuje się inaczej, niż w obecności
rodziców, a wzorce zachowań społecznych nabywane w domu nie są automatycznie, w
całości kopiowane na teren szkoły, tylko znacznie modyfikowane. Wewnątrz każdej
klasy tworzą się więc mniejsze grupki uczniów, na podstawie różnych kryteriów.
W szkole średniej ludzie jednego pokroju trzymają sie razem, ale nie zawsze
robią to dobrowolnie. Niektórzy, wbrew własnej woli są przez innych zaliczani
do kategorii, do której wcale nie chcą należeć. U opisywanego chłopca mamy już
dwie kategorie klasyfikacji /zasłyszane od koleżanki/: biedny, z rodziny
patologicznej.Z dalszej relacji wynika, że chłopak będzie takiej kategoryzacji
unikał jak ognia, /więc u podłoża jego agresji czai się lęk/.I robi to
dostępnymi sobie środkami. Słabe poczucie grupowości każe mu odróżniać się od
innych. Niewątpliwie mamy tu do czynienia albo z zaburzeniem w postrzeganiu
klasy, jako środowiska bardzo zagrażającego, albo z chęcią wyładowania
nadmiernej agresji lub rozbuchanej potrzeby dominacji. W konkluzji pozwolę
sobie twierdzić, że tak, jak zachowuje się ów chłopiec, może zachowywać się
zarówno ktoś, kto ma dobre kontakty z rodzicami, albo złe kontakty z rodzicami.
Nawet w tej samej rodzinie jedno dziecko może stać się miłującym prawo
obywatelem, a drugie kryminalistą. Była jeszcze informacja o bracie /starszy?/,
z którym chłopiec przypuszczalnie nadmiernie się identyfikuje i którego wzorzec
zachowania może przejmować,oraz bezkrytycznie realizować na terenie klasy.
Specyficzny deficyt uczenia się, to tylko jedno z możliwych wyjaśnień. Ponieważ
nic nie dzieje się w próżni, mnie jeszcze by interesował szerszy kontekst
społeczny - jaki jest stopień integracji klasy. Zapewne to pierwsza LO i od
września do marca zdążyły się tam już pewnie potworzyć jakieś grupy. Czy ten,
nazwijmy go X, do żadnej nie należy, jest nielojalny wobec wszystkich uczniów,
czy wobec niektórych, i jak reagują na to liderzy grupowi/klasowi/? Czy
wychowawca klasy zna problem?
pozdr.
Goldie
>
> > Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:15:45
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)Ellvira wrote:
1. Dlaczego nie odpowiadasz pod cytatami?
> Wspolczuje kobiecie, ktora sie w nim zakocha:)))))))))
Co takiego śmiesznego jest w tym współczuciu? (być może ja czegoś nie
zrozumiałem - jeżeli tak, to proszę wytłumacz).
> a Tobie odradzam blizsze kontakty:)
Na jakiej podstawie skreślasz człowieka?
(na podstawie własnych przekonań?) Bardzo lekką ręką to zrobiłaś...
> Facet ma duzy kompleks nizszej wartosci, nie moze dorownac wartoscia
> materialna to chce pokazac wyzszosc "intelektualna", upadlanie i docinki
> maja na celu zwrocenie na to uwagi...
Każdy ma jakieś problemy (fatk, ten facet ma trochę większe... ale co z
tego? Skąd wiesz, że w efekcie nie 'wylądujesz' 100x gorzej od jego
najskrytszych 'koszmarów'?)
> Poza tym uwazam, ze na celu ma tez wywolanie pewnego rodzaju "strachu",
> obawy, posluchu dla swojej osoby, bo wiekszosc nie smie mu sie
> przecistwic z obawy przed wyzwiskami,wysmiewaniem:)
Zgadza się.
> To taki klasowy....mobbing:))))))
> Jedyne co pozostaje, musi trafic kosa na kamien i w swoich
> "inteligentnych" potyczkach zmierzyc sie z rownym sobie w obecnosci
> wiekszego grona i......przegrac:)
Jedyne co pozostaje? A może jedyne rozwiązanie które przychodzi Tobie do
głowy?
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:25:12
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)Użytkownik wrote:
>> OK, dzięki za ostrzeżenie :)
>> (nie lubię inwigilacji - ale jak mnie przydusi z tą "swoją niewiarą", to
>> kto wie..)
>
>
> To, w co ja wierzę bądź nie, to moja prywatna sprawa i przypuszczam, że
> czkawką Ci się nie odbije :). Natomiast mam w tej chwili przed sobą
Cieszę się :)
> trochę literatury ndotyczącej rozwoju socjalizacji. Reasumując, wbrew
> powszechnym twierdzeniom, młodzież w swoim środowisku rówieśniczym
Widzisz, nie rozumiesz... Schowaj na moment tę swoją literaturę i posłuchaj:
Wg mnie Historyk nie jest równy Historykowi: jeden zna Historię z książek
drugi z dokumentów a trzeci (w tej interesującej nas części) z życia.
Priorytet układa się następująco:
- życie
- dokumenty
- książki (i inne medialne, często sfałszowane przekazy)
Dyskutując o problemach Mateusza 'wylałem' tutaj kawałek swojego życia. Nie
mów mi proszę o tym, co tam masz napisane w tych swoich podręcznikach,
dlatego, że 'MY' tutaj rozprawiamy o doświadczeniach życiowych. Swoją
podręcznikową 'empatią' nie masz szans /lub masz szczęście - zależy od pkt.
widzenia/ rozpocząć dyskusji na porównywalnym poziomie. Nie obraź się, ale
myślę, że prędzej napiszesz (a może już napisałaś) Doktorat niż 'poczujesz'
brzmienie tej oryginalnej 'struny'. Oczywiście mogę się mylić (ale Twoja
wypowiedż tego nie dowodzi).
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:31:42
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)golda0:
> ... Pojęcie "wysoka inteligencja" obejmuje również zdolność uczenia się
> reguł współżycia społecznego.
Absolutnie nie zgadzam sie. To wrecz absurd. :)
Jest statystycznie (a wiec: naukowo) potwierdzone ze bardzo_wysoka
inteligencja wiaze sie zwykle z wyraznie niskim poziomem kompatybilnosci
spolecznej, zwlaszcza w mlodosci.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:33:34
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
>>niecałe 2 tygodnie temu Mateusz mnie obraził, rzucił
> wulgaryzmem...ehhh wg mnie to najgorsze określenie dziewczyny/kobiety jakie
> tylko mogłoby paść z ust chłopaka/faceta...Ja jestem taka osobą, która jest
> lekko przewrażliwona na tym punkcie,
Lekko? Chłopak pluje Ci w twarz, a Ty mówisz, że deszcz pada?
>>Nie odzywalam sie kilka dni... on nie mial zamiaru niczego
> zrobic by to jakos odkręcić, mimo że w sumie to ja miałam z nim najlepszy
> kontakt w tej klasie. Postanowilam wykazać inicjatywę, podeszłam i
> próbowałam mu powiedziec, że to wszystko bez sensu...pytałam sie jego, czy
> odpowiada mu ta sytuacja. Powiedział mi wtedy, że ta sytuacja tak do końca
> mu nie pasuje, ale ...napisał na kartce wielkimi literami "nie powiem
> przepraszam". Spytalam sie wtedy dlaczego,a on, ze to jego żelazna zasada.
> . Hmmm...nie wiem w tej chwili co teraz z tym fantem zrobić...chciałabym
bysmy znów normalnie rozmawiali ze sobą...
Wygląda więc na to, że jemu zależy na Tobie tyle, co psu na piątej nodze.
Kobieca godność - rozumiesz, co to takiego?
>>Oprocz tego chcialabym wejsc na temat
> innych osob, tzn tego jego "chamstwa" w stosunku do innych, chcę go tylko
> lekko nakierować, chccę by po tej rozmowie troche przemyślal to wszystko i
> sam doszedł do pewnych wniosków. Nie chce natomiast mu czegos jakos
> zarzucać, pouczać go i czy broń boże krytykować...bo myślę, że wynik tego
> bedzie inny od zamierzonego...z nim tzreba delikatnie i dlatego będzie to
> troche trudne.
A właśnie, jak na jego chamstwo reagują inni? Też jak gdyby nigdy nic pozwalają
się poniżać i obrażać? Najlepiej omówić problem na godzinie wychowawczej, z
podkreśleniem, że nikt z Was nie życzy sobie ordynarnych wyzwisk pod swoim
adresem. Jeśli ktoś tutaj jest kompetentny w zakresie "psychoterapii chama", to
bardziej wychowawczyni ew. psycholog szkolny, niż Ty. Na opinii grona
pedagogicznego pewnie mu zależy ;).
>>>Ale moze ktos z was ma jakies doswiadczenia...krotko mowiac
> czy ktos wie z ktorej strony to ugryzc :-) jak zaczac, skonczyc itd :-)
Takich "doświadczeń" kulturalni ludzie starają się unikać
pozdr.
Goldie
> -= PEACE =-
> Pozdrafffiam cieplootko
> Kajaa
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:39:22
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)... z Gormenghast <p...@p...onet.pl>
news:b52g1c.3vs6n91.1@ghast.h42128f0c.invalid:
> Wybacz Paweł, ale sądzę, że takie Twoje działanie jest niegodne.
> Po prostu niegodne.
> Przypomina mi ono pretensje małego człowieka do całego swiata za to,
> że czegoś tam mu brakuje - na przykład tego, co ma przywoływana
> w tej chwili przez Ciebie osoba.
Nie widzę podstaw do takiej analogii.
W niczym nie uchybiłem Dorrit. Empatia i życzliwość to nie są jej cechy
charakterystyczne.
Mnie, "małemu człowiekowi", z pewnością brakuje jej wiedzy i doświadczenia
zawodowego, natomiast jej, z równą pewnością, brakuje empatii i życzliwości.
O wiedzy i doświadczeniu zawodowym nie wspomniałem ani słowem. Odniosłem się
wyłącznie do empatii i życzliwości.
Zauważyłem, że Tomek podszedł do niej tak samo jak do osoby o normalnym
poziomie tych cech, a ponieważ lubię go i widzę z jakim poświęceniem, a
nawet z pewnymi sukcesami, próbuje "rozmiękczać" różnych ludzi, swoim
przykładem pociągając ich ku uczciwej dyskusji, empatii i życzliwości,
namysłowi nad stylem funkcjonowania na grupie, chciałem mu oszczędzić
niepotrzebnej straty czasu na próby wywołania u Dorrit zachowań
empatycznych, gdyż, jak sam dobrze wiesz, byłoby to działanie bezcelowe.
Nie obrażam się. Tak jak nie mam złudzeń co do poziomu empatii u Dorrit, tak
nie mam również złudzeń co do Twojego nieuleczalnego mentorstwa. :)
Oczywiście wolałbym, abyś nie szafował wobec moich opinii tak dużymi słowami
jak 'niegodne' czy 'niesmak', bo moim zdaniem nie było do tego podstaw, ale
"każdy ma prawo do kształtowania środowiska, w którym się porusza -
narzędziami, jakimi dysponuje."
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:41:37
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)Kajaa:
> .... prosze o jakies propozycje...co z tym fantem robic...
Nic. :)
Opisalas kogos kto jest najwyrazniej niezwykle bystry, ale przy
tym niezwykle prozny.
Niestety nic nie zrobisz w tym przypadku na sile, wbrew jego woli.
Kiedys z tego _napewno_ wyrosnie. Byc moze nastapi to
jak osiwieje, a byc moze wczesniej - on sam o tym zadecyduje.
Tyle. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 20:50:32
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)Paweł Niezbecki wrote:
[ciach]
> Zauważyłem, że Tomek podszedł do niej tak samo jak do osoby o normalnym
> poziomie tych cech, a ponieważ lubię go i widzę z jakim poświęceniem, a
> nawet z pewnymi sukcesami, próbuje "rozmiękczać" różnych ludzi, swoim
> przykładem pociągając ich ku uczciwej dyskusji, empatii i życzliwości,
> namysłowi nad stylem funkcjonowania na grupie, chciałem mu oszczędzić
> niepotrzebnej straty czasu na próby wywołania u Dorrit zachowań
> empatycznych, gdyż, jak sam dobrze wiesz, byłoby to działanie bezcelowe.
Nie potrafię wyobrazić sobie lepszego zakończenia niedzieli. Dzięki Paweł!
Podsyłam 2kg elektronicznej Yerby (wybierz sobie smak :)
P.S.
Do Milusińskich Redaktorów http://www.psphome.htc.net.pl. Kochani zwracam
się z prośbą zorganizowania podstrony zawierającej 'wirtualne ciacha', tzn.
wchodzę, wpisuję nick wybranej przeze mnie osoby i stawiam obok tego
wirtualne ciacho + krótka notatka uznaniowa :D (zamiast ciacha może być
Yerba - ale tutaj potrzebne byłoby głosowanie - być może okazałoby się, że
większość lubi budyń malinowy :D
P.S.2 Manifest Skromności 'tycztomka' ;)):
Powyższy cytat "Zauważyłem, że Tomek (..)" kwalifikuje się tutaj:
http://www.psphome.htc.net.pl/wybrane.html , prawda? ;)))
P.S.3 Namawiam wszystkich do zamiany kawy na Yerba (jestem bardziej
spokojny, mam lepsze sny, osiągam większe obroty i kreatywność).
A! Najważenijsze: pamiętacie moje podirytowanie instrukcją na pudełku? (tzn.
wtedy gdy żaliłem się, że połowe kubka to za dużo?). Nic bardziej mylnego :D
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |