witam,

od ponad roku mam problem z prawym uchem. Zwrocilem uwage, ze gorzej slysze
na prawe ucho niz na lewe. Poszedlem do jednego laryngologa -
ten stwierdzil - ze ucho nie jest zapchane, ze mam krzywa przegrode nosowa,
i przepisal mi antybiotyki. Tlumaczyl niedosluch tym, ze mam ciagly katar.
Leki nie pomogly. Poszedlem do nastepnego laryngologa - ten dmuchal mi
pompka do nosa. Na mala chwile pomagalo - ale po godzinie, dwoch - wracalo
do stanu poprzedniego. Ostatnio nie mialem czasu i nie zwracalem uwagi na
to ucho, jednak znowu zaczelo doskwierac. Czasami odczuwam jakby bylo
zapchane, czuje jakbym mial jakas "kluche" pod szczeka w glebi glowy. Co
moze byc przyczyna? Naczytalem sie o nowotworach nosogardla. Nie jest to
budujace. W najblizszym czasie wybiore sie do laryngologa, i zazadam
usg szyi (warto? ). W przeszlosci troche popalalem papierosy. Czy to moze
miec jakis zwiazek? Czy moze faktycznie to te alergie lub nerwy?
--
t.