| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2006-12-13 00:17:37
Temat: Re: słówkoUżytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:421a.0000014d.457f0467@newsgate.onet.pl...
> A jaka masz inną alternatywę?
> Bo obojętność, fakt, jest wymuszona.
> Do tej pory czasem mam z tym problem.
> Ale rzeczywistości nie zmienisz, choćbyś się skichał.
> Musisz odpuścić.
> Jeżeli chcesz jakoś zyć.
> To nie są "nieprzyjemne nastroje" PD.
> To za słabe określenie. Naprawdę.
Doskonale wiem, że określenie "nieprzyjemne nastroje" nie jest adekwatne. Ale
też ciężko znaleźć adekwatne - co nie ? W troszkę trudnej postawiłem się roli,
ponieważ mam wrażenie iż wiem jaki stan stoi za tym za słabym określeniem - i
właśnie z tego powodu, ostatnią rzeczą jaką bym chciał, jest publiczne
wyciąganie tego z ciebie, lub prezentowanie własnej wizji. To tak jakby wciągać
Jarka w szczerą rozmowę o kurduplach :)
Kwestia alternatywy. Może zacznijmy od tego, że w pewnym momencie swojego życia
miałem właśnie dokładnie ten sam dylemat co ty teraz. Aby było weselej,
poszedłem dokładnie tą ścieżką, w którą się pakujesz. Że nic dobrego z tego nie
wynika, o tym pisałem w poprzednim poście. Tu jeszcze musze dodać jedno - przy
postawie "pieprzącej" niewątpliwie masz spokój, ale też niestety stoisz w
miejscu. Napawdę, to jest realnie odczuwalne. Masz spokój, ale nic w twoim zyciu
się nie dzieje - z tego powstaje (tylko nie pisać mi tu nic o słabych
określeniach :) ) poczucie braku jakichkolwiek perspektyw. W końcu _zmusiłem_
się do zaangażowania się w pewne długofalowe przedsięwzięcie w mojej pracy. I
jako tako postawa pieprząca zaczęła ze mnie z czasem schodzić ... oraz jej
przykre konsekwencje.
O czym to ja miałem ... aha o alternatywie :) Chyba nie widzę innej metody niż
przez to samodzielnie przejść, poprostu na gruncie emocji żadne racjonalizacje
nie mają prawa zadziałać, a problem jest czysto emocjonalny. Gadanie "w tej
sytuacj powinnaś zrobić to a tamto" jest raczej bez sensu. Z emocjami to jest
tak, uderzysz w jeden stół to nożyce się odezwą, uderzysz w inny stół - a tam
nożyce się nie odezwą :) Mój stół jakby co znasz, ale co na twoim leży - to już
ty wiesz (albo i nie) najlepiej.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2006-12-14 14:25:44
Temat: Re: słówko
<j...@o...pl> wrote in message
news:421a.00000158.457f0e7f@newsgate.onet.pl...
>> Pozdrawiam Cie serdecznie.
>
> I nawzajem,
> szczerze.
Vicky bedzie zazdrosna...
--
Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2006-12-17 20:11:55
Temat: Re: słówkoPD
> Kwestia alternatywy. Może zacznijmy od tego, że w pewnym momencie swojego
życia
> miałem właśnie dokładnie ten sam dylemat co ty teraz. Aby było weselej,
> poszedłem dokładnie tą ścieżką, w którą się pakujesz. Że nic dobrego z tego
nie
> wynika, o tym pisałem w poprzednim poście. Tu jeszcze musze dodać jedno -
przy
> postawie "pieprzącej" niewątpliwie masz spokój, ale też niestety stoisz w
> miejscu. Napawdę, to jest realnie odczuwalne. Masz spokój, ale nic w twoim
zyciu
> się nie dzieje - z tego powstaje (tylko nie pisać mi tu nic o słabych
> określeniach :) ) poczucie braku jakichkolwiek perspektyw.
> W końcu _zmusiłem się do zaangażowania się w pewne długofalowe
przedsięwzięcie w mojej pracy. I
> jako tako postawa pieprząca zaczęła ze mnie z czasem schodzić ... oraz jej
> przykre konsekwencje.
>
> O czym to ja miałem ... aha o alternatywie :) Chyba nie widzę innej metody
niż
> przez to samodzielnie przejść, poprostu na gruncie emocji żadne
racjonalizacje
> nie mają prawa zadziałać, a problem jest czysto emocjonalny. Gadanie "w tej
> sytuacj powinnaś zrobić to a tamto" jest raczej bez sensu. Z emocjami to jest
> tak, uderzysz w jeden stół to nożyce się odezwą, uderzysz w inny stół - a tam
> nożyce się nie odezwą :) Mój stół jakby co znasz, ale co na twoim leży - to
już
> ty wiesz (albo i nie) najlepiej.
A nie zgodzisz się ze stwierdzeniem, że postawa "pieprzaca" jest w pewnych
warunkach nieunikniona i po prostu, na pewnym etapie, trzeba ją przejść?
Czy potrafisz sobie wyobrazić, co by się stało gdybyś przez nią nie przeszedł?
Ja własnie wracam ze szpitala, gdzie leży jeden z tych "niepieprzących do
końca". Miał, jak oceniam, pewnego rodzaju szczęście - zamiast w wariatkowie,
albo na drugim świecie, wyladował na neurologii z zawałem mózgu. Wprawdzie jest
lekki paraliż, niedowidzenie, perspektywa braku pracy - ale jednocześnie
wiadomo, że święta będą świętami, a w domu zamiast wykończonej maszyny
obliczeniowej będzie człowiek.
Straszne, nie? W takich kategoriach rozpatrywać chorobę bliskiej osoby.
Bo postawa niepieprzaca jest (lub może być) postawą niepieprzacą tylko z
pozoru. Nie pieprzysz pracy, ale mimochodem pieprzysz zdrowie i rodzinę. Nie
pieprzysz z kimś relacji, ale pieprzysz pracę i zdrowie.
Właśnie - brak równowagi.
Zaczyna się .....kiedy on się zaczyna?
Takie diabelskie koło.
Jak dla mnie to "pieprze", przy tej szybkosci, jest jedynym sposobem hamowania.
No innego nie widzę. Może to kwestia tych nożyczek:)
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |