Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Małżeństwo - pls o komentarze (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Małżeństwo - pls o komentarze (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-04-29 11:32:00

Temat: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "Adam Pietrzak" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

20.12.2002r. piątek

Z poranną pobudką był mały problem. Telefon komórkowy Asi obwieścił czas
wstawania jak prawie zawsze o godzinie 8.00. Ponieważ jednak poprzedniego
dnia poszliśmy spać o północy, a później zbudziliśmy się o czwartej
(dokładnie w połowie snu) obudziłem się niewyspany. Asia wyłączyła telefon i
spałem dalej. Do 8.30 &#8211; później trzeba było nieodwołalnie wstać. Zaczął się
codzienny kierat. Od dziewiątej do siedemnastej spędzę czas w pracy &#8211; jak co
dzień.
Lubię swoją pracę ponieważ:
1. dzięki niej zarabiam pieniądze i mogę utrzymać rodzinę,
2. mam samochód służbowy i nie płacę za benzynę,
3. mam dostęp do internetu,
4. zawiera pewne elementy pracy biurowej,

Nie lubię swojej pracy ponieważ:
1. Wymaga kontaktów z klientami,
2. Wiąże się z codziennym obowiązkiem i dyscypliną
3. Bywa stresująca

Największy ból związany jest z kontaktami z klientami. Czy kiedykolwiek będą
mi one sprawiały radość? Aby tak było muszę być ekspertem w swojej
dziedzinie, cały czas się doskonalić, by móc odpowiadać na wszystkie
wątpliwości klientów. Na pewno wymaga to bardzo dużo pracy. Warto jednak tą
pracę podjąć, ponieważ warunki, na jakich pracuję w są lepsze od tych,
jakich oczekiwałem. Mój szef oczekuje ode mnie większej intensywności
kontaktów, nawiązywania wręcz nieformalnych relacji z pracownicami klientów.
Tymczasem ja jestem niestety raczej wstrzemięźliwy w nawiązywaniu nowych
kontaktów. Muszę pracować nad swoim ekstrawertyzmem w pracy. Być coraz
bardziej otwartą osobą. Rozmawiać dużo z pracownikami naszego biura o pracy.
To jest podstawa.
Ciągle marzę o tym, że któregoś dnia podejmę pracę, która nie będzie
wymagała kontaktów z klientami. Zastanawiam się, w jakich działach firm
mógłbym pracować &#8211; w grę wchodzi księgowość, dział personalny (to
interesowałoby mnie bardzo), dział marketingu (przygotowywanie produktów i
procedur). Kiedyś się musi udać &#8211; gdyby jeszcze udało się połączyć to z
dobrymi warunkami pracy.

Praca to drugi z najważniejszych elementów mojego życia. Pierwszym jest
rodzina, czyli Asia. Z Asią problemy są właściwie 2: obrażanie się i sex.
Poza tym jest idealnie! Moja żona jest bardzo absorbująca, wymaga ciągłej
uwagi. Oznacza to dla mnie brak czasu na własne zajęcia &#8211; na czytanie,
oglądanie meczów i słuchanie muzyki. Trudno mi z tego wszystkiego
zrezygnować, bo byłem przyzwyczajony do poświęcania czasu samemu sobie.
Staram się jednak bardzo mocno.
Z seksem jest trudniejsza sprawa. Mam problemy z erekcją i wiąże się to
najprawdopodobniej z problemem psychicznym. Wcześniej był nim strach.
Przestałem się jednak bać przerwania błony dziewiczej Asi. Teraz mam
wrażenie, że brakuje mi bodźców do podniecenia. A potrzebuję naprawdę
silnych, ze szczególnym uwzględnieniem miłości francuskiej, która jest dla
mnie właściwie jedynym skutecznym afrodyzjakiem. Moja żona od jakiegoś czasu
jednak przestała mi dostarczać takich przyjemności. Tymczasem nawet, gdy uda
mi się uzyskać erekcję nie mogę jej długo utrzymać. Asia w środku jest
bardzo ciasna, ale podobnie było z poprzednimi partnerkami. Czasem używam
całkiem dużo siły, a mimo to odczuwam blokadę &#8211; po prostu dalej nie mogę
wejść i już. Kontakt z jej genitaliami mnie nie podnieca. Często jestem
bardzo zmęczony i śpiący. To potęguje problem. Asia odczuwa satysfakcję z
seksu, a ja nie. Mimo wszystko jest jedyną kobietą, która doprowadziła mnie
do orgazmu. Z tym, że zrobiła to ręką. Chcemy mieć dziecko. Może nawet już
teraz. Muszę je zrobić. Musimy je wykochać razem. Musimy!

To chyba tyle na teraz.

27.12.02 piątek

Już po świętach. Były niezwykłe, bo po raz pierwszy spędziłem je z Bogiem w
moim sercu. Chciałbym, aby Bóg napełniał mnie wiarą, nadzieją, miłością. To
jest możliwe tylko potrzeba mi więcej modlitwy, więcej wyciszenia, więcej
zjednoczenia z Chrystusem w modlitwie. Przyjęcie komunii ma być dla mnie
oczyszczeniem, uspokojeniem dla moich skołatanych nerwów. Dlaczego wchodząc
do biura odczuwam napięcie, czuję jak pot napływa mi pod pachy? Potrzeba mi
więcej pewności siebie, ale też więcej pracy, przygotowania, regularności i
komunikacji. Pomóc może na pewno wiara, medytacja, wizualizacja. Nie mam
jednak chwili czasu na wyciszenie. Te święta to również niezwykle
naturalistyczne opowiadanie o śmierci. Jego autorką była przyszywana babcia
Asi. Na długo zapamiętam te chwile i płacz tej biednej kobiety, która
widziała jak najbliższy jej człowiek odchodził &#8211; stanął w obliczu śmierci.


Poniedziałek 10.03.03r.

Już w drodze powrotnej z Łodzi zaczęło się piekło. Asia nie może tych wizyt
zdzierżyć. Jest zazdrosna o wszystko i wszystkich. Najbardziej o Jarka, z
którym widziałem się pierwszy raz od pół roku. Powiedziałem Jej, że mi
smutno, że tęsknię za Łodzią. Ona odbiera to jako zamach na swoją
atrakcyjność. Boi się, że może przegrać współzawodnictwo z Łodzią. Czasem
myślę, że wolałbym być kawalerem. Nie żenić się z Nią i mieć święty spokój.
Gdy jednak byłem sam, też byłem nieszczęśliwy, brakowało mi kobiety. Teraz,
gdy Ją mam chcę znowu być sam. Życie jest przewrotne. Zaraz wrócę do domu, a
Ona jest śmiertelnie obrażona. Najpierw nie będzie się odzywać, później
będzie krzyczeć, a później rzucać we mnie poduszkami. Krzycząc będzie
wyrzucać w moją stronę wiele obelg. Będzie mi mówić, jaki jestem
beznadziejny jako mąż. Ja tak nie uważam. Co prawda mam problemy z erekcją,
ale czy one są powodem wszystkich nieporozumień, chyba nie. Chodzi przede
wszystkim o brak zainteresowania i czułości z mojej strony, o to, że jestem
zajęty pracą, a Ona tak bardzo się nudzi. Siedzi cały czas w domu i
doprowadza ją to do strasznej frustracji. Oczekuje ode mnie, że wymyślę Jej
jakieś zajęcia, a przecież Ona sama musi wiedzieć, czego chce. Nie mogę
podejmować decyzji dotyczących Jej życia za Nią. Mogę Jej najwyżej doradzać,
pomagać &#8211; jak do tej pory czynię to nieskutecznie, wszystkie moje propozycje
są według Niej głupie, wszelka pomoc jest obiektywnie nieskuteczna. Jak mam
Jej pomóc? Tylko okazując szczere zainteresowanie Jej osobą, tylko
przezwyciężając własne stresy, zmęczenie i egoizm. Za bardzo koncentruję się
na sobie. Nie potrafię Jej uważnie słuchać. To wymaga wysiłku, a ja po pracy
mam ochotę jedynie odpocząć, a nie dalej się wysilać, wysilać się bardziej
niż w pracy. Nie mam siły przede wszystkim dlatego, że nie jestem przez Asię
akceptowany. Jestem wykpiwany, Ona potrafi być bardzo złośliwa i ironiczna.
Nie ma litości wypowiadając słowa pod moim adresem. Teraz przynajmniej nie
obrzuca mnie epitetami. Nie mówi jak kiedyś: ty grubasie, ty egoisto, nigdy
nie mogę na Ciebie liczyć. Ciągle jednak pyta, po co jestem jej mężem. Ja
sobie też czasem zadaję pytanie, czy to ma sens. Jedyny sens jest sensem
religijnym. Małżeństwo jest nierozerwalne i nawet jeśli jest mi w nim bardzo
źle muszę schylić kark i walczyć dalej. Nie poddawać się nigdy, zawsze
walczyć! Tak chce Bóg! I wiem, że nadejdzie dzień, kiedy będzie lepiej!

Środa 19.03.03

...albo i nie nadejdzie. Jest bardzo ciężko &#8211; ciężko jak nigdy. Wali się
mój świat związany z pracą i domem, a więc wali się cały, naprawdę cały. Co
dalej? Mam ochotę na ucieczkę od wszystkich, od wszystkiego. Ochotę na
spakowanie się, ucieczkę, wynajęcie kawalerki w Sopocie i życie nad morzem.
Życie skromne &#8211; za małą pensję otrzymywaną za fizyczną pracę, życie samotne,
ale właśnie takie, a nie inne. Pas, pas.

Czwartek 27.03.03

Dziś jest lepiej, jedna decyzja w pracy znacznie ułatwiła mi życie. Bardzo
się uspokoiło, choć szef lubi, gdy intensywnie pracuję. Przyszedłem do biura
z entuzjazmem, z chęcią do pracy. Z drugiej strony byłem mocno rozluźniony,
zrelaksowany. Otworzyłem skrzynkę, a tam 4 mejle szefa zupełnie odebrały mi
ochotę do pracy. Niby nic, a jednak. Nie mogę się dobrze dogadać z
kierownikiem oddziału, gdyż On lekceważy, jeśli coś jest do zrobienia. Ma
silną pozycję w firmie i po prostu może też nie ma czasu i ochoty zajmować
się tym, o co jest proszony. Nie przeze mnie, ale przez mojego szefa. Czy
odpowiedzialny za to będę ja? Może powinienem zacząć działać, wiem, że
działanie to najlepszy lek, ale dziś ogarnia mnie apatia. Nie poddam się
jej, tym bardziej, że zbliża się weekend i będzie można trochę mniej myśleć
o pracy.
Ach gdyby tak udało się o niej zapomnieć, zrelaksować się na 100% i
zapomnieć zupełnie. To może się udać tylko podczas dłuższego odpoczynku &#8211;
urlopu.
Wczoraj bardzo pokłóciłem się z Asią. Przypuszczam, że to kwestia Jej
napięcia przedmiesiączkowego. Dziś dostała okres. Przyznam szczerze, że
kłótnie z Nią robią na mnie za każdym razem coraz mniejsze wrażenie,
zaczynam się przyzwyczajać. Jest mała poprawa w seksie. Viagra pomaga mi w
osiągnięciu dłuższej erekcji. Do orgazmu ciągle jednak daleko. Ciągle też
nie wiem, czy Asia jest ciągle dziewicą. Mam nadzieję, że nie. Choć czasami
odczuwa ból i ten ból jest chyba właśnie wtedy, kiedy ja zaczynam odczuwać
przyjemność. Nie wiem, czy kiedykolwiek będzie mi z Nią dobrze w łóżku. Sęk
w tym, że nigdy nie było mi dobrze z żadną dziewczyną. Nigdy nie odbyłem
stosunku płciowego z prawdziwego zdarzenia. To jest bolesne. Mniejsza o moją
satysfakcję. Kluczowa jest kwestia posiadania potomstwa. Nie ma na nie
szansy dopóki nie będę miał wytrysku, gdy będę w Asi w środku. Mówię o
metodzie tradycyjnej. Nie wiem, czy moim problemem nie jest też kwestia
przedwczesnego wytrysku.
Nie wiem jak postąpić z Piotrkiem. Wszystko wskazuje na to, że próbował
poderwać dziewczynę mojego brata. Znamy się 18 lat. Był dobrym kolegą, a
może nawet przyjacielem. Chyba jednak czas zakończyć tę długoletnią
znajomość? Jak zwykle się boję i mam wątpliwości. A strach, lęk jest
najgorszy. Chcę być śmiały i odważny.

Wtorek 28.04.2003

Nie wiadomo czy jedziemy do Świeradowa na długi weekend majowy. Wiele czasu
i trudu zajęło mi zarezerwowanie taniej, a jednocześnie przyzwoitej kwatery.
Gdy wreszcie się udało, wiele wskazuje na to, że nie pojedziemy. Asia
obraziła się na mnie za to, że nie poświęcam Jej czasu. Wczoraj wieczorem,
po wspólnej kąpieli, wylądowaliśmy razem w łóżku. Ona miała ostatni dzień
okresu. Wydawało mi się, że nie będzie chciała dziś się kochać. Ona
tymczasem chyba wczoraj chciała. Natomiast na pewno chciała porozmawiać,
tymczasem ja zasnąłem. Bardzo się zdenerwowała, że Jej nie słucham, że nie
poświęcam Jej czasu. Słuchałem tego bardzo zaspany Ona na chwilę wyszła, a
ja zasnąłem ponownie i zacząłem chrapać. Po prostu już Jej uwagi robią na
mnie coraz mniejsze wrażenie, ponadto chyba uśpiła mnie długa, gorąca
kąpiel. Wtedy Ona obudziła mnie krzycząc, rzucając we mnie poduszkami.
Zaczęła mnie szarpać za koszulkę. Brzydzę się przemocą, czasami gardzę moją
żoną. Jest przez to dla mnie coraz mniej atrakcyjna seksualnie. Ona jest
dziewczynką, a mnie zainteresowałaby prawdziwa, dojrzała kobieta. Ona ma
pretensje o to, że się nie odzywam, nie rozmawiam, a ja nie potrafię
rozmawiać, gdy ktoś stosuje wobec mnie przemoc i krzyk. Ona chce typowej
pyskówki i nawet jak próbuje Jej coś odpowiedzieć, to od razu mi przerywa i
mnie przekrzykuje. Powiedziała mi, że jestem żałosny, że nie chce bym był
Jej mężem, że Ją upokarzam. Ja Jej powiedziałem, że mnie bije, że mnie
obraża. Po raz kolejny prosiła mnie o decyzję, co dalej z naszym
małżeństwem. Powiedziałem jej, że dalej będę się starał być jak najlepszym
mężem. Ona uważa, że mimo wielu rozmów, ja ciągle się nie staram. Nie jestem
w stanie sprostać zaangażowaniu, jakiego ona Ode mnie oczekuje. Nie potrafię
przestawić się na poświęcanie Jej bez przerwy swojej uwagi. Chcielibyśmy
mieć dziecko. Nawet nie wiem, czy dobrze robię, że chcę mieć z Nią dziecko.
Z osobą tak nerwową, w której jest tyle złości, niezrozumienia. Z drugiej
strony naprawdę chciałbym mieć z nią dziecko, również dlatego, że może
odwróciłoby trochę Jej uwagę ode mnie. Tymczasem mam problemy z potencją, a
także z takim wejściem w nią, aby ruchy frykcyjne sprawiały mi satysfakcję.
Najczęściej odczuwam ból i członek mi opada. Zauważyłem, że
najprawdopodobniej moja słaba potencja ma podłoże psychologiczne. Czasami,
gdy jestem głęboko zrelaksowany, mam lepszą erekcję (trwalszą). Nasze
problemy mogą wynikać z mojej długoletniej masturbacji wraz z oglądaniem
pornografii. To co mnie naprawdę podnieca, to miłość francuska, tymczasem
Asia nie robi tego zbyt często i zbyt dobrze. Trzeba jednak przyznać, że
bardzo się stara i sama ma orgazm praktycznie przy każdym naszym zbliżeniu.
Mnie natomiast do orgazmu daleko, czasami jednak wydaje się, że
wystarczyłoby kilka ruchów ręką po stosunku z Nią niezakończonym moim
orgazmem i miałbym wytrysk. A jednak się nie udaje, ta obawa towarzyszy mi
przy każdym zbliżeniu i na pewno nie wpływa pozytywnie na moją potencję.
Ostatnio jeszcze w miarę najlepiej idzie nam w pozycji &#8222;na jeźdźca&#8221;. Choć

mam duże problemy z wprowadzeniem członka. Asia oczekuje ode mnie, że
będziemy się kochać codziennie lub prawie codziennie. Niestety nie potrafię
ukryć, gdy nie mam ochoty na miłość i zawsze jak uprawiamy seks, a ja nie
mam na to ochoty, Ona to zauważa. To rodzi kolejne kłótnie. Ona nie
toleruje, gdy zasypiam wcześniej niż Ona.
Asia nie toleruje, gdy wychodzę rano na rower, albo biegać, bo nie budzi się
w moich objęciach, nie toleruje mojej potrzeby czytania, nie lubi, gdy
słucham ostrej muzyki, nie lubi, gdy zbyt długo korzystam z łazienki i
toalety, muszę Ją pytać o zgodę, gdy chcę obejrzeć mecz. Nie podoba Jej się
mój brak inicjatywy, wynika On jednak z tego, że wiele moich propozycji jest
odrzucanych. Gdy obserwuje rodziców Asi, widzę jak na dłoni, te same
zachowania, te same słowa, które wypowiada moja żona. To niesamowite jak
wielki wpływ na nas mają geny i wychowanie. Nie mogę kupić sobie atlasu
samochodowego Polski, bo ten zakup nie podoba się Asi. Do dziś nie
wysłuchałem płyty, którą kupiłem sobie po prośbach i wyrzutach ze strony
żony &#8211; zakupu dokonałem miesiąc temu. To wszystko powoduje, że po dużym
stresie, jakim jest praca, wracam do równie silnych, a czasami silniejszych
stresów, jakie mam w domu. Próbuję rozumieć moją żonę. Zastanawiać się,
dlaczego jest taka, jak Ona rozumuje, co czuje. Nie wychodzi mi za bardzo to
wczuwanie się w Jej emocje. Mam jednak wrażenie, że chciałaby, abym był
kimś, kim nigdy nie będę: zaangażowanym, poświęcającym 100% uwagi żonie,
sprawdzającym się w łóżku mężem. Nie jestem w stanie spełnić tych wymagań,
czym skazuję Ją na bycie nieszczęśliwą, przy okazji skazując również siebie.
Są jednak chwile, gdy jest naprawdę dobrze, ale gdy regularnie przychodzą
kryzysy mam wrażenie, że całe to małżeństwo jest jedną wielką pomyłką. Mama
Asi zarzuciła Jej, że jest niedojrzała do małżeństwa. Jest w tym trochę
prawdy. Ja natomiast nigdy nie będę mężczyzną, jakim Ona chciałaby mnie
widzieć. Najgorsze jest to, że moją żelazną zasadą jest to, iż nie zostawię
swojej, żony. Są jednak momenty, gdy czekam, by kazała mi odejść. I wtedy
odejdę. Chciałbym pozostać nieugięty w odejściu. Nie reagować na Jej prośby
o powrót. Nie chodzi tu przecież o odchodzenie i wracanie. Odszedłbym
chętnie definitywnie i wiódł życie kawalera w mojej Łodzi i nigdy więcej nie
miałbym trwałego związku z kobietą! Jestem samowystarczalny. Na razie to
tylko marzenia, ale kiedyś powie mi: odejdź ode mnie, nie chcę być Twoją
żoną. I wtedy odejdę. Już często mówi o tym, że nie chce być moją żoną, ale
czekam na stanowczą deklarację. Wtedy wynajmę sobie kawalerkę w Poznaniu i
będę pracował do końca kontraktu w firmie. Postaram się znaleźć sobie pracę
w Łodzi i wrócę tam, gdzie moje miejsce.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-04-29 13:31:06

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

>Z Asią problemy są właściwie 2: obrażanie się i sex.
> Poza tym jest idealnie!

ROTFL

Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 13:52:21

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "PsychoOne" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

Szczerze Ci wspolczuje. Nie wydaje mi sie, zeby to byl uczciwy zwiazek.
Cokolwiek powoduje irytacje Twojej zony, zachowuje sie jak ... Ehh,
niewazne. Mam pytanie retoryczne - czy ona zawsze taka byla (tzn. przed
slubem). Czy tez po slubie stwierdzila, ze do niej nie pasujesz? Nie wiem,
czemu jest rozczarowana, to Ty wydajesz sie miec lepszy powod do odejscia. A
moze przed slubem byly jakies takie niepokojace sygnaly, tyle, ze myslales,
ze jakos sie ulozy? Teraz masz nadzieje, ze jakbyscie mieli dziecko to moze
byloby lepiej. A ja szczerze mowiac nie wolalbym sie nie przekonywac jak
bedzie sie zachowywac Twoja zona podczas ciazy.
Jak dlugo juz jestescie malzenstwem? 1,5 roku? Ile jeszcze wytrzymasz?
Bedziesz czekal i pozwolisz zniszczyc sie do konca?

PsychoOne



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 13:59:24

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Adam Pietrzak:
> ... skazuję Ją na bycie nieszczęśliwą, przy okazji skazując
> również siebie.
> ... Małżeństwo jest nierozerwalne i nawet jeśli jest mi w nim
> bardzo źle muszę schylić kark i walczyć dalej. Nie poddawać
> się nigdy, zawsze walczyć! Tak chce Bóg!

No skoro Bog chce abyscie byli nieszczesliwi to rzeczywiscie
- zupelnie nie macie wyboru. :D

> I wiem, że nadejdzie dzień, kiedy będzie lepiej!

Gorzej, jesli nie nadejdzie. :)

A w ogole cala historia przypomina kiepski polski film o 'milosci'. ;)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 14:40:09

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> A w ogole cala historia przypomina kiepski polski film o 'milosci'.
;)
>
O czym???
o miłości ???
Raczej "polski psychodramat religijny".

Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 16:12:09

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Qwax" napisał:

> >Z Asią problemy są właściwie 2: obrażanie się i sex.
> > Poza tym jest idealnie!
>
> ROTFL


Wyjaśnij, proszę, w kilku słowach, co Cię tak bardzo rozśmieszyło,
zakładając, że cała przedstawiona historyjka jest rzetelnym (jednostronnym
rzecz jasna i subiektywnym, miejscami niekonsekwentnym) opisem sytuacji.

Według mnie nie ma tu nic śmiesznego. Facet ma do wyboru między
jedną tragedią - kontynuacją marnego związku - a drugą - rozwodem.
Jesteś wielce zadowolony i się brechtasz, bo miałeś w życiu nieco
więcej szczęścia? Tak lekce sobie ważysz życie innych ludzi?

Może jednak czegoś nie zauważyłem, zatem oświeć mnie. Też bym
chciał sobie polepszyć nastrój przed zbliżającymi się kolejnymi świętami
i trochę się pośmiać.

:-(

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 18:38:22

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax:
> Raczej "polski psychodramat religijny".

No ale przeciez: '...są jednak chwile, gdy jest naprawdę dobrze...'.

Nie ogladales dokladnie. :))

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 20:21:26

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "zielsko" <4...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam kilka pytan:
1) Czy rozmawiacie o problemach, ktore pojawiaja sie w waszym zwiazku?
2) Czy byles u psychologa ew. seksuologa?
3) Czy zastanawiales sie nad terapia rodziny?
Z terapia to byloby dobrze sie zdecydowac przed decyzja o dziecku. A z problemm z
erekcja masz racje niemal pewne jest to, ze jest on na podlozu psychicznym.
Widzisz jezeli szybko nie rozwiazecie sytuacji skonczy sie zgorzknieniem, rozwodem,
nedaj Boze z udzialem dzieci.
pozdrawiam zielsko


--
www.fotozielsko.prv.pl

Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-29 20:41:52

Temat: Re: Małżeństwo -pyt???
Od: "Joasia" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W jakim jesteś wieku Ty i Twoja żona??
Jak długo się znaliście przed ślubem??
Ile trwa wasz związek??
Pozdr, J,


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-30 07:02:53

Temat: Re: Małżeństwo - pls o komentarze (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

>
> > >Z Asią problemy są właściwie 2: obrażanie się i sex.
> > > Poza tym jest idealnie!
> >
> > ROTFL
>
>
> Wyjaśnij, proszę, w kilku słowach, co Cię tak bardzo rozśmieszyło,
> zakładając, że cała przedstawiona historyjka jest rzetelnym
(jednostronnym
> rzecz jasna i subiektywnym, miejscami niekonsekwentnym) opisem
sytuacji.

Komiczne (dla mnie) jest zestawienie "...jest idealnie" z problemami w
dwóch podstawych działach życia rodzinnego
Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

DEPRIM
pytanie dot. dysleksji - trochę może NTG ale nie bardzo :)
Zwierzęta - wieczne dzieci ?
pytanie do mieszkajacych/przebywaja cych za granica
lewooczność

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »