Data: 2003-02-07 10:13:00
Temat: tarczyca - roznące TSH
Od: <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pisałam już jakiś czas temu o moim problemie z tarczycą i zajściem w
ciążę. Kiedy zaczynałam się leczyć był wrzesień ubiegłego roku i mój poziom
TSH wynosił 12,39 (norma 0,27-4,20). Lekarka stwierdziła niedoczynność i
zapisała 'Letrox 50', 1 tabletkę dziennie. Kiedy byłam u niej dwa tygodnie
temu stwierdziła, że nie mam prawa czuć się gorzej, bo niedoczynność tak
szybko nie postępuje, a dawka leku jest dobra. Mimo wszystko na moje wyraźne
żądanie skierowała mnie na badanie. Dziś znów miałam wizytę. TSH wzrosło do
15,22. Lekarka powiedziała tylko bym zaczęła łykać 'Letrox 100' i pojawiła
się za 3 miesiące na kontrolę.
Mnie martwi jedno. Jak to możliwe, że mimo brania leku (regularnie) moje
dolegliwości się powiększyły tak szybko a wyniki pogorszyły? Czy mogę mieć
duże problemy z zajściem w ciążę lub jej donoszeniem (istnieje przecież
możliwość że już jestem, ale o tym lekarka nawet nie chciała słuchać). Boję
się, że moja lekarka nie wywiązuje się z obowiązków i nie dba o mnie
dostatecznie. Mogę liczyć na polecenie jakiegoś gabinetu (w POZNANIU) który
ma umowę z Regionalną Wielkopolską Kasą Chorych?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Dorota
|