| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-04-30 16:50:01
Temat: Re: samobojstwoPT Kubus Fatalista pisze:
> Bo jedyni prawdziwi samobojcy nie zyja. I rzadko kiedy opowiadali na
> prawo i lewo, ze chca to zrobic.
Tak, nie.
> Natomiast jesli chodzi Ci o stan zwany "depresja", to owszem, znam go
> dobrze. I fakt, ze towarzysza temu takie autodestrukcyjne mysli
> rowniez. I swiadomosc, jak ogromnie trudno wyjsc z tego samemu takoz.
> I ze czesto jest to spowodowane banalnie - rozstrojem hormonalnym,
> ktory jest tez typowy dla wieku dojrzewania.
...kiedy prawdopodobieństwo skutecznego targnięcia się na swoje życie
jest istotnie mniejsze. Depresję jednak trzeba leczyć.
> Na szczescie jest jeszcze z kim pogadac w sieci i
> ludzi jakby przybywa :-).
Statystyczny *skuteczny* samobójca, to jest facet około czterdziestki,
samotny.
pozdrawiam,
Jubal
--
[ Miros/law L Baran, baran-at-knm-org-pl, neg IQ, cert AI ] [ 0101010 is ]
[ BOF2510053411, makabra.knm.org.pl/~baran/, alchemy pany ] [ The Answer ]
``Stealing a rhinoceros should not be attempted lightly.''
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-04-30 23:15:06
Temat: Re: Odp: samobojstwo"kingall" <k...@k...net.pl> writes:
> A dlaczego według ciebie to śa bzdury. Byłeś kiedykolwiek w stanie kiedy
> przez pare miesięcy czy nawet lat towarzyszyłą ci wszędzie jedna myśl ,
> która była jedyną niezawodną żeczą w twoim życiu , która nigdy cię nie
> opuszczała ?
(co prawda nie ja pisalam post na ktory odpowiadasz ale to nic.)
Tak, bylam w takim stanie i sama probowalam popelnic samobojstwo i z
tej perspektywy mowie, ze to BZDURY.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 06:42:04
Temat: Re: samobojstwoUżytkownik Sebbie <s...@b...gnet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
> hm...... "wciagnac w normalne zycie"? ale mozna powiedziec
zyje w normalnym
> zyciu....... chodzi do szkoly, dobrze sie uczy, ma
znajomych, z ktorymi
> czesto sie spotyka......, ma mnie......, ale twierdzi ze
to wszystko (oprocz
> mnie) sprawia jej bol......
A czy jest cos co sprawia jej radosc, przyjemnosc badz
satysfakcje ?
> dla wszystkich jej powody moga wydawac sie blahe...... ale
dla niej takie
> nie sa.. dla niej sa jak najbardziej realne...... i nie
potrafi sobie z nimi
> poradzic, caly czas cierpi.... caly czas mysli o
skonczeniu z tym
> wszystkim........
>
> powiedziala mi o swoim zamiarze..... wiec to chyba
pozytywny krok.....
> potrafila mi zaufac..... i powiedziec o tym....
> musze jej jakos pomoc....
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 08:41:23
Temat: Odp: samobojstwo
>
> Bo jedyni prawdziwi samobojcy nie zyja. I rzadko kiedy opowiadali na prawo
i
> lewo, ze chca to zrobic.
Wiesz z tego co sie orientuję ( być może źle ) większość samobójców przed
próbą targnięcia się na życie , ma nadzieje na jakąś pomoć . Różni ludzie
zwracaja się po nia w inny sposób , a nie którzy poprostu przez rozmowe , a
jeżeli rozmawiaja o tym z jednym , zaufanym człowiekiem to to jezt
opowiadanie na prawo i lewo ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 08:41:24
Temat: Odp: Odp: samobojstwo
Użytkownik <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:m...@p...ninka.net...
> "kingall" <k...@k...net.pl> writes:
>
>
> > A dlaczego według ciebie to śa bzdury. Byłeś kiedykolwiek w stanie kiedy
> > przez pare miesięcy czy nawet lat towarzyszyłą ci wszędzie jedna myśl ,
> > która była jedyną niezawodną żeczą w twoim życiu , która nigdy cię nie
> > opuszczała ?
>
> (co prawda nie ja pisalam post na ktory odpowiadasz ale to nic.)
>
> Tak, bylam w takim stanie i sama probowalam popelnic samobojstwo i z
> tej perspektywy mowie, ze to BZDURY.
>
Czy mogłabyś to rozwinąć ... bo jak narazie to się z tobą nie zgadzam mimo
że tych nieudanych ( niestety , stety )prób mam trochę za sobą .
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 08:51:15
Temat: Re: Odp: Odp: samobojstwo"kingall" <k...@k...net.pl> writes:
> Czy mogłabyś to rozwinąć ... bo jak narazie to się z tobą nie zgadzam mimo
> że tych nieudanych ( niestety , stety )prób mam trochę za sobą .
Hm... no dobra, to zapytam sie tak: dlaczego chcesz to zrobic?
odpowiedz sama sobie, ale UCZCIWIE.
A nastepnie pomysl - czy to rzeczywiscie rozwiaze ow problem?
czy nie jest tak, ze:
1. cierpisz na chroniczna lub okresowa depresje?
2. jesli nie, to dlaczego chcesz to zrobic?
Jakikolwiek powod nie bylby - to zauwaz, ze i ow powod, i sposoby jego
rozwiazania/poradzenia sobie z tym mieszcza sie w obrebie
ZYCIA. Smierc to koniec zycia. To sposob na rozwiazanie "swojego"
problemu taki sam, jak "ostateczne" rozwiazanie "kwestii zydowskiej"
"kwestii ormianskiej" i innych - poprzez usuniecie calkowite podmiotu
czyli jego eksterminacje.
Oczywiscie, masz prawo do takiej decyzji dopoki dotyczy ona jedynie
ciebie i nikogo wiecej. Tylko - czy faktycznie tak jest?
jesli tak - to czy nie uwazasz ze jest to najlatwiejsze - uciec? Tylko
ze kazda ucieczka ma chociaz teoretyczne mozliwosci "powrotu". Nawet
jak spalisz za soba wszystkie mosty. A tutaj to bilet w jedna strone.
Byc moze jest tak, ze umierasz - i juz. Nie ma cie. pstryk. To byloby
najlatwiejsze i na to licza samobojcy.
Ale co jesli nie jest tak? Co jesli pos smierci fizycznej swojego
ciala problem od ktorego uciekalas dopadnie cie z nawiazka? bralas to
pod uwage? Chcesz ryzykowac? Pamietaj, odwrotu nie bedzie...
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 09:41:37
Temat: Odp: Odp: samobojstwo
Użytkownik kingall <k...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:UqbP4.11751$O...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:
> > > A dlaczego według ciebie to śa bzdury. Byłeś kiedykolwiek w stanie
kiedy
> > > przez pare miesięcy czy nawet lat towarzyszyłą ci wszędzie jedna myśl
,
> > > która była jedyną niezawodną żeczą w twoim życiu , która nigdy cię nie
> > > opuszczała ?
> >
> > (co prawda nie ja pisalam post na ktory odpowiadasz ale to nic.)
> >
> > Tak, bylam w takim stanie i sama probowalam popelnic samobojstwo i z
> > tej perspektywy mowie, ze to BZDURY.
> >
> Czy mogłabyś to rozwinąć ... bo jak narazie to się z tobą nie zgadzam
mimo
> że tych nieudanych ( niestety , stety )prób mam trochę za sobą .
To takie buty !!!................teraz rozumie !!!.................WYBACZAM
CI :-))).
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 10:24:43
Temat: Odp: Odp: samobojstwo
Użytkownik kingall <k...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:UqbP4.11751$O...@n...tpnet.pl...
>
> Czy mogłabyś to rozwinąć ... bo jak narazie to się z tobą nie zgadzam
mimo
> że tych nieudanych ( niestety , stety )prób mam trochę za sobą .
Witaj w klubie...
Pozdrawiam:
Nemo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 10:27:36
Temat: Odp: Odp: samobojstwo
Użytkownik Nemo <n...@k...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:LXcP4.11944$O...@n...tpnet.pl...
TRABUL wrote:
> Użytkownik kingall <k...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:UqbP4.11751$O...@n...tpnet.pl...
> >
> > Czy mogłabyś to rozwinąć ... bo jak narazie to się z tobą nie zgadzam
> mimo
> > że tych nieudanych ( niestety , stety )prób mam trochę za sobą .
> Witaj w klubie...
Nemo !!!..........co jest z WAMI ???.................
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-01 11:02:20
Temat: Odp: Odp: Odp: samobojstwo> jak spalisz za soba wszystkie mosty. A tutaj to bilet w jedna strone.
> Byc moze jest tak, ze umierasz - i juz. Nie ma cie. pstryk. To byloby
> najlatwiejsze i na to licza samobojcy.
>
> Ale co jesli nie jest tak? Co jesli pos smierci fizycznej swojego
> ciala problem od ktorego uciekalas dopadnie cie z nawiazka? bralas to
> pod uwage? Chcesz ryzykowac? Pamietaj, odwrotu nie bedzie...
to niezly argument......
samobojcy szukaja ukojenia bolu w smierci....... swiecie wierza ze bol sie
skonczy.... ze to bedzie koniec problemow, smutkow, bolu, niepewnosci.....
hm..... jak mysliscie skad to przekonanie? taka postawe maja chyba
ateisci?..... nie wierza w Boga... nie wierza w zycie po smierci... sadza ze
juz nic nie ma.......
ja w zasadzie tez uwazam, ze to po prostu koniec..... pstryk, i mnie juz
nie bedzie...... choc trudno pojac jak to sie tak moze po prostu
zakonczyc.......
hm...... mimo wszystko... kiedys sie przekonam..... ale jeszcze nie
teraz.........
tak w ogole kolejnym sposobem aby odwiesc kogos od samobojstwa mogloby byc
uzmyslowienie mu co traci...... takie osoby przewaznie chyba nie potrafia
sobie uzmyslowic ile traca.......
pozdrawiam
Sebbie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |