| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-26 16:11:41
Temat: Odp: radio mówiło o głuchych
Użytkownik Krzysztof <k...@w...spam.de> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aabk4r$ehv$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Nigela" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:aa9mqt$7qj$1@news.tpi.pl...
>
> > cuż większość głuchych ma silnie rozwiniętą postawę roszczeniową.
>
> a skad to wiesz?
>
> > miałam przyjemność obcować z nimi
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-26 16:13:15
Temat: Odp: radio mówiło o głuchych
Użytkownik Duch <a...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aabihi$rvo$...@n...tpi.pl...
> > cuż większość głuchych ma silnie rozwiniętą postawę
>
> Tylko, prawo nie moze tego zabronic. Zabronic miec dziecko?
> Moze umywamy, ale co mozna by tu zrobic?
> Babki sa "ksztalcone".
>
> to nie znaczy,że rozsądne.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 19:41:23
Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Użytkownik "Nigela" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aabuah$i81$1@news.tpi.pl...
> a skad to wiesz?
>
> > miałam przyjemność obcować z nimi
i porownalas z grupa kontrolna?
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 22:15:27
Temat: Re: radio mówiło o głuchych"Alienkaa" news:KNEBJGFNDFGGJCLMHBGAOENBCFAA.Alienkaa@poczta.fm
Jak zwykle wygenerowała taki wielki śmietnik, że głowa boli :(
> A cóż Ty możesz dopuszać albo nie?
To co uważam za stosowne.
> Lesbijki akurat mają mniejszy problem i
> to czy będą mieć dzieci czy nie to jest ich prywatna sprawa
Powinno się im to wybić z głowy przez ustawy tego zabraniające.
Skoro uważasz, że dziewcko nie potrzebuje matki i ojca do prawidłowego
wychowania to życzę wszystkiego najlepszego.
> Ciebie to nie dotyczy więc uważasz, żę możesz w ten
> sposób mówić.
A co nie mogę ?
> gdyby okazało się, że kiedyś jego dziecko będzie właśnie takie inne - jak to
> ująłeś z "nieprawidłowym popędem". Co wtedy? Powinno mieszkać w piwnicy?
Nie wiem co ma piwnica do głupkowatego fundowania sobie na zamówienie
dziecka przez dwie koleżanki :(
> Czasem tylko okazuje się, że ten cud nieco szwankuje i wtedy szuka się
> ratunku wszędzie...
O jakim szwankowaniu Ty piszesz, bo nie bardzo rozumiem ?
Są pewne sfery, w które jednak człowiek nie powinien ingerować.
--
TNIJ PIEPRZONE CYTATY !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 04:11:24
Temat: Re: radio mówiło o głuchychKrzysztof wrote:
>
> > Od osob, ktore skonczyly studia psychologiczne, powinno sie wymagac
> > jednak wiekszego zrozumienia wlasnych przezyc/problemow.
>
> A dlaczego?
>
> Krzysztof
A dlatego, ze ich powolaniem jest pomoc innym ludziom. Jezeli ta pomoc
wyglada tak jak w tym przypadku, to chyba sie troche pomylily w wyborze
zawodu.
Wracajac do artykulu - mialy wredne dziecinstwo (obie) i dopiero kiedy
znalazly sie w srodowisku gluchoniemych uznaly, ze to "raj" (specjalnie
nie pisze "ich", bo nie zauwazylem tego rozgraniczenia w ich
wypowiedziach). Wydaje mi sie, ze wiekszosc psychologow powinna znalezc
zaleznosc przyczynowo-skutkowa pomiedzy ich zyciem i pozniejszym
pomyslem na "uszczesliwienie" dziecka - w psychologii to ma
jednowyrazowa nazwe (dot. manipulacji emocjami).
A ujmujac to obrazowo - to tak jakby osoba bojaca sie ludzi, zmuszana w
dziecinstwie do kontaktow z nimi i zyjaca obecnie samotnie w PUSTELNI
stwierdzila, ze takie zycie jest najlepsze dla dziecka dlatego, ze sama
(osoba) nie czuje w tym srodowisku dyskomfortu strachu.
Jak by nie patrzec czlowiek jest istota spoleczna i wlasnie w tym celu
wyksztalcil sie u niego narzad mowy (zwiazany z narzadem sluchu) - tego
chyba tez ucza na psychologii ? A bez sluchu i mowy poznawanie swiata
jest o wiele trudniejsze i chyba ubozsze (gluchym nigdy nie bylem wiec
nie pomine "chyba" - ale slepym juz bylem kilka sekund).
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 06:50:17
Temat: Re: radio mówiło o głuchychWitam!
> [cut]
> > Tylko jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, że osoby głuche nie uważają się za
> > niepełnosprawne. A to zmienia perspektywę...
> > My sobie nie potrafimy wyobrazić "skazywania" dziecka na pozbawienie
> słuchu,
> > bo wiemy, co traci, ale z punktu widzenia osób głuchych (zwłaszcza od
> > urodzenia albo wczesnego dzieciństwa) nie jest to w ogóle "pozbawianie",
> > więc problem nie istnieje.
> [cut]
Wszystko zależy od sytuacji, np. w USA nie mają problemów - mają
zapewnionego tłumacza migowego dosłownie wszędzie. Na niektórych uczelniach
jest nawet przedmiot język migowy do wyboru. Zdrowi ludzie uczą sie tego
języka, bo wiedzą że im sie może przydać itd... W Polsce jest zupełnie
inaczej - na odwrót!!!. Problem istnieje, i to duży. W Polsce głuchy ma
jakby swój własny świat, własne otoczenie, jest jakby odizolowane od reszty
społeczeństwa. Sam jestem osobą niedosłyszącą i wychowałem sie w środowisku
osób słyszących. Nie miałem kontaktów z osobami migającymi, dopiero jakieś 3
lata temu poznałem osobę głuchą i migającą. Powiem tyle, że takie osoby mają
naprawde ciężko, ale i też nie brak jest takich co są szczęśliwi. Tu dużo
zależy od rodziców dziecka. Jak rodzice włożą dużo wysiłku dla dziecka, to w
przyszłości ma dużo łatwiejsze życie. Dużo też zależy od ubytku: jak dziecko
ma mały ubytek to nie warto sobie robić kłopotów na przyszłość, skazując
dzieci do szkoły dla głuchych. Dzieci z takich szkół nie potrafią mówić, bo
wystarczy im machać rękami. I ich edukacja zazwyczaj kończy sie w szkole
zawodowej, bo nie ma warunków dla takich osób. Przecież najważniejsze jest
to żeby umiało mówić prawidłowo, bo bez tego (może albo) wogóle nie poradzi
sobie w życiu! Natomiast jak ktoś ma b.duży ubytek lub głuche, to też sie
może nauczyć mówić - to kwestia czasu i dobrego logopedy. Osoby tylko
migające mają naprawde duże problemy w kontaktach z ludźmi. (Dzięki Bogu, że
ja nie umiem migać!!!) Nie mam zamiaru sie tego uczyć, bo zauważyłem że są
negatywne skutki (tak u mnie było). Jak zacząłem troche machać rękami, to
sie okazało że nie kontroluje mowy.... Ja rozmawiam b. dobrze, wyraźnie, jak
zdrowy człowiek. Obecnie studiuje informatyke na Politechnice.
PS. Jestem nowy, więc witam grupowiczów :-)
Pozdrawiam Paweł S.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 08:30:07
Temat: Re: radio mówiło o głuchychUżytkownik Paweł S. wrote:
> Wszystko zależy od sytuacji, np. w USA nie mają problemów - mają
> zapewnionego tłumacza migowego dosłownie wszędzie. Na niektórych
> uczelniach jest nawet przedmiot język migowy do wyboru.
Masz rację. Głuche dziecko, niestety, będzie miało zupełnie inne warunki
rozwoju niż np. w Polsce - i to też już zmienia postać rzeczy... chociaż i
to mnie nie przekonuje, żeby _chcieć_ skazać dziecko na głuchotę - cóż, w
tym przypadku nie potrafię wyjść poza ten schemat. :/
Ale i u nas jest już widoczna zmiana. Moja uczelnia dla _jednej_ studentki
zatrudniła tłumaczkę języka migowego, a i ławki w salach są ustawione tak,
żeby dziewczyna widziała twarze wszystkich uczestników seminariów (czyta z
ust, zna język polski).
Z doświadczenia i obserwacji wiem, że środowiska głuchych i niedosłyszącyhc
są skrajnie różne. Że nawet środowisko - jak oni to nazywają -
późnoogłuchłych i głuchych od urodzenia są zupełnie różne. I wiem też, jak
wiele zależy od tego, czy przed okresem krytycznym dziecko opanowało język
polski, albo choćby migowy, _jakikolwiek_ język. Jeśli nie, jeśli rodzice to
zaniedbali (a wiem, że tak się jednak dość często u nas dzieje) - to
problemy życiowe tego dziecka urastają do niebotycznych, ponieważ nie jest
już w stanie poprawnie opanować żadnego języka.
Wiesz, to jest świetny temat na Kakofonię - listę osób nie(do)słyszących.
Nie chcę się wypowiadać ex cathedra, oni tam na pewno przedstawiliby nam tu
mnóstwo innych punktów widzenia.
> Zdrowi ludzie
> uczą sie tego języka, bo wiedzą że im sie może przydać itd...
Bo w ogóle język migany (nie myliś z migowym) dąży do unifikacji, a co za
tym idzie - będzie zrozumiały dla wszystkich narodowości, takie migane
esparanto. Myślę, że uczyć się warto. Choć migany i migowy znacznie różnią
się od siebie i ten pierwszy nie zawsze jest zrozumiały dla osoby głuchej.
> W
> Polsce jest zupełnie inaczej - na odwrót!!!. Problem istnieje, i to
> duży.
Na szczęście tak ne musi być stale. A zmienia się to szybko.
> W Polsce głuchy ma jakby swój własny świat, własne otoczenie,
> jest jakby odizolowane od reszty społeczeństwa.
Zauważ, że w Polsce głusi sami się izolują od słyszących. Tylko nieliczni
chcą mieć stały kontakt ze słyszącymi, zazwyczaj ci, którzy znają język
polski i nie mają problemów z komunikacją, bo np. czytają z ust.
Powiem Ci, że rozumiem to. U nas, niestety, nadal panuje stereotyp, że
głuchy znaczy głupi. W pierwszej kolejności to właśnie trzeba zmienić! Ale
do tego potrzeba, żeby głuche dzieciaki uczyły się języka i zdobywały
wykształcenie. Potrzeba od samego początku uświadamiać rodziców, jak ważne
jest dla ich dzieci opanowanie języka i jak to zaważy na późniejszym życiu.
> Tu
> dużo zależy od rodziców dziecka. Jak rodzice włożą dużo wysiłku dla
> dziecka, to w przyszłości ma dużo łatwiejsze życie.
Otóż to. Okres, kiedy dziecko uczy się pierwszego języka, spędza z
rodzicami. I to głównie od nich zależy, czy ten język opanuje. Myślę, że w
tym okresie trzeba najbardziej wspierać rodziców.
> Natomiast jak ktoś ma b.duży ubytek lub głuche, to też
> sie może nauczyć mówić - to kwestia czasu i dobrego logopedy.
To prawda. Chociaż znam kogoś, kto nauczył się sam. Też można. Potrzeba
motywacji. A ta jest silnie skorelowana z ludźmi, jakich się w życiu
spotyka, bo potrzeba i chęć nauczenia się mowy dla nich motywują baaardzo.
> Osoby
> tylko migające mają naprawde duże problemy w kontaktach z ludźmi.
To też jest prawda... chyba najbardziej bolesna.
> (Dzięki Bogu, że ja nie umiem migać!!!) Nie mam zamiaru sie tego
> uczyć, bo zauważyłem że są negatywne skutki (tak u mnie było). Jak
> zacząłem troche machać rękami, to sie okazało że nie kontroluje
> mowy....
Myślę, że nad tym trzeba popracować. Wiesz, przetwarzanie równoległe, nie
szeregowe. :) Języka migowego człowiek się uczy 6-7 lat, jak każdego innego
języka. Ja właśnie zaczęłam - dla przyjaciółki. :) Chociaż ona mnie rozumie
(bo czyta z ust; chociaż mówić do niej też musiałam się nauczyć) i ja ją
rozumiem (bo ona zna język polski i dobrze mówi). Ale po co rezygnować z
dostępnych środków komunikacji? Jesli nauczę się chociaż rozumieć j. migowy,
to będzie świetnie. :)
> PS. Jestem nowy, więc witam grupowiczów :-)
Witaj nam. :)
Powinnam była napisać to na początku posta. :)
--
Pozdrowieństwa,
Daga
"Zbiorowe dziecko medycyny z pętlą czułości na szyi"
http://krakowianka.art.pl/dagmara
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 11:27:58
Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Użytkownik "maik" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aabetu$log$1@news.tpi.pl...
> Jeżeli głuchonieme małżeństwo
> decyduje się na dziecko wiedząc, że będzie ono
> głuchonieme, również decyduje o tym jak będzie
> wyglądało życie ich dziecka.
> Czy wtedy będziemy ich również potępiać?
>
> pozdrawiam
> maik
Ja bym tego nie potępił. Bo oni chcą mieć swoje dziecko, a innego_swojego
dziecka mieć nie mogą.
Ale to, co zrobiły te kobiety... po prostu "spreparowały" głuche dziecko.
Poza tym wykombinowały to nieźle, bo gdyby pozbawiły zdrowe dziecko słuchu,
poszłyby siedzieć. A one popełniły to przed urodzeniem dziecka, przed
poczęciem nawet. Nikt im nic nie zrobi.
Gdy szukam przyczyn ich decyzji...
Dwa rodzaje alienacji: orientacja seksualna i głuchota. Jedna "wzmacnia"
drugą. Więc olewamy świat, jeszcze raz będzie po naszemu.
Co z tego, że znajdę przyczyny, jak i tak najgorsze kanalie w historii
świata mi się przypominają ?
- Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 12:54:19
Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Użytkownik "Flyer" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3CCA24EC.4E765B9@poczta.onet.pl...
> > > Od osob, ktore skonczyly studia psychologiczne, powinno sie
wymagac
> > > jednak wiekszego zrozumienia wlasnych przezyc/problemow.
[...]
> > A dlaczego?
[...]
> A dlatego, ze ich powolaniem jest pomoc innym ludziom. Jezeli ta
pomoc
> wyglada tak jak w tym przypadku, to chyba sie troche pomylily w
wyborze
> zawodu.
Powolaniem?
A ja myslalem, ze zawodem.
Widocznie sie pomylilem.
> Wydaje mi sie, ze wiekszosc psychologow powinna znalezc
> zaleznosc przyczynowo-skutkowa pomiedzy ich zyciem i pozniejszym
> pomyslem na "uszczesliwienie" dziecka - w psychologii to ma
> jednowyrazowa nazwe (dot. manipulacji emocjami).
Cos ty sie tych biedakow psychologow tak czepil?
Nie popieram tego, co te dwie panie sobie wymyslily, uwazam, ze taka
manipulacja jest odrazajaca, ale co to wspolnego z ich wyksztalceniem
/ zawodem?
> A ujmujac to obrazowo - to tak jakby osoba bojaca sie ludzi,
zmuszana w
> dziecinstwie do kontaktow z nimi i zyjaca obecnie samotnie w
PUSTELNI
> stwierdzila, ze takie zycie jest najlepsze dla dziecka dlatego, ze
sama
> (osoba) nie czuje w tym srodowisku dyskomfortu strachu.
Zgadzam sie. Ale nie rozumiem, dlaczego jako psycholodzy powinny one
byc oceniane ostrzej od innych.
> Jak by nie patrzec czlowiek jest istota spoleczna i wlasnie w tym
celu
> wyksztalcil sie u niego narzad mowy (zwiazany z narzadem sluchu) -
tego
> chyba tez ucza na psychologii ? A bez sluchu i mowy poznawanie
swiata
> jest o wiele trudniejsze i chyba ubozsze (gluchym nigdy nie bylem
wiec
> nie pomine "chyba" - ale slepym juz bylem kilka sekund).
j.w.
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 13:45:23
Temat: Re: radio mówiło o głuchychWitam!
> Masz rację. Głuche dziecko, niestety, będzie miało zupełnie inne warunki
> rozwoju niż np. w Polsce - i to też już zmienia postać rzeczy... chociaż i
> to mnie nie przekonuje, żeby _chcieć_ skazać dziecko na głuchotę - cóż, w
> tym przypadku nie potrafię wyjść poza ten schemat. :/
Każdy rodzic chce żeby dziecko było zdrowe, mądre, piękne itd.... W tym
przypadku mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Planowanie urodzenie głuche
dziecko, może mieć negatywny wpływ. Wyobraź sobie, że po iluś tam latach,
dziecko dowie sie, że rodzice chcieli takie dziecko mieć. I może nie darować
matce, że coś takiego zrobiła.
> Ale i u nas jest już widoczna zmiana. Moja uczelnia dla _jednej_ studentki
> zatrudniła tłumaczkę języka migowego, a i ławki w salach są ustawione tak,
> żeby dziewczyna widziała twarze wszystkich uczestników seminariów (czyta z
> ust, zna język polski).
Może zmiany są, ale mało widoczne. Zresztą kogo to obchodzi? Wszyscy są
zajęci własnymi problemami. Nie brak oczywiście wyjątków.
> Z doświadczenia i obserwacji wiem, że środowiska głuchych i
niedosłyszącyhc
> są skrajnie różne. Że nawet środowisko - jak oni to nazywają -
> późnoogłuchłych i głuchych od urodzenia są zupełnie różne. I wiem też, jak
> wiele zależy od tego, czy przed okresem krytycznym dziecko opanowało język
> polski, albo choćby migowy, _jakikolwiek_ język. Jeśli nie, jeśli rodzice
to
> zaniedbali (a wiem, że tak się jednak dość często u nas dzieje) - to
> problemy życiowe tego dziecka urastają do niebotycznych, ponieważ nie jest
> już w stanie poprawnie opanować żadnego języka.
Z tym sie całkowicie zgadzam. Widze różne sytuacje, i krew mnie zalewa jak
widze coś takiego. Przykład wzięty ze usłyszenia: Rodzice są słyszącymi
osobami, dziecko ma ubytek 50-60 dB - no i dziecko tylko miga i miga. Mówić
nie potrafi, bo rodzice wysłali do szkoły dla głuchych. Byli wiecznie zajęci
i nie mieli czasu dla dziecka, teraz sie okazuje że ma problemy z
komunikacją. Czasami trzeba mu na kartce pisać polecenia, bo mało kto zna
migowy w jego osiedlu. Przy takim ubytku, to spokojnie by normalnie żył,
normalnie rozmawiał itd...
> Wiesz, to jest świetny temat na Kakofonię - listę osób nie(do)słyszących.
> Nie chcę się wypowiadać ex cathedra, oni tam na pewno przedstawiliby nam
tu
> mnóstwo innych punktów widzenia.
Pewnie Cie zaskocze, ale ja od niedawna zacząłem czytać tą grupe :-) Chętnie
bym tam tą dyskusje przeprowadził, tyle że niedługo dłuuugi weekend sie
zapowiada i nie będzie mnie w domu :-)
> Bo w ogóle język migany (nie myliś z migowym) dąży do unifikacji, a co za
> tym idzie - będzie zrozumiały dla wszystkich narodowości, takie migane
> esparanto. Myślę, że uczyć się warto. Choć migany i migowy znacznie różnią
> się od siebie i ten pierwszy nie zawsze jest zrozumiały dla osoby głuchej.
Może i warto, ale ja na razie nie mam ochoty znowu poznawać ten język. Poza
tym ten język jest strasznie ubogi w słownictwo, jak przeczytasz jakiś
trudny tekst - to ta osoba nawet nie będzie wiedziała co to jest albo o co
chodzi. Dlatego odradzam uczenie sie tego języka, do momentu jak język
polski dobrze będzie rozumiał. Przecież te podstawy są b. ważne. Co do
unifikacji języka, mimo że jeszcze chyba nie ma ustalonego standardu
(zresztą nie wiem jak to jest teraz) to powiem, że wątpie czy uda sie tak
zrobić. Owszem dla prostych słówek to jest możliwe, ale dla trudniejszych
słów to jest niemożliwe !!. To jest tak jak przetłumaczenie z angielskiego
na polski - niby idzie ale jest tyle wyjątków, każde słowo angielskie można
różnie tłumaczyć itd.. że niemożliwe jest przetłumaczenie czegoś takiego...
> Na szczęście tak ne musi być stale. A zmienia się to szybko.
Zmienia sie to b. wolno, tak Ci sie tylko wydaje :-)
> Zauważ, że w Polsce głusi sami się izolują od słyszących. Tylko nieliczni
> chcą mieć stały kontakt ze słyszącymi, zazwyczaj ci, którzy znają język
> polski i nie mają problemów z komunikacją, bo np. czytają z ust.
> Powiem Ci, że rozumiem to. U nas, niestety, nadal panuje stereotyp, że
> głuchy znaczy głupi. W pierwszej kolejności to właśnie trzeba zmienić! Ale
> do tego potrzeba, żeby głuche dzieciaki uczyły się języka i zdobywały
> wykształcenie. Potrzeba od samego początku uświadamiać rodziców, jak ważne
> jest dla ich dzieci opanowanie języka i jak to zaważy na późniejszym
życiu.
Sami sie nie izolują, po prostu sytuacja do tego ich zmusza. Nie chcą być
źle odbierani przez innych, dlatego szukają zrozumienia wśród niesłyszących
osób.
> Myślę, że nad tym trzeba popracować. Wiesz, przetwarzanie równoległe, nie
> szeregowe. :) Języka migowego człowiek się uczy 6-7 lat, jak każdego
innego
> języka. Ja właśnie zaczęłam - dla przyjaciółki. :) Chociaż ona mnie
rozumie
> (bo czyta z ust; chociaż mówić do niej też musiałam się nauczyć) i ja ją
> rozumiem (bo ona zna język polski i dobrze mówi). Ale po co rezygnować z
> dostępnych środków komunikacji? Jesli nauczę się chociaż rozumieć j.
migowy,
> to będzie świetnie. :)
Nie mam nic przeciwko temu...
> Witaj nam. :)
> Powinnam była napisać to na początku posta. :)
:-)
Pozdrawiam Paweł S.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |