| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2000-11-19 11:26:49
Temat: Re: sens mego istnienia :(> Ale pomoglo, wiec warto bylo isc (popelzac).:-)
>
Może i masz rację. Po prostu zdałam sobie sprawę, że nikt mi nie pomoże.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2000-11-19 20:23:55
Temat: Re: sens mego istnienia :(Witajcie!
Zawsze mialam wrazenie ze tak naprawde przy takich wizytach sami sobie
pomagamy (rozwazania teoretyczne - nigdy nie zawitalam do gabinetu).
Przeciez po drugiej stronie siedzi osoba , ktora wlasciwie pomaga nam tylko
odpowiednio sformulowac mysli/przezycia - ale wszelkie decyzje i chceci
zmiany naszego zycia musimy sami podjac - odnalesc to cos w sobie co bedize
naszym "kamieniem" calej przyszlej "budowli".
Jak narazie w przypadku gdy poczuje ta zmore "me przeklenstwo" - postaram
sie zadzwonic do przyjaciela, ktory przezyl to sam kilka lat temu i bedzie
mial argumenty przeciwko moim glupim
przemysleniom.
Jak narazie stawiam na siebie , a nie na "zimny gabinet".
Serdecznie pozdrawiam,
M. ;o)
====================================================
====
> Całkiem niedawno popełzłam do psychologa z klinicznymi objawami depresji.
> Nie dowiedziałam się niczego o czym sama już bym nie wiedziała. W pewnym
> momencie wybuchłam śmiechem, takie banały sadziła kobieta, która miała mi
> pomóc.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2000-11-19 22:03:50
Temat: Re: sens mego istnienia :(> To co pomaga jednemu nie musi pomoc drugiemu. Mialas pecha trafiajac na
taka
> pania psycholog. Ale nie mozna wszystkich wsadzac do jednego worka.
> Poddaje tez w watpliwosc mozliwosc wyjscia z prawdziwej depresji w ten
sposob.
> Gosia
Taa. A o receptę na leki antydepresyjne musiałam poprosić lekarza swojego
synka. Klasa.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2000-11-19 22:09:17
Temat: Re: sens mego istnienia :(> Zawsze mialam wrazenie ze tak naprawde przy takich wizytach sami sobie
> pomagamy (rozwazania teoretyczne - nigdy nie zawitalam do gabinetu).
> Przeciez po drugiej stronie siedzi osoba , ktora wlasciwie pomaga nam
tylko
> odpowiednio sformulowac mysli/przezycia - ale wszelkie decyzje i chceci
> zmiany naszego zycia musimy sami podjac - odnalesc to cos w sobie co
bedize
> naszym "kamieniem" calej przyszlej "budowli".
> Jak narazie w przypadku gdy poczuje ta zmore "me przeklenstwo" - postaram
> sie zadzwonic do przyjaciela, ktory przezyl to sam kilka lat temu i bedzie
> mial argumenty przeciwko moim glupim
> przemysleniom.
> Jak narazie stawiam na siebie , a nie na "zimny gabinet".
> Serdecznie pozdrawiam,
> M. ;o)
>
Może po prostu za dużo książek przeczytałam. I to pewnie tych samych co
siedząca naprzeciw kobieta.
Jednak wydaje mi się, że czasem do wyjścia z takiego stanu lepsza jest pomoc
obcej osoby, niezaangażowanej emocjonalnie, osoby, która nie zawaha się
zadać bolesne pytania. No i która oceni, czy nie potrzebna jest stosowna
recepta.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2000-11-24 01:04:44
Temat: Re[2]: sens mego istnienia :(
Cześć Asmira, 2000-11-19, 23:09, piszesz:
> Może po prostu za dużo książek przeczytałam. I to pewnie tych samych co
> siedząca naprzeciw kobieta.
Doszedłem do takich samych wniosków. Im więcej wiesz na ten temat tym
trudniej wygrzebać się z problemów psychicznych.
Chyba wiąże się to z nierównowagą pomiędzy rozwojem umysłowym i
emocjonalnym.
> Jednak wydaje mi się, że czasem do wyjścia z takiego stanu lepsza jest pomoc
> obcej osoby, niezaangażowanej emocjonalnie, osoby, która nie zawaha się
> zadać bolesne pytania. No i która oceni, czy nie potrzebna jest stosowna
> recepta.
> Asmira
Tylko gdzie taką osobę znaleźć?
Pozdrawiam!
--
boreckixxx
--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.sci.psychologia
http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2000-11-24 11:23:25
Temat: sens mego istnienia :(> Doszedłem do takich samych wniosków. Im więcej wiesz na ten temat tym
> trudniej wygrzebać się z problemów psychicznych.
> Chyba wiąże się to z nierównowagą pomiędzy rozwojem umysłowym i
> emocjonalnym.
Takie problemy miałam mając lat naście. W tej chwili myślę, że już
osiągnęłam pewną dojrzałość psychiczną. Tylko Szczecin to takie miasto,
które wykończy najbardziej odpornych ludzi - nawet latem więcej dni
pochmurnych niż słonecznych, bagna wokół. Za Bismarcka urzędników wysyłano
do Szczecina za karę.
>
>
> Tylko gdzie taką osobę znaleźć?
>
Popytać znajomych. Mnie doradziła psycholog pracująca w przedszkolu do
którego mam zamiar posłać synka. Zna mniej więcej środowisko.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2000-11-27 13:02:14
Temat: Re: sens mego istnienia :(
Pewnego dnia, Asmira na pl.sci.psychologia napisal(a):
>
>Może i masz rację. Po prostu zdałam sobie sprawę, że nikt mi nie pomoże.
>
Tak do konca nigdy tego nie wiadomo.
--
Pozdrawiam,
Marlena Lipińska
Gadu-Gadu #148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@p...wp.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |