Data: 2004-01-27 17:55:25
Temat: siniaki
Od: "sisi" <j...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
ktoś już chyba kiedyś pytał o to na grupie, ale nie mogę przekopać się do
wyczerpujących odpowiedzi, więc pozawracam głowę jeszcze raz.
Od pewnego czasu, mniej więcej roku, obserwuję zmiany w reagowaniu swojego
ciała na wszelkiego rodzaju uderzenia. Szczerze mówiąc, wystarczy czasami
mocniej mnie dotknąć, by na ciele pojawił się siniak, natomiast każdorazowe
uderzenie czy, tak jak ostatnio przy okazji lodu pod śniegiem, upadek,
kończą się fioletowym prezentem wielkości dużego jabłka na co najmniej dwa
tygodnie. Pół roku temu dorobiłam się nawet takiego cuda na łydce, o
średnicy ~12-15 cm na jakiś miesiąc, tak naprawdę z dnia na dzień, a w
zasadzie wieczora na poranek, bo nie przypominam sobie, bym gdzieś się aż
tak uderzyła, a rano po przebudzeniu po prostu niespodzianka, na ponad
miesiąc.
Po tym wydarzeniu robiłam badania krwi, wyniki jak u dziecka, lekarze
rozłożyli ręce, musiałam tylko wykluczyć boreliozę, bo tamto rzeczywiście
nieciekawie wyglądało. Dodam tylko, że przy okazji dowiedziałam się, że
morfologię zawsze muszę mieć robioną/odczytywaną przy takim dużym
urządzeniu, bo ponoć szybko krzepnie mi krew.
I tyle wiem, co mi dolega. Same objawy nie są pewnie niczym poważnym, ale
jednak kłopotliwym, bo niestety muszę się nieźle nakombinować, żeby
wszystkie fioletowe plamki przykryć i nie wyglądać jak po jakiejś bitwie.
Czy ktoś z Was miał może z czymś takim do czynienia? Czy może warto pokusić
się jeszcze o jakieś badania? A może zmienić dietę, może czegoś mi brakuje?
Może znacie sposoby, jak się szybko/szybciej pozbyć tych prezentów? Jakieś
maści, domowe sposoby, cokolwiek, byle skuteczne? Mam już dość, bo naprawdę
wyglądam czasami jak po poważnej potyczce :)
z góry dziękuję i pozdrawiam
Justyna
|