Mam bardzo wrazliwa skore, wielokrotnie bylam u lekarzy, w koncu
stwierdzili- atopowe zapalenie skóry. Mam serie lekow i uwazam na dlonie
można wiec powiedziec ze z tym problemem sie uporalam. Pozostaly jeszcze-
PAZNKOKCIE.

Dermatolog twierdziła ze zdeformowały sie na skutek wyniszczenia skory. Ale
minelo juz sporo czasu a ich wyglad sie nie zmienil ( bruzdy poprzeczne,
totalna łamliwość, pofalowana płytka). Postanowilam zrobić akryl. Na
poczatku wszytko bylo super, problem wlasciwie zniknal. Potem przerzucilam
sie na zel. I co sie dzieje? Zauwazylam ze z czasem moge coraz glebiej
siegnac pilniczkiem podczas czyszczenia. Tak jakby powoli paznokiec
odchodził od łozyska ( czy macierzy). Stopniowo to sie poglebia!! Czy ktos
spotkal sie z czyms podobnym?? Oczywiscie wybieram sie po raz setny do
dermatologa ale moze ma ktos podobne doswiadczenie??

Dzieki za rady, Pozdrawiam, M.