Strona główna Grupy pl.sci.psychologia rola ojca

Grupy

Szukaj w grupach

 

rola ojca

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 408


« poprzedni wątek następny wątek »

171. Data: 2009-07-29 22:08:41

Temat: Re: rola ojca
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak wrote:
>>>>>>>>>>> i jeszcze tak ze swoich obserwacji: dziewczyny, które nie
>>>>>>>>>>> miały ojca- swoim zachowaniem sprawiały, że chłopcy
>>>>>>>>>>> chętnie obdarzali je epitetem: "dzika"
>>>>>>>>>> dzika?
>>>>>>>>> Właśnie, też bym chciała wiedzieć, w jakim znaczeniu. Czemu
>>>>>>>>> - wyjaśnię po ew. odpowiedzi.
>>>>>>>> Może, że ojciec to dzik po prostu. No bo chyba nie, że
>>>>>>>> nieoswojona.
>>>>>>> To nie jest temat do żartów - przynajmniej dla mnie.
>>>>>> Nie wiedziałem, że wywoła to tyle emocji. Dzika- bo bała się
>>>>>> chłopców- cała zagadka. Może nie najlepsze określenie, ale kilka
>>>>>> razy je w życiu słyszałem w stosunku do takich dziewczyn.
>>>>> Znaczy te, co miały ojca sadystę (przykładowo), były bardzo dobrze
>>>>> oswojone, hię? Qra, też jakoś zainteresowana tematem
>>>> Tak, one jadły ziarno z jednej ręki.
>>>> ...chyba znowu bez wyczucia coś palnąłem... :(
>>> Mię to nawet bawią takie teoryje.
>>> Qra, z odpowiednim twarzy wyrazem dzikim

>> Ja też bez ojca się wychowałem. Zabawne!

> To dawaj, bawimy się! A w co się bawią dzikie ludzie?

Udają cywylyzowanych. Ja będę Ikselką, a Ty Panslavistą. ;D

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


172. Data: 2009-07-29 22:09:32

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:h4qgrd$rqt$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> tren R pisze:
>
>> ok, powiem tak - koedukacja nie sprzyja nabywaniu wiedzy.
>
> Jestem zaskoczona taką teorią. Naprawdę.
> Dlaczego tak uważasz?

że się wtrącę: przede wszystkim np w klasach męskich, szczególnie w wieku
pokwitania- chłopcy myślą na lekcjach o lekcjach. Przynajmniej nie rozprasza
ich koleżanka z 3 ławki, której się odpiął guzik od bluzki. Poza tym- nie
kombinują cały czas, jak tu podejść na przerwie do tej Ani z 2 C. To
naprawdę silne czynniki rozpraszające.

pozdrawiam serdecznie

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


173. Data: 2009-07-29 22:14:08

Temat: Re: rola ojca
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak wrote:
>>>>>>>>>>>> wcześniejsze dojrzewanie i późniejsze macierzyństwo - ach
>>>>>>>>>>>> ileż to więcej czasu na radosny seks!
>>>>>>>>>>> A to nie wiedziałam, że po urodzeniu dziecka seks staje się
>>>>>>>>>>> smutnym...
>>>>>>>>>> urodziłaś już?
>>>>>>>>> Twoja teoria wskazuje, że nie.
>>>>>>>> no dobra, zmieniam linię obrony.
>>>>>>>> więcej czasu. potem mniej czasu.
>>>>>>> Uf... bo już się zaczęlam zastanawiać, gdzie ja głowę miałam, że
>>>>>>> te dwa paskudne bachory do domu przytargałam.
>>>>>> Na pewno jeszcze się ukształtują. Może to tylko brzydkie
>>>>>> qrczątka?
>>>>> Właśnie brzydkie to one nie są. Tylko takie jakieś paskudne od
>>>>> środka. Co mnie trochę niepokoi.
>>>>> Qra, w mać poszły kurza twarz
>>>> A wybebeszyć to zły pomysł? (:\
>>> Wtedy brzydkie wylezie na wierzch. Błeee...
>> Możnaby to zamiennie uzupełnić pierzem i potem tak prać. Wtedy zawsze
>> miękkie, miłe i puszyste.
>> Jeśli masz jakieś zatrzerzenia, to jeszcze coś mądrego wymyślę.

> A musi być zawsze? Nie wystarczy tylko od czasu do czasu?
> Qra, upierzona

Oczywiście że można w przerwach to mogą się brudzić.

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


174. Data: 2009-07-29 22:24:14

Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:h4qhge$sik$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Bezmózgi debil to znaczy dokładnie to, czym jest.

> Wybacz, ale nie wiem, kim dokładnie jest "bezmózgi debil".
>

To takie pejoratywne określenie na młodocianego przestępcę. No wiesz-
przychodzi pijany, nie chce sięuczyć, innych terroryzuje, bije i takie tam.
Jednak- mimo, że ani on ani jego rodzice nie chcą, by chodził do szkoły, nie
chcą tego też rodzice pozostałych dzieci- on musi chodzić. No bo takie
prawo.


>> bym doszedł do wniosku, że moje dziecko raczej nie powinno wiedzieć- to
>> muszę mieć do tego niezbywalne prawo.
>
> Niestety, nie masz niezbywalnego prawa do kontrolowania tego, czego
> dowiaduje się Twoje dziecko na każdym kroku. Możesz próbować trzymać je w
> piwnicy lub w klatce, ale i wtedy dowie się ono o Tobie czegoś, co Ci się
> z pewnością nie spodoba. ;)
Rodzic na ogół najlepiej zna swoje dziecko. I to on powinen zdecydować- co,
w jaki sposób i kiedy mu powiedzieć. Oczywiście- nie ma on wpływu, czy i co
powiedzą dzieci na podwórku. Jednak na to, co powiedzą w szkole- wpływ mieć
powinien.

>> tu jego pracownicy jadą do pracy...To bywało bardzo skuteczne. Jednak-
>> pisałem o blokersach. Na nich to raczej nie zadziała.
>
> Batogi zadziałają?
>
Nie wiem. Może warto spróbować? W moim osiedlu- ze 20 lat temu (wczesny
Balcerowicz) złapanych na dewastacji aut blokersów (policji to nie
interesowało) przywiązywano do pręgierza. Niestety- znaleźli się
"postępowcy", którzy włosy na głowie szarpali z tego powodu. Jakoś nie
płakali nad losem kierowcó, którym taki szczyl bezkarnie zdewastował auto. A
i policja wtedy przychodziła uwalniała szelmę. Jednak- krótk ibo krótki czas
działania pręgierza- moim zdaniem przyniósł wymierne efekty
pozdrawiam serdecznie
Chiron
śpiący:-)(

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


175. Data: 2009-07-29 22:27:25

Temat: Re: rola ojca
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> tren R pisze:
>
>> ok, powiem tak - koedukacja nie sprzyja nabywaniu wiedzy.
>
> Jestem zaskoczona taką teorią. Naprawdę.
> Dlaczego tak uważasz?

płcie się zajebiście różnią od siebie :)

ps. linka ci gdzieś umieściłem w którymś poście - gdybym był tobą
wskazałbym dokładniej :)

--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


176. Data: 2009-07-29 22:32:31

Temat: Re: rola ojca
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Chiron pisze:
>
>> Bezmózgi debil to znaczy dokładnie to, czym jest.
>
> Wybacz, ale nie wiem, kim dokładnie jest "bezmózgi debil".

pardonsik, ze sie wtrącę.
BD, bo to ja wprowadziłem to określenie, więc nie obwiniaj chirona, to
określenie, które SYMBOLIZUJE tych wszystkich, których edukowanie kończy
się efektownym zniechęceniem do edukacji. zarówno ich samych jak i ich
nauczycieli.

--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


177. Data: 2009-07-29 22:35:52

Temat: Re: rola ojca
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
>
> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:h4qgrd$rqt$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> tren R pisze:
>>
>>> ok, powiem tak - koedukacja nie sprzyja nabywaniu wiedzy.
>>
>> Jestem zaskoczona taką teorią. Naprawdę.
>> Dlaczego tak uważasz?
>
> że się wtrącę: przede wszystkim np w klasach męskich, szczególnie w
> wieku pokwitania- chłopcy myślą na lekcjach o lekcjach. Przynajmniej nie
> rozprasza ich koleżanka z 3 ławki, której się odpiął guzik od bluzki.
> Poza tym- nie kombinują cały czas, jak tu podejść na przerwie do tej Ani
> z 2 C. To naprawdę silne czynniki rozpraszające.

ja na lekcjach myślałem o monice dwie ławki przede mną i jeden rząd w
lewo. a także o anicie, z kolei 3 ławki do przodu i na prawo.
tuż obok siedziała agnieszka, z którą z racji sąsiedztwa flirtowałem
niewinnie w dni parzyste, a z jej sąsiadką kasią, dla odmiany w nieparzyste.
a w klasie było nas 35 sztuk, było z czego wybierać.

--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


178. Data: 2009-07-29 22:40:36

Temat: Re: rola ojca
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron wrote:
...
>> Usiłuję to przeanalizować i widzę tu wciąż dziwny podział na
>> urzęników i rodziców, którzy jakoby byli konkurencjni między sobą w
>> wychowywaniu i kształceniu dzieci. Takiego podziału ja nie widzę w
>> realnym świecie.
> To chyba żyjemy w zupełnie innych światach:-)

Żyjemy w tym samym, tylko inaczej go interpretujemy. Ja jestem bliżej
rzeczywistości, a Ty dalej. :)
Albo jest odwrotnie lecz sami tego nie roztrzygniemy.

>> Inną rolę mają rodzice, a inną rolę mają szkoły, które działają w
>> ustalonym (ustalonym dajmy na to w dialogu społecznym) systemie. Nie
>> ma miejsca w rzeczywistości rozproszone działanie niedouczonych
>> urzędników.

> O co Ci właściwie chodzi? Dlaczego boisz się systemu szkolnictwa,
> który obowiązywał w europie od Odrodzenia do końca 19 wieku? Co w nim
> było złego, że wykształcił Kopernika, Newtona czy Einsteina?

Bo nie zamierzam nie iść z postępem.


>> Owszem wszędzie zdarzają się patologie i zgadzam się, że rynek
>> ekonomiczny pozostający z dala od regulacji państwa, prędzej takie
>> patologie pomoże wyeliminować. Jesnak system czyli know how nie może
>> być dowolnie dobierany przez rozproszone dezyzje i musi być
>> kontrolowany przez społeczne lub państwowe organa. W tym wypadku
>> ministerstwo od edukacji. Wolna amerykanka w kształceniu, to
>> odcięcie się od świata w tej materii.

> Dlaczego "musi"? Naprawdę to, co piszesz- w żadnym stopniu dla mnie
> nie jest oczywiste- a wręcz przeciwnie. Jak każda szkoła będzie
> kształciła po swojemu- to - jak się już zgodziłeś- rynek je
> zweryfikuje szybko. Dlaczego koniecznie chcesz płacić pieniądze
> ludziom w ministerstwie oświaty, setkach kuratoriów, etc itp? Co z
> tego masz? No dobrze- chcesz płacić- to płać. Tylko mnie nie zmuszaj,
> ok?:-)

Już za późno. Musisz się podporządkować.

>>>> Za daleko się posuwasz z tym oderwanym od rzeczywistości łaknieniem
>>>> powrotu do 19-to wiecznych systemów. Szkoda, że nie do
>>>> średniowiecza. Ja tam w historię szkolnictwa z prehistorycznych
>>>> czasów zagłębiał się dla tej dyskusji nie będę. Wystarczy mi
>>>> przekonanie, że trudno stare systemy do nowych porównać. Są jak
>>>> ziemia i niebo odpowiednio.

...

>> Systemy można poprawiać. Ten pomysł z brakiem grup nawet mi się
>> podoba, choć niesie pewnie inne kłopoty, na które jescze nie
>> wpadłeś. Nie ulega wątpliwości, że w zróżnicowanej wiekiem jednej
>> dużej grupie nie sposób zastosować poszczególnych programów
>> adresowanych do grupy wiekowej.

> Kompletna pomyłka. W szkołach- klasy powinny być dzielone w
> zależności od stopnia wiedzy- nie wieku. I tak- nic dziwnego w tym
> nie ma, że w jednej ławce mogą usiąść 10 latek i 15 latek- bo tak
> uznali ich rodzice, a na studiach zobaczysz zarówno 12 latka
> (czytałem o takim synu lekarza w 19 wieku- na medycynie), jak i 40
> latka. Jeśli chodzi o przedszkola: łatwo dać maluchom środek uspokajający
> (nie wiem, jak teraz- kiedyś to praktykowano w Polsce- oczywiście
> rodziców nie informowano, szczególnie w żłobkach), średniakom rozdać
> zabawki a starszaków uczyć liter. Czy o to chodzi? W prawdziwym
> przedszkolu, gdzie są wszystkie dzieci razem- łatwo ich nauczyć:
> brania odpowiedzialności za młodszych, słabszych. Prostej ludzkiej
> solidarności. I IMHO wcale nie wymaga to wiele zabiegów- a tylko
> trochę chęci ze strony personelu- żeby w takich warunkach (to są
> przecież warunki niemalże domowe!) indywidualnie, w zależności od
> umiejętności- nauczać.

Nie doceniasz inwencji dzieci do wykorzystywania słabszych i młodszych. Nie
doceniasz wad takiej integracji z tytułu poczucia niesprawiedliwości. Masz
dzieci chyba i wiesz, że w domu też są problemy wychowawcze na każdym
poziomie wieku i kształcenia.
Sądzę, że gdybyś się urodził w XIX wieku, to wychwalałbyś szkolnictwo z XVI.
Taki już pewnie jesteś. :)

> Czy w domu starsza siostra nie opiekuje się
> młodszym bratem- pomaga w przyrządzaniu posiłków i jeszcze odrabia
> lekcje?

Różnie to bywa.

>> Podobnych problemów i niespodzianek jest na pewno więcej, tylko po
>> co ja miałbym się nad tym zastanawiać. Nie jestem do tego
>> przygotowany, nie siedzę w resorcie szkolnictwa, nie mam
>> pedagogicznego wykształcenia. Nie przekonasz mnie jednak, że Chiron
>> ma rację w układaniu tych klocków. Wolę zawierzyć ludziom, którzy z
>> racji kierunku swojego wykształcenia na tym się znają. Niech oni
>> mnie przekonują. Nawet jeśli założę, że się mylą - no przykro mi.
>> Jak będę chciał wiedzieć, ile jest białka w białku, to zapytam Aichy
>> dla przykładu, a nie Cbneta (też dla przykładu).

> Przyznam, że poczułem się tym wręcz zaszokowany...

Przepraszam. :)

> No cóż- jesteśmy
> widać bardzo różni. Mnie to nie przeszkadza. Jednak lepiej wyjaśnić to
> nieporozumienie:
> proszę Cię, wręcz nalegam- nie wierz mi. Rozważ to, co napisałem-
> staraj sięz tym poczuć- jak Ci coś nie pasuje- nie jesteś przekonany-
> nawet, jeśli nie wiesz, dlaczego- odrzuć to. W żadnym wypadku nie mam
> intencji bycia dla Ciebie (czy innych) autorytetem. I to w
> jakiejkolwiek dziedzinie. Ot, piszę, przedstawiam swoje poglądy-
> czasem je weryfikuję- często pod wpływem innych. Właściwie to nic mi
> to nie robi- czy Ciebie (lub kogoś innego) przekonam, czy nie.
> Wystarczy mi- to dla mnie wiele- że potrafię od innych skorzystać.

Jedni mnie przekonują w jednych sprawach inni w innych. Nie przejmuj się,
zawsze możesz przekonać kogoś innego. :)


>>>> Bo żyją i będą żyć w społeczeństwie cywilizowanym. Chcesz im jakąś
>>>> kastowość zafundować i u zarania edukacji dzielić na lepszych i
>>>> gorszych. To niehumanitarne.

>>> A to, że moje dziecko będzie przychodziło z podbitym okiem- czy
>>> obrabowane przez małoletniego bandziora- to humanitarne? TO
>>> rozumowanie podobne do tego, które żąda zniesienia kary śmierci- bo
>>> niehumanitarna. Tylko coś dziwnego- ci humanitaryści nie przejmują
>>> się ofiarami, tylko biednymi przestępcami. A gdzie tu zwykła, prosta
>>> sprawiedliwość? Czy już całkiem wyparta przez sprawiedliwść
>>> społeczną?

>> Naprawdę dzielisz tą samą kreską zdolnych/niezdolnych razem z
>> agresywnymi/spokojnymi oraz z dobrego domu/patologicznej rodziny? :)

> To jak zapłacę za dobrą szkołę, nie ma powodu, dla którego ktoś, kogo
> na to nie stać nie miał chodzić z moim synem do jednej klasy. Niech
> zapłaci- i ok. Nie ma czym? No to ma szansę na prywatne stypendium.
> Jednak dlaczego mój syn ma być skazany na przymusowe bycie z dziećmi
> ludzi z marginesu?

Chciałem Ci tylko powiedzieć, że dzieci marginesu mają takie samo prawo do
zdobywania wiedzy i nikt z kolei nie ma prawa u progu jego życia decydować o
odcinaniu go od szans. Koniec i kropka. :)

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


179. Data: 2009-07-29 22:50:35

Temat: Re: rola ojca
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

michal pisze:

> Chciałem Ci tylko powiedzieć, że dzieci marginesu mają takie samo prawo
> do zdobywania wiedzy i nikt z kolei nie ma prawa u progu jego życia
> decydować o odcinaniu go od szans. Koniec i kropka. :)

czy jesteś za możliwością aborcji?


--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


180. Data: 2009-07-29 22:50:47

Temat: Re: rola ojca
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

glob wrote:

>> Chcesz powiedzie�, �a ca�a rodzina walczy�a, aby
>> wyci�gn�� twojego cz�onka?! No c�, ludzie maj� r�ne
>> problemy...Chociaďż˝ z tymi dybami to chyba lekka
>> przesada.

> A czy to ja opisywałem wyciąganie członka na 25, idioto.

Licz się z liczbami! To ja opisywałem ale na 23!

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19 ... 30 ... 40 ... 41


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Niedzielne całowanie sygnetu.
NO !!!
DO M.
UTRATA
Kolorowe teksty z Radio Maryja;-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »