Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia pampuchy[P]

Grupy

Szukaj w grupach

 

pampuchy[P]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-22 08:39:17

Temat: pampuchy[P]
Od: "Magdalena Witkowska" <s...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Na pampuchy od dawna mam ochote... Mozesz wrzucic przepis?
> Dzieki.
>--
>Pozdrawiam,
>Ania

Moje pampuchy to sonet na czesc aromatu drozdzy ;)

Ja robie tak:

Biore dwa wielkie garnki o takich samych srednicach. Najczesciej jest to
garnek do zupy i rondel. Ten glebszy napelniam woda, nakladam gaze
opatrunkowa i przywiazuje ja nitka tak, by byla naprezona i wytrzymala
ciezar pampuchow, nie "zjezdzajac" z nimi do wody. Wstawiam wode na gaz,
przykrywajac albo rondlem albo przykrywka.

Szklanka mleka, jedno lub dwa jajka, drozdzy 5dkg lub cale 10 (jak mi sie
spieszy i nie chce za dlugo czekac az wyrosna). Sol.
Calosc mieszam, dosypuje maki tyle, by ciasto bylo zwarte, ale jeszcze sie
lepilo do reki. (ponoc 4 szklanki, ale nie gwarantuje... a moze 2? ;) ).
Sypie troche maki na reke, nabieram troche ciasta, tocze na rekach kulke
(srednica ok... 4 cm) i odkladam na obsypany maka talerz. Na taki talerz
obiadowy powinno zmiescic sie 6-8 kulek. Musza stac daleko od siebie, by
mialy miejsce do wyrosniecia. Wychodza... 4 talerze? Roznie. Ran mi wyszlo
8, bo zleka tez dolewam na oko.

Jak woda sie zagotuje to zmniejszam plomien i koncze robic kuleczki.
(najlepiej w ogole robic na dwa garnki, ale ja nie mam ich az tyle ;) )

Teraz teoretycznie, jak cieplo jest w kuchni, to pierwsze zrobione kuleczki
powinny troche podrosnac, zanim skonczymy robic ostatnie. Jak sa troszke
podrosniete, to kladziemy na gaze przywiazana do garnka, przykrywamy rondlem
i gotujemy. Jak male to 10 min wystarczy, ale ja zawsze trzymam je 15 min.

teraz bierzemy gesta smietane (np 12%), wlewamy do miseczki i rozprowadzamy
z cukrem pudrem.

Gotowe pampuchy (mozna poznac po tym, ze jak nacisniemy na takiego pampucha,
to wraca do swojej pierwotnej formy. Niedogotowany zastyga
wcisniety)zdejmujemy pałeczakami lub takimi szczypcami do makaronu lub
miesa, ewentualnie dwoma widelacmi. (uwaga, para jest bardzo goraca),
kladziemy na talerze i polewamy smietana. Podajemy cieple.

Jak zrobilo nam sie za duzo i nikt nie chce ich juz jesc, to gotujemy
wszystko, co nam sie zrobilo, czekamy az wystygna, zawijamy w folie
aluminiowa czy cos innego i wkladamy do zamrazalnika/zamrazarki. Nastepnego
lub innego dnia mozna wyjac i odgrzac na parze. Tu juz wystarcza 10 min, ale
to zalezy w jakiej temperaturze byly trzymane. Sa niemal rownie dobre jak
swieze.

Uwaga - nie nalezy ich odgrzewac w mikrofalowce. Tzn mozna probowac, ale wg
mnie trudno uchwycic ten moment rozmrozenia a jeczcze nie przypieczenia.
Poza tym z mikrofali sa za suche.

pozdrawiam
Sasannka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ciemny cukier??
Jak łososia...
Piątkowy postno - wegetariański obiad...
jak sciagnac wiadomosci z 2002 roku?
Domek Baby Jagi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »