tak patrze na te niektóre wątki i się zastanawiam, czy moje pisanie
ma sens. ten z kotem w podpisie potrafi wyrazić sie w jednym kilku
zdaniowym akapicie, z przewagą równoważników. czy tak opanował
język, czy tak mało wyraża?

dalej zerkam na winampa i już mi sie przypomina, z jaką nowiną do
was przybywam. nie choinkową, bo jak zwykle nikt nie obdarował mnie
pozdrowieniami ;P tylko z nowiną dźwiękową. od początku było to
oczywiste, ale dopiero dzisiaj wykrystalizowało to się w mojej
głowie.

więc słucham sobie downtempo ambient i podsyłam znajomym utwory,
każdego z osobna namawiając, aby wysłuchał go od początku do
końca (nalegam nawet jeśli track ma ponad 19 minut). nie wiem, czy
oni tego słuchają, ale wiem, po co im to wysyłam. licze, że
któryś z nich poczuje podczas odsłuchiwania utworu to, co ja czuje,
i wtedy choć na chwile przestane czuć się osamotniony... czyli
szukam potwierdzenia, ale czego? szelaństwa, gustu, czy swojej
przeciętności?

wczesniej brałem pod uwagę tylko taką możliwość, że dziele sie
muzyką, ponieważ chce pokazać ludziom, jak wiele tracą, zdając
się tylko na własny gust. zawsze dziwiło mnie to, że komuś może
podobać sie to co mi... ale te osoby znam tylko przez internet. z
reala nie znam nikogo kto podziela mój muzyczny gust.

nie to, że jestem jakimś pieprzonym narcyzem, który wie najlepiej i
sie na wszystkim najlepiej zna. po prostu nie potrafię milczeć o
sprawach, które mnie fascynują. czasami nagle ni stąd ni zowąd,
potrafie uświadomić sobie jakąś banalną rzecz, jak to, że pstryk
pod środkowym lusterkiem wstecznym w samochodzie służy do
przyciemniania świateł samochodów jadących za nami, a nie do
ustawiania lusterka dla niskiego lub wysokiego kierowcy; w co
wierzyłem do zaledwie przedwczoraj.

gdy wiec odkrywam taką rzecz/zjwaisko dziele się tym:
- ja też to już wiem! - zdaje się słyszeć z mojej głowy.

carbon_based_lifeforms_-_world_of_sleepers-2006-eag\
11-Carbon_Based_Lifeforms_-_Betula_Pendula-eag.mp3