| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-05-13 09:22:18
Temat: Re: sumienie sąsiadaUżytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d60jmt$i6j$1@nemesis.news.tpi.pl...
> U ludzi myślenie spełnia funkcje różne, ale zapewne brak myślenia o
> pewnych kwestiach współgra z brakiem zmian w tym kierunku.
Pozostaje kwestia, dlaczego ludzie powinni się zmieniac w jakimś kierunku ?
Bo ja jakoś takiej konieczności nie widzę. Co więcej, jesli proces myslenia
ma być skażony celowością, to nie jest to żadne myślenie tylko czysto
istynktowne działanie na podstawie mniej lub bardziej uświadomionych
pobudek. Zgodzisz się ?
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-05-13 10:10:09
Temat: Re: sumienie sąsiada
"Przemysław Dębski" w news:d61rkg$k6r$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Pozostaje kwestia, dlaczego ludzie powinni się zmieniac w jakimś kierunku ?
> Bo ja jakoś takiej konieczności nie widzę.
A sam się zmieniasz, czy nie?
Pracujesz jakoś nad sobą, czy nie?
A może pracujesz w pełni nieświadomie - czyli realizujesz jakiś tam
nieznany sobie program, bez wnikania w jakiekolwiek racje inspiratora,
w błogim przekonaniu, iż on nie istnieje?
Bo jeśli sam pracujesz, myśłisz, i czynisz to świadomie, to w takim razie
oszukujesz otoczenie skłaniając je do bezczynności. Hodujesz jakieś
bezmyśłne stado wokół siebie?
Interesująca postawa. Interesujące motywy.
> Co więcej, jesli proces myslenia
> ma być skażony celowością, to nie jest to żadne myślenie tylko czysto
> istynktowne działanie na podstawie mniej lub bardziej uświadomionych
> pobudek. Zgodzisz się ?
Prowokacja, jako metoda pobudzenia stada do myśłenia nie jest niczym nowym.
Jak jednak nazwać coś, co ewidentnie prowadzi do myślenia przy równoczesnym
zaprzeczeniu jego celu?
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 11:29:39
Temat: Re: sumienie sąsiada
>
> Jak bardzo posunelibyście się w cfaniactwie i co was motywuje? ;)
Dla tepsy trzeba robic jak najwiecej świństw bo ta firma robi ludziom
świństwa , ale nie dla niewinnych ludzi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 11:32:39
Temat: Re: sumienie sąsiada
>
> Czasami człowiek jest bezsilny wobec innych ludzi i pewnych spraw, czasami
> walka nic nie daje. Czasami trzeba się pogodzić z tym, że coś wydaje nam się
> niesprawiedliwe, czy niemoralne, ponieważ będziemy traktowani jako
> jednostki, jako mniejszość. Piszę tylko czasami, bo czasami jednak warto
> walczyć do upadłego, trzeba tylko wiedzieć kiedy.
>
Zawsze warto walczyć o sluszne sprawy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 11:36:12
Temat: Re: sumienie sąsiadaMonikaM napisał(a):
> Użytkownik "spider" <s...@e...gda.pl> napisał w wiadomości
> news:d604uh$a84$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
>>Wątpię, że jest w tym gronie ktoś kto nigdy w życiu nie oszukał, nie
>>skłamał dla własnych (lub kogoś innego) korzyści.
Sa pewno granice , jest roznica miedzy wyludzeniem od goscia kilku tysiecy
gdy zarabia 700zl a wyludzeniem np. od takiej tpsa gdzie ta firma sama
kradnie.Wydaje mi sie ze niewinni ludzie sa niewinni i tyle.
>
> Bez wulgaryzmów, bez złośliwości, bez zbyt długich wywodów, a jednak
> dobitnie i na temat
> gratuluję
> MonikaM
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 12:09:42
Temat: Re: sumienie sąsiadaTomi wrote:
> Dla tepsy trzeba robic jak najwiecej świństw bo ta firma robi ludziom
> świństwa , ale nie dla niewinnych ludzi.
czyli jak kali ukrasc krowe...
--
pawel - trochę o mnie: http://grek.punktg.com.pl/
Przybylaś z głosami aniołów, by przypomnieć mi, kim jestem.
Przybylaś ze swiata Boga, by oswietlić moją twarz i kazać mi pamietać....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 12:24:12
Temat: Re: sumienie sąsiadaUżytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:d625fc.3vs5tlt.1@gorm.hea60e71e.invalid...
> Bo jeśli sam pracujesz, myśłisz, i czynisz to świadomie, to w takim razie
> oszukujesz otoczenie skłaniając je do bezczynności. Hodujesz jakieś
> bezmyśłne stado wokół siebie?
Znaczy się - powinienem ludzi nawracac ? :)
> Prowokacja, jako metoda pobudzenia stada do myśłenia nie jest niczym
> nowym.
> Jak jednak nazwać coś, co ewidentnie prowadzi do myślenia przy
> równoczesnym
> zaprzeczeniu jego celu?
Cel myślenia to zmiany powiadasz :) Jakoś na przestrzeni dwóch lat nie
zauwazyłem u Ciebie żadnych zmian - nie wiesz czemu ? Źle widzę i nie
rozumiem ? Czy jak ? :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 12:39:20
Temat: Re: sumienie sąsiada
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:d625fc.3vs5tlt.1@gorm.hea60e71e.invalid...
>
> "Przemysław Dębski" w news:d61rkg$k6r$1@inews.gazeta.pl...
> /.../
Sprzeczacie się, czy raczej "gilacie", w kręgach okołodłońnych,
o coś co jest wyraźnym zaburzeniem pomiędzy społeczną przydatnością,
a wolnomyślicielstwem społecznie nieakceptowalnym_zbędnym.
Teoretycznie rozwiązaniem jest... zawód Szewca, lub Mistrza.
Dziś słyszałem sensowną wypowiedź historyka... z pamięci.
(W tle pokazywany był obraz, zesłania Ducha Świętego, na apostołów)
"Jest rzeczą pewną, iż inicjacja_natchnienie, tych ludzi, spowodowało
na przestrzeni wieków, rozwój kościoła, z 12to osobowego,
do wielomilionowego (miliardowego-ett)"
Dodam że za sprawą jednego.
Sprawdź All, czy nie masz ręki sześciopalczastej :-))
To o czym pisze, mam nadzieję, że jest "jasne" dla Was. I to
jak 'to' się plasuje medycznie.
Wszak przerabiane tu było.
Ucieczka w Szewca, lub Mistrza, jest osobniczo wygodna,
a społecznie akceptowalna. I właściwie wydawałoby się, że innej drogi
nie ma. Bo o połykaniu tabletek, może pomyśleć tylko frustrat.
Wróćmy się.
Czemu, Jeden nie łaził sam po lesie, nie zaczepiając nikogo?
Po co mu byli słuchacze?
Bo co, "odwala" facetom, to wiemy.
Użyteczność społeczna. Prawda All?
Nawet Jet, robi to co robi, bo ..."chociaż tak im mogę pomóc".
Szkoda, że "trzyma fason", bo można by z nim było pogadać.
Ale taka rola, a mus to mus. :-)
Zresztą pamiętam, jego próbę asymilacji, i o mało nie spieprzył
sobie "wizerunku". Który pomimo niedosytu, bardzo mi się podoba.
Użyteczność społeczna, narzuca pewne normy, bo musi.
Narzucenie ich, powoduje niesmak u Przemka i to oczywiste.
Ktoś kto się zbytnio uśmiecha, może jest sympatyczny,
ale nie traktuje się go "poważnie" - błazen.
A przecież Błazen, to symbol mądrości!
Podążacie?
Warto sobie od czasu do czasu przypominać, różne rzeczy,
które wiemy, a które choć podświadomie pracują, niesprecyzowane,
nie wyartykułowane, przestają mieć siłę kierowania naszym działaniem.
Co ważnego, jest poza percepcją naziemną?
Czemu "gnuśnieją" zamknięci w klasztorach kontemplacyjnych?
(nieprzystosowani społecznie)
Czy tylko tak, jak wschodniokulturowcy, latają sobie, ciesząc się,
kolejnymi miłymi gwiazdozbiorami?
Ja wiem, z doświadczenia, choć nigdy osobiście, z nikim z nich nie
rozmawiałem,
ani przekazów piśmienniczych nie czytałem.
Jeśli ja wiem, to oznacza, że mądrzejsi ode mnie, też.
Tych paru niepiśmiennych rybaków, chyba też coś wiedziało. :-)
I oczywiście można się tu bawić w hocki klocki, ale dobrze jest wiedzieć_
mieć przekonanie, wielokrotnie je obalając, i bez skutku.
Czyli jeszcze raz.
Moje pytanie do Was.
Przerobiliście już, po co, ochronka dla 50letnich byków?
Zdrowych, "inteligentnych", ba... mądrych, których, świat ani widzi,
ani słyszy, w pojęciu cywilizacyjnym? Po co podkładanie im żarcia pod nos?
Ani "to"' niema żadnego stopnia hierarchii, ot zakonnik, ani też, pozornie,
do niczego nie służy.
chaotycznie ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 14:55:28
Temat: Re: sumienie sąsiada
"eTaTa" w news:d6273l$jt8$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Dodam że za sprawą jednego.
>
> Sprawdź All, czy nie masz ręki sześciopalczastej :-))
Wejście jest zbyt ciasne, aby się tam z wentką(!?) zmieścić...
Była jeszcze jedna ręka, robacka, ale się wykruszyła.
Tam były nawet cztery wolne miejsca ;).
> Ucieczka w Szewca, lub Mistrza, jest osobniczo wygodna,
> a społecznie akceptowalna. I właściwie wydawałoby się, że innej drogi
> nie ma. Bo o połykaniu tabletek, może pomyśleć tylko frustrat.
No i o to "wydawałoby się" przecież idzie...
To, że z reguły niemal, kończy się to w jeden sposób, nie oznacza,
że już na starcie można sobie wszystko darować. Ważna jest tu droga,
a niekoniecznie osiągnięcie celu. Cel osiagają (bądź nie) wybrańcy - lecz
by go osiągać muszą go choć mgliście sobie namalować we własnych
zwojach. A do tego malowania, drogi są dwie - obie w pełnym zanurzeniu
społecznym, bo nie żyjemy w buszu, pod wodą, na pustyni czy
w niedostępnych szczytach.
Jedną można nazwać pasywną, a drugą aktywną.
Pasywna - to jedynie wsłuchiwanie się we wszelkie otoczenie, unikanie
kolizji, zadawania pytań - gromadzenie "dobytku" w ciszy własnego
rozumu (i np. saksofonu).
Jasne jest, że nie jest to metoda na głoda - szczególnie młodocianego.
Zostaje wiec droga aktywna - na której huczy od sprzeczności, wątpliwości,
emocji, niejasności... a przede wszystkim - jak to w społecznym zwyczaju
jest - od oceniania, wartościowania, etykietowania, i innego s... w bania.
Kiedy trzeba przestać? Gdy samemu dojdzie się do uporządkowania?
A jest taka możliwość, aby dojść? Bez trepanacji i lobotomii bądź innych
podobnych w skutkach farmakolepów? I znać wszystkie odpowiedzi?
Gdyby tak było, nie mielibyśmy na świecie ani saksofonów, ani pędzli,
ani klawiatur, ani czegokolwiek, w czym homo sapiens wyraża to, co nie
jest wyrażalne w żadnym jezyku.
A więc... kiedy przestać?
/.../
> Nawet Jet, robi to co robi, bo ..."chociaż tak im mogę pomóc".
> Szkoda, że "trzyma fason", bo można by z nim było pogadać.
> Ale taka rola, a mus to mus. :-)
> Zresztą pamiętam, jego próbę asymilacji, i o mało nie spieprzył
> sobie "wizerunku". Który pomimo niedosytu, bardzo mi się podoba.
Również doskonale pamiętam tę próbę. I podziwiam jednak za
konsekwentny odwrót.
> A przecież Błazen, to symbol mądrości!
Niekoniecznie ;)). Znam błaznów naturalnych, nieświadomych swego cienia.
Ale to nie znaczy, że kogokolwiek etykietuję - błazen też człowiek...
Nie nazwałem jednak PD błaznem - nazwałem go ... cytuję
>>nie wiem czy użyję właściwego słowa - "błazen"?<< parafrazując
"zarzut wk**wienia", czy też wystawiania czegoś tam do ssania.
Tak więc nie da się tu przejść gładko nad jedną etykietą - zresztą, dzięki tej
złożoności mamy to co mamy - wieczną burzę w piaskownicy, gdyż ile "oczu",
tyle powidoków.
> Co ważnego, jest poza percepcją naziemną? /.../
> Jeśli ja wiem, to oznacza, że mądrzejsi ode mnie, też.
>
> Tych paru niepiśmiennych rybaków, chyba też coś wiedziało. :-)
Podejrzany o współudział nie jest rybakiem tylko wędkarzem...;))))
/.../
> Ani "to"' niema żadnego stopnia hierarchii, ot zakonnik, ani też, pozornie,
> do niczego nie służy.
>
> chaotycznie ett
Może być i chaotycznie. Byle nie było uspokajajajco...
Nie sądzę, aby należało zamykać się już w klasztorach.
Nigdy nie wiesz, czy wędkarz dla rozrywki nie zorganizuje jakiegoś
najazdu z całopaleniem mieszkańców włącznie. Przecież spektakl
zaczął się intensyfikować po wiadomym wrześniu...
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-13 14:59:21
Temat: Re: sumienie sąsiada
"Przemysław Dębski" w news:d6269n$fd5$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> > Bo jeśli sam pracujesz, myśłisz, i czynisz to świadomie, to w takim razie
> > oszukujesz otoczenie skłaniając je do bezczynności. Hodujesz jakieś
> > bezmyśłne stado wokół siebie?
> Znaczy się - powinienem ludzi nawracac ? :)
a wcześniej - co to jest?
> Pozostaje kwestia, dlaczego ludzie powinni się zmieniac w jakimś kierunku ?
> Bo ja jakoś takiej konieczności nie widzę.
Oczywiście masz prawo nie widzieć żadnej konieczności, ale propagując
tenże szczytny model niemyślenia stajesz się nawracającym. Tego tez nie widzisz?
No chyba, ze traktujesz ludzi jak ryby i gadasz sobie a rybom - co?
Ale...
gadaj sobie do kogo chcesz i jak chcesz - skoro bez tego żyć nie możesz.
Moja brocha zaczyna się tylko wtedy, gdy robisz sobie podfruwajki
moim kosztem.
> > Prowokacja, jako metoda pobudzenia stada do myśłenia nie jest niczym
> > nowym. Jak jednak nazwać coś, co ewidentnie prowadzi do myślenia przy
> > równoczesnym zaprzeczeniu jego celu?
> Cel myślenia to zmiany powiadasz :) Jakoś na przestrzeni dwóch lat nie
> zauwazyłem u Ciebie żadnych zmian - nie wiesz czemu ? Źle widzę i nie
> rozumiem ? Czy jak ? :)
Sam sobie odpowiedz na własne pytania. To pierwszy szczebel zaledwie.
Ja widzę, że w ogóle nie ma z kim gadać... :)).
Nie wie kret, że nie jest wróblem - i na odwrót.
I nigdy się nie dowiedzą.... no bo niby jak!!?;))
Baw się dobrze.
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
All
ps.
1. w jaki sposób na aktywność człowieka wpływa fakt stania się
ojcem, wejścia w szereg nowych doznań, obowiązków, pieszczot
i emocji?
2. Jak odpowiesz temu dziecku za X lat, gdy zapyta Cię "czym jestem"?
Pytam retorycznie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |