« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-09-09 21:55:55
Temat: sposób na pedagogaWszyscy uczniowie narzekają, ale ja mam tu specjalny przypadek belfra. Ani
to to nie krzyczy, ani nie jest surowa... po prostu umie człowieka
zniechęcić do życia. Wystarczy 45 minut w jednym z nią pomieszczeniu, a
traci się wszelkie siły witalne. Wywiera jakąś dziwną presję, czepia się
szczegółów, jest hipokrytką - na przemian próbuje się nam podlizać, to znowu
straszy nas jak policjant "będę was ścigać", "będę karać za najmniejsze
przestępstwo [tj. np. brak identyfikatora]". Ma zerowy autorytet jako
nauczyciel (często nie potrafi rozwiązać zadania, jak sama twierdzi
"rachunki to moja najsłabsza strona", a przecież uczy matmy...), a jako
pedagog... kilka razy doprowadziła któregoś z uczniów do płaczu, próbuje nas
skłócić tłumacząc, że robi to dla naszego dobra (!), rozpowiada na forum
klasy powierzone jej przez uczniów w tajemnicy problemy. Oficjalnie głosi,
że chce dla nas jak najlepiej, ale wszelkie jej działania temu przeczą!
Nigdy nie wiadomo, jak się zachowa, co wymyśli. Ciągle wymaga od nas coraz
więcej (to nic, że mamy pierwszą średnią w liceum, kilku olimpijczyków i
bierzemy czynny udział w życiu szkoły). Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie
mogło być lepiej. Jest wiecznie niezadowolona, ma po prostu chorą ambicję.
Uważa, że wszystkie nasze sukcesy to jej zasługa (!). Ciągły stres, ciągłe
napięcie, wieczna presja. Przecież tak się nie da. Można zwariować.
Bezsilność, wściekłość i zmęczenie to chyba niezbyt dobra mieszanka. Czasami
wydaje mi się, że ona kwalifikuje się do wariatkowa. Może schizofrenia??? ;)
Ale tak poważnie, to jak ją skłonić, żeby zmieniła postępowanie? Jak się jej
przeciwstawić? Oficjalne prostesty nie wchodzą w rachubę, cenniejsze byłyby
sposoby "walki podjazdowej". Żeby to ona dostawała w kość i czuła to, co my
teraz przechodzimy.
--
Anka-Adso
a...@p...onet.pl
ICQ: 71999833
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2000-09-09 22:51:01
Temat: Re: sposób na pedagoga"Anka-Adso" <a...@p...onet.pl> writes:
> Bezsilność, wściekłość i zmęczenie to chyba niezbyt dobra mieszanka. Czasami
> wydaje mi się, że ona kwalifikuje się do wariatkowa. Może schizofrenia??? ;)
> Ale tak poważnie, to jak ją skłonić, żeby zmieniła postępowanie? Jak się jej
> przeciwstawić? Oficjalne prostesty nie wchodzą w rachubę, cenniejsze byłyby
> sposoby "walki podjazdowej". Żeby to ona dostawała w kość i czuła to, co my
> teraz przechodzimy.
Dlaczego oficjalne protesty nie wchodza w rachube? To nie mozna
zmienic nauczyciela jak cala klasa wraz z rodzicami sie pod tym
podpisze?
Szkoda.
A walka podjazdowa to kosztuje czas, nerwy i za bardzo pochlania.
Ani sie obejrzysz jak tylko to bedzie stanowilo tresc twojego zycia -
uwazasz, ze warto?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2000-09-10 06:03:43
Temat: Re: sposób na pedagogaWalka podjazdowa moze byc po prostu nieskuteczna - ta babka i tak
bedzie obracala kota ogonem i pewnie jeszcze Wy wyjdziecie na
glupkow.:-) optuje za oficjalnym protestem - napewno sie uda i bedzie
kosztowal mniej nerwow.
:-)
--
pozdrawiam
robercikus
r...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2000-09-10 07:00:53
Temat: Re: sposób na pedagoga> Dlaczego oficjalne protesty nie wchodza w rachube? To nie mozna
> zmienic nauczyciela jak cala klasa wraz z rodzicami sie pod tym
> podpisze?
> Szkoda.
Mozna zmienic :) U nas sie udalo. I nikt sie nie musial podpisywac (no w
kazdym razie nikt z uczniow).
pa
spider.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2000-09-11 07:04:08
Temat: Re: sposób na pedagoga!
"Anka-Adso" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:8pebo2$src$1@news.tpi.pl...
> straszy nas jak policjant "będę was ścigać", "będę karać za
najmniejsze
> przestępstwo [tj. np. brak identyfikatora]". Ma zerowy autorytet jako
Czy chesz byc ofiara i ulec pokusie ucieczki (podporzadkowania,
schowania sie w klasowa przecietnosc)?
Co do identyfikatora to w moich szkolnych czasach tez wymagano.
Wiec nosilem - ale nie z imieniem i nazwiskiem, lecz
numerem dowodu osobistego (ciekawe: nigdy sie tego nie
czepiali, tylko po zauwazeniu udawali, ze nie zauwazyli).
Teraz proponuje stosowac PESEL lub NIP
(w ostatecznosci email w stylu Ninki).
> nauczyciel (często nie potrafi rozwiązać zadania, jak sama twierdzi
> "rachunki to moja najsłabsza strona", a przecież uczy matmy...), a
jako
> pedagog... kilka razy doprowadziła któregoś z uczniów do płaczu,
próbuje nas
> skłócić tłumacząc, że robi to dla naszego dobra (!),
Musicie sie smiac!
Tyrani najbardziej boja sie smiesznosci: smiech
obnaza ich bezsilnosc.
To tlumaczenie, ze dla dobra to stara, klamliwa ale
niestety skuteczna spiewka. Szczegolnie niebezpieczna
dla tych, ktorzy w to uwierza.
>rozpowiada na forum
> klasy powierzone jej przez uczniów w tajemnicy problemy. Oficjalnie
głosi,
> że chce dla nas jak najlepiej, ale wszelkie jej działania temu
przeczą!
A skad zna te tajemnice?
Czyby jej strategia polegala na tym, ze
czasami przestaje byc tak bardzo surowa;
zacheca do zglaszania sie do odpowiedzi,
mozna wtedy dostac dobre oceny (a ona
moze wyprowadzic srednia ocen w dzienniku
do mniej nieprzyzwoitego poziomu).
To sklania wiekszosc (naiwniakow) do przekonania,
ze nie jest ona jednak taka zla. To rozwiazuje
jezyki (no bo mozna troche pogadac na
lekcji zamiast zajmowac sie nudnymi i steresujacymi
zadaniami), jej zas daje dostep do wiedzy
o uczniach i innych nauczycielach?
> Nigdy nie wiadomo, jak się zachowa, co wymyśli. Ciągle wymaga od nas
coraz
> więcej (to nic, że mamy pierwszą średnią w liceum, kilku olimpijczyków
i
> bierzemy czynny udział w życiu szkoły). Nigdy nie jest tak dobrze,
żeby nie
> mogło być lepiej. Jest wiecznie niezadowolona, ma po prostu chorą
ambicję.
> Uważa, że wszystkie nasze sukcesy to jej zasługa (!). Ciągły stres,
ciągłe
> napięcie, wieczna presja. Przecież tak się nie da. Można zwariować.
Mozna!
> Bezsilność, wściekłość i zmęczenie to chyba niezbyt dobra mieszanka.
Czasami
> wydaje mi się, że ona kwalifikuje się do wariatkowa. Może
schizofrenia??? ;)
> Ale tak poważnie, to jak ją skłonić, żeby zmieniła postępowanie? Jak
się jej
> przeciwstawić? Oficjalne prostesty nie wchodzą w rachubę, cenniejsze
byłyby
> sposoby "walki podjazdowej". Żeby to ona dostawała w kość i czuła to,
co my
> teraz przechodzimy.
Jak juz napisalem: ŚMIECH.
Tylko trzeba, aby od czasu do czasu ktos
w klasie spointowal jej wypowiedzi tak,
aby cala klasa ryknela smiechem!
--
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2000-09-11 14:40:29
Temat: Re: sposób na pedagogaNie zbyt daleko sie posuwasz???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2000-09-12 06:32:49
Temat: Re: sposób na pedagoga!
"Kamil Dzióbek" <t...@f...onet.pl> wrote in message
news:39BCD906.67178DA9@friko5.onet.pl...
> wNIOSEK Z TEGO ZE SIE TROCHE BOISZ SMIESZNOSCI. Moze dlatego ze jestes
> smieszny.
No pewnie.
Gdy bylem kilkulatkiem, bylem gruby,
zeba mleczaka nr 0 w gornej szczece,
wlosy na glowie ukladaly sie w dwa
bieguny skutkujace nieusuwalnym
kogutkiem, nie wymawialem "r",
do tego bardzo "smiesznie" sie poruszalem.
Az za dosc, aby poznac dzieki temu
nature stadna srodowiska ...
--
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2000-09-12 15:55:58
Temat: Re: sposób na pedagoga
Użytkownik Robercikus <r...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8pj0mo$rq$...@n...tpi.pl...
> Nie zbyt daleko sie posuwasz???
>
Dzięki za wsparcie :)
Istnieje takie przysłowie : Kto kogo przezywa, sam się tak nazywa :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2000-09-12 16:02:33
Temat: Re: sposób na pedagoga
Użytkownik Aleksander Nabaglo <...@w...krakow.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:C9D2EBC4681BD411BF5700105A9F9C29033A2C3D@HAD
ES...
> !
> Jak juz napisalem: ŚMIECH.
> Tylko trzeba, aby od czasu do czasu ktos
> w klasie spointowal jej wypowiedzi tak,
> aby cala klasa ryknela smiechem!
>
> --
> A.
>
Ale my się z niej śmiejemy! Czasami to co robi jest tak żenujące, że aż
śmieszne. Dzisiaj np. wytłumaczyła nam że : "minus, minus i minus daje plus"
"parametr to taka literka pod którą w każdej chwili można coś podstawić".
Cokolwiek to znaczy... :)
A już całkiem śmieszne jest to, że ona trochę myli pojęcia. My śmiejemy się
Z NIEJ, ale ona myśli, że śmiejemy się Z NIĄ, a to przecież zasadnicza
różnica :)
--
Anka-Adso
a...@p...onet.pl
ICQ: 71999833
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2000-09-14 11:46:01
Temat: Re: sposób na pedagoga
Użytkownik Kamil Dzióbek <t...@f...onet.pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:3...@f...onet.pl...
> PS. tylko sie na mnie nieobrazaj.
Za pózno
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |