| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-05 14:08:52
Temat: Re: skąd nasze problemy??? boimy się prawdy?
Użytkownik "ksRobak" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>
> 'grzech' nie stnieje - są prawa i przestrogi
> kto łamie tzw. prawa boskie, ten sprzeniewierza się bogu (nie grzeszy!!)
>
> nie ma 'grzesznych myśli'
> myśli mogą być: wolne, swobodne, frywolne, ograniczone, ciemne, czarne...
> ale nie 'grzeszne'
> grzeszne myśli to ABSURD :o)
Przestań mieszać!
"Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto
pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią
cudzołóstwa."
Ewangelia Mateusza 5:27
> czy komuś przeszkadza prawda?
Tak!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-05 14:46:39
Temat: Re: skąd nasze problemy??? boimy się prawdy?>Autor: "Przemek" <s...@b...net>
> Użytkownik "ksRobak" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> >
> > 'grzech' nie stnieje - są prawa i przestrogi
> > kto łamie tzw. prawa boskie, ten sprzeniewierza się bogu (nie grzeszy!!)
> >
> > nie ma 'grzesznych myśli'
> > myśli mogą być: wolne, swobodne, frywolne, ograniczone, ciemne, czarne...
> > ale nie 'grzeszne'
> > grzeszne myśli to ABSURD :o)
> Przestań mieszać!
> "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto
> pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią
> cudzołóstwa."
> Ewangelia Mateusza 5:27
to Ty masz serce w głowie?
> > czy komuś przeszkadza prawda?
> Tak!
dlaczego?
:-)
ksRobak
--
?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-05 15:06:33
Temat: Re: skąd nasze problemy? puk.puk. ;)> Na ten czas mam jedno pytanie: czy osoba pisząca z adresu
> e...@N...gazeta.pl jest tą samą osobą piszącą z h...@o...pl ?
pod tą osobą kryją się trzy postacie (trójca)
ksRobak mrEDI UFO
trzy w jednym...
:-|
ksRobak
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-05 15:11:39
Temat: Re: skąd nasze problemy?Autor: "Przemek" <s...@b...net>
> Użytkownik "ksRobak" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:b95hvc$pon$1@inews.gazeta.pl...
>
> > w temacie: "skąd nasze problemy?" Twoim problemem jest to:
> > wydaje ci się że wiesz, CO KTO UZNAJE
> > :-)
> > ksRobak
> Nie, moim problemem nie jest to, co kto uznaje, bo Tdrk powiadomił mnie
> jakie argumenty uznaje.
ale odpisujesz do ksRobaka
nie pomieszało Ci się? :)
PS. weź sobie poczytaj od początku :)
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-05 15:39:17
Temat: Re: skąd nasze problemy?Nie pod tą osobą, ale pod tym adresem. Nie pytałem Cię, kim jest ksRobak.
Rozumiem, że z tych dwóch adresów piszą 3 różne osoby?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-05 16:00:12
Temat: Re: skąd nasze problemy?> > Wszyscy jestesmy zniewoleni, chociazby przez przyciaganie ziemskie czy
> > relacje spoleczne.
> W jaki sposób przyciąganie ziemskie ogranicza naszą świadomość wyboru?
Nie mozemy stad odleciec :). Nie wiemy jak to jest samemu fruwac w
przestworzach. Jeszcze nie tak dawno temu nie moglismy naocznie stwierdzic,
ze ziemia jest okragla. Nie mowiac juz o tym, ze przykucie do ziemii
spowodowalo takie a nie inne uksztaltowanie naszych zmyslow za czym idzie
swiadomosc.
> >Absolutnej wolnosci nigdy miec nie bedziemy. Istnieje
> > tylko subiektywna wolnosc, a jej podstawa jest wolna wola, nawet ta zle
> > wykorzystywana.
> Będziemy mieli wolność, jeśli zaufamy Bogu.
Ehh, w kolo Macieju. Mozna prosic o przyklad namacalnej roznicy wolnosci
osob ufajacych Bogu i tych, ktorzy mu nie ufaja?
> > Chociazby onanizm, inne rodzaje stosunkow niz seks waginalny, nawet
> myslenie
> > o seksie z inna osoba. Nie wspomne juz o celibacie. Ze spraw
niezwiazanych
> z
> > seksem m.in.: obowiazek spowiadania sie kaplanowi, co zostalo
wprowadzone
> w
> > sredniowieczu, posty.
> Czy mamy dokonać analizy wszystkich tych zakazów?
>
Jak chcesz, z mojej strony byl to tylko przyklad. To, ze zaczniesz cytowac
fragmenty z Biblii, ktore zakazuja powyzszych zachowan nie zmieni faktu, ze
zakazy te nie sa racjonalne i w dzisiejszych czasach nie sluza niczemu.
> > No wlasnie. A dlaczego uwierzyles akurat w chrzescijanstwo?
> Nie uwierzyłem w chrześcijaństwo, lecz w Boga.
>
Ale uwierzyles w chrzescijanska wizje Boga.
> >Czy tylko
> >dlatego, ze urodziles sie w kraju zdominoanym przez takie wyznanie?
> Nie, nie uwierzyłem dlatego że mamy w Polsce 98% katolików.
>
Wierze, ze nie, ale gdyby katolikow bylo okolo 1% albo wogole, to pewnie
spotkalbys sie z jakas inna powszechna religia, ktora uksztaltowlaby Cie w
jakis sposob, ktory w przyszlosci zawazylby na Twoim wyborze. Nie lubie
gdybac, bo gdybanie zadko do czegos sensownego prowadzi.
> Zasady podał części, ale n_a_k_a_z_a_ł te zasady głosić po całym świecie
i
> uwierz mi że miliardy ludzi wie o nich.
>
Ale ilu nie wie, a co z przeszlymi pokoleniami, ktore nie mialy szczescia
(?) spotkac sie z wyznawana przez Ciebie wiara?
> > Ni chodzilo mi o przyklad, bo akurat ten sprowadza sie do tego samego.
> > Chodzilo mi o to, czy wolnosc to tylko istnienie w dosc waskiej klatce
> > zakazow/nakazow (nawet jesli uwewnetrznionych)?
> Wolność istnieje przy Bogu... mam wrażenie że nadal się nie rozumiemy.
>
Czyli uzaleznil On istnienie wolnosci od swojej obecnosci i od wierzenia w
niego? Czemu nas nie przekona zamiast kazac slepo wierzyc?
> > Mozna by sie sprzeczac czy to niewiara czy wiara zaklada nam klapki na
> oczy
> > i nie otrzymamy jednoznacznej odpowiedzi. Bo we wiare mozemy tylko
wierzyc
> a
> > nie ja udowadniac.
> Otrzymamy jednoznaczną odpowiedź, jeśli będziemy chcieli ją otrzymać.
>
Ja chce poznac odpowiedz, ale trafiaja do mnie tylko argumenty, wiec chyba
jestem stracony. Cecha czlowieka jest ciekawosc, chyba nic zlego w tym, ze
niczego nie lubie przyjmowac tylko na wiare?
> > Przepraszam, nie powinienem oceniac.Ja zasady rzadzace w spoleczenstwie
> > oceniam pod wzgledem ich celowosci i pod wzgledem tego czemu sluza.
> Aha, rozumiem.
> > Wiekszosc zasad, nakazow i zakazow jest pragmatyczna i sluzy utrzymaniu
> > porzadku, zachowaniu spokoju i umozliwieniu korzystania ludziom z wolnej
> > woli w granicach, w ktorych nie szkodza oni tym innym ludziom.
> Mówisz o zasadach społecznych, podanych w Biblii, czy ogólnie?
> A czy te zasady nie powinny również uwzględniać nie szkodzeniu sobie?
>
(ciach)
> > Normy, prawa i nakazy religijne reguluja w pewien sposob te sprzecznosci
i
> > wskazuja czesto rozwiazania, w przypadku ktorych interes osobisty moze
byc
> > spelniony bez szkodzenia calosci spolecznosci. Jednak czesc zasad
> > religijnych jest irracjonalna i sluzy tylko religiom, podtrzymywaniu ich
i
> > zapewnieniu im egzystencji.
> Zbyt ogólnie powiedziałeś.. nie bronię wszystkich religii tylko wiary w
> Boga.
Ale wiara w Boga nieodlacznie zwiazana jest z religia. A religie powstaly
poczatkowo po to, zeby ulatwic kontroloe nad spolecznosciami, Biblia tez w
tym spora role odegrala, bo w znaczenej czesci byla pisana przez kaplanow.
> Eh... nie, bo nie idziesz drogą Boga. A dlaczego jestem przekonany, że
> zmierzasz na manowce? To może pokazać ta rozmowa.
Ale i tak uwazam, ze na razie ide dobra droga. A ze nie korzystam z uslug
przewodnika (o ile taki istnieje) to juz jest mniejszy problem.
> > A jesli czynia to w strachu przed kara, albo w nadziej na posmiertne
> > korzysci?
> Nie o tym była mowa. Mowa była o tym, że z Twoich słów wnioskuję, iż
> posługujesz się stereotypem i "modelem", który nie jest zgodny z prawdą.
>
Dobra. Zalozmy, ze mnie przekonales, ze udajacy wierzacych nie sa
wierzacymi. A co z tymi przestraszonymi lub skuszonymi przyszlymi
korzysciami?
> > Nie mam definicji ksiazkowej, ale to moja "robocza" definicja: czlowiek=
> > jego cialo+umysl (w szerszym kontekscie takze kultura i cywilizacja)
> natura
> > ludzka=instynkty+ wzory zachowan+ umiejetnosc myslenia.
> To ja Ci pomogę...
>
> NATURA [łac.], filoz.: 1) pojęcie oznaczające pierwotnie całość
> rzeczywistości, w późniejszych koncepcjach określano nim przyrodę (jako
> świat pozaludzki) przeciwstawianą społeczeństwu, przyrodę (jako sferę
> cielesną, biol.) PRZECIWSTAWIANĄ LUDZKIEJ ŚWIADOMOŚCI I DUCHOWOŚCI,
przyrodę
> (jako całokształt jej wytworów) przeciwstawianą kulturze i cywilizacji
jako
> dziedzinie wytworów działalności ludzkiej; z rozważań nad stosunkami
między
> naturą a społeczeństwem, kulturą, cywilizacją, bytem transcendentnym
> wyrastały m.in. różne odmiany stanowiska filoz. zw. ? naturalizmem;
> 2) istota bytu, zespół cech charakterystycznych dla danej substancji,
> rzeczy, dla danego zbioru przedmiotów lub zjawisk.
Druga definicja zgadza sie z moimi wczesniejszymi "rownaniami". Pierwsza
przeciwstawia naturze ludzka swiadomosc i duchowosc, ale nie ma tam
zdefiniowanych cech NATURY LUDZKIEJ. Wiec moze swiadomosc jest czescia
ludzkiej natury, ale sluzy utrzymaniu czesciowej kontroli nad caloscia tej
natury z uwzglednieniem isnstynktow. Ostatnie zdanie zgadzaloby sie z nasza
wiedza o funkcjonowaniu mozgu. Ale tak niejasne definicje mozna na wiele
sposobow interpretowac.
> > > Nio.. na podstawie kilku kości można zbudować całego dinozaura. :)
> >
> > Zwykle wielu kosci, a czasami nawet kompletnych szkieletow. Zreszta na
> > podstawie polwy puzzli mozna dojsc do tego co przedstawia caly obrazek.
> > Niedokladnie, ale czasami z duza dokladnoscia.
> Ale można się pomylić i potem wstydzić.
Takie jest zycie. Pojedyncza pomylka nie przekresla calej teorii,
szczegolnie jesli wiele innych elementow sie zgadza i uklada w wielce
prawdopodoba calosc. I na dodatek sprawdza sie w praktyce.
> "Nadzwyczajne wiadomości zaczęły krążyć, kiedy wielu znanych uczonych
> ogłosiło, że odkryli życie ewoluujące z mułu leżącego na dnie morza.
> Wierzyli oni, że odnaleźli małe jednokomórkowe organizmy bez jądra,
> najprostsze ożywione struktury, jakie kiedykolwiek żyły na Ziemi. Z całą
> pewnością miało to być brakujące ogniwo między nieożywionymi związkami
> chemicznymi i bardziej złożonymi organizmami jednokomórkowymi. Nazwano je
> Monera..
> Jakie zakłopotanie zapanowało wśród ewolucjonistów, kiedy się okazało, że
> Monera są błędem! Muł z dna oceanu przechowywano w alkoholu i pewne
> chemiczne reakcje wywołały koagulacje, które błędnie uznano za organizmy
> żywe. Był to przypadek i zbyt szybko uwierzono w coś, ponieważ ludzie
> chcieli, aby to coś było prawdziwe"
>
Czyz zycie na poziomie komorkowym nie jest ciaglym procesem reakcji
chemicznych? Do zycia typu ziemskiego potrzeba kwasow nukleinowych i
aminokwasow, moga one powstac abiotycznie (bez udzialow organizmow zywych).
Biologia nie zna jeszcze odpowiedzi na pytanie (albo ja o tym nie wiem, ale
biologiem nie jestem) jak sie polaczyly i stworzyly komorki bezjadrowe. Ale
faktem jest, ze komorki takie istnieja. Granica miedzy zyciem a materia
nieozywiona jest bardzo plynna (o czym swiadcza np. wirusy), wiec moze
zachowanie przytaczanych przez Ciebie substancji bylo jakim objawem zycia,
moze jeszcze nie typu bakteryjnego, moga tez stanowic faze przejsciowa.
Zycie powstawalo stopniowo. Co do krolestwa Monera, to zalicza sie do niego
bakterie i sinice, czyli wlasnie komorki prokariotyczne (bezjadrowe).
> "Kiedy National Geographic opublikował pierwsze zdjęcia skamieniałego
> organizmu, który w oczach całego świata przypominał ptasiego dinozaura,
> uznano to za nadzwyczajny przewrót. Ale obecnie organizm ten uznaje się za
> oszustwo - jest to najnowsze wydarzenie w całej serii ambarasujących
> odwrotów od świadectwa empirycznego, które miało przemawiać na rzecz
teorii
> ewolucji.
> Skamieniałość, nazwaną Archaeoraptor liaoningensis, odkrył na targu
> skamieniałości w Tucson, Arizona, w lutym 1999 roku Stephen Czerkas, który
> prowadzi niewielkie prywatne muzeum w Utah. Nie posiadał się z radości,
gdy
> chiński handlarz wydobył płytkę skalną wielkości stopy z tkwiącymi w niej
> skamieniałymi kośćmi: korpus był wyraźnie ptasi, ale ogon był ogonem
> dinozaura.
> National Geographic przeprowadził konferencją prasową w październiku,
> ogłaszając wszem i wobec tę skamieniałość jako kluczowe brakujące ogniwo,
> pierwsze solidne świadectwo empiryczne na rzecz nowej teorii, że ptaki
> wyewoluowały z dinozaurów (wbrew dawniejszej teorii, że ewoluowały one
> oddzielnie). Ale wkrótce to prestiżowe czasopismo doznało uszczerbku na
> honorze. Chińscy rolnicy wyćwiczyli się w zlepianiu skamieniałości, by
> zwiększyć ich wartość czarnorynkową, a w tym przypadku korpus pochodził od
> wczesnego uzębionego ptaka, podczas gdy ogon wzięto od dinozaura.
> - To brakujące ogniwo zostało uformowane przy pomocy kleju, a nie
ewolucji -
> dowcipkował Jeff Hecht w New Scientist.
> Co gorsze, National Geographic został wcześniej ostrzeżony w liście od
> Storrsa Olsona, kuratora ptaków w Smithsonian Institution w Waszyngtonie,
> D.C., że skamieniałość ta przypuszczalnie jest oszustwem. - Nie ma czegoś
> takiego jak upierzony dinozaur - mówi Olson. Ponadto artykuł z opisem
> Archaeoraptora autorstwa Czerkasa nie został przyjęty do druku w dwu
> czasopismach naukowych (Nature i Science). Zdumiewające, że mimo tego
> National Geographic zdecydował się na swoją publikację.
> Obecnie chińscy uczeni jeszcze raz badają inne ważne skamieniałości i
> przynosi to niszczące skutki. Odkryto już drugie oszustwo. W kwietniu 1999
> roku Nature opublikowało artykuł Kevina Padiana z University of California
w
> Berkeley na temat pterozaura z ogonem, znalezionym w tym samym złożu
> skamieniałości, z którego wydobyto Archaeoraptora. Okazało się, że ogon
> został przyczepiony przez miejscowego rolnika, zanim sprzedano okaz do
> chińskiego muzeum.
> Nic dziwnego, że dziennikarze przywołują wspomnienie znanego oszustwa z
> Piltdown. (New Scientist nazwał Archaeoraptora "ptakiem z Piltdown").
> Człowiek z Piltdown to znane oszustwo skamieniałości spreparowane w 1911
> roku, by dostarczyć przewidzianego przez Karola Darwina brakującego ogniwa
> między ludźmi i małpami. Wygląda na to, że od samego początku darwinowscy
> entuzjaści zbyt gorąco pragnęli znaleźć świadectwo popierające ich teorię.
> Dziesiątki oszustw i odwołań zostały ostatnio wydobyte na światło dzienne.
> Weźmy na przykład przypadek jasnych i ciemnych odmian ćmy w Anglii. Według
> standardowego ujęcia podręcznikowego w trakcie rewolucji przemysłowej,
kiedy
> pnie drzew ściemniały wskutek sadzy, jasno ubarwiona odmiana ćmy stała się
> lepiej widzialna przez zjadające je ptaki, co spowodowało zmniejszenie ich
> liczebności, podczas gdy swą liczebność zwiększała odmiana ciemniejsza.
> Większość podręczników biologii pokazuje zdjęcia jasnych ciem na tle
> pociemniałych pni drzew. Ale artykuł w The Scientist (24 maja 1999)
napisany
> przez biologa Jonathana Wellsa ujawnia, że te ćmy faktycznie nie
> umiejscawiają się na pniach, ale w wyższych gałęziach, i że wszystkie te
> zdjęcia zostały wyreżyserowane. Wg jednego z dokumentalnych filmów serii
> NOVA biologowie przyklejali martwe ćmy do pni, by wykonać potem ich
zdjęcia.
> Albo weźmy znany rysunek płodów umieszczonych obok siebie - ryby, plaza,
> ptaka i ssaka - rzekomo popierający wspólne pochodzenie. Artykuł w
American
> Biology Teacher z maja 1999 roku, napisany również przez Wellsa, pokazuje,
> że rysunki te zostały spreparowane - w niektórych miejscach wydłużone,
> skrócone w innych - aby wydawało się, że są bardziej podobne, niż są w
> rzeczywistości. Rysunki te stale są przedrukowane w większości
podręczników
> do biologii.
> Inny powszechnie spotykany obrazek w podręcznikach pokazuje zięby Darwina,
> żyjące na wyspach Galapagos. Ostatnio uczeni odkryli, że w okresach suszy
> większe ptaki przeżywały lepiej i w ten sposób średnia wielkość dzioba
nieco
> wzrastała. Świadectwo na rzecz ewolucji? Nie: kiedy wracały deszcze,
dzioby
> wracały do normalnej wielkości. Jednak wydana przez National Academy of
> Science w 1998 roku broszura dla nauczycieli (Teaching About Evolution and
> the Nature of Science) opisuje ten wzrost wielkości dzioba, nie
wspominając
> o powrocie do normalnej wielkości. Broszura wówczas zachęca nauczycieli,
by
> wyobrażali sobie, co by się zdarzyło po 200 latach, gdyby ten wzrost trwał
> nieprzerwanie, czy "nie mógłby wówczas powstać nowy gatunek zięby".
Piszący
> w Wall Street Journal (16 sierpnia 1999) profesor z Berkeley, Phillip
> Johnson, skomentował to następująco: - Kiedy nasi czołowi uczeni muszą
> odwoływać się do tego rodzaju wypaczenia, który maklera giełdowego
> zaprowadziłby do więzienia, to wiemy, że mają oni poważny problem.
> W miesiącach, w których oszukańczą skamieniałość dinoptaka dumnie
wystawiano
> w National Geographic Explorer's Hall w Waszyngtonie, około dziewięć
> milionów uczniów szkolnych przedefilowało przed nim, napełniając swoją
> wyobraźnię widokami upierzonych dinozaurów, które nigdy nie istniały. To
> wstyd, ale i przypomnienie, że uczeni często widzą to, co chcą widzieć,
> zwłaszcza kiedy popiera to ich ulubioną teorię, jak ewolucjonizm."
Powyzszy tekst byl dosc mocno dyskutowany na pl.sci.biologia i wiele rzeczy
mu zarzucono. Swoje droga: to ze ludzie chca zbic kase na oszustwie to
normalka, nie przekresla to jednak teorii. Co do czlowieka z Piltdown, to
rownie dobrze mogl byc on poskladany przez jakiegos zwolennika kreacjonizmu,
ktory chcail w ten sposob osmieszyc teorie ewolucji.
> Tak jak widzisz, nauka się myli. Ze zwiększeniem się prawdziwości
wnioskowań
> to ja bym uważał. Zdarza się, że ludzie podlegają tym samym tendencjom i
> zamiast dążyć do prawdy chcą za wszelką cenę "przepchnąć" tendencyjne
> sprawy. Tak jak to ma miejsce w powyższych artykułach. Oglądałem raz
> Discovery - sam naukowiec przyznał się do tego, że nauka odrzuca fakty,
> które jej nie pasują. Że gdyby przyjęła do wiadomości różne odkrycia,
które
> nie dochodzą do uszu ludzi, powstałoby za dużo pytań.
> >
Nic i nikt nie jest idealny. Jesli chodzi o tendencyjne przepychanie spraw
to coraz bardziej zapobiega temu metodologia badan. W kazdej dziedzienie
jest wiele osob zwracajacyhc uwage na niescislosci i sprzecznosci. I do nich
nalezy rola zadajacyh niewygodne pytania. W przypadku ewolucjonizmu wiele
zastrzezen juz zostalo rozwizanych, a mimo to nadal sa powtarzane wbrew
aktualnemu stanowi wiedzy.
> Ha! Ale ewolucja zakłada, że organizmy żywe powstały z czynników
> nieożywionych. Czyli w tym wypadku jeszcze większy paradoks - z pisaka
> miałby powstać słoń!(Przykład :)
> Jakimi sposobami organizmy miałyby ewaluować?
Ha! Organizmy nie powstaly z losowo dobranych nieozywionych substancji.
Substancje te musialy spelniac szereg wymagan, by powstalo z nich zycie.
Plastikowy pisak ich nie zawiera. Slon takze nie powstal nagle z zupelnie
czegos innego. Organizmy ewoluuja dzieki: doborowi naturalnemu i mutacjom.
To co sprawdza sie w danych warunkach przezywa, to co nie, ginie. W
nastepnych pokoleniach to samo. Dochodza do tego mutacje- przypadkowe zmiany
spowodowane uszkodzeniami genow podczas powstawania nowych komorek.Wiekszosc
zle przystosowanych mutantow ginie, ale czesc (ta z korzystnymi cechami)
przezywa i ma sie dobrze itd itd przez miliard lat. Do tego dochodzi jeszcze
symbioza, czyli laczenie sie organimow w wieksze skupiska.
Polecam ksiazka Hoimara von Ditfurtha "Na poczatku byl wodor", tam jest
wszystko wyoslone, choc ksiazka juz nieco leciwa .
> Czy wiesz, że ewolucja nie podchodzi pod ramy dowodu naukowego z dziedziny
> biologii, lecz ma zadatki na filozofię? A filozofia to zupełnie inna
> sprawa... sprawa gdybania. W ewolucję można WIERZYĆ , a nie ją UDOWODNIĆ.
> Co to w ogóle za schemat??? Jeśli nauka ma się opierać na racjonalnych
> dowodach, to niech przytoczy fakty, szczere, prawdziwe fakty. Niech nie
> będzie tak, że ktoś sobie coś umyśli, coś co jest niepotwierdzone i weźmie
> to za rzecz oczywistą, bo to zakrawa na paranoję. Ewolucja wyłamuje się z
> ram nauki, bo przyjmuje za pewniki rzeczy, których nie udowodniono
naukowo -
> tak samo jak wiara w Boga. Więc niech ewolucja zajmie właściwe miejsce na
> półkach z książkami z dziedziny filozofii, a nie wlepia się ją do
> podręczników szkolnych, bo jeszcze raz powtarzam - nie jest naukowo
> udowodniona.
Ewolucja jest na tyle zlozona, ze trudno rozpatrywac ja calosciowo i z tego
powodu nie wszytko jeszcze mozna udowodnic. Coraz wiecej niejasnosci jest
udowadnianych. Niektore luki trzeba wypelniac domyslami, ale racjonalnie
wywiedzionymi. Nasze narzedzia badawcze nie sa idealne, nie mowiac o tym, ze
szukanie informacji sprzed miliardow lat nie jest rzecza latwa. Wiara w
oparte na racjonalych przeslankach jes konieczna w kadej dziedzinie zycia i
kazdej nauce. Niektorzy watpia nawet w to, ze istniejemy. Nie od razu Krakow
zbudowano, luki we wiedzy sa caly czas uzupelniane.
Wiara w sensie religjnym nie ma zadnych podstaw. Ewolucja juz tak i to
calkiem mocne.
Takimi twierdzeniami jakie przytoczyles mozna zanegowac istnienie naszej
rzeczywistosci i stwierdzic, ze wszytko jest Matrixem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-05 16:11:28
Temat: Re: skąd nasze problemy?> Nie pod tą osobą, ale pod tym adresem. Nie pytałem Cię, kim jest ksRobak.
> Rozumiem, że z tych dwóch adresów piszą 3 różne osoby?
3 w jednym
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-06 05:18:33
Temat: Re: skąd nasze problemy?> > Nie pod tą osobą, ale pod tym adresem. Nie pytałem Cię, kim jest ksRobak.
> > Rozumiem, że z tych dwóch adresów piszą 3 różne osoby?
>
> 3 w jednym
>
> :-)
> ksRobak
ksRobak
rozsądek
|
|
mrEDI | UFO
serdeczność | czas
\ | /
\ | /
\ | /
JA
:-)
ksRobak
--
człowiek? - istota nieznana...
[Alexis Carrel]
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-06 09:36:15
Temat: Re: skąd nasze problemy?e...@p...onet.pl napisał:
> ksRobak
> rozsądek
> |
> |
> mrEDI | UFO
> serdeczność | czas
> \ | /
> \ | /
> \ | /
> JA
>
A nie możecie się dogadać - wszak interfejs [po polskiemu międzymordzie]
macie jedno. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-06 10:12:59
Temat: Re: skąd nasze problemy?Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> A nie możecie się dogadać - wszak interfejs [po polskiemu międzymordzie]
> macie jedno. ;)
>
> Flyer
dyć próbuję ;)
(staram się mówic pojęciami które on rozumie np. trójca)
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |