Data: 2003-10-05 09:52:35
Temat: przedmioty
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jak ważne są dla was przedmioty?
w zasadzie wiemy przecież, że jest tyle ważniejszych spraw niż materialne
rzeczy
a jednak każdy w mniejszym lub większym stopniu kolekcjonuje przedmioty
(najlepiej jak najbardziej luksusowe)
bo i nasza kultura kładzie nacisk na dobra materialne, na posiadanie
przedmiotów właśnie
- fajnie jest pracować w dobrej firmie, bo za zarobione tam pieniądze mozesz
nosić płaszcz Max Mara, dobierać buty do koloru torebek, znosić do domu
stosy w gruncie rzeczy zbędnej odzieży...
możesz podróżować do ciepłych krajów,
możesz pić herbatę na za 6 zł na rynku w warszawie :) itd itp
czy zastanawialiście się kiedyś, jak to by było
gdyby zredukować liczbę otaczających was przedmiotów do minimum?
przytrafiło mi się to :))) - naprawdę ciekawe doświadczenie
spędziłam w obcym mi mieście kilka dziwnych dni
błąkałam się po ulicach
mając do dyspozycji tylko to, w czym wsiadłam do pociągu :))
przez te kilka dni chodziłam w tym samym czarnym płaszczu
tej samej podkoszulce (River Island)
tych samych spodniach (Benneton)
tych samych czarnych balerinkach od włoskiego projektanta (zapomniałam
jakiego, co za niedopatrzenie!! :))
z tą samą jedwabną apaszką wokół szyi...
kiedy w przybliżeniu policzyłam, ile pieniędzy na sobie noszę ( + złota
biżuteria z drogimi kamieniami)
jaka drogocenna i pełna wartości jest moja osoba
zaczęłam się z tego wszystkiego śmiać
zaczęłam się zastanawiać, czy by tego wszystkiego nie opylić
przeżyłabym za to spokojnie jakiś miesiąc :)
łącznie z wynajmem mieszkania
z biegiem czasu zauważyłam, że do szczęścia brakuje mi właściwie tylko
bielizny na zmianę
(w pewnym momencie trzeba było gatki od triumpha zamienić na inne, kupione
na bazarze za 3 zł)
i brak było innej kasety do posłuchania
(w kieszeni płaszcza znajdował się walkman, najlepsza rzecz, jaką przy sobie
miałam - niestety tylko z 1 kasetą wewnątrz :))
cóż, radio też potrafi cieszyć, choć repertuar w każdym taki sam i
nieznośnie powtarzalny
ale kiedy słuchasz radia, baterie w walkmanie starczają znacznie na
dłużej...
i tak dzień po dniu snułam się po ulicach
w sumie zaczęło mi być dobrze
zniknął problem dopasowania koloru pomadki do odcienia bluzki :)
przestałam się zastanawiać, czy tusz do rzęs (Max Factor) :))
przypadkiem nie spłynął mi po policzkach
moje ciało nie lepiło się od kremów i balsamów (Ives Rocher,
Lancaster)..........
oglądałam wystawy sklepowe (Galeria Centrum czynna już od 9.30 rano)
i te masy eleganckich kobiet, podążające w pędzie zakupów za nowymi
sweterkami, zupełnie zbędnymi, setnymi w ich podręcznej domowej kolekcji.
po co to?
po co tyle przedmiotów??
N
ale jak dotarłam do domu, wreszcie zmieniłam ubranie na czyste :))
|