| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-15 22:21:38
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Sun, 15 Dec 2002 23:18:00 +0100 user Paweł Niezbecki napisał(a) newsa
<atiurh$km3$1@news.tpi.pl> a ja na to:
>
> A jak się mają do tego wyniki eksperymentu stanfordzkiego?
a co to?
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-15 22:28:20
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Użytkownik "Szczesiu" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:atirjo$k9c$1@szmaragd.futuro.pl...
> Po co jej pomagać - przecież nie chce - sama powiedziała. Może lubi być
> bita? Może w pewnym sensie nawet się chwaliła, że chłopakowi tak na niej
> zależy? Oboje mają patologiczne charaktery i stworzą patologiczny
związek -
> dobrze, że ze sobą, a nie unieszczęśliwią kogoś normalnego. Sadysta z
> masochistką po prostu się dopełniają.
>
Jak juz mowilem prosze o rade profesjonalistow
--
allerune
GG:3236908
"Its better to know all about something, than something about all."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 22:29:04
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Mema wrote:
| Sun, 15 Dec 2002 23:18:00 +0100 user Paweł Niezbecki napisał(a) newsa
| <atiurh$km3$1@news.tpi.pl> a ja na to:
|
|
||
|| A jak się mają do tego wyniki eksperymentu stanfordzkiego?
| a co to?
A Ty nie studiowałaś przypadkiem psychologii ?
Może mi sie pomyliło.
Opis eksperymentu np. na stronie http://www.psychologia.apl.pl/wz-es.htm
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 22:34:09
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Sun, 15 Dec 2002 23:29:04 +0100 user Paweł Niezbecki napisał(a) newsa
<ativgf$ohv$1@news.tpi.pl> a ja na to:
>
> A Ty nie studiowałaś przypadkiem psychologii ?
> Może mi sie pomyliło.
nie, nie studiowałam (mówiłam o tym kilka razy)
> Opis eksperymentu np. na stronie http://www.psychologia.apl.pl/wz-es.htm
dzieki, zajrze, przeczytam w wolnej chwili.
znam problematykę od strony terapeutycznej, czyli praktycznej. zreszta,
jak juz gdzies wczesniej zauwazyłam raczej z relacji kolegów pracujących
z ofiarami i sprawcami przemocy.
no to sie juz dłuzej nie bede mądrzyc ;)
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 22:41:17
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?"allerune" w news:atip2h$utd$1@absinth.dialog.net.pl napisał(a):
>
> Witam
Dobry wieczor,
Sam nie wiem czy powinienem odpowiadac... jestem chyba bardziej
teoretykiem, choc pare razy spotkalem sie z taka sytuacja.
> Jest bita przez chlopaka ktorego bardzo kocha.
Dla mnie jedna z wiekszych zagadek.
> jak sklonic dziewczyne zeby zmienila swoje nastawienie,
> jak pomoc jej wyjsc z tego???
Hmmm... Musi zrozumiec, ze ktos kto naprawde kocha nie bije obiektu swej
milosci (chyba, ze to jakas chora milosc, albo wspomniany juz
sado-masochizm, do ktorego nic nie mam jesli obie strony tego chca). A
skoro on jej nie kocha to po co z kims takim byc? Kolejna sprawa - jesli
ona chce spedzic z nim zycie to zycze jej powodzenia. Jesli ten gosc
pozwala sobie na takie zachowania w sytuacji gdy ona teoretycznie (bo
pojawilo sie juz chyba uzaleznienie) moze bez problemu odejsc, to co
bedzie robic gdy zwiaza sie silniej, gdy pojawi sie jeszcze dziecko? Czy
ona wogole chce miec dziecko? A jesli tak to czy chce miec dziecko z
czlowiekiem, ktory najprawdopodobniej bedzie bic takze je (bo skoro
pozwala sobie w stosunku do partnerki...)? Czy ona ma sumienie narazac na
cos takiego swoje dziecko?
Wspominala, ze boi sie iz ja zabije. A czy nie boi sie, ze jesli z nim
zostanie to ktoregos dnia na pewno do tego dojdzie? Gosc wypije wiecej,
uderzy mocniej... Im dluzej zwleka tym trudniej jej bedzie i wieksze
szanse na to, ze zdarzy sie cos zlego.
Musi zrozumiec, ze to nie milosc tylko uzaleznienie. Moze byc znacznie
szczesliwsza z innym. Niektore sadza, ze na nic lepszego nie zasluguja,
ale to bzdura. Nikt nie zasluguje na takie traktowanie i wcale nie musi
tak zyc - ma mozliwosc wyboru. Niektore tez uwazaja, ze faceta da sie
zmienic, ale... ja az takim altruista nie jestem i na miejscu kobiety bym
nie ryzykowal.
Po glowie jeszcze pare argumentow mi chodzilo, ale gdzies w miedzy czasie
sie rozmyly... jesli cos mi sie jeszcze nasunie napisze. Kurcze, ona ma
dopiero 19 lat! :-/
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 23:51:02
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?w art. <ativmv$pkc$1@news.tpi.pl>,
szanowna kol. Mema pisze, ze:
<...>
> no to sie juz dłuzej nie bede mądrzyc ;)
>
ale madrz sie, madrz
Bardzo ciekawie opowiadasz... szkoda ze z trzeciej reki, ale zawsze to
cos
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-16 01:36:40
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?allerune wrote:
>Jest bita
> przez chlopaka ktorego bardzo kocha.
hallo!
wydaje mi sie, ze jej kolezanka musi ja przekonac, ze to nie jest milosc i
ze powinna znalezc droge do samej siebie. prawdopodobnie ta dziewczyna ma
problemy ze soba - chce sie zawsze podobac. moze jest wciaz jeszcze na
etapie dziecka? "jak bylam niegrzeczna, to zasluzylam na kare?"
moze jest to wina wychowania. najlepiej byloby, gdyby zdecydowala sie na
terapie...
pozdrowienia
rea
Internetowe Pismo Kobiece.
www.puella.pl
Ranking Kosmetyków www.puella.pl/ranking.php3
Wyslane z www.puella.pl/newsy
Internetowe Pismo Kobiece.
www.puella.pl
Ranking Kosmetyków www.puella.pl/ranking.php3
Wyslane z www.puella.pl/newsy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-16 06:57:14
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?Proszę bardzo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-16 10:04:45
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?
"Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> wrote in message
news:ativgf$ohv$1@news.tpi.pl...
> Opis eksperymentu np. na stronie http://www.psychologia.apl.pl/wz-es.htm
Przeczytalem, ciekawe.
Ale -Pawle- jak sie to ma do tego co naapisala Mema?
Ok :-) mniej wiecej wiem, ale daj konkretnie.
I jeszcz - w tym wiezieniu jest mowa o buncie.
Ta dziewczyna sie nie buntuje, wrecz broni, to jest roznica.
Nie przypominam sobie, zeby wiezniowie bronili straznikow!
Zdrufka, Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-16 10:06:46
Temat: Re: przemoc, jak pomoc?
"Szczesiu" <s...@s...pl> wrote in message
news:atit23$l8t$1@szmaragd.futuro.pl...
> P.S. A tej dziewczynie nic tak nie pomoże jak doświadczenie w postaci
razów
> od jej "wybranka" i chorego przywiązania, którym go darzy, a które nazywa
> miłością. To trywialne i brutalne, co napiszę, ale może po prostu będzie
> miała nauczkę. A może, niestety, nie...
Mi sie wydaje, ze masz racje - ta dziewczyna jest w trudnej stuacji z
chlopakiem.
Z tego zwiazku dostaje i plusy i minusy - widocznie plusy przewazaja, wiec
jak ja naklonic zeby "zerwala"? Nijak. (znaczy - Mema to fajnie rozwinela)
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |