| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-08-16 05:35:32
Temat: przyjacielWitam wszystkich! Tu trochę zwariowana rodzinka!Chcę wam przedstawić drugą
stronę medalu!Wielu zdrowych właśnie dlatego ucieka.Oni się po prostu
boją!Boją się dwóch rzeczy.1-to wasza choroba,2- to opinia ludzka .Pewnie
myślicie teraz ,,Opinia ludzka?" tak,boją się że zostaną potraktowani tak
jak wy,odsunięci poza nawias,tylko za to iż poprzestają z wami.Umysł ludzki
bywa bardzo okrutny i tego tak łatwo nie zmienimy.Ale wciąż są ludzie którzy
nie boją się,którzy podadzą rękę nawet człowiekowi mającemu aids,bo to nie
wygląd czy stan zdrowia mówi o człowieku ale jego serce i uczynki.Mam
zaszczyt należeć do tej grupy i zaprosić do swojego życia wszystkich którzy
potrzebują przyjaciół.Nie myślcie że wlazła tu taka gęś i robi wykłady-mam
córkę z 1 gr inw.więc znam temat z własnej strony.Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-08-16 12:54:37
Temat: Re: przyjacielWitam :)
Nic nowego.... :)))) to , ze pelnosprawni sie NAS boja to wiadomo od
dawna, i teraz pytanie jak ich zmienic, ich podejscie, bo to nie moj
problem ze jestem ON tylko wlasnie tych pelnosprawnych....
pozdrawiam
Wojtek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-08-16 13:06:15
Temat: Re: przyjacielNeoN pisze w news:109e.000001b6.4120ae8c@newsgate.onet.pl
> Nic nowego.... :)))) to , ze pelnosprawni sie NAS boja to wiadomo od
> dawna, i teraz pytanie jak ich zmienic, ich podejscie, bo to nie moj
> problem ze jestem ON tylko wlasnie tych pelnosprawnych....
A dlaczego mamy zmieniać KOGOŚ? Zacznijmy od siebie. Przestańmy
budować mur. Bądźmy otwarci, zdystansowani do siebie i świata,
przestańmy się bać cudzego podejścia. Tak jest łatwiej, naprawdę.
Jeśli to nie poskutkuje w jakichś przypadkach i "ci inni" nadal
będą mieć postawę, jaką mają, to niech sobie mają na zdrowie.
Przestańmy się przejmować opiniami ludzi, którzy nie są nam
bliscy. W końcu bliscy się nas nie boją. Ani my sami siebie. ;-)
Z niepełnosprawnością jest jak z Unią Europejską. Tyle się mówi,
że wchodzimi/weszliśmy do Europy. Guzik. Przecież zawsze w niej
byliśmy! Z niesprawnością tak samo: nie musimy wychodzić do
świata, JESTEŚMY w nim. Trzeba się tylko rozejrzeć. ;-)
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-08-16 14:28:32
Temat: Re: przyjaciel> A dlaczego mamy zmieniać KOGOŚ? Zacznijmy od siebie. Przestańmy
> budować mur. Bądźmy otwarci, zdystansowani do siebie i świata,
> przestańmy się bać cudzego podejścia. Tak jest łatwiej, naprawdę.
> Jeśli to nie poskutkuje w jakichś przypadkach i "ci inni" nadal
> będą mieć postawę, jaką mają, to niech sobie mają na zdrowie.
> Przestańmy się przejmować opiniami ludzi, którzy nie są nam
> bliscy. W końcu bliscy się nas nie boją. Ani my sami siebie. ;-)
>
Już się robi ;-))
Mury zwalone ;-)))
A dokładnie - byłam właśnie na budowie - i dopiero kierownik będzie je
zmieniał.
Wszystko zależy od naszej postawy wobec innych ludzi...
Niezbyt delikatnie mówiąc...
"To ja mam inwestora, to nic, ze jeżdże na wózku... i tak są odemnie
uzależnieni"
Ale mimo wszystko lubię to zdziwienie i zwątpienie na ich twarzach ;-))))
Trudno, ale to ja stawiam im warunki, a sposób poruszania nie ma nic do
rzeczy ;-))))
>Z niesprawnością tak samo: nie musimy wychodzić do
> świata, JESTEŚMY w nim. Trzeba się tylko rozejrzeć. ;-)
I coś w tym jest, trzeba się jednak postarać ;-)))
--
Maria T.
----------------------------------------------------
------------------------
------------------------
"gdy człowiek kocha życie to nawet medycyna jest bezsilna :)))"
----------------------------------------------------
------------------------
------------------------
Zapraszam na:
http://www.ono.ipon.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-08-16 14:35:23
Temat: Re: przyjacielONo pisze w news:cfqgau$mn1$1@opal.icpnet.pl
> Wszystko zależy od naszej postawy wobec innych ludzi...
No właśnie. Jak to w świecie bywa. I to dotyczy nie tylko ON. Bo
- wbrew pozorom - wcale nie jesteśmy wyjątkowi li i jedynie przez
fakt niesprawności. ;-)
> I co? w tym jest, trzeba się jednak postarać ;-)))
A trzeba, na szczęście nikt niczego na tacy nie przyniesie. ;-) I
w ramach starania na wieczór przenoszę się do Białobrzegów
pielgrzymować (jak to mawia moja koleżanka, zamiast pospacerować)
wzdłuż Zalewu Zegrzyńskiego. ;-) [o dostępności tegoż będzie, jak
wrócę]
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-08-16 16:08:24
Temat: Re: przyjaciel
Użytkownik "NeoN" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:109e.000001b6.4120ae8c@newsgate.onet.pl...
> Witam :)
> Nic nowego.... :)))) to , ze pelnosprawni sie NAS boja to wiadomo od
> dawna, i teraz pytanie jak ich zmienic, ich podejscie, bo to nie moj
> problem ze jestem ON tylko wlasnie tych pelnosprawnych....
Hihi cały Neon
S
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-08-16 16:52:52
Temat: Re: przyjaciel> Witam :)
> Nic nowego.... :)))) to , ze pelnosprawni sie NAS boja to wiadomo od
> dawna, i teraz pytanie jak ich zmienic, ich podejscie, bo to nie moj
> problem ze jestem ON tylko wlasnie tych pelnosprawnych....
Tak, ja tez tak uwazam. Jedna pani, ktora kilka razy byla u mnie w zwiazku z
praca. Dwa razy zostala zaskoczona przez noralne w naszej rodzinie sytuacje:
1. Wejscie mamy z pytaniem ile ma zaplacic za telefon w tym miesiacu
W ten pomagam jej w prowadzeniu domu, ze pamietam kiedy i ile trzeba
zaplacic
2. Wejscie kurira z paczka dla mnie
Ja ku przerazeniu wielu ludzi zachowuje sie jak zdrowy. Sam kupuje wszystko
co jest mi potrzebne do pracy
Leszek
> pozdrawiam
> Wojtek
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-08-17 10:21:57
Temat: Re: przyjaciela nie jest tak? - no jest.... :))
W.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-08-17 20:29:41
Temat: Re: przyjacielSerwus. Coś Wam powiem. Nie wiem jak jest z ON od urodzenia wiem co to jest
zostać ON w wieku 50-kilku lat na skutek wypadku. Zaczęłam chodzić o kulach,
prawie straciłam słuch i moi "przyjaciele" odwrocili sie ode mnie bo już nie
jestem taka sama tylko "inna". Więc wierzę Wam w to co piszecie, Ja miałam
przyjaciółke Niepełnosprawną z ktorą siedziałam w jednej ławce w podstawówce
i dlatego ze my sie przyjażniłyśmy inne dziewczyny nie chciały sie z nią
bawić ze mną również bo dla nich ja tez byłam jak "zadżdżumiona". Całuję
Was mocno Gabi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-08-18 06:39:34
Temat: Re: przyjacielZ ta przyjaznia to roznie bywa. Ja tez mialem wypadek i ze zdrowego
dzieciaka stalem sie wozkowiczem. Tak jak juz wczesniej pisalem nie mialem
zle. Ten kto uwaza ze mialem zchrzaniona mlodosc - sie myli. Tyle przgod
(szpitalnych) nie jeden dzieciak zdrowy by mi pozazdroscil :-) Jak juz
wrocilem do domu to tez dawalem sobie rade - poniewaz za pieniadze z PZU
kupilem ZX Spectrum i mialem u siebie w domu zawsze sporo kolesi z klasy.
Wiekszosc z nich obskakiwala becki ode mnie w roznych grach i dla tego mnie
szanowali :-) Jezdzili ze mna na grzyby pociagiem, lowilismy ryby, gralismy
po nocach w podchody w parku, mielismy z 5000 roznych historyjek, aha i
jeszcze jedno: w wiekszosci byli to marni - choc silni uczniowie (lobuziaki
szkolne) wiec niech by ich i mnie ktos potraktowal jak zadzumionych - hmmmmm
obrywal... Teraz - a mam, wstyd powiedziec 32 lata - moge sobie jechac do
parku nawet po 12.00 w nocy - nie boje sie bo wiecie co? niektorzy moi
kumple tam urzeduja i mam immunitet :-) dyplomatyczny.
pozdrawiam
Arek
----- Original Message -----
From: "jolka jolka" <g...@N...gazeta.pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Tuesday, August 17, 2004 10:29 PM
Subject: Re: przyjaciel
> Serwus. Coś Wam powiem. Nie wiem jak jest z ON od urodzenia wiem co to
jest
> zostać ON w wieku 50-kilku lat na skutek wypadku. Zaczęłam chodzić o
kulach,
> prawie straciłam słuch i moi "przyjaciele" odwrocili sie ode mnie bo już
nie
> jestem taka sama tylko "inna". Więc wierzę Wam w to co piszecie, Ja miałam
> przyjaciółke Niepełnosprawną z ktorą siedziałam w jednej ławce w
podstawówce
> i dlatego ze my sie przyjażniłyśmy inne dziewczyny nie chciały sie z nią
> bawić ze mną również bo dla nich ja tez byłam jak "zadżdżumiona". Całuję
> Was mocno Gabi
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
>
>
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |