| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-16 20:54:46
Temat: Odp: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)tycztom dobrze kombinuje...:
> zwracam
> się z prośbą zorganizowania podstrony zawierającej 'wirtualne ciacha',
TAK TAK TAK! hehe... ;D i nazwiemy je "ciasteczka sci" prooooszę :))))))))
/chyba że chodzi o liczbę mnoga od [ciach]... ;)/
> P.S.3 Namawiam wszystkich do zamiany kawy na Yerba
eee tam.. obok siebie też nieźle funkcjonują... ;D dziś wypiłam
rozpuszczalną, waniliową i yerbę i mam nareszcie dobry humor :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-16 21:03:00
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)Użytkownik wrote:
[ciach]
> Lekko? Chłopak pluje Ci w twarz, a Ty mówisz, że deszcz pada?
No to cio? Spalimy chłopaka na stosie - prawda? ;)
[ciach]
> Wygląda więc na to, że jemu zależy na Tobie tyle, co psu na piątej nodze.
> Kobieca godność - rozumiesz, co to takiego?
> A właśnie, jak na jego chamstwo reagują inni? Też jak gdyby nigdy nic
> pozwalają się poniżać i obrażać? Najlepiej omówić problem na godzinie
> wychowawczej, z podkreśleniem, że nikt z Was nie życzy sobie ordynarnych
> wyzwisk pod swoim adresem. Jeśli ktoś tutaj jest kompetentny w zakresie
> "psychoterapii chama", to bardziej wychowawczyni ew. psycholog szkolny,
> niż Ty. Na opinii grona pedagogicznego pewnie mu zależy ;).
hmmm, wiesz co Golda.. tak się zastanawiam... (może trochę systemem Posła
Rokity ;)), ale mnie ten system się spodobał :) OK:
Wymieniłaś tutaj takie zwroty: "pluje Ci w twarz", "co psu na piątej nodze",
"psychoterapia chama" itd.
Mówisz również o "nikt z Was nie życzy sobie ordynarnych wyzwisk". OK, tylko
mam jedno pytanie:
- nie wydaję się Tobie, że jedyną osobą w tym wątku, manifestującą
ordynarność jesteś Ty sama? (bez sarkazmu i podkreślam nie zależy mi na
zdenerwowaniu Ciebie - chciałbym tylko usłyszeć odpowiedź).
Myślę, że na Grupie również znajdą się osoby "nie życzące sobie ordynarnych
wyzwisk" czy zwrotów - pomyślałaś o tym? Z tego co przeczytałem Kaja nie
cytowała żadnych wypowiedzi Mateusza, jakim więc prawem stawiasz go przed
szafotem czy pod szubienicą?
Golda - to chyba troszkę nie tak? Czemu tak 'drakońsko'?
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 21:10:59
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)patrycja. wrote:
> tycztom dobrze kombinuje...:
>
>> zwracam
>> się z prośbą zorganizowania podstrony zawierającej 'wirtualne ciacha',
>
> TAK TAK TAK! hehe... ;D i nazwiemy je "ciasteczka sci" prooooszę :))))))))
O :D
A co do interfejsu (tzn. pomysłu), to mnie sie podobał pomysł z ostatnimi
walentynkami na stronie www.gazeta.pl. Nie wiem czy to widzieliście. Masa
ponumerowanych serduszek - wybrana osoba dostawała maila - np. masz
serduszko nr. ten i ten, po czym wchodziła sobie na stronkę i otwierała
swoje życzonka. Myślę, że takie ciacha, to jest coś :D Jestem za ładną
graficzką ciacha z truskaweczką na samej górze, a co do napisu, to
"ciasteczko sci" są bardzo OK :))))))))
Albo [ciach'o] :)))))
> /chyba że chodzi o liczbę mnoga od [ciach]... ;)/
O. Własnie o tym napisałem :)
>> P.S.3 Namawiam wszystkich do zamiany kawy na Yerba
>
> eee tam.. obok siebie też nieźle funkcjonują... ;D dziś wypiłam
> rozpuszczalną, waniliową i yerbę i mam nareszcie dobry humor :)
Ja zrobiłem eksperyment i wypiłem 5min. po zaparzeniu (b. mocną). Rewelacja.
Polecam.
W najbliższych dniach planuję zakup "tykwy" i "bombilli" (jeszcze nie wiem
gdzie, ale liczę na to, że ktoś mi podpowie - biednemu żuczkowi :D )
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 21:18:05
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)"Ellvira" w news:b52k04$2ad$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Jedyne co pozostaje, musi trafic kosa na kamien i w
> swoich "inteligentnych" potyczkach zmierzyc sie z
> rownym sobie w obecnosci wiekszego grona i......
> przegrac:) Proste:)
Niekoniecznie. Jesli do tej pory tylko dostawal (za przeproszeniem) po
dupie i chamstwem probuje jakos odreagowac, to przegrana rowniez na tym
polu, moze doprowadzic do tego, ze jedyny zawor bezpieczenstwa zostanie
zamkniety. I co wtedy?
Mam prosbe do Ciebie - odpowiadaj pod cytatem, ktory przytniesz do
niezbednego minimum. Popelnilas dwa grzechy glowne (trzeci to na pewno
pisanie w html'u, a czwarty... pewnie tez jakis jest ;-P) ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 21:34:42
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)"Kajaa" w news:b507qv$16u$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> Zastanawia mnie jeden chlopak.
Jeszcze jedno... Sarenka niedawno przypomniała mi o ładnej historyjce.
Może mu ją przeczytasz? :-)
http://www.psphome.htc.net.pl/skarb_gwozdzie.html
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 22:45:42
Temat: Odp: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
>Powiedział mi wtedy, że ta sytuacja tak do końca
> mu nie pasuje, ale ...napisał na kartce wielkimi literami "nie powiem
> przepraszam". Spytalam sie wtedy dlaczego,a on, ze to jego żelazna
zasada.
> Ja natomiast nie moge po prostu puścic tego w niepamięc, tym bardziej, że
> powiedziała mi to osoba, ktora bardzo lubiłam. Hmmm...nie wiem w tej
chwili
> co teraz z tym fantem zrobić
Znam podobną sytuację dosyć dobrze... Facet zonaty, dzieciaty, ktory wybił
sie na przekór swojemu środowisku, pelen do dzisiejszego dnia kompleksow,
mimo wielkiej inteligencji i pozycji zawodowej. Zlosliwosc to jego drugie
imię, chociaz nigdy nie był tak agresywny i nieprzyjemny jak przypadek,
ktory opisywalas. Też z naczelną zasadą: nie mowić "przepraszam"..
I co ci mogę powiedzieć..
Jego żona pogodziła się z tym...., kazda sytuacja konfliktowa kończy się
cichymi dniami, dotąd, dokąd ona sama się "nie przeprosi". Następuje to
zazwyczaj w momencie jak on zaczyna powoli przestawac jeść, zaczyna mierzyc
sobie cisnienie i sprawiać wrażenie ogólnie przedzawałowca :)
To taki jego dziwaczny sposób na powiedzenie przepraszam...
Ten człowiek mimo wszystko jest naprawdę wartościowy, w razie potrzeby można
zawsze na niego liczyć, żyje praktycznie tylko dla swoich dzieci choć
codzienne z nim życie jest dla żony katorgą (raz raj, raz piekło).
Tak jak Ci już tutaj napisano nie raz, trzeba naprawdę dużo cierpliwości i
wyrozumiałości do tego typu ludzi...
I, mam nadzieje że tylko czasami, zdolności do samoprzepraszania się:)
A MZ sposobem na jego zlośliwość może być po prostu humor (choć nie
wyśmiewanie się), tak, aby zobaczył, że jego złośliwości nie trafiają do
celu i są brane z przymrużeniem oka. O ile oczywiście jest to możliwe....
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-16 23:39:14
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)"Paweł Niezbecki" w news:b52n9q$55g$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
> Zauważyłem, że Tomek podszedł do niej tak samo jak do osoby o normalnym
> poziomie tych cech, a ponieważ lubię go /.../, chciałem mu oszczędzić
> niepotrzebnej straty czasu
No i Tomek, czując nagły przypływ sił witalnych, radośnie odgwizdał
zwycięstwo i odtańczył słodki taniec towarzystwa ujarzmiania Goldy -
uwzględniając więzy, jakie się ni stąd ni zowąd porobiły pod wpływem
Twojego /cenzura/ napoju.
;).
Jakiekolwiek zwycięskie tańce działają na mnie jak płachta na byka.
Tańce Tomka sprawiają wrażenie coraz bardziej niebezpiecznych, gdyż
w otoczeniu powszechnego aplauzu można oślepnąć.
Oczywiście to mój "problem" i nie zamierzam go tu rozwiązywać.
Czas pokaże jak się sprawy potoczą.
> nie mam również złudzeń co do Twojego nieuleczalnego mentorstwa. :)
;) A dlaczego niby mentorstwo miałoby podlegać leczeniu?
Pozwól ludziom być sobą.
> Oczywiście wolałbym, abyś nie szafował wobec moich opinii tak dużymi słowami
> jak 'niegodne' czy 'niesmak', bo moim zdaniem nie było do tego podstaw, ale
> "każdy ma prawo do kształtowania środowiska, w którym się porusza -
> narzędziami, jakimi dysponuje."
No to dobrze, że się zgadzamy.
> P.
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-17 00:02:10
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
poszukaj w niedawnych wypowiedziach post "wredni ludzie" uzytkownika d.v.-
jest to skrot ksiazki o ludziach umniejszajacych innych; byc moze
znajdziesz tam odpowiedzi na dreczace cie pytania;
--
dedek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-17 06:27:25
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)> golda0:
> > ... Pojęcie "wysoka inteligencja" obejmuje również zdolność uczenia się
> > reguł współżycia społecznego.
>
>> Absolutnie nie zgadzam sie. To wrecz absurd. :)
Dlaczego absurd? Klasyczne testy inteligencji np. Wechslera / w różnych
modyfikacjach a nawet całkiem świeżych rewizjach/ Terman-Merill zawierają
podtesty badające poziom inteligencji społecznej. Jeżeli oczywiście akceptujesz
df.inteligencji jako ogólnej zdolności uczenia się i przystosowania do
środowiska. W tych testach Mateusz uzyskałby pewnie wynik zaledwie przeciętny.
Istnieją również osobne Skale do badania inteligencji społecznej, najstarsza i
najsłynniejsza to Dolla, która z dość dużą precyzją określa jednostkowy poziom
tych zmiennych.
>
>> Jest statystycznie (a wiec: naukowo) potwierdzone ze bardzo_wysoka
> inteligencja wiaze sie zwykle z wyraznie niskim poziomem kompatybilnosci
> spolecznej, zwlaszcza w mlodosci.
Masz na myśli np. Einsteina, Van Gogha itp./ wybitnej inteligencji dowodzą
jego "Listy do brata"/? Jednak często przy ogólnej wysokiej zdolności uczenia
się, sprawność tego uczenia się jest wybiórcza i w efekcie prowadzi do
wykształcenia człowieka społecznie niedostosowanego, o osobowości zaburzonej.Ci
dwaj przykładowi wielcy, byli takimi właśnie ludźmi. Osobną kategorię
reprezentuje Hawkins - jego osobowość zniszczyła choroba i trudno powiedzieć,
kiedy to się zaczęło.
pozdr.
Goldie
>
> Czarek
>
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-17 06:46:45
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)> > trochę literatury ndotyczącej rozwoju socjalizacji. Reasumując, wbrew
> > powszechnym twierdzeniom, młodzież w swoim środowisku rówieśniczym
>
>>> Widzisz, nie rozumiesz... Schowaj na moment tę swoją literaturę i posłuchaj:
> Wg mnie Historyk nie jest równy Historykowi: jeden zna Historię z książek
> drugi z dokumentów a trzeci (w tej interesującej nas części) z życia.
> Priorytet układa się następująco:
> - życie
> - dokumenty
> - książki (i inne medialne, często sfałszowane przekazy)
Jednak profesjonalny historyk dążąc do uogólnień nie ograniczy się do własnych
doświadczeń, ani nie poszerzy ich zaledwie o doświadczenia paru współczesnych
mu historyków. Zgodzisz się chyba, że wszystkie żródła wiedzy są cenne, ja
jednak reprezentuję postawę prymatu dwóch ostatnich. Są po prostu o niebo
bogatsze.
>
>>> Dyskutując o problemach Mateusza 'wylałem' tutaj kawałek swojego życia. Nie
> mów mi proszę o tym, co tam masz napisane w tych swoich podręcznikach,
> dlatego, że 'MY' tutaj rozprawiamy o doświadczeniach życiowych.
To znaczy, że nie interesują Cię prawa, zależności, mechanizmy rządzące również
TWOIMI doświadczeniami życiowymi? Przecież tym zajmuje się psychologia i jako
nauka nie jest ona sumą doświadczeń jednostkowych. Na szczęście, nie mam takich
osobistych doświadczeń jak Ty i Mateusz, nie znaczy to jednak, że nic na ten
temat nie wiem.
>>Swoją
> podręcznikową 'empatią' nie masz szans /lub masz szczęście - zależy od pkt.
> widzenia/ rozpocząć dyskusji na porównywalnym poziomie.
Ty natomiast nie masz szans na rzetelne wnioskowanie. Nie każdy człowiek Tomku
z zaburzeniami procesu socjalizacji nabył ich w identyczny sposób, co Ty, i nie
u każdego pozbywanie się "strupów" będzie miało identyczny co u Ciebie przebieg
i finał.
>>>Nie obraź się, ale
> myślę, że prędzej napiszesz (a może już napisałaś) Doktorat niż 'poczujesz'
> brzmienie tej oryginalnej 'struny'.
>
Nie mam najmniejszej potrzeby "czuć tego bluesa" tak, jak przy pracy z
przestępcami nie musi się być b. przestępcą lub z chorymi psychicznie - byłym
chorym.
pozdr.
Goldie
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |