| « poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2008-11-03 14:56:15
Temat: Re: problem siedmiolatkaSzerr:
> > Tu pani a w nosie zupelnym zajecie sie przyczyna
>
> Tego nie wiesz. Najpewniej można liczyć na to, że dziecko z biegiem czasu
> przyzwyczai się do zasad obowiązujących w szkole.
tez tego nie wiesz, czy pani nie ma w nosie.
>
> > bez uwzglednienia dlugotrwajacych powiklan- czyli alienacji dziewczynki
>
> Wg mojej opinii normalnym psychologicznie następstwem przesadzenia klasowej
> gaduły do innej ławki nie jest poczucie wyobcowania dziecka.
jak widzisz, Twoja psychologiczna opinia odbiega od stanu rzeczywistego. Wiec
moze nie teoretyzuj teraz, tylko trzymaj sie tego co mozna przeczytac.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2008-11-03 14:58:06
Temat: Re: problem siedmiolatka> Dnia Mon, 03 Nov 2008 14:28:01 +0100, Iwon(K)a napisał(a)
> w:<news:5a45.00000aae.490efc61@newsgate.onet.pl>:
>
> > tendencje to kazdy bedzie wykazywal, ze jak sie mu cos zabroni, a ten jest
> > tego spragniony, to poczatkowo bedzie "naduzywal" zakazanego owocu.
>
> To jest jakiś mit pedagogiki. Gdy dziecko ma prawidłowy stosunek do
> autorytetów oraz w głębi serca rozumie sensowność zakazu, to czemu ma to
> traktować jak zakazany owoc, czemu akurat pragnienie złamania zakazu
> gadania na lekcjach ma być na tyle silne, by nie chciało się nad nim
> zapanować?
to nie jest pragnienie lamania zasad. To jest otrzymanie czegos o czym sie
zawsze marzylo, czego brakowalo.
>
> Ja jestem spragniony przejeżdżania na czerwonym świetle, jak mi się
> spieszy. Ale boję się - niestety - mandatu. I ten "zakazany owoc" nie śni
> mi się jakoś po nocach.
wymyslasz bardzo bzdurne przyklady. Nie jestem dzieckiem zeby wierzyc w to co
teraz napisales. Szanuj swojego rozmowce.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2008-11-03 15:01:14
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Mon, 3 Nov 2008 14:08:46 +0100, Habeck Colibretto napisał(a)
w:<news:r36g0f68p74t.dlg@habeck.pl>:
> Albo budzi w sobie uczucie nienawiści do osób, które postępują z nim
> niesprawiedliwie.
Pogadamy, jak udowodnisz, że przesadzenie gaduły do innej ławki nie spełnia
kryterium sprawiedliwości.
>>> Aaaa... okej. Czyli w sumie można uznać, że jak dziecko dostanie w dupę
>>> to można przyjąć, że jak nauczycielka to fachowiec, to się należało.
>> Odmawiam dyskusji na tym poziomie.
> Na poziomie filmów amerykańskich?
Na poziomie demagogii.
A poważnie - jak chcesz, przyjmuj sobie dowolnie nieracjonalne wnioski.
Mnie jednak do tego nie mieszaj.
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2008-11-03 15:03:37
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Mon, 03 Nov 2008 14:44:50 +0100, Iwon(K)a napisał(a)
w:<news:5a45.00000ab0.490f0052@newsgate.onet.pl>:
>>> Jutro idę z córką do psychiatry dziecięcego
>> Nie przesadzasz aby? Siedmioletnie dziecko gada na lekcjach, to idziesz z
>> nią do psychiatry???
> no, bo jak ktos idzie to psychiatry to calym pewnikiem WARIAT!!!!!!
Nie to miałem na myśli. Dzisiejsze dzieci są przepsychologizowane. Byle co
i już rodzice szukają psychologa albo psychiatry. A zwyczajne wychowanie,
takie oparte na ponadczasowych wartościach, można przy tym zwyczajnie
przeoczyć.
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2008-11-03 15:15:05
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Sun, 2 Nov 2008 21:21:14 +0100, Jolka napisał(a):
> Przyznaję moja córka jest nadpobudliwa
No to właśnie dla nadpobudliwych i ADHD zaleca się sadzanie osobno lub na
tzw. Kanapkę- dziecko bardzo spokojne- ADHD- bardzo spokojne. Dlaczego??
Dziecko nadpobudliwe rozprasza wszystko- wiercąca się koleżanka, szelest
jej kartek w zeszycie itp. sadza się te dzieciaki daleko od okna od drzwi
wejściowych, natomiast blisko nauczyciela (oj klasa czasem powinna mieć
same ławki pierwsze). Chwila nieuwagi, rozproszenie i dzieciak zagubiony w
toku zajęć, dlatego blisko pod okiem pani, bo zawsze można pokazać, pomóc
otworzyć itd. Dlatego też między dziećmi bardzo spokojnymi, bo nie
rozpraszają uwagi, a można zerknąć do kolegi na jakiej stronie otworzyć
zeszyt.
U mnie "kanapka" się nie sprawdziła, za to siedzenie osobno, tak, ale powód
był dużo poważniejszy niż gadanie.
--
waruga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2008-11-03 15:19:17
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Mon, 03 Nov 2008 15:58:06 +0100, Iwon(K)a napisał(a)
w:<news:5a45.00000b08.490f117e@newsgate.onet.pl>:
> to nie jest pragnienie lamania zasad. To jest otrzymanie czegos o czym sie
> zawsze marzylo, czego brakowalo.
Zawsze brakowało dziecku gadania na lekcjach? Czy źle cię rozumiem?
> wymyslasz bardzo bzdurne przyklady. Nie jestem dzieckiem zeby wierzyc w to co
> teraz napisales. Szanuj swojego rozmowce.
W co nie wierzysz? Że nie przejeżdżam na czerwonym, czy że to pragnienie
nie śni mi się po nocach?
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2008-11-03 15:23:14
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Mon, 03 Nov 2008 15:56:15 +0100, Iwon(K)a napisał(a)
w:<news:5a45.00000b07.490f110f@newsgate.onet.pl>:
>> Wg mojej opinii normalnym psychologicznie następstwem przesadzenia klasowej
>> gaduły do innej ławki nie jest poczucie wyobcowania dziecka.
> jak widzisz, Twoja psychologiczna opinia odbiega od stanu rzeczywistego.
Po pierwsze stan "rzeczywisty" znasz nie z obserwacji i rozmowy z samym
dzieckiem, z nauczycielką i innymi dziećmi, prawda?
Po drugie poczucie wyobcowania dziecka może mieć, i najpewniej ma, inną
przyczynę (przyczyny). Bo wg mojej opinii normalnym psychologicznie
następstwem przesadzenia klasowej gaduły do innej ławki nie jest poczucie
wyobcowania dziecka.
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2008-11-03 15:24:35
Temat: Re: problem siedmiolatkaLolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał(a):
> Iwon(K)a pisze:
>
> >>> no, bo jak ktos idzie to psychiatry to calym pewnikiem WARIAT!!!!!!
> >> Do psychiatry to ma szansę być wariat ;)
> >
> > a jestes pewna zes sama nie wariatka??
>
> Jaaaa? Absolutnie nie :D
absolutnie nie jestes pewna ;DDDD
>
> >> Podejrzewam, że koleżance chodziło raczej o psychologa dziecięcego ;)
> >
> > no, bo psychiatra to tylko od wariatow jest......
>
> A kto powiedział że tylko?
> Mogę się mylić, ale z tego co pamiętam, to psychiatra jest od nieco
> poważniejszych zaburzeń oraz od wspomagania się farmaceutykami? Ja mam
> lekkie uczulenie na psychiatrów - pamiętam wizytę w szpitalu z klasą
> pielęgniarską. Lekarze zrobili na mnie większe wrażenie niż pacjenci...
zwariowali juz sami?? ;)
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2008-11-03 15:26:44
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Mon, 03 Nov 2008 10:25:51 +0100, krys napisał(a):
> Chodzi o to, żeby nie wyszło tak, że
> zawsze jedno dziecko pozostaje od reszty odizolowane.
A ja przez rok miałam jedno odizolowane, nie dał się przekonać, że koledzy
"nie gryzą", że zabawa w grupie jest fajna, że.. itd. itd. Mogłaś na głowie
stawać, a ten najlepiej czuł się bawiąc się sam w kąciku i już. Po roku,
nie to dziecko, rozkręcił się, znalazł fajnych kolegów. Ale gdyby rok temu
ktoś patrzył na tę grupę z boku...
--
waruga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2008-11-03 15:28:59
Temat: Re: problem siedmiolatkaDnia Mon, 3 Nov 2008 10:44:20 +0100, Habeck Colibretto napisał(a):
> Kto by się chciał bawić z kimś, kogo nauczycielka uznaje za zakałę i
> sadza za karę w oślej ławce?
Do czasu, w gimnazjum to będzie idol.
--
waruga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |