| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-10-05 10:23:26
Temat: samotnosc..Czy mozna przezyc cale zycie w samotnosci bez drugiej osoby ? Czy
niepelnosprawni sa z gory skazani na samotnosc ??
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-10-05 10:56:12
Temat: Re: samotnosc..Jeżeli chodzi ci o partnera seksualnego to odpowiem: tak, można nie mieć
partnera i być szczęśliwym. Ja mam brata, rodziców i różne zainteresowania
które mi pochłaniają czas.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-10-05 10:58:57
Temat: Re: samotnosc..
W środę 05-października-2005 o godzinie 12:23:26 Jacek1982 napisał/a
>Czy mozna przezyc cale zycie w samotnosci bez drugiej osoby ? Czy
>niepelnosprawni sa z gory skazani na samotnosc ??
Wow!
Ale temat!
Można przeżyć życie samotnie, ale lepiej z kimś. Niepełnosprawni nie
są skazani na samotność, chyba, że sobie na nią zapracowują, często z
wydatną pomocą otoczenia.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
http://www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-10-05 11:26:32
Temat: Re: samotnosc..Jacek, nie można się tak dołować, z każdej sytuacji jest wyjście nie
poddawaj sie złym myślom i nastrojom. Postaraj sie mimo swojej
niepełnosprawności jak najwięcej wyjeżdżać i to jeżeli to mozliwe bez
rodziny. znajdź sobie jakąś koleżankę lub kolegę i wybierajcie sie na
spotkania różnych stowarzyszeń mających na celu pomaganie niepełnosprawnym.
Wyjeżżaj na zjazdy, do sanatoriów na szkolenia czy do szkoły np. w
Konstancinie. Tam wszędzie jest mnóstwo młodych zarowno zdrowych jak i
chorych, którzy tak jak Ty pragną kogos fajnego poznać. Ja tak poznałam
mojego męża, oboje mamy znaczny stopień niepełnosprawności i obojgu nam jest
strasznie trudno podołać codziennym obowiązkom a mimo to mieszkamy od ślubu
sami (5 lat już), sami o sobie decydujemy, znaleźliśmy swoje miejsce w tym
nowym społeczeństwie, Robert jest na studiach ja zajmuję się domem:
gotowaniem, prasowaniem, cerowaniem, kotem, a oboje zależni jesteśmy od
innych, bo mieszkamy na piętrze w kamienicy bez windy. Oboje kiedys tam
cierpieliśmy potwornie z powodu samotności, ale Pan Bóg dał nam szansę i jej
nie zmarnowaliśmy to znaczy nie przestraszylismy sie opini naszych bliskich,
nie czekaliśmy na ich pomoc (nie akceptowali tego że chcieliśmy byc razem),
wykorzystywaliśmy pomoc finansową PFRONu do granic możliwości by się
urządzić no i wszystko robiliśmy z dużą dozą rozsądku. Najważniejsze jest
to, że nie posłuchaliśmy ludzkiego gadania tylko sami robilismy to co
uważaliśmy za słuszne i muszę powiedzieć, że osiągnęliśmy wiele, z czego
jesteśmy bardzo dumni. Nie poddawaj się więc, wychodź do ludzi, bo tylko tak
możesz kogoś poznać, nikt cię w domu nie znajdzie i ci nie pomoże, sam
najpierw zadziałaj. I nie szukaj raczej pośród zdrowych dziewczyn tej
jedynej partnerki na życie, zdrowi nie zrozumieją wielu spraw, są oni
potrzebni, można się przyjaźnić z nimi, ale wiesz oni chcą mieć zdrowego,
sprawnego, pięknego chłopaka/dziewczynę, żeby sie pochwalic przed znajomymi.
Widze, że jesteś calkiem mądrym facetem i postaraj się umiejętnie to
wykorzystać nawet gdybyś musiał grać sam przed sobą. A dlatego, że mądry
jesteś - nic więcej nie będę pisać tylko jeszcze to, że możesz mnie pytać o
co chcesz.
Pozdrawiam
Dorota
Użytkownik "Jacek1982" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:di09k5$ltm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy mozna przezyc cale zycie w samotnosci bez drugiej osoby ? Czy
> niepelnosprawni sa z gory skazani na samotnosc ??
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-10-05 12:28:37
Temat: Re: samotnosc..No właśnie ale często jest tak ze sami niepełnosprawni dążą do poznania
kogoś a druga strona czyli sprawni rówieśnicy raczej unikają kontaktu bo dla
nich ktoś na wózku i pokazanie się w jego towarzystwie to "obciach" -
przynajmniej tak mi się wydaje
--
Jacek.C
Użytkownik "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl> napisał w wiadomości
news:di0df1$3bl$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jacek, nie można się tak dołować, z każdej sytuacji jest wyjście nie
> poddawaj sie złym myślom i nastrojom. Postaraj sie mimo swojej
> niepełnosprawności jak najwięcej wyjeżdżać i to jeżeli to mozliwe bez
> rodziny. znajdź sobie jakąś koleżankę lub kolegę i wybierajcie sie na
> spotkania różnych stowarzyszeń mających na celu pomaganie
> niepełnosprawnym.
> Wyjeżżaj na zjazdy, do sanatoriów na szkolenia czy do szkoły np. w
> Konstancinie. Tam wszędzie jest mnóstwo młodych zarowno zdrowych jak i
> chorych, którzy tak jak Ty pragną kogos fajnego poznać. Ja tak poznałam
> mojego męża, oboje mamy znaczny stopień niepełnosprawności i obojgu nam
> jest
> strasznie trudno podołać codziennym obowiązkom a mimo to mieszkamy od
> ślubu
> sami (5 lat już), sami o sobie decydujemy, znaleźliśmy swoje miejsce w tym
> nowym społeczeństwie, Robert jest na studiach ja zajmuję się domem:
> gotowaniem, prasowaniem, cerowaniem, kotem, a oboje zależni jesteśmy od
> innych, bo mieszkamy na piętrze w kamienicy bez windy. Oboje kiedys tam
> cierpieliśmy potwornie z powodu samotności, ale Pan Bóg dał nam szansę i
> jej
> nie zmarnowaliśmy to znaczy nie przestraszylismy sie opini naszych
> bliskich,
> nie czekaliśmy na ich pomoc (nie akceptowali tego że chcieliśmy byc
> razem),
> wykorzystywaliśmy pomoc finansową PFRONu do granic możliwości by się
> urządzić no i wszystko robiliśmy z dużą dozą rozsądku. Najważniejsze jest
> to, że nie posłuchaliśmy ludzkiego gadania tylko sami robilismy to co
> uważaliśmy za słuszne i muszę powiedzieć, że osiągnęliśmy wiele, z czego
> jesteśmy bardzo dumni. Nie poddawaj się więc, wychodź do ludzi, bo tylko
> tak
> możesz kogoś poznać, nikt cię w domu nie znajdzie i ci nie pomoże, sam
> najpierw zadziałaj. I nie szukaj raczej pośród zdrowych dziewczyn tej
> jedynej partnerki na życie, zdrowi nie zrozumieją wielu spraw, są oni
> potrzebni, można się przyjaźnić z nimi, ale wiesz oni chcą mieć zdrowego,
> sprawnego, pięknego chłopaka/dziewczynę, żeby sie pochwalic przed
> znajomymi.
> Widze, że jesteś calkiem mądrym facetem i postaraj się umiejętnie to
> wykorzystać nawet gdybyś musiał grać sam przed sobą. A dlatego, że mądry
> jesteś - nic więcej nie będę pisać tylko jeszcze to, że możesz mnie pytać
> o
> co chcesz.
> Pozdrawiam
> Dorota
> Użytkownik "Jacek1982" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:di09k5$ltm$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Czy mozna przezyc cale zycie w samotnosci bez drugiej osoby ? Czy
>> niepelnosprawni sa z gory skazani na samotnosc ??
>>
>>
>>
>
>
No właśnie ale często jest tak ze sami niepełnosprawni dążą do poznania
kogoś a druga strona czyli sprawni rówieśnicy raczej unikają kontaktu bo dla
nich ktoś na wózku i pokazanie się w jego towarzystwie to "obciach" -
przynajmniej tak mi się wydaje z obserwacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-10-05 12:29:43
Temat: Re: samotnosc..
Użytkownik "Jacek1982" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:di0gu0$rpt$1@atlantis.news.tpi.pl...
> No właśnie ale często jest tak ze sami niepełnosprawni dążą do poznania
> kogoś a druga strona czyli sprawni rówieśnicy raczej unikają kontaktu bo
> dla nich ktoś na wózku i pokazanie się w jego towarzystwie to "obciach" -
> przynajmniej tak mi się wydaje
>
> --
> Jacek.C
>
>
> Użytkownik "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl> napisał w wiadomości
> news:di0df1$3bl$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Jacek, nie można się tak dołować, z każdej sytuacji jest wyjście nie
>> poddawaj sie złym myślom i nastrojom. Postaraj sie mimo swojej
>> niepełnosprawności jak najwięcej wyjeżdżać i to jeżeli to mozliwe bez
>> rodziny. znajdź sobie jakąś koleżankę lub kolegę i wybierajcie sie na
>> spotkania różnych stowarzyszeń mających na celu pomaganie
>> niepełnosprawnym.
>> Wyjeżżaj na zjazdy, do sanatoriów na szkolenia czy do szkoły np. w
>> Konstancinie. Tam wszędzie jest mnóstwo młodych zarowno zdrowych jak i
>> chorych, którzy tak jak Ty pragną kogos fajnego poznać. Ja tak poznałam
>> mojego męża, oboje mamy znaczny stopień niepełnosprawności i obojgu nam
>> jest
>> strasznie trudno podołać codziennym obowiązkom a mimo to mieszkamy od
>> ślubu
>> sami (5 lat już), sami o sobie decydujemy, znaleźliśmy swoje miejsce w
>> tym
>> nowym społeczeństwie, Robert jest na studiach ja zajmuję się domem:
>> gotowaniem, prasowaniem, cerowaniem, kotem, a oboje zależni jesteśmy od
>> innych, bo mieszkamy na piętrze w kamienicy bez windy. Oboje kiedys tam
>> cierpieliśmy potwornie z powodu samotności, ale Pan Bóg dał nam szansę i
>> jej
>> nie zmarnowaliśmy to znaczy nie przestraszylismy sie opini naszych
>> bliskich,
>> nie czekaliśmy na ich pomoc (nie akceptowali tego że chcieliśmy byc
>> razem),
>> wykorzystywaliśmy pomoc finansową PFRONu do granic możliwości by się
>> urządzić no i wszystko robiliśmy z dużą dozą rozsądku. Najważniejsze jest
>> to, że nie posłuchaliśmy ludzkiego gadania tylko sami robilismy to co
>> uważaliśmy za słuszne i muszę powiedzieć, że osiągnęliśmy wiele, z czego
>> jesteśmy bardzo dumni. Nie poddawaj się więc, wychodź do ludzi, bo tylko
>> tak
>> możesz kogoś poznać, nikt cię w domu nie znajdzie i ci nie pomoże, sam
>> najpierw zadziałaj. I nie szukaj raczej pośród zdrowych dziewczyn tej
>> jedynej partnerki na życie, zdrowi nie zrozumieją wielu spraw, są oni
>> potrzebni, można się przyjaźnić z nimi, ale wiesz oni chcą mieć zdrowego,
>> sprawnego, pięknego chłopaka/dziewczynę, żeby sie pochwalic przed
>> znajomymi.
>> Widze, że jesteś calkiem mądrym facetem i postaraj się umiejętnie to
>> wykorzystać nawet gdybyś musiał grać sam przed sobą. A dlatego, że mądry
>> jesteś - nic więcej nie będę pisać tylko jeszcze to, że możesz mnie pytać
>> o
>> co chcesz.
>> Pozdrawiam
>> Dorota
>> Użytkownik "Jacek1982" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:di09k5$ltm$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> Czy mozna przezyc cale zycie w samotnosci bez drugiej osoby ? Czy
>>> niepelnosprawni sa z gory skazani na samotnosc ??
>>>
>>>
>>>
>>
>>
>
>
>
> Napisalo mi sie 2 razy soory :]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-10-05 12:35:50
Temat: Re: samotnosc..
W środę 05-października-2005 o godzinie 14:28:37 Jacek1982 napisał/a
>
>No właśnie ale często jest tak ze sami niepełnosprawni dążą do poznania
>kogoś a druga strona czyli sprawni rówieśnicy raczej unikają kontaktu bo dla
>nich ktoś na wózku i pokazanie się w jego towarzystwie to "obciach" -
>przynajmniej tak mi się wydaje
Wydaje.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
http://www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-10-05 13:05:10
Temat: Re: samotnosc..Jacek1982 napisał(a):
> Czy mozna przezyc cale zycie w samotnosci bez drugiej osoby ? Czy
> niepelnosprawni sa z gory skazani na samotnosc ??
To sa kwestie bardzo indywidualne i rozne w roznych przypadkach.
Mi tam moje inwalidztwo (brak lewego podudzia) w niczym nie
przeszkadzalo. Zbudowalem wokol siebie atmosfere luzackiego
kolezenstwa juz od dziecinstwa. Czasem trzeba bylo zachowywac sie
naiwnie, a czasem niedostatki fizyczne nadrobic dostatkami innymi.
Tez sporo czasu doskwierala mi samotnosc, ale ona byla raczej
na podlozu seksualnym - a to akurat normalne w pewnym wieku
bez wzgledu na sprawnosc. Na szczescie potem mija :D
Takze dziewczyn w moim zyciu moze nie bylo tak wiele, ale stanem
samotnosci tego na pewno bym nie nazwal.
Andrzej 'Soulless' Kozakowski, rocznik 1972, od 2 lat szczesliwie zonaty :D
--
/| /|
sls_/ | ___/ | ___/| _____/|________________death is only the beginning...
|/ |/ |/ hmmm... to most people...
www.1k20.net www.soulless.bezduszni.net s...@b...net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-10-05 13:53:20
Temat: Re: samotnosc..Użytkownik "Andrzej"
> Jeżeli chodzi ci o partnera seksualnego to odpowiem: tak, można nie mieć
> partnera i być szczęśliwym. Ja mam brata, rodziców i różne zainteresowania
> które mi pochłaniają czas.
Ja tez uwazam, ze mozna zyc z rodzicami. Chociaz czasami wymaga to wiekszego
talentu dyplomatycznego niz zycie z partnerem seksualnym.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-10-05 14:10:48
Temat: Re: samotnosc..
> I nie szukaj raczej pośród zdrowych dziewczyn tej
> jedynej partnerki na życie, zdrowi nie zrozumieją wielu spraw, są oni
> potrzebni, można się przyjaźnić z nimi, ale wiesz oni chcą mieć zdrowego,
> sprawnego, pięknego chłopaka/dziewczynę, żeby sie pochwalic przed
znajomymi.
Oj, oj, ja bym się aż tak nie zapędzał z takimi jednoznacznymi radami, bo
możemy nieopatrznie zrobić komuś krzywdę, niesłusznie przypisując mu
ograniczoną postawę życiową. Jeśli ktoś jest zdrowy, to nie oznacza od razu,
że ma blichtr w głowie i żyć chce jedynie na pokaz. Znam sporo szczęśliwych
związków niepełnosprawnych ze sprawnymi, siebie nie wyłączając. Oczywiście
prawdą jest, że problem samotności jest o wiele bardziej wyrazisty i poważny
w środowisku niepełnosprawnych. Nie każdy ma szczęście i nie zawsze potrafi
znaleźć właściwą partnerkę czy partnera. Wierzę jednak, że w przełamywaniu
samotności nie można otwierać się tylko na jedno środowisko i zamykać na
inne. Tu nie ma żadnych reguł. Co do pozostałych rad, a w szczególności tej,
że do ludzi trzeba po prostu wyjść, częściej z nimi przebywać i czekać
cierpliwie na swój czas, a także, by nie przejmować się gadaniem osób nam
nieprzychylnych, w zupełności się zgadzam.
Życzę szczęścia i pozdrawiam!
Tomek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |