| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-27 12:50:05
Temat: Re: siniaki
> ktoś już chyba kiedyś pytał o to na grupie, ale nie mogę przekopać się do
> wyczerpujących odpowiedzi, więc pozawracam głowę jeszcze raz.
> Od pewnego czasu, mniej więcej roku, obserwuję zmiany w reagowaniu swojego
> ciała na wszelkiego rodzaju uderzenia. Szczerze mówiąc, wystarczy czasami
> mocniej mnie dotknąć, by na ciele pojawił się siniak, natomiast
> każdorazowe uderzenie czy, tak jak ostatnio przy okazji lodu pod śniegiem,
> upadek, kończą się fioletowym prezentem wielkości dużego jabłka na co
> najmniej dwa tygodnie. Pół roku temu dorobiłam się nawet takiego cuda na
> łydce, o średnicy ~12-15 cm na jakiś miesiąc, tak naprawdę z dnia na
> dzień, a w zasadzie wieczora na poranek, bo nie przypominam sobie, bym
> gdzieś się aż tak uderzyła, a rano po przebudzeniu po prostu
> niespodzianka, na ponad miesiąc.
> Po tym wydarzeniu robiłam badania krwi, wyniki jak u dziecka, lekarze
> rozłożyli ręce, musiałam tylko wykluczyć boreliozę, bo tamto rzeczywiście
> nieciekawie wyglądało. Dodam tylko, że przy okazji dowiedziałam się, że
> morfologię zawsze muszę mieć robioną/odczytywaną przy takim dużym
> urządzeniu, bo ponoć szybko krzepnie mi krew.
> I tyle wiem, co mi dolega. Same objawy nie są pewnie niczym poważnym, ale
> jednak kłopotliwym, bo niestety muszę się nieźle nakombinować, żeby
> wszystkie fioletowe plamki przykryć i nie wyglądać jak po jakiejś bitwie.
> Czy ktoś z Was miał może z czymś takim do czynienia? Czy może warto
> pokusić się jeszcze o jakieś badania? A może zmienić dietę, może czegoś mi
> brakuje? Może znacie sposoby, jak się szybko/szybciej pozbyć tych
> prezentów? Jakieś maści, domowe sposoby, cokolwiek, byle skuteczne? Mam
> już dość, bo naprawdę wyglądam czasami jak po poważnej potyczce :)
tak,tak , ja poruszałam ten temat m.in., tylko chodziło o pękające żyłki ale
nie otrzymałam wyczerpujących odp na ten temat , oprócz jednej (nie powinnam
ale nie moge się powstrzymać)- możesz spodziewać się odp na priv o tym jak
to kosmici w nocy przeprowadzają na nas eksperymenty i stąd te siniaki .
Jak sobie przypomne ...ha ha ha
pozdr Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-01-27 17:55:25
Temat: siniakiWitam,
ktoś już chyba kiedyś pytał o to na grupie, ale nie mogę przekopać się do
wyczerpujących odpowiedzi, więc pozawracam głowę jeszcze raz.
Od pewnego czasu, mniej więcej roku, obserwuję zmiany w reagowaniu swojego
ciała na wszelkiego rodzaju uderzenia. Szczerze mówiąc, wystarczy czasami
mocniej mnie dotknąć, by na ciele pojawił się siniak, natomiast każdorazowe
uderzenie czy, tak jak ostatnio przy okazji lodu pod śniegiem, upadek,
kończą się fioletowym prezentem wielkości dużego jabłka na co najmniej dwa
tygodnie. Pół roku temu dorobiłam się nawet takiego cuda na łydce, o
średnicy ~12-15 cm na jakiś miesiąc, tak naprawdę z dnia na dzień, a w
zasadzie wieczora na poranek, bo nie przypominam sobie, bym gdzieś się aż
tak uderzyła, a rano po przebudzeniu po prostu niespodzianka, na ponad
miesiąc.
Po tym wydarzeniu robiłam badania krwi, wyniki jak u dziecka, lekarze
rozłożyli ręce, musiałam tylko wykluczyć boreliozę, bo tamto rzeczywiście
nieciekawie wyglądało. Dodam tylko, że przy okazji dowiedziałam się, że
morfologię zawsze muszę mieć robioną/odczytywaną przy takim dużym
urządzeniu, bo ponoć szybko krzepnie mi krew.
I tyle wiem, co mi dolega. Same objawy nie są pewnie niczym poważnym, ale
jednak kłopotliwym, bo niestety muszę się nieźle nakombinować, żeby
wszystkie fioletowe plamki przykryć i nie wyglądać jak po jakiejś bitwie.
Czy ktoś z Was miał może z czymś takim do czynienia? Czy może warto pokusić
się jeszcze o jakieś badania? A może zmienić dietę, może czegoś mi brakuje?
Może znacie sposoby, jak się szybko/szybciej pozbyć tych prezentów? Jakieś
maści, domowe sposoby, cokolwiek, byle skuteczne? Mam już dość, bo naprawdę
wyglądam czasami jak po poważnej potyczce :)
z góry dziękuję i pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |