Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)

Grupy

Szukaj w grupach

 

ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-17 07:25:14

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: g...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


> > Lekko? Chłopak pluje Ci w twarz, a Ty mówisz, że deszcz pada?
>
> No to cio?
>
> Skoro dla NIEJ to nic, dla Ciebie też rzecz niegodna wzmianki, to
rzeczywiście, nie ma o co kruszyć kopii ;).
>
> > Wygląda więc na to, że jemu zależy na Tobie tyle, co psu na piątej nodze.
> > Kobieca godność - rozumiesz, co to takiego?
> A właśnie, jak na jego chamstwo reagują inni? Też jak gdyby nigdy nic
> > pozwalają się poniżać i obrażać? Najlepiej omówić problem na godzinie
> > wychowawczej, z podkreśleniem, że nikt z Was nie życzy sobie ordynarnych
> > wyzwisk pod swoim adresem. Jeśli ktoś tutaj jest kompetentny w zakresie
> > "psychoterapii chama", to bardziej wychowawczyni ew. psycholog szkolny,
> > niż Ty. Na opinii grona pedagogicznego pewnie mu zależy ;).
>

>>> Wymieniłaś tutaj takie zwroty: "pluje Ci w twarz", "co psu na piątej nodze",
> "psychoterapia chama" itd.
> Mówisz również o "nikt z Was nie życzy sobie ordynarnych wyzwisk". OK, tylko
> mam jedno pytanie:
> - nie wydaję się Tobie, że jedyną osobą w tym wątku, manifestującą
> ordynarność jesteś Ty sama? > Myślę, że na Grupie również znajdą się
osoby "nie życzące sobie ordynarnych
> wyzwisk" czy zwrotów - pomyślałaś o tym?


Ja rozumiem zachowanie Mateusza w tych kategoriach właśnie - jako powtarzający
się i w znacznym stopniu utrwalony wzorzec zachowania, polegający na naruszaniu
podstawowych praw innych ucznów oraz obowiązujących norm i zasad współżycia
społecznego. Czy wyrażę to w taki sposób, czy w potoczny, mniej elegancki -
niestety ciągle chodzi o to samo. Czy napiszę o psie i 5 nodze, czy o egoiźmie,
narcyźmie, chłodzie uczuciowym, niskiej potrzebie kontaktów społecznych,
wreszcie - psychicznym okrucieństwie wobec osoby dla niego życzliwej, nazwę
kogoś chamem, bądź z cechami osobowościowo nieprawidłowymi, wiemy przecież o co
tutaj chodzi. Post wyżej pisałeś, że nie interesuje Cię terminologia
podręcznikowa. Zaś "chamem" nazwała tego osobnika sama Kaja.


>>>Z tego co przeczytałem Kaja nie
> cytowała żadnych wypowiedzi Mateusza, jakim więc prawem stawiasz go przed
> szafotem czy pod szubienicą?


Ja też mogę zapytać, jakim prawem domagasz się tolerancji i szacunku dla jego
postępowania podczas, gdy obiektywnie, abstrachując od twoich osobistych
doswiadczeń, jest ono godne napiętnowania? Dalej uważasz, że należy z
ordynarnym agresorem "delikatnie, po cichutku, żeby broń Boże nie urazić jego
narcyzmu", czy zdecydowanie i otwarcie położyć kres terrorowi psychicznemu,
jaki sieje w klasie? Skoro nie potrafisz się odciąć od identyfikacji z kimś
takim, i stanąć po stronie ofiar przemocy, /zarówno Kaja jak i inni uczniowie w
moim rozumieniu są takimi ofiarami/ współczuję.
pozdr.
Goldie
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-17 10:32:23

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik wrote:

[ciach]

> Zgodzisz się chyba, że wszystkie żródła
> wiedzy są cenne, ja jednak reprezentuję postawę prymatu dwóch ostatnich.
> Są po prostu o niebo bogatsze.

Nie zgadzam się.
Wszystkie źródła wiedzy są cenne, ale nie ma nic cenniejszego (w tym
przypadku oryginalnie przykrego) od własnych czy cudzych _doświadczeń_. Na
drugim miejscu stawiam dokumenty. Podkreślam, to są moje priorytety. Twoje
mogą być inne - ja to szanuję ale się z tym nie zgadzam :)

Oczywiście nie twierdzę, że teorie i Psycholodzy nie są potrzebni - bo to
absurd. Mówię o pewnych priorytetach (tzn. swoich priorytetach uzyskiwania
'realnej' wiedzy).

- ale o tym niżej...

>> mów mi proszę o tym, co tam masz napisane w tych swoich podręcznikach,
>> dlatego, że 'MY' tutaj rozprawiamy o doświadczeniach życiowych.
>
> To znaczy, że nie interesują Cię prawa, zależności, mechanizmy rządzące
> również TWOIMI doświadczeniami życiowymi? Przecież tym zajmuje się
> psychologia i jako nauka nie jest ona sumą doświadczeń jednostkowych. Na
> szczęście, nie mam takich osobistych doświadczeń jak Ty i Mateusz, nie
> znaczy to jednak, że nic na ten temat nie wiem.

Wiesz co? Był okres w którym to wszystko mnie interesowało... ale gdzie na
Boga wtedy byłaś? Gdzie byli tacy ludzie jak TY i Tobie podobni? Gdzie
byliście jak was potrzebowałem? PISALIŚCIE O MNIE PODRĘCZNIKI???? ŻEBY TERAZ
SNUĆ TEORIE???!
Golda, (tak zupełnie bez emocji...) usiądź i pomyśl... Ty to wszystko znasz
z książek, ja to znam z życia. Mogłabyś mi pomóc 15 lat temu, ale nie
teraz - dlaczego? Sam sobie pomogłem, mało tego stworzyłem 'swoją własną
psychologię' swojego problemu...

Chcesz mi TŁUMACZYĆ JAK TO SIĘ STAŁO I O CO CHODZIŁO? Nie... Golda, to nie
tak... TO JA MOGĘ WYTŁUMACZYĆ TOBIE (oczywiście w tym przypadku).
Jeszcze raz uwypuklam: IMHO nie ma bardziej głębokiego doświadczenia od
własnego przeżycia (lub przeżyć innych osób, które w danym momencie
pozostają do naszej dyspozycji).

Po tych 15 latach przeanalizowałem problem, postawiłem 'diagnozę' itd. NIE
'MÓW' MI O TYM PROSZĘ CO W TYM CZASIE PISAŁY O MNIE PODRĘCZNIKI!!! Dlaczego?
Ponieważ nikt nie zastukał do moich drzwi... - tak samo męczyły się inne
dzieciaki. Dlaczego? Powtarzam: bo zamiast im pomagać pisano DOKTORATY!

Czy interesują mnie prawa psychologii? Oczywiście, ale gdy zajmuję się
prawami opisującymi Grupkę syberyjskich skazańców (czytam tonę książek itd.)
i w pewnym momencie okazuje się, że staje przedemną osoba która wypracowała
system pozwalający jej przetrwać - mało tego opracawała system pozwalający
jej po tym wszystkim normalnie funkcjonować, TO CHOWAM SWOJE PODRĘCZNIKI I
ZDEJMUJĘ CZAPKĘ przed tym człowiekiem (i zaczynam zdobywać wiedzę). Teraz
rozumiesz dlaczego stworzyłem te priorytety, powtarzam:

- własne doświadczenie (dla jasności dodam: lub kogoś innego kto w danym
momencie pozostaje do dyspozycji Psychologa)
- dokumenty
- książki (i inne media)

Możesz się z tym nie zgadzać - OK. Masz prawo do własnego zdania.

>>> Swoją
>> podręcznikową 'empatią' nie masz szans /lub masz szczęście - zależy od
>> pkt. widzenia/ rozpocząć dyskusji na porównywalnym poziomie.
>
> Ty natomiast nie masz szans na rzetelne wnioskowanie. Nie każdy człowiek
> Tomku z zaburzeniami procesu socjalizacji nabył ich w identyczny sposób,
> co Ty, i nie u każdego pozbywanie się "strupów" będzie miało identyczny
> co u Ciebie przebieg i finał.


Nie mam szans? Powtarzano mi to przed rozpoczęciem szkoły średniej!! Nie mam
szans? Powtarzano mi to przed rozpoczęciem studiów!! Nie mam szans?
Powtarzano mi to przed tym jak pierwszy raz usiadłem na kierowniczym
'stołku'...
Wiesz co Golda? Nie tym razem :) (oczywiście z całym szacunkiem do Ciebie)

>>>> Nie obraź się, ale
>> myślę, że prędzej napiszesz (a może już napisałaś) Doktorat niż
>> 'poczujesz' brzmienie tej oryginalnej 'struny'.
>>
> Nie mam najmniejszej potrzeby "czuć tego bluesa" tak, jak przy pracy z
> przestępcami nie musi się być b. przestępcą lub z chorymi psychicznie -
> byłym chorym.
> pozdr.
> Goldie

Wiesz co? Myślę, że nadal nie rozumiesz - nikt nie mówi tutaj o tym kim
powinnać być, tylko o tym jak wg mnie wyglądają priorytety zdobywania
POŻYTECZNEJ wiedzy. Nie musisz być przestępcą, ale IMHO bardzo ważnym
elementem układanki byłaby wiedza byłego, całkowicie zresocjalizowanego np.
więźnia. W takim wypadku IMHO książki na półkę i 'zamieniamy się w słuch'.

Książkowy manifest zostawmy sobie na później ;)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 10:38:49

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

... z Gormenghast wrote:

[ciach]

> Jakiekolwiek zwycięskie tańce działają na mnie jak płachta na byka.
> Tańce Tomka sprawiają wrażenie coraz bardziej niebezpiecznych, gdyż
> w otoczeniu powszechnego aplauzu można oślepnąć.
> Oczywiście to mój "problem" i nie zamierzam go tu rozwiązywać.
> Czas pokaże jak się sprawy potoczą.

Hmmm.. dziwna teoria - a o którym Tomku mówiłeś? ;))
(nie spotkałem tutaj nikogo kto zyskałby sobie "powszechny aplaz", widzę
natomias Grupkę ludzi wypowiadających swoje zdanie - to tyle, aaaa, no i
czasm każdemu dostaje sie po uszach - mnie chyba najczęściej :)

Hmmm.. masz jakieś kompleksy? Przepraszam, jeżeli Ciebie uraziłem, ale to co
mówisz naprawdę jest dla mnie mało zrozumiałe. Proszę zatem: wytłumacz
jeżeli możesz (może to ja czegoś nie dostrzegam - mówię zupełnie serio).

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 10:51:57

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

tycztom:
> ... Przepraszam, jeżeli Ciebie uraziłem, ale to co mówisz naprawdę
> jest dla mnie mało zrozumiałe.

LOL :)))

Ciesz sie ze malo rozumiesz. ;DDD
Serio. :))))

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 10:55:14

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik wrote:

[ciach]

> Ja rozumiem zachowanie Mateusza w tych kategoriach właśnie - jako
> powtarzający się i w znacznym stopniu utrwalony wzorzec zachowania,
> polegający na naruszaniu podstawowych praw innych ucznów oraz
> obowiązujących norm i zasad współżycia społecznego. Czy wyrażę to w taki
> sposób, czy w potoczny, mniej elegancki - niestety ciągle chodzi o to
> samo. Czy napiszę o psie i 5 nodze, czy o egoiźmie, narcyźmie, chłodzie
> uczuciowym, niskiej potrzebie kontaktów społecznych, wreszcie -
> psychicznym okrucieństwie wobec osoby dla niego życzliwej, nazwę kogoś
> chamem, bądź z cechami osobowościowo nieprawidłowymi, wiemy przecież o co
> tutaj chodzi. Post wyżej pisałeś, że nie interesuje Cię terminologia
> podręcznikowa. Zaś "chamem" nazwała tego osobnika sama Kaja.

:))
OK, a nie przyszło Tobie do głowy, że wyolbrzymiasz. Tzn., że w
rzeczywistości wcale nie jest tak źle - a Ty dorobiłaś mu kilka pozornie
pasujących, książkowych "rogów"??? (i innych definicji i standardów
zachowań?)

> Ja też mogę zapytać, jakim prawem domagasz się tolerancji i szacunku dla
> jego postępowania podczas, gdy obiektywnie, abstrachując od twoich

Jakim prawem? Prawem "człowieka" - on jest człowiekiem, tak jak My.
Zapomniałaś o tym?
Źle postępuje? OK, trzeba to skorygować. Być może Twoje metody okażą się
skuteczne - ale IMHO, to co piszesz jest wyolbrzymione i za takie
'drakońskie'.

> osobistych doswiadczeń, jest ono godne napiętnowania? Dalej uważasz, że
> należy z ordynarnym agresorem "delikatnie, po cichutku, żeby broń Boże
> nie urazić jego narcyzmu", czy zdecydowanie i otwarcie położyć kres

No właśnie... Golda, Ty dalej nie rozumiesz co ja "uważam"... Te 3 powyższe
linijki to jakaś karykatura tego co już napisałem. Wiesz co? Jak tak Ciebie
'słucham', to mam wrażenie, że Ty przeszłaś w tym życiu więcej ode mnie. Czy
Ty aby nie jesteś po prostu uprzedzona do kogoś/czegoś? Przepraszam, ale tak
to wygląda...

Co do moich 'uważań', to uważam, że każdy zasługuje na jakąś pomoc i jakąś
szansę... Nie każdy potrafi z tego skorzystać, nie każdy potrafi wyjść na
prostą. Człowiek, który osiąga b. dobre wyniki w nauce jest inteligentny i
zdeterminowany - czyli jest bardzo dobrą 'surówką' na 'nieordynarnego
nieagresora'.

> terrorowi psychicznemu, jaki sieje w klasie? Skoro nie potrafisz się
> odciąć od identyfikacji z kimś takim, i stanąć po stronie ofiar przemocy,
> /zarówno Kaja jak i inni uczniowie w moim rozumieniu są takimi ofiarami/
> współczuję. pozdr.

Jakiemu terrorowi psychicznemu? Boże Golda, czego Ty się znowu
naczytałaś...?
Wiesz co? Nic już więcej nie napiszę, a wiesz czemu? Żeby nie poświadczać
takim opiniom jak ta poniższa:


...z Gormnenghast
-----------------------
"No i Tomek, czując nagły przypływ sił witalnych, radośnie odgwizdał
zwycięstwo i odtańczył słodki taniec towarzystwa ujarzmiania Goldy -
uwzględniając więzy, jakie się ni stąd ni zowąd porobiły pod wpływem
Twojego /cenzura/ napoju.
;)."
-----------------------

Nie wiem o jakiego Tomka chodzi, ale jeżeli o mnie, to powiem:
ABSURD.

Nikogo nie ujarzmiam, każdego traktuję tak samo (z jednakowym szacunkiem -
wielokrotnie powtarzam, że nie przeglądam archiwum itd.,). Wszystkim daje
równe szanse i tego samego oczekuję w stos. do mnie.

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 10:56:40

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
> tycztom:
>> ... Przepraszam, jeżeli Ciebie uraziłem, ale to co mówisz naprawdę
>> jest dla mnie mało zrozumiałe.
>
> LOL :)))
>
> Ciesz sie ze malo rozumiesz. ;DDD
> Serio. :))))

Możesz rozwinąć?
(archiwum?)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 11:36:28

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

tycztom:
> Możesz rozwinąć?
> (archiwum?)

Moglbym, ale szkoda gadac. :]

Czarek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 16:57:23

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

golda0:
> Masz na myśli np. Einsteina, Van Gogha....

Mam na mysli wszystkich tych ktorzy charakteryzowali sie
badz charakteryzuja bardzo niepospolitym poziomem
inteligencji, w tym wieeeelu noblistow.

Inna sprawa ze wiele takich jednostek ktore Ty z kolei
masz na mysli sa chetnie brane przez pospolstwo jako
takie same indywidua jak najwybitniejsi sposrod ludzi...

Pozostaje mi miec jedynie nadzieja ze Tobie takie 'zlewnie
sie' jest w zasadzie obce (nie sledze wypowiedzi w tym
temacie).

W przeciwnym razie mozesz (choc nie musisz) byc
w bardzo powaznym bledzie w tym przypadku MZ,
charakterystycznym jednakze dla ludzi o bardzo
pospolitej umyslowosci. :)))

Wiec jak, potrafisz odroznic chama i idiote od kogos kto
ma wiele obiektywnych powodow aby doslownie pogardzac
ludzka miernoscia i niedoskonaloscia, czy nie w koncu? ;DDD

Prosze bardzo - wypowiedz sie. :))

Czarek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 17:47:30

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: g...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

>
>>> OK, a nie przyszło Tobie do głowy, że wyolbrzymiasz. Tzn., że w
> rzeczywistości wcale nie jest tak źle -


To całkiem możliwe. Ale gdy sama miałam 17 lat, wszystko wydawało mi się takie
ogromne...Każde nietypowe zdarzenie z życia społecznego, teraz odbierane jako
drobiazg, urastało wówczas do rangi problemu.

>>>a Ty dorobiłaś mu kilka pozornie
pasujących, książkowych "rogów"??? (i innych definicji i standardów
> zachowań?)

Dorobiłam rogi - powiadasz. Dorobiłam hipotezy. Każda prezentowana przez
człowieka cecha osobowości, która manifestuje się w zachowaniu, jest jakby
wierzchołkiem góry lodowej ukrytej w morzu. Przypadkowy obserwator widzi ten
wierzchołek tylko. Ale mając odpowiedni skafander do nurkowania, można dostrzec
również to, co realnie istnieje, ale jest ukryte pod powierzchnią. Czy więc nie
uważasz, że wiedza naukowa o mechanizmach psychicznych sterujących ludzkim
zachowaniem może być takim skafandrem, pozwalającym trochę lepiej poznać głębię?

> > Ja też mogę zapytać, jakim prawem domagasz się tolerancji i szacunku dla
> > jego postępowania


>>> Jakim prawem? Prawem "człowieka" - on jest człowiekiem, tak jak My.

Tak, on niewątpliwie jest człowiekiem, ale nie takim jak my. Zarówno Twój jak i
mój proces socjalizacji nie został w tak poważnym stopniu zaburzony, abyśmy
obecnie byli zdolni ranić grubiaństwem i plugawym wyzwiskiem osobę nam
życzliwą, budować swoje poczucie wartości na poniżaniu innych, świadomie
sprawiać przykrość komuś, kto nic złego nam nie zrobił, odmawiać prawa do
szacunku i godności naszym rówieśnikom itp.



> >>Źle postępuje? OK, trzeba to skorygować. Być może Twoje metody okażą się
> skuteczne - ale IMHO, to co piszesz jest wyolbrzymione i za takie
> 'drakońskie'.


Mateusza należy resocjalizować, dopóki jeszcze można, byle nie kosztem tej
młodziutkiej, pełnej dobrych intencji dziewczyny, lub reszty prawidłowo
zsocjalizowanych uczniów. Sytuacja, jaka sie w tej klasie wytworzyła, wymaga
interwencji osoby dorosłej; wychowawcy, pedagoga. Może psychodramy, co wchodzi
w skład umiejętności każdego wychowawcy, oraz jawnej dyskusji całej klasy. Bo
przecież jej członków to dotyczy. Aby po latach Mateusz oskarżycielsko nie
zapytał tak, jak Ty w poprzednim poście : "Gdzie wtedy byliście, wy dorośli,
wykształceni, gdy potrzebowałem pomocy?!"
>
> > osobistych doswiadczeń, jest ono godne napiętnowania? Dalej uważasz, że
> > należy z ordynarnym agresorem "delikatnie, po cichutku, żeby broń Boże
> > nie urazić jego narcyzmu", czy zdecydowanie i otwarcie położyć kres
>
>>> No właśnie... Golda, Ty dalej nie rozumiesz co ja "uważam"... Te 3 powyższe
> linijki to jakaś karykatura tego co już napisałem.


Napisałeś, że pomogła Ci dziewczyna. Cicho, spokojnie, dyskretnie zapewne. Ale
Twoja osobowość nie jest przecież identyczna z osobowością Mateusza. To, co
udało się tamtej dziewczynie, Kai może się nie udać, bo faktycznie, aby
podnieść kogoś z dna, trzeba bardzo wielu rzeczy - współpracy, samokrytycyzmu,
żarliwej woli zmiany, wytrwałości, ukierunkowanych ambicji itp.. Pomagający
wstać, musi być dla leżącego kimś znaczącym, niezwykle ważnym, żeby dla niego
uczynić wysiłek /tak dobrze się przecież leży :)/. Dla Mateusza Kaja nie jest
nikim ważnym. Reszta klasy też.

>>> Co do moich 'uważań', to uważam, że każdy zasługuje na jakąś pomoc i jakąś
> szansę...

Bezdyskusyjnie!

> > terrorowi psychicznemu, jaki sieje w klasie? Skoro nie potrafisz się
> > odciąć od identyfikacji z kimś takim, i stanąć po stronie ofiar przemocy,
> > /zarówno Kaja jak i inni uczniowie w moim rozumieniu są takimi ofiarami/
> > współczuję. pozdr.
>
>>> Jakiemu terrorowi psychicznemu? Boże Golda, czego Ty się znowu
> naczytałaś...?
> Wiesz co? Nic już więcej nie napiszę, a wiesz czemu? Żeby nie poświadczać
> takim opiniom jak ta poniższa:

Nie musisz, przywykłam do bronienia swoich opinii, zwłaszcza na forum
publicznym, choć w daleko innej formie ;). Więc niech najpierw przemówią cytaty
z wypowiedzi Kaji, z których wysnułam te tak wielce irytujące Cię wnioski:
"...potrafi wprost powiedzieć do danej osoby, że jest ona głupia i jej poziom
inteligencji jest bardzo niski, wręcz zerowy. Jeśli coś mu nie pasuje, to
potrafi rzucić wulgaryzmem do tej osoby, po prostu bez żadnych zahamowań
obraża ją, wyzywa. Nie potrafi PRZEPROSIĆ. ...gdyby nie to jego przerażające
chamstwo, brak zahamowań, dziwnie pojmowana szczerośc, wywyższanie się poprzez
poniżanie innych...tym co robi krzywdzi mnóstwo osób, naprawde - juz
kilka osob żaliło mi się, że Mateusz zaczął tak po nich jechac i publicznie
obrażać, że prawie sie popłakali (chlopak ten rowniez szydzi z ich
wad)....wychwytuje pewne niedociągnięcia i wady danej osoby i zaczyna je
wyśmiewać...to nie powód by kompromitować daną osobe przed
publiką. On wtedy czuje swą wyższośc, rzuca strasznie chamskimi
określnikami. Ehhh...duzo ludzi trzyma kciuki, by to mu sie wkrótce powinęła
noga...Uogólniając : po prostu chlopak ten znajduje piętę Achillesową danego
człowieka i tam uderza, robiąć nierzadko wielka przykrość. I to
niekoniecznie osobom, których nie lubi !! Potrafi "wbić nóż w plecy" osobom,
z którymi ma naparwdę dobry kontakt ...niecałe 2 tygodnie temu Mateusz mnie
obraził, rzucił wulgaryzmem...ehhh wg mnie to najgorsze określenie
dziewczyny/kobiety jakie tylko mogłoby paść z ust chłopaka/faceta...po prostu
jak ktoś na mnie krzyczy lub na mnie przeklina, to starsznie mnie to
denerwuje ...Oprocz tego chcialabym wejsc na temat
innych osob, tzn tego jego "chamstwa" w stosunku do innych..."
Dla mnie, omawiane zachowanie nosi typowe znamiona terroru psychicznego wobec
klasy, przemocy psychicznej, wysokiego poziomu agresji słownej. Spójrz Tomku,
czy słowa Kaji wyssałam sobie z palca, czy też są one tutaj, na ekranie
komputera?
> -----------------------
> "No i Tomek, czując nagły przypływ sił witalnych, radośnie odgwizdał
> zwycięstwo i odtańczył słodki taniec towarzystwa ujarzmiania Goldy -
> uwzględniając więzy, jakie się ni stąd ni zowąd porobiły pod wpływem
> Twojego /cenzura/ napoju.
> ;)."
> -----------------------
>
>>> Nie wiem o jakiego Tomka chodzi, ale jeżeli o mnie, to powiem:
> ABSURD.

Pewnikiem o Ciebie, a autorem słów powyższych jest Alfred z zamku Gormenghast
Czemu więc przyklejasz swoją odpowiedź do mojego postu?
>
>>> Nikogo nie ujarzmiam, każdego traktuję tak samo (z jednakowym szacunkiem -
> wielokrotnie powtarzam, że nie przeglądam archiwum itd.,). Wszystkim daje
> równe szanse i tego samego oczekuję w stos. do mnie.
>
> Nooo... ja się ujarzmiona nie czuję :). Jeszcze się taki nie urodził :)))
pozdr.
Goldie

> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo.">


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-17 18:21:16

Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: g...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> Wiec jak, potrafisz odroznic chama i idiote od kogos kto
> ma wiele obiektywnych powodow aby doslownie pogardzac
> ludzka miernoscia i niedoskonaloscia, czy nie w koncu? ;DDD
> Prosze bardzo - wypowiedz sie. :))


Więc krótko, bo internet chodzi teraz jak żółw, a mikrofalówka wywala korki :(.
1.Chama poznaje się po jego owocach /słowach i uczynkach /.
2. Idiotę po dorobku intelektualnym. Kryterium dla precyzyjnych: Idioci nie są
zdolni do samodzielnej egzystencji. Wg. klasyfikacji psychologicznej, idiota to
najgłębszy stopień upośledzenia umysłowego.
pozdr.
Goldie
> Czarek
>
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

...zakłocenia... buu.. buuu ;D
Przemoc rodzinna - poczym poznac?
peer review, suppressed account >> POL?
Czy Bulimia może być nieświadoma?
zgadka o obrączkach - return ;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »