Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "F." <z...@m...na.grupie>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: problem
Date: Sat, 04 Oct 2003 21:34:25 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 67
Sender: s...@p...onet.pl@vf28.neoplus.adsl.tpnet.pl
Message-ID: <X...@1...0.0.1>
NNTP-Posting-Host: vf28.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1065296067 2611 80.50.233.28 (4 Oct 2003 19:34:27 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 4 Oct 2003 19:34:27 GMT
User-Agent: Xnews/5.02.24 Mime-proxy/1.2.c.0 (Win32)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:232373
Ukryj nagłówki
Nie mogę poradzić sobie z pewną sytuacją.
Szkic sytuacyjny:
Jest kobieta, moja dziewczyna/narzeczona. Wiążemy ze sobą przyszłość,
kochamy się itd... Mieszka sama w mieszkaniu należącym rodziców.
Uprzednio, gdy miała pracę, wynajmowała je od nich, teraz mieszka
tam ponieważ oni tego chcą (pilnowanie itd...). W zamian za to też
wykonuje ciągle jakieś prace na kompie (projekty, maile.. ogólnie
całymi dniami często). Nie ma przez to czasu by doszkolić się
(jestem w stanie ją doszkolić), by zdobyć taką pracę na jaką
są oferty. Nie jest w stanie też mi pomóc w rachunkach i papierach
przez to, a bardzo by mi się przydało. Z rodzicami sytuacja jest
taka, że raczej się ich słucha, żeby nie zaburzyć i tak bardzo
chwiejnej równowagi. Wyprowadzić się (do mnie) oczywiście nie może.
Ma zachwiania poczucia własnej wartości, czasem nazbyt wysokie (zresztą
częściowo słusznie, bo jest cholernie inteligentna), czasem nazbyt
niskie (nie wychodzi jej coś od razu -> w ogóle tego nie jest w stanie
zrobić). I w ten sposób nie pomaga mi nawet, gdy ma tą chwilkę
czasu (bo twierdzi, że nie umie, a potem muszę ją jeszcze pocieszać).
Pomoc jest potrzebna, ponieważ na wszelkie potrzeby zapracowywuję
tylko ja i jest ryzyko, że nie jestem w stanie uzbierać na kolejną
ratę na studia (studiujemy zaocznie na jednym kierunku).
Sytuacja staje się trochę patologiczna (a to tylko mały fragment
układanki).
Ona czuje się winna moich kłopotów (bo podjąłem się pomocy w płaceniu
jej studiów).
Co robić? Najchętniej pierdolnąłbym tym wszystkim i dał 'se' spokój,
ale:
+ kocham ją bardzo
+ to świetna kobieta
+ doskonale się dogadujemy, gdy jest dobrze (dość często)
+ jest bardzo w moim typie (uroda, usposobienie, zainteresowania itd.)
W związku z w/w NIE chcę jej stracić, a czuję się czasem w potrzasku.
Drugie wyjście: udawać, że wszystko jest ok i radzenie (finansowe gł.
sobie samemu), ale:
- ona nie uznaje udawania i ukrywania czegoś
- mogę nie zdołać uzbierać na ratę dla niej
- zapracuję się a też potrzebuję odpoczynku i czasu na studia
(oraz pisanie pracy mgr na poprzednie studia)
+ odzyska wiarę w siebie i będzie miała lepszy humor, może dzięki
temu w istocie mi jakoś pomoże.
Trzecie wyjście - zostawienie wszystkiego jak jest:
- będzie się samonakręcała niewiarą w siebie
- zrezygnuje ze studiów (i stracimy pierwszą ratę oraz przewiduje
dalszy olbrzymi spadek wiary w siebie - generalnie widzę tu tragedię,
ale dla niej to naturalne wyjście - imo najprostsze i najgłupsze).
- tak jak jest jest źle, więc trzeba coś zmienić ;)
Sęk w tym, że wszędzie są pułapki.
Nie chcę z tym zostać sam, a wychodzi na to, że nie mogę się
problemem z nią podzielić bo jeszcze bardziej się bedzie dołować,
ani prosić jej o pomoc.
Nie mogę też dać się ponieść emocjom, a czasem mam wszystkiego
dość. Np. teraz zamiast jej to napisać, napisałem posta. Ogólnie
kontroluję się mocno, za dużo by mnie kosztowało emocjonowanie się
(nie jest za bardzo wyrozumiała).
Co byście poradzili?
pozdrawiam serdecznie :)
F.
|