From: "Janusz Malejewski" <k...@p...most.org.pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: postepowanie w sprawach medycznych (bylo: II Kongres Stowarzyszenia
Pacjentow Primum Non Nocere)
Date: Tue, 15 Aug 2000 20:30:43 +0200
Lines: 139
Organization: Pracownia Karkonosze
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
NNTP-Posting-Host: pa220.jeleniag.ppp.tpnet.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pa220.jeleniag.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: 15 Aug 2000 20:28:10 +0200, pa220.jeleniag.ppp.tpnet.pl
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.nas
k.pl!news.us.edu.pl!mercury.newsgate.pl!news.vogel.pl!pa220.jeleniag.ppp.tpnet.
pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:14721
Ukryj nagłówki
witam!
watek rozwinal sie na pl.soc.polityka - niemniej uwazam, iz wart
jest przedyskutowania na pl.soc.inwalidzi.
pozdrawiam!
jarek malejewski
--
Spróbuję odpisać jednocześnie Panom: Zbyszkowi Giewontowi i
Włodkowi Zielińskiemu.
1.Dokumentacja Medyczna
Każdy pacjent ma zagwarantowany wgląd do własnej dokumentacji medycznej
i
możliwość uzyskania kopi. Wynika to z art.18 ustawy o zakładach opieki
zdrowotnej. Jeśli szpital odmówi komuś wglądu w dokumenty lub wydania
kopii,
można złożyć skargę w organie założycielskim szpitala (domagając się
dokumentacji) i dalej skargę do NSA. W naszej dość szerokiej
praktyce, nie zdarzyło się by po powołaniu się na art 18 cytowanej
ustawy,
ktokolwiek odmawiał pacjentowi dostępu do dokumentacji. Niestety
znacznie
gorzej przedstawia się sytuacja gdy rodzina domaga się dokumentacji
medycznej kogoś kto zmarł. Brak jest jednoznacznych zapisów ustawowych i
szpitale to wykorzystują.
Innym problemem jest nagminne fałszowanie dokumentacji, która do czasu
jej
zabezpieczenia przez sąd lub prokuraturę przechowywana jest w archiwum
szpitala i dostępna jest dla każdego lekarza.
Nie ma racji Pan Włodek pisząc:"...jeżeli w JEDNYM procesie okaże się,
ze
dokumentacja swoje, a analiza swoje, to taka dokumentacja przestanie już
być
dowodem w procesach..." W Polsce zakłada się domniemanie prawdziwości
wszelkich
dokumentów urzędowych (KPA). Znaczy to tyle, iż ten kto twierdzi iż
dokument
poświadcza nieprawdę ma tego dowieść, a jeśli tego nie dowiedzie to z
mocy
prawa przyjmuje się iż dokument mówi prawdę. Jeśli wydarzy się tak jak
pisze
Pan Włodek że :" :"...jeżeli w JEDNYM procesie okaże się, ze
dokumentacja
swoje, a analiza swoje...", to znając zwyczaje polskich sądów i
zachowania
biegłych, prawdopodobnie sąd uzna (oczywiście nie zawsze się to
uda) iż miała miejsce rzadko spotykana komplikacja w leczeniu, za którą
nie
można winić nikogo.
Udowodnienie iż sfałszowano dokumentację w jakimś konkretnym procesie
(miało to miejsce
wielokrotnie) nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji dla innych spraw.
W Polsce mamy prawo kodeksowe a nie precedensowe. Oczywiście odmienna
sytuacja jest w prawie anglosaskim.
W naszym odczuciu, jedyną drogą by nie dochodziło do nagminnych
fałszerstw
dokumentacji medycznej, jest wprowadzenie takich zasad tworzenia
dokumentów
by nie można było ich łatwo przerobić. Zwracaliśmy się wielokrotnie do
Ministra Zdrowia o odpowiednie zmiany prawa. Dwa z pośród wielu pism
wysłanych przez nas do MZ a dotyczących tego problemu można na stronach:
http://www.sppnn.org.pl/listy/130999.html
i
http://www.sppnn.org.pl/listy/251199.html
Ponieważ do teraz brak jest woli w by coś zmienić odwołujemy się do
parlamentarzystów z poza Komisji Zdrowia Należy pamiętać iż to właśnie
ekipy
prominentów z Izb Lekarskich obsadzały MZ i kolejne Sejmowe Komisja
Zdrowia.
Latami tworzone było prawo, by lekarz nie ponosił żadnej
odpowiedzialności za to co robi a poszkodowany nie miał szans. Nie był
to
przypadek czy niedopatrzenie, lecz świadoma działalność. Prowadzono ją
przez
lata, nie po to by te osiągnięcia łatwo zmieniać.
W sytuacji gdy dochodzi do sprawy sądowej, dokumentacja jest już
zazwyczaj
odpowiednio spreparowana, zaś powołani biegli b często starają sie pomóc
koledze lekarzowi, ponieważ sami będąc praktykującymi lekarzami wiedzą
iż
tez mogą sie kiedyś być pozwani do sądu.
2.Koszta Kongresu
Pan Zbyszrk pisze:
"...Kasa idąca na Stowarzyszenie mogłaby dofinansować czesne na
studiach.
Dodatkowe zajęcia dla młodych strzelb " Bij medyka, gdy mu wiedzy nie
styka". Proces uzdrawiania stosunku do pacjentów to łańcuch procesów
sadowych. Inaczej będziecie jedynie GLOSIC "
Mówiąc w skrócie propozycja Pana Zbyszka sprowadza się do tego by ofiary
błędów lekarskich, zamiast wywierać nacisk na władze państwa przez
działanie
stowarzyszenia, opodatkowały się i sfinansowały studia czy aplikację
jakiegoś młodego prawnika który będzie występować w sprawach sądowych za
np.
10 lat. Muszę zmartwić Pana Zbyszka. Nawet gdyby propozycja
sfinansowania
czyichś studiów prawniczych zyskała akceptację poszkodowanych, to środki
którymi dysponuje stowarzyszenie nie wystarczyły by na to. Miesięczne
wydatki stowarzyszenia to około 600 zł.
W odróżnieniu od Pana Zbyszka, nie sądzę by przy obecnie obowiązującym
prawie, były szanse na wygranie "...łańcucha procesów sądowych..."
Statystyka wyroków publicznego wymiaru sprawiedliwości nigdy nie została
ujawniona. Z relacji ludzi odnosimy wrazenie iż nie odbiega ona zbytnio
od
tego co robią sądy Izb Lekarskich. Więcej informacji na ten temat na
naszej
stronie:
www.sppnn.org.pl/oswiad/funct.html .
Należy zmusić władze państwa ( jedno z pisma MZ do Rzecznika Praw
Obywatelskich po naszych interwencjach
http://www.sppnn.org.pl/listy/151199.html
i pisma do władz UE http://www.sppnn.org.pl/listy2/listy2.html )
do zmiany przepisów prawa. a jednocześnie informować społeczeństwo o tym
co
się dzieje.
Pan Zbyszek pisał dalej: ""...... Proponowane środki rozwiązania
problemu
według mnie są atrapami. jasne, ze po to, by organizować kongresy trzeba
mięć pieniądze... ale czy będą z tego jakieś owoce? Wątpię....."
By organizować kongres nie mając na nie zbyt wielu pieniędzy (planowane
wydatki na kongres około 300 zł), należy zainwestować własną pracę.
Oczywiście nie mając dużych środków na działalność, można też nic nie
robić.
Ciekaw jestem opinii Pana Zbyszka Czy będą wówczas z tego jakieś owoce?
Adam Sandauer
|