« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2006-05-21 15:14:03
Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat"Inka" <i...@b...pl> wrote in message
news:11af.000001d7.446f81d0@newsgate.onet.pl...
>> To może zorganizuj dziecku opiekę na popołudnie i naucz, że lekcje
>> powinno
>> odrabiać samo. O zorganizowaniu tak życia rodzinnego, żeby dziecko bywało
>> w
>> domu i widywało rodziców przed dobranocką nawet nie śmiem wspominać...
>
> Moment, dlaczego ma odrabiac lekcje sama?
dlaczego??? (szok) bo to ONA jest uczniem, i praca ma byc
samodzielna, bo to ONA chodzi do szkoly.
> Biorac pod uwage duze problemy z
> ortografia odrabianie lekcji z osoba, ktora pomaga jej pilnowac sie przy
> pisaniu wplywa bardzo pozytywnie na poprawne odrabianie prac domowych.
niech zrobi sama, Ty tylko sprawdz.
>
> Nie ma nic bardziej frustrujacego dla dziecka w tym wieku niz ciagle
> poprawianie swojej pracy w celu wyeliminowania bledow ortograficznych.
zartujesz.....czy Twoje dziecko frustruje sie, kiedy sie jej poprawia
jakiekolwiek bledy? naucz ja, ze praca jest wlasnie po to, zeby utrwalic,
pocwiczyc matarial, a poprawa bledow jest rzecza oczywista. po to sie, to
robi, zeby bledow pozniej nie robila. jesli zamiast niej odrabiasz zadania,
stale co krok poprawiajac, dziecko nie bedzie nidgy umialo samodzielnie
pracowac.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2006-05-21 16:48:49
Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat"Inka" <i...@b...pl> wrote in message
news:11af.000001dc.446f8306@newsgate.onet.pl...
> Na to pytanie nie umiem Ci odpowiadziec, bo ja w klasach 1-3 nie spedzalam
> czasu w swietlicy. Wiec z mojego punktu widzenia nie bylo problemu,
> wracalam do
> domu, orabialam lekcje i zmykalam na podworko.
>
> Natomiast roznice, jakie widze, to np: dzialania dodawanie, odejmowanie,
> mnozenie i dzielenie w klasie 1, tabliczka mnozenia w zakresie 1-100 na
> pamiec
> w klasie 2, pisanie testow z materialu na zakonczenie kazdego miesiaca
> nauki.
to nie wiem gdzie Ty chodzilas do szkoly, ale dokladnie mialam to
w klasach 1-3. jesli uwazasz, ze podane umiejtnosci maja przekraczac
zdolnosci ucznia klas 1-3, to mylisz sie i to bardzo. zmien zaloenie,
bo moze Twoje dziecko sobie po prostu nie radzi.
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2006-05-21 18:47:56
Temat: Re: szkola podstawowa - dylematUżytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:e4p7nf$sva$1@inews.gazeta.pl...
>
> "Agnieszka" <a...@z...net> wrote in message
> news:446fd740$0$22609$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
>> A pani chce zapewne sprawdzić, czy _dziecko_ umie odrobić pracę
>> domową i czy zna materiał potrzebny do jej odrobienia. Oraz czy nie ma
>> problemów z ortografią.
>
> Agnieszo, masz dużo racji i ... nie masz. Szkoła, w której nauczycielka
> pochyla się osobno nad każdym dzieckiem, sprawdza każdą pracę domową
> każdego
> dziecka, śledzi jego postępy i braki, a potem dopasowuje treść zadań do
> jego
> indywidulanych potrzeb, to szkoła idealna. Ideały mają to do siebie, że
> nie
> istnieją. Już w 20-osobowej klasie dzieci giną w tłumie. Za pracę domową
> dostaną słoneczko albo chmurkę, ale na normalnych lekcjach (nie
> reedukacyjnych) nikt z nimi nie usiądzie, żeby wyjaśnić, co dokładnie źle
> zrobiły, bo nauczyciel nie ma czasu na lekcje one-to-one.
Tylko, że ja wcale nie piszę o idealnej szkole. Piszę o takiej, w której
nauczyciel nie ma czasu pochylić się nad każdym z 20 uczniów. I dlatego
zapamiętuje tylko tych wybitnych i tych, którzy sprawiają problemy. A jak
żaden nie ma problemów i z prac domowych ma same słoneczka, to znaczy, że
można się nie zatrzymywać, tylko dalej gnać z programem. Jeżeli dziecko ma
problemy z pracami domowymi, to jest spore prawdopodobieństwo, że nauczyciel
to zauważy i przekaże spostrzeżenia rodzicom. A wtedy można zacząć się
zastanawiać, co jest nie tak i jak temu zaradzić.
> Nie wiem, jak Kania wyobraża sobie "odrabianie lekcji z dzieckiem", ale
> jeśli nie odrabia ich ZA córkę, a tylko śledzi jej tok rozumowania przy
> ich
> odrabianiu, naprowadza, ukierunkowuje, pomaga myśleć, to to jest IMHO
> właściwe postępowanie. Nauczyciel w dużej klasie tego zrobić nie może.
> Pozostaje rodzic.
Jeżeli przez 3 godziny (w 2 klasie!) siedzi z nią i śledzi, naprowadza i
ukierunkowuje, to JA uważam, że nie jest to właściwe postępowanie. W końcu w
2 klasie podstawówki dzieci nie dostają do domu zadań koncepcyjnych, tylko
proste uzupełnianki...
> Tak, też uważam, że dzieci powinny więcej uczyć się w szkole, że nauka w
> szkole powinna być bardziej efektywna, czas lepiej wykorzystany, tak żeby
> w
> domu dzieci miały czas na poszerzanie zdobytej wiedzę, a nie dopiero
> uczyły
> się tego, czego nauczycielka ich nie nauczyła. Ale tak nie jest. Obawiam
> się, że zmiana szkoły nic tu nie da. Rodzic w procesie edukacyjnym jest
> potrzebny - do rozmów, do dyskusji, do tego, żeby pomóc dziecku poukładać
> sobie wiedzę w głowie - im wyższe klasy tym bardziej jest potrzebny. IMHO
> nie ma szkoły, która zrobi to za niego. Oczywiście, można sobie to
> odpuścić.
> Dzieci żyją i zaliczają klasy także bez pomocy rodziców. Jednak przyjrzyj
> się, czy to nie jest jednak tak, że dzieci, która mają wsparcie w domu po
> prostu uczą się lepiej - nie w sensie stopni, one po prostu mają lepiej
> poukładane w głowie, a to przecież o to chodzi.
Widzisz, uważam, że moje dziecko (na razie jedno, od września będzie drugie)
dostaje ode mnie spore wsparcie, czasami może nawet zbyt duże. Efekty widzę:
niezłe wyniki w konkursach, równorzędne pozycje z uczniami wyższych klas nie
są _tylko_ wynikiem lepszych predyspozycji w kierunku nauk ścisłych. Jednak
nie przypominam sobie okresu, kiedy musiałabym "siadać z dzieckiem do
odrabiania lekcji". Owszem, często o coś pyta, czasem prosi, żeby mu pomóc
znaleźć coś w internecie, dyskutujemy o przeczytanych lekturach i tym
podobne rzeczy. Owszem, zdarza mi się sprawdzać, jak napisał wypracowanie i
dodać swoje uwagi, czasem nawet sporo uwag. W młodszych klasach sprawdzałam,
czy odrobił lekcje. Ale nigdy dziecko nie czekało na mnie, żeby zacząć
odrabiać lekcje ze mną. Uważam, że odrabianie lekcji z dzieckiem jest
zabijaniem samodzielności, a nie wspieraniem. Wspieraniem jest odpowiadanie
na pytania. To, na co Kania nie ma czasu...
No ale ja to wiadomo... ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2006-05-21 19:26:35
Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
"Agnieszka" <a...@z...net> wrote in message
news:4470afb2$0$22602$f69f905@mamut2.aster.pl...
> nie przypominam sobie okresu, kiedy musiałabym "siadać z dzieckiem do
> odrabiania lekcji". Owszem, często o coś pyta, czasem prosi, żeby mu pomóc
> znaleźć coś w internecie, dyskutujemy o przeczytanych lekturach i tym
> podobne rzeczy. Owszem, zdarza mi się sprawdzać, jak napisał wypracowanie
i
> dodać swoje uwagi, czasem nawet sporo uwag. W młodszych klasach
sprawdzałam,
> czy odrobił lekcje. Ale nigdy dziecko nie czekało na mnie, żeby zacząć
> odrabiać lekcje ze mną. Uważam, że odrabianie lekcji z dzieckiem jest
> zabijaniem samodzielności, a nie wspieraniem. Wspieraniem jest
odpowiadanie
> na pytania. To, na co Kania nie ma czasu...
To właściwie co do joty się zgadzamy:)))
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |