| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-16 10:10:06
Temat: Re: przemoc, jak pomoc? (2)
"Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> wrote in message
news:ativgf$ohv$1@news.tpi.pl...
Czemu sie tak dzieje, ze jak wreszczie ktos kompetentnie opisze
problem (Mema), to zaraz kupe luda zaczyna kontrowac?
Zwykle na tej grupie odpowiedzi sa takie-sobie, wtedy nikt
nic nie zaprzecza.
Zreszta ja to widze wszedzie - niby NIE chcemy zebe byly problemy,
krytykujemy np. przemoc w rodzinie, ale z drugiej strony gdy ktos
chce to ruszyc - nie chcemy tego! Tak juz chyba jest,
Pozdrawiam, Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-16 10:26:24
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Duch wrote:
| "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> wrote in message
| news:ativgf$ohv$1@news.tpi.pl...
|
|| Opis eksperymentu np. na stronie http://www.psychologia.apl.pl/wz-es.htm
|
| Przeczytalem, ciekawe.
| Ale -Pawle- jak sie to ma do tego co naapisala Mema?
| Ok :-) mniej wiecej wiem, ale daj konkretnie.
|
| I jeszcz - w tym wiezieniu jest mowa o buncie.
| Ta dziewczyna sie nie buntuje, wrecz broni, to jest roznica.
| Nie przypominam sobie, zeby wiezniowie bronili straznikow!
Aż tak prostej analogii nie ma.
Chodzi tylko o to, że ludzie normalnie zachowujący się w normalnych
sytuacjach mogą zachowywać się nienormalnie w sytuacjach nienormalnych (a
później znowu normalnie w sytuacjach normalnych). Zob. np. czas wojny.
Nie należy więc przesadzać z przypisywaniem ludziom pewnych trwałych cech,
które później się wyrażają w sytuacjach normalnych i nienormalnych, lecz
patrzeć na człowieka jako całość - cechy + warunki.
W przeciwnym razie występuje ryzyko racjonalizowania wstecz -szukania
wyjaśnień obecnego zachowania danej osoby w nienormalnym układzie wyłącznie
w jej indywidualnej przeszłości. Nie mówię, że niekiedy nie jest to
uzasadnione, ale patologiczność samej sytuacji może być czasami jedną z
przyczyn (a nie skutkiem), patologicznej "osobowości".
[A na obronę kata przez ofiarę można spojrzeć w taki sposób, że jest to
faktycznie obrona samej siebie przez utratą godności we własnych oczach.
(Bunt jest innym sposobem na podtrzymanie poczucia własnej wartości, ale cel
jest ten sam.) ]
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-16 10:36:13
Temat: Re: przemoc, jak pomoc? (2)Duch wrote:
| "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> wrote in message
| news:ativgf$ohv$1@news.tpi.pl...
|
| Czemu sie tak dzieje, ze jak wreszczie ktos kompetentnie opisze
| problem (Mema), to zaraz kupe luda zaczyna kontrowac?
| Zwykle na tej grupie odpowiedzi sa takie-sobie, wtedy nikt
| nic nie zaprzecza.
| Zreszta ja to widze wszedzie - niby NIE chcemy zebe byly problemy,
| krytykujemy np. przemoc w rodzinie, ale z drugiej strony gdy ktos
| chce to ruszyc - nie chcemy tego!
Życzę Ci uważnego czytania (m.in. ludzkich intencji).
Mam nadzieję, że sam się skontrujesz - ja tymczasem muszę wracać do pracy
:-)
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-16 18:32:49
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Użytkownik allerune <a...@A...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:atip2h$utd$...@a...dialog.net.pl...
> Witam
>
> Przepraszam ze nie poszukalem tego tematu w archiwum (choc pewnie bylo to
> poruszane) ale sprawa jest pilna a moj czas ograniczony.
>
> Moze od razu przejde do rzeczy.
>
> Moja przyjaciolka podczas nauki z kolezanka do jakiegos egzaminu zaczela z
> nia rozmawiac i tamta zwierzyla jej sie z pewnej powaznej rzeczy. Jest bita
> przez chlopaka ktorego bardzo kocha. Oczywiscie podczas calej rozmowy
> usprawiedliwiala go (on ma ciezka sytuacje rodzinna, bije ja tylko gdy jest
> pijany itd.). Oczywiscie nie chce z nim zerwac (kocha go, oprocz tego boi
> sie ze on ja... zabije). Ona jest w wieku 19stu lat i pochodzi (nie wiem czy
> na 100% ale prawie na pewno) z normalnej rodziny, ale rodzicom nic nie chce
> mowic. Jej chlopak chyba jest w podobnym wieku (moze minimalnie starszy).
>
> Pytanie do psychologow i do osob ktore maja doswiadczenie w rozwiazywaniu
> problemow tego typu. Teoretykom i domoroslym Freudom dziekuje tym razem. Jak
> moja przyjaciolka ma z nia rozmawiac (skoro tamta dziewczyna ufa jej na tyle
> zeby o tym mowic), co mowic, jak sklonic dziewczyne zeby zmienila swoje
> nastawienie, jak pomoc jej wyjsc z tego??? Jesli macie linki do jakichs
> ciekawych artykulow badz opracowan to bardzo prosze.
>
> sprawa jest pilna i za kazda pomoc bede wdzieczny
Niech twoja przyjaciółka pomoże jej znaleźć konkretną obronę
przed ewentualnym zabiciem przez tego chłopaka. Mają jakichś znajomych ?
Chłopak obecnie się nie nadaje na ojca i przy niej się nie zmieni.
Jak się ma już kobietę, to nie ma motywacji do porzucenia nałogu.
Musi nad sobą pracować sam.
> pozdrawiam
> --
> allerune
> GG:3236908
> "Its better to know all about something, than something about all."
--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://republika.pl/tkwiecie/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |