| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-05-19 12:11:24
Temat: Re: sukces i zawiśćW teczce dla osoby "Aleksander Nabaglo" możemy przeczytać:
>> Co do mojej ortografi, to faktycznie mam zaswiadczenie na dysleksje,
>> tak wiec na maturze specjalnie nie przejmowalem sie bledami.
>Czy potrzeba czegokolwiek wiecej, aby wielu poczulo sie gleboko dotknietych?
Chłopak myśli, że jak ma ,,papier'' to będzie do końca życia
,,bezkarnie'' pisał z błędami ortograficznymi.
--
Pozdrawiam, Piotr (SiNuS) Front
`o- http://ikar.pl/~sinus
`- Music is the key and love is the answer...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-05-19 13:09:41
Temat: Odp: sukces i zawiść[...]
> W sprawie Wilczka chcialbym powiedziec ze to rzeczywiscie dobijające
> dostac z zaskoczenia taka ocene, ale nie przejmuj sie nia.
> Ktos kiedys dosyc trafnie powiedzial: "matura- egzamin z konformizmu".
No wlasnie piszac dla mojego polonisty najistotniejsze byly
moje wlasne poglady a nie streszczanie lektur. Konformista nigdy
nie bylem i nigdy nie bede chocbym mial za to placic wysoka
cene. Rzygam na mysl o pracy "Slowacki wielkim poeta byl..."
> Piszac prace z polskiego zawsze staralem sie zawrzec w niej osobiste
> poglady,
> efekty byly bardzo rozne, jednak moje ostatnie wypracowanie przed
> matura zostalo ocenione jako niedostateczne, pomimo tego ze w moim uznaniu
> byl to jeden z lepszych tekstow jakie popelnilem. Wtedy postanowilem nie
> ryzykowac i pujsc na kompromis. Zeby dostac bardzo dobry z polskiego trzeba
> po prostu pisac nie to co sie mysli, ale to co nauczycielka chciala by
> przeczytac.
Na moich lekcjach najistotniejsze bylo wlasne zdanie.
> Ulozylem sobie przepis na moja mature, wygladalo to mniej wiecej tak:
>
> podac duzo szczegolow z lektur; nie koniecznie nawet trzymac sie tematu,
> wazne aby od czasu do czasu podkreslic ze wszystko scisle wiaze sie z
> problemem (podac na to dowud); dolac wody; okrasic filozofia i historia;
> calosc doprawic pochwalami dla tworcow, za ich wspaniale dziela (jak ognia
> za to nalezy wystrzegac sie przypraw pikantnych- kontrowersyjnych opini);
> zamieszac i gotowe.
Ale widzisz - wiedziales czego wymaga - ja nie. Nie jest problemem napisac
plytki tekst niezgodny z wlasnymi pogladami (niedawno bralem udziala w
takich debatach gdzie tuz przed rozgrywka losowalo sie negacje lub afirmacje
tezy - zaden problem "sie przestawic"). Rozmawialem wczoraj i dzisiaj z
uczniami owej nieomylnej i dokladnie potwierdza sie to o czym piszesz.
Zero wlasnych przemyslen, full faktografii i forma ktora akceptuje (a ja mialem
np. srodtytuly). Zastanwiam sie jak w ogole zdalem - moja praca byla
zupelnym przeciwienstwem tych zalecen. Miejscami tylko zahaczalem o
fabule utowru - tak to same problemy + wnioski, troche kwietyzmu ale bez
wodolejstwa. Moje konteksty religijno-filozoficzne olala zupelnie i uznala,
ze to off-topic...
> Przepis doskonale sprawdzil sie zarowno na prubnej jak i wlasciwej czesci
> "egzaminu dojrzalosci z jezyka polskiego", sami wiec widzicie co najbardziej
> sie liczy dla przecietnej polonistki.
>
> Jesli cie to pocieszy Wilczku to podam Ci jeszcze inny przyklad, niezyjacego
> juz
> literata Snerga-Wiśniewskiego, ktory nie zdal matury z polskiego przez jakas
> zadufana belfrzyce, nidy zreszta wiecej nie prubowal, nie przeszkodzilo mu
> to jednak w tym aby zostac wspanialym pisarzem, tworca bardzo glebokich
> powiesci takich jak "Robot" (polecam, ale uprzedzam ze jest to ciezka
> gatunkowo ksiazka, sporo czasu poswiecilem zeby sie przez nia przebic).
AFAIK to Zeromski tez ledwo co mature zdal . Czy tak?
> Olo
> o...@p...onet.pl
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@i...com
UIN: 4017758
"Poor man wanna be rich, Rich man wanna be king
And a king ain't satisfied till he rules everything"
- B. Springsteen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-19 19:00:46
Temat: Re: sukces i zawiśćDnia Fri, 19 May 2000 12:11:24 GMT SiNuS
napisał(a) na grupę pl.sci.psychologia:
: W teczce dla osoby "Aleksander Nabaglo" możemy przeczytać:
:
: >> Co do mojej ortografi, to faktycznie mam zaswiadczenie na dysleksje,
: >> tak wiec na maturze specjalnie nie przejmowalem sie bledami.
: >Czy potrzeba czegokolwiek wiecej, aby wielu poczulo sie gleboko dotknietych?
:
: Chłopak myśli, że jak ma ,,papier'' to będzie do końca życia
: ,,bezkarnie'' pisał z błędami ortograficznymi.
Szczególnie jak napisze "Rzyciorys" i później będzie zdziwiony, że go nie
chcą przyjać, a przecież ma dysleksję.
--
To zrobię jutro, to jeszcze później, a tamto w jeszcze dalszej przyszłości.
Kiedy człowiek myśli w ten sposób, Pan Śmierci uśmiecha się do siebie.
Czandragomin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-20 02:27:04
Temat: Re: sukces i zawiść"Wilczek" w...@i...com napisal:
praca trafia w rece drugiego nauczyciela tylko wowczas, kiedy
>zostala oceniona na ocene niedostateczna badz celujaca.
Hmm, nie dam sobie reki uciac, jak to bylo jak ja zdawalam mature, ale wydaje
mi sie, ze kazda prace czytalo dwoch nauczycieli (i musieli sie na niej
podpisac). Ale moze zle pamietam...
>Niezmiernie sie ciesze, ze analizujesz (juz to zrobilem n razy) kazda
>mozliwosc :)) Otoz wyobraz sobie, ze nie bylem _w_ogole_ zestresowany.
Coz, w tym momencie to moglabym powiedziec, ze to mowi wlasnie o tym jaki
_byles_ zestresowany. No ale Cie nie znam, wiec nie bede uogolniac.
>Swego czasu bralem udzial w turniejach quake'owch (taka gra) :))
>- niby glupota a niesamowicie nauczyla mnie przezwyciezac stres.
Kazda sytuacja jest inna. To, ze opanowales stres przy turniejach quake'owych
nie znaczy, ze nie bedziesz sie stresowal w innych warunkach.
>Zgadza sie, zrobilem blad, ale wiesz jaki ma to wplyw na koncowa
>ocene? W tabelce znajduje sie kilkanascie (AFAIR - 12) pozycji
>m.in. czesc merytoryczna - dobor tekstow, wnioski, sady, prezentacja
>tematu (pogmeram w papierach to napisze dokladnie) oraz czesc,
>ze tak powiem "techniczna" - pismo, uklad tekstu, ortografia i cos
>jeszcze. Tym samym bledy ort. wplywaja na 1/12 wartosci tekstu.
Nie bede sie upierac, ze tak nie jest, bo po prostu nie wiem, ale na pewno jak
ja bylam w liceum (nie tak strasznie dawno temu ;-), to jeden blad = ocena
nizej. Podejrzewam, ze na maturze nauczyciele troche naginali te zasade, tak
samo jak ja poprawialam bledy, jak kazano mi poprawic klasowe dyktando.
>Obiektywizm to bardzo ladne slowo, szkoda ze czlowiek ze swojej
>natury zawsze jest w mniejszym lub wiekszym stopniu subiektywny.
To prawda, ale obcy nauczyciel bedzie o wiele mniej subiektywny niz ten, ktory
Cie zna.
>Ale tak jak sama napisalas, dlaczego mialaby robic mi na zlosc?
>Byc moze to co napisalem w jakims stopniu korespondowalo z jej
>wspomnieniami, bylo zdecydowanie sprzeczne ze sposobem nauczania?
Jesli - co jest mozliwe - ta osoba ocenila Twoje poglady, a nie sposob
rozumowania/wiedze/styl/itd., to miales pecha. Wsrod nauczycieli zdarzaja sie
ludzie glupi, tak jak wszedzie. W moim liceum to byl caly zbior, mozna
powiedziec, ze normalny nauczyciel to byl wyjatek (nie przesadzam). Dlatego jak
najbardziej podoba mi sie idea obcych nauczycieli na maturze. Ja do konca nie
bylam pewna, czy mnie moja wlasna wychowawczyni nie wykonczy, ale w sumie
dobrze wspominam mature. Moim zdaniem w szkole powinno sie ludzi przede
wszystkim nauczyc samodzielnie myslec, a nie kuc material. No ale to ideal.
>Wlasnie - nie wiem po prostu o co chodzi. IMHO praca byla dosc
>politycznie poprawna, ale widocznie sie myle. Jesli pisalem
>nieodpowiednio
>to dlaczego otrzymywalem swietne stopnie od mojego nauczyciela?
Nie wiesz jaka ocene by postawil Twoj nauczyciel za _te_ prace.
Podczas
>rozmowy dowiedzialem sie m.in, ze np. za punkt pierwszy czyli moj
>dobor tekstow do tematu zasluguje na 2. I jak mam to wytlumaczyc
>skoro 90% osob piszacych ten temat mialo podobny zestaw?
Nastepny argument do odwolania sie...
Zawsze moze
>pojsc lepiej lub gorzej, ale w _taka_ roznice ciezko uwierzyc...
>Wiesz przeciez jak jest odbierana ocena dopuszczajaca?
>Tak jak brzmi (dobrze przynajmniej, ze zmienili nomenklature
>i nie ma oceny "miernej" !!!).
Wiem, u nas byly (na maturze tez, oczywiscie).
>Poza tym wiem jakie oceny dostali moi koledzy/kolezanki
>z klasy. Osoba, ktora pisala zawsze bardzo slabo (szczytem
>mozliwosci bylo 3) otrzymala 5... Co za przemiana...
>Wiem, ze nie powinienem tego robic bo to nie fair wobec
>ludzi, ktorych de facto znam od czterech lat, ale nie moge
>uciec od porownania.
Porownania sa OK dopoki sie nie przesadza.
jestem przekonany, ze gdybysmy
>wszyscy byli oceniani przez nia takich ocen jak moja bylaby
>wiekszosc.
To troche bez sensu: albo wszystkich ocenia nauczyciel, ktory uczyl, albo obcy.
Troche jednak miales pecha.
>> Tak jak napisalam - radze Ci sie odwolac. Nie pamietam juz, czy na
>pewno jest
>> taka mozliwosc, ale mysle, ze jest. Jesli na probnej dostales 5 a
>teraz 2, to
>> masz jak najbardziej powod do odwolania sie.
>
>Procedura wgladu do pracy jest skomplikowana a odwolanie niemozliwe...
W to akurat nie chce mi sie wierzyc. Kto zabroni Ci sie odwolac? Przeciez nawet
pod koniec kazdej klasy mozna sie bylo odwolac (efekt: egzamin komisyjny) - nie
tylko wtedy, gdy komus grozilo niezdanie.
Piszesz w podaniu, ze Twoim zdaniem nie zasluzyles na taka ocene, podajesz
ocene z probnej, jak miales inne dobre oceny (z polskiego i nie tylko), to tez
sie chwalisz i prosisz uprzejmie o powolenie przedstawienia pracy (i oceny)
przez innego nauczyciela.
>Kiedys dyrektorka to tlumaczyla - ze skarga idzie do kuratorium, skad
>wraca z powrotem do szkoly, ktora ma wladze ostateczna... Dziwne to,
>bo przeciez licea nie maja takiej autonomii jak uczelnie wyzsze.
>Sprawa jest nie do wygrania. Zawsze znajda sposob, zeby udowodnic
>swoje racje. Zeby odwolywac sie gdzies wyzej musialbym nie zdac.
Chwileczke. Nie mozesz juz nie zdac, bo ZDALES. Jesli uwzglednia Twoja prosbe
(nie widze powodu, dla ktorego mogliby odmowic...?), to nie kaza Ci pisac nowej
pracy, ale ocenia stara. No chyba, ze boisz sie, ze ktos moglby postawic za nia
1. Ale to musialaby byc naprawde beznadziejna praca.
>IMHO nie jest to sprawa zycia i smierci - troche boli, ale przestanie.
>
Nie jest i w sumie mozna dac sobie spokoj, ale przeciez nie masz nic do
stracenia. To moze byc wazne przy zdawaniu na studia.
A po maturach ustnych powiem tej zacnej kobiecie jak
>ja oceniam (oczywiscie uprzejmie) i ze po pedagogu spodziewalem sie
>czegos
>wiecej :)
Moja wychowawczyni powiedziala mi, ze cudem zdalam, a ja jej... hmm. Kto
powiedzial, ze trzeba byc milym, jak kto inny nie jest?
Mysle, ze flustracje zwiazane z problemami osobistymi sa pewna
>odpowiedzia na pytanie o przyczyny jej postepowania. W szkole uchodzi
>za osobe "srednio-normalna" To taki eufemizm wypowiedziany przez moja
>wychowawczynie - potrafi pdobno wejsc do pokoju nauczycielskiego i
>zaczec
>krzyczec na ludzi bez powodu, regularnie przepycha sie lokciami na
>korytarzu.
>Wizyta w pewnej poradni wyszlaby jej chyba na dobre...
Kolejny argument do odwolania sie ;-) Tu zartuje, wiem, ze nie mozesz tego
powiedziec... Niestety.
Powodzenia na egzaminach na studia, no i ciesz sie dlugimi wakacjami :-)
Magdalena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-20 18:00:51
Temat: Odp: sukces i zawiść> Hmm, nie dam sobie reki uciac, jak to bylo jak ja zdawalam mature, ale wydaje
> mi sie, ze kazda prace czytalo dwoch nauczycieli (i musieli sie na niej
> podpisac). Ale moze zle pamietam...
> Nie bede sie upierac, ze tak nie jest, bo po prostu nie wiem, ale na pewno jak
> ja bylam w liceum (nie tak strasznie dawno temu ;-), to jeden blad = ocena
> nizej. Podejrzewam, ze na maturze nauczyciele troche naginali te zasade, tak
Nie wiem, kiedy zdawalas mature ale widac troche sie zmienilo. Pod formularzem
ocen jest podpis _jednego_nauczyciela_ + zatwierdzajacy dyrektora (u nas to
matematyczka :))
Rowniez ortografia nie jest tak istotna (jak juz napisalem z tego mialem najwyzsza
czastkowa...). Mysle, ze to dobry pomysl bo:
a) powinna liczyc sie przede wszystkim wartosc merytoryczna
b) czesto w pismie odrecznym sa problemy ze zweryfikowaniem poprawnosci
wyrazow "z nie" i podobnych
c) jaki problem spytac kolege obok - stad bledy znajduja sie w pracy przez
zdenerwowanie i roztargnienie i rzadko sa odzwierciedleniem umiejetnosci
ortograficznych
d) czesc uczniow ma wlasnie zaswiadczenia o dyslekcji stad dochodziloby do
niemilych komentarzy wzgledem tych osob, jesli ortografia mialaby az
takie znaczenie. Wystarczy oblookac ten thread, zeby zobaczyc jakie emocje
temu towarzysza :)
> samo jak ja poprawialam bledy, jak kazano mi poprawic klasowe dyktando.
Studiujesz moze polonistyke?
> Coz, w tym momencie to moglabym powiedziec, ze to mowi wlasnie o tym jaki
> _byles_ zestresowany. No ale Cie nie znam, wiec nie bede uogolniac.
I co ma Ci powiedziec :) ? Wiem, kiedy jestem zdenerwowany a kiedy nie!
Atmosfera byla mila, ludzie usmiechnieci, miejsce niezle + jakas pewnosc siebie
= brak stresu
> >Swego czasu bralem udzial w turniejach quake'owch (taka gra) :))
> >- niby glupota a niesamowicie nauczyla mnie przezwyciezac stres.
>
> Kazda sytuacja jest inna. To, ze opanowales stres przy turniejach quake'owych
> nie znaczy, ze nie bedziesz sie stresowal w innych warunkach.
Na poczatku mimo zdenerwowania _nie_ obnizaly sie jednak moje zdolnosci
psycho-motoryczne. Oczywiscie, ze kazda sytuacja jest inna, ale na
probnej troche sie denerwowalem. Poszlo mi wtedy dobrze wiec czego
mialbym sie bac teraz?
> >Obiektywizm to bardzo ladne slowo, szkoda ze czlowiek ze swojej
> >natury zawsze jest w mniejszym lub wiekszym stopniu subiektywny.
>
> To prawda, ale obcy nauczyciel bedzie o wiele mniej subiektywny niz ten, ktory
> Cie zna.
>
> >Ale tak jak sama napisalas, dlaczego mialaby robic mi na zlosc?
> >Byc moze to co napisalem w jakims stopniu korespondowalo z jej
> >wspomnieniami, bylo zdecydowanie sprzeczne ze sposobem nauczania?
>
> Jesli - co jest mozliwe - ta osoba ocenila Twoje poglady, a nie sposob
> rozumowania/wiedze/styl/itd., to miales pecha. Wsrod nauczycieli zdarzaja sie
> ludzie glupi, tak jak wszedzie. W moim liceum to byl caly zbior, mozna
> powiedziec, ze normalny nauczyciel to byl wyjatek (nie przesadzam). Dlatego jak
> najbardziej podoba mi sie idea obcych nauczycieli na maturze. Ja do konca nie
> bylam pewna, czy mnie moja wlasna wychowawczyni nie wykonczy, ale w sumie
> dobrze wspominam mature. Moim zdaniem w szkole powinno sie ludzi przede
> wszystkim nauczyc samodzielnie myslec, a nie kuc material. No ale to ideal.
Wlasnie lekcje z _innym_ nauczycielem (normalnym) wplynely na to co sie stalo.
Rozmawialem ostatnimi dniami z uczniami tej nauczycielki i dowiedzialem sie
jakie sa (byly) jej wymagania: zero wlasnych pogladow, radykalne (a widac za
takie uznala moje przyrownanie czlowieka do zwierzecia w obozie obozie/lagrze)
w ogole nie przechodza, obowiazkowe szczegoly fabularne (ledwo co rysnalem
- bo po co wiecej? kazdy ksiazke zna wiec w jakim celu mam streszczac fabule?
Praktycznie mialem 100% problemy + wnioski. Przeciez po tym mozna bez
problemu stwierdzic ze osobnik czytal lekture (badz nie), abstrahujac od faktu,
ze trzeba byc idiota, aby powolywac sie na utwor ktorego sie nie zna.
> >Wlasnie - nie wiem po prostu o co chodzi. IMHO praca byla dosc
> >politycznie poprawna, ale widocznie sie myle. Jesli pisalem
> >nieodpowiednio
> >to dlaczego otrzymywalem swietne stopnie od mojego nauczyciela?
>
> Nie wiesz jaka ocene by postawil Twoj nauczyciel za _te_ prace.
Wiadomo, to tylko przypuszczenia oparte na innych ocenach
i mojej subiektywnej ocenie tej pracy.
> Podczas
> >rozmowy dowiedzialem sie m.in, ze np. za punkt pierwszy czyli moj
> >dobor tekstow do tematu zasluguje na 2. I jak mam to wytlumaczyc
> >skoro 90% osob piszacych ten temat mialo podobny zestaw?
>
> Nastepny argument do odwolania sie...
>
> >Poza tym wiem jakie oceny dostali moi koledzy/kolezanki
> >z klasy. Osoba, ktora pisala zawsze bardzo slabo (szczytem
> >mozliwosci bylo 3) otrzymala 5... Co za przemiana...
> >Wiem, ze nie powinienem tego robic bo to nie fair wobec
> >ludzi, ktorych de facto znam od czterech lat, ale nie moge
> >uciec od porownania.
>
> Porownania sa OK dopoki sie nie przesadza.
Na ogrodnictwo sie nie wybieram ;-)
> jestem przekonany, ze gdybysmy
> >wszyscy byli oceniani przez nia takich ocen jak moja bylaby
> >wiekszosc.
>
> To troche bez sensu: albo wszystkich ocenia nauczyciel, ktory uczyl, albo obcy.
> Troche jednak miales pecha.
Right, nie zdziwilbym sie gdybym to _tylko_ ja byl oceniany przez nia.
Domyslam sie, ze kartka np. spadla ze stolu i zostala polozona na inny stos
stad nie dostal jej moj nauczyciel.
> W to akurat nie chce mi sie wierzyc. Kto zabroni Ci sie odwolac? Przeciez nawet
> pod koniec kazdej klasy mozna sie bylo odwolac (efekt: egzamin komisyjny) - nie
> tylko wtedy, gdy komus grozilo niezdanie.
> Piszesz w podaniu, ze Twoim zdaniem nie zasluzyles na taka ocene, podajesz
> ocene z probnej, jak miales inne dobre oceny (z polskiego i nie tylko), to tez
> sie chwalisz i prosisz uprzejmie o powolenie przedstawienia pracy (i oceny)
> przez innego nauczyciela.
>
> Chwileczke. Nie mozesz juz nie zdac, bo ZDALES. Jesli uwzglednia Twoja prosbe
Wyrazilem sie nieprecyzyjnie - mialem na mysli to, ze gdybym nie zdal to na 100%
bym sie odwolal. W tej chwili wydaje mi sie, ze bedzie mnie to kosztowac za duzo
nerwow ale moze zmienie zdanie.
> (nie widze powodu, dla ktorego mogliby odmowic...?), to nie kaza Ci pisac nowej
> pracy, ale ocenia stara. No chyba, ze boisz sie, ze ktos moglby postawic za nia
> 1. Ale to musialaby byc naprawde beznadziejna praca.
W tym rzecz. Praca niedostateczna to najczesciej tragedia, ale na dop. jest niewiele
lepsza!!! Dostajac trzy lub cztery pewnie uwierzylbym (w koncu...), ze w istocie tak
kiepsko mi poszlo a akurat tym ktorzy pisali slabiej - swietnie.
> >IMHO nie jest to sprawa zycia i smierci - troche boli, ale przestanie.
> >
> Nie jest i w sumie mozna dac sobie spokoj, ale przeciez nie masz nic do
> stracenia. To moze byc wazne przy zdawaniu na studia.
Jeszcze nie wiem czy sprobuje, chocby ze wzgledu na czasochlonnosc takich
zabiegow i niepotrzebne nerwy. Chyba zdaje sobie sprawe z tego jak to brzmi
"najpierw marudzi a jak co do czego to sie boi, ze nia ma racji" :)) ale po prostu
zawiodlerm sie na sprawiedliwej ocenie wiec mozliwe jest ze teraz bedzie podobnie.
Czy ma to wplyw przy zdawaniu na studia? Raczej marginalny - na polonistyke
nie zdaje. Najwazniejsze sa egzaminy i to na nich musze sie teraz skupic.
> A po maturach ustnych powiem tej zacnej kobiecie jak
> >ja oceniam (oczywiscie uprzejmie) i ze po pedagogu spodziewalem sie
> >czegos
> >wiecej :)
>
> Moja wychowawczyni powiedziala mi, ze cudem zdalam, a ja jej... hmm. Kto
> powiedzial, ze trzeba byc milym, jak kto inny nie jest?
Tak sobie wymyslilem, ze kiedy jej to tak ladnie powiem to moze sie chwile
zastanowi nad tymi slowami, a jak od razu wygarne wiazanka wulgaryzmow to
pozostanie w przekonaniu, ze od razu poznala sie na tym chamie...
> Mysle, ze flustracje zwiazane z problemami osobistymi sa pewna
> >odpowiedzia na pytanie o przyczyny jej postepowania. W szkole uchodzi
> >za osobe "srednio-normalna" To taki eufemizm wypowiedziany przez moja
> >wychowawczynie - potrafi pdobno wejsc do pokoju nauczycielskiego i
> >zaczec
> >krzyczec na ludzi bez powodu, regularnie przepycha sie lokciami na
> >korytarzu.
> >Wizyta w pewnej poradni wyszlaby jej chyba na dobre...
>
> Kolejny argument do odwolania sie ;-) Tu zartuje, wiem, ze nie mozesz tego
> powiedziec... Niestety.
Ktos z pedagogow musialby to potwierdzic a solidarnosc zawodowa na
to nie pozwala
> Powodzenia na egzaminach na studia, no i ciesz sie dlugimi wakacjami :-)
Dziekuje - nie jestem przesadny :))
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@i...com
UIN: 4017758
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-21 02:43:12
Temat: Re: Odp: sukces i zawiść"Wilczek" w...@i...com napisal:
>ortografia nie jest tak istotna (jak juz napisalem z tego mialem najwyzsza
>czastkowa...). Mysle, ze to dobry pomysl
Ja tez tak mysle, ale przesada w zadna strone nie jest wskazana. Jedna ocena
nizej za 1 blad, to bez sensu, no ale jednak powinno sie przylozyc do tego,
zeby bledow nie robic.
>d) czesc uczniow ma wlasnie zaswiadczenia o dyslekcji stad dochodziloby do
> niemilych komentarzy wzgledem tych osob, jesli ortografia mialaby az
> takie znaczenie.
Czlowiek ktory ma dysleksje raczej jest usprawiedliwiony. To ci, co nie maja
nic na usprawiedliwienie swoich bledow powinni zbierac ciegi ;-)) Bledy troche
kluja mnie w oczy, ale juz nie tak jak kiedys, mam dobrego kolege, ktorego
listy czasem sa pelne bledow (moze i on ma dysleksje? ;-).
>> samo jak ja poprawialam bledy, jak kazano mi poprawic klasowe dyktando.
>
>Studiujesz moze polonistyke?
Nie. Tak jakos nie robie bledow (czasem sie zdarzy). Myslalam, ze zawsze tak
bylo, dopoki nie znalazlam moich zeszytow z wczesnej podstawowki :-)
>> Coz, w tym momencie to moglabym powiedziec, ze to mowi wlasnie o tym jaki
>> _byles_ zestresowany. No ale Cie nie znam, wiec nie bede uogolniac.
>I co ma Ci powiedziec :) ? Wiem, kiedy jestem zdenerwowany a kiedy nie!
Nie zapominaj, ze to grupa o psychologii...
>Na poczatku mimo zdenerwowania _nie_ obnizaly sie jednak moje zdolnosci
>psycho-motoryczne. Oczywiscie, ze kazda sytuacja jest inna, ale na
>probnej troche sie denerwowalem. Poszlo mi wtedy dobrze wiec czego
>mialbym sie bac teraz?
Dlatego, ze matura jest wyjatkowa? Ja nie mowie, ze _byles_ zdenerwowany,
jedynie ze czasem jak czlowiek jest zupelnie spokojny, to nie znaczy ze jest
nie jest zdenerwowany. A po drugie, kazda sytuacja jest inna. Nie mozesz
przewidziec jak sie zachowasz w sytuacji, w ktorej nie byles. To, ze byles
spokojny w sytuacji stresujacej moze (ale nie musi) znaczyc, ze to sie troche
zablokowalo... Ja tam dopiero wtedy sie martwie ;-)
>Jeszcze nie wiem czy sprobuje, chocby ze wzgledu na czasochlonnosc takich
>zabiegow i niepotrzebne nerwy. Chyba zdaje sobie sprawe z tego jak to brzmi
>"najpierw marudzi a jak co do czego to sie boi, ze nia ma racji" :)) ale po
>prostu
>zawiodlerm sie na sprawiedliwej ocenie wiec mozliwe jest ze teraz bedzie
>podobnie.
Sam wybierzesz co jest wazniejsze.
>Czy ma to wplyw przy zdawaniu na studia? Raczej marginalny - na polonistyke
>nie zdaje. Najwazniejsze sa egzaminy i to na nich musze sie teraz skupic.
OK. Myslalam o tym, ze na wielu kierunkach patrza na oceny z liceum, no ale jak
tam gdzie zdajesz wazniejsze sa egzaminy, to nie masz sie czym martwic. Jeszcze
raz powodzenia.
Magdalena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-22 09:27:57
Temat: Odp: Odp: sukces i zawiść> >d) czesc uczniow ma wlasnie zaswiadczenia o dyslekcji stad dochodziloby do
> > niemilych komentarzy wzgledem tych osob, jesli ortografia mialaby az
> > takie znaczenie.
>
> Czlowiek ktory ma dysleksje raczej jest usprawiedliwiony. To ci, co nie maja
> nic na usprawiedliwienie swoich bledow powinni zbierac ciegi ;-)) Bledy troche
> kluja mnie w oczy, ale juz nie tak jak kiedys, mam dobrego kolege, ktorego
> listy czasem sa pelne bledow (moze i on ma dysleksje? ;-).
Oczywiscie - ale zwroc uwage chocby na reakcje w tym threadzie...
> >I co ma Ci powiedziec :) ? Wiem, kiedy jestem zdenerwowany a kiedy nie!
>
> Nie zapominaj, ze to grupa o psychologii...
No juz sam nie wiem...
Powiem inaczej - bylem (i jestem) przekonany, ze na prawde sie nie denerwowalem :)
[...]
> przewidziec jak sie zachowasz w sytuacji, w ktorej nie byles. To, ze byles
> spokojny w sytuacji stresujacej moze (ale nie musi) znaczyc, ze to sie troche
> zablokowalo... Ja tam dopiero wtedy sie martwie ;-)
Ale wlasnie pisalo mi sie dobrze tak wiec raczej nie zszedlem poniezej
swojego normalnego poziomu.
[...]
> OK. Myslalam o tym, ze na wielu kierunkach patrza na oceny z liceum, no ale jak
> tam gdzie zdajesz wazniejsze sa egzaminy, to nie masz sie czym martwic. Jeszcze
> raz powodzenia.
Jeszcze raz dzieki :)
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@i...com
UIN: 4017758
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 06:18:00
Temat: Re: sukces i zawiśćW teczce dla osoby "Wilczek" możemy przeczytać:
>> Czlowiek ktory ma dysleksje raczej jest usprawiedliwiony. To ci, co nie maja
>> nic na usprawiedliwienie swoich bledow powinni zbierac ciegi ;-)) Bledy troche
>> kluja mnie w oczy, ale juz nie tak jak kiedys, mam dobrego kolege, ktorego
>> listy czasem sa pelne bledow (moze i on ma dysleksje? ;-).
>
>Oczywiscie - ale zwroc uwage chocby na reakcje w tym threadzie...
W takim razie: czym jest dysleksja (chorobą?/upośledzieniem?/inne)?
--
Pozdrawiam, Piotr (SiNuS) Front
`o- ForteAgent miniFAQ
`- http://ikar.pl/~sinus/fa.phtml
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-05-23 20:24:14
Temat: Re: sukces i zawiść> W takim razie: czym jest dysleksja (chorobą?/upośledzieniem?/inne)?
Za www.encyklopedia.pl
*Dysleksja
zaburzenia w umiejętności czytania na skutek zmian w ośrodkowym układzie
nerwowym. Jest to łagodna postać aleksji, zwana również aleksją wzrokową.
Chory ma trudność w zrozumieniu prostych zwrotów czy zdań pisanych
(w postaci lżejszej tylko długich złożonych zdań). Dysleksja może
występować tylko pod postacią przymusu czytania na głos (co ułatwia
zrozumienie tekstu), czy powolnego czytania.
*Dysgrafia
zaburzenia umiejętności pisania (przestawianie słów, zgłosek, liter,
"przejęzyczanie się" w wypowiedziach na piśmie) wskutek organicznych
ogniskowych zmian w ośrodkowym układzie nerwowym, może być też
zjawiskiem fizjologicznym, czy objawem zaburzeń psychicznych.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@i...com
UIN: 4017758
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-06-29 10:48:52
Temat: Odp: sukces i zawiść> Otorz jestem tegorocznym maturzysta,.... Osiagnalem spory sukces, na miarę
całej szkoły
szkola chyba sie nie wydobedzie juz z twojego cienia ...
Jednak zamiast
> spodziewanej radosci odczuwam raczej cos w tonie rozzalenia.
jasne , powinni przyznac ci nagrode nobla
Co z tego, ze
> klasa w slad za wychowawczynią sprawiła mi gorace owacje,
powinni byli pasc ci do stop i prosic o autografy
>skoro chwile
> pozniej na ich twarzach dalo sie odczuc zwyczajna zawisc.
a to szuje, jak mogli cos takiego poczuc ?
>w kazdym razie od nikogo nie
> dostalem zlamanego slowa "dziekuje".
w koncu ty napisales za nich matury - co za niewdziecznicy
> stanowila zawsze zwarta i udana grupe przyjaciul.
juz wiem ze tylko piatka z polaka za byki - "przyjaciol" - ale to wina
przeciez ortografii a nie maturzystow.
> Jest to dla mnie kolejne przykre rozczarowanie sie ludzmi.
Ludzie wogole sa "beeee",
>Zastanawiam sie,
> czy warto jest cokolwiek dla nich robic, skoro potrafia odplacic sie tylko
> tym, co w nich najgorsze.
"Motylem jestem ... aa..aa"
Olo bez obrazy , ale jedz na wakacje i przestan smedzic i smucic bo mozna
sobie w lep palnac.
Jesli zaczniesz zastanawiac sie czego tak naprawde oczekujesz od ludzi i
dlaczego tego od nich oczekujesz wtedy wejdziemy w psychologie i moze zrobic
sie ciekawie, ale nie truj juz bo umre ze zgryzoty.
Z.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |