Data: 2004-10-06 13:54:34
Temat: staw biodrowy
Od: Csirke <c...@p...wytnij.to.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Chciałam zapytać, czy w moim przypadku jest sens zawracać głowę lekarzowi.
Otóż jako osoba dość aktywna codziennie staram się rowerkować, a
przynajmniej 2-3 razy w tygodniu dość intensywnie jeżdżę konno. Jakiś rok
temu zdarzyło mi się spaść z kobyłki w trakcie gwałtownego hamowania -
niby nic poważnego, upadłam dokładnie na prawy pośladek i mocno go sobie
zbiłam, ale zaraz potem wsiadłam i pojechałam dalej. Od tego czasu jednak
zdarzają się chwile, gdy w prawym biodrze (tak jakby na środku pachwiny,
głęboko w ciele) łapie mnie niesamowity ból. Wrażenie jest takie, jakby
kość paliła mnie żywym ogniem. Nie jestem wtedy w stanie stanąć na nodze,
a przy próbie jej obciążenia ból staje się praktycznie niemożliwy do
zniesienia, zaś noga jakby "składała się" w stawie biodrowym - tracę
równowagę. Po chwili (np. zmianie pozycji ciała) wszystko wraca do normy.
Co dziwne - w czasie incydentu nogą mogę ruszać, a ból powodowany jest
tylko próbą jej obciążenia. Takie sytuacje zdarzają się dosłownie raz
dwa-trzy tygodnie.
Mam się bać? Znaleźć czas na ortopedę (czy innego lekarza) czy dać sobie
spokój?
--
[Pani] Csirke [at] poczta.onet.pl
Wirtualna podróż po Wegrzech? Tak!
http://www.budapeszt.infinity.waw.pl
|