| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-09-03 14:46:57
Temat: tatuażzrobiłam sobie 4 lata temu tatuaż permamentnty w okolicach kostki;w salonie
zapewniano mnie,że jego żywotność to do 5 lat;miał zniknąć;obserwuję moją
nogę i nic:(żadnego najmniejszego śladu znikania:(czy jest jakiś sposób na
przyśpieszenie jego znikania?czy jest szansa,że w ogóle mi nie zniknie?
pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za każdą odpowiedź
agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-09-03 15:35:39
Temat: Re: tatuażJa proponuję poczekać jeszcze rok (do 5 lat) i wtedy zacząć się martwić :)
pozdrawiam
Justyna
Użytkownik "agnieszka" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:dfcd3i$69r$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> zrobiłam sobie 4 lata temu tatuaż permamentnty w okolicach kostki;w
salonie
> zapewniano mnie,że jego żywotność to do 5 lat;miał zniknąć;obserwuję moją
> nogę i nic:(żadnego najmniejszego śladu znikania:(czy jest jakiś sposób na
> przyśpieszenie jego znikania?czy jest szansa,że w ogóle mi nie zniknie?
> pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za każdą odpowiedź
> agnieszka
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-09-05 09:45:52
Temat: Re: tatuażargenum napisał(a):
> Ja proponuję poczekać jeszcze rok (do 5 lat) i wtedy zacząć się martwić :)
>
> pozdrawiam
> Justyna
>
> Użytkownik "agnieszka" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:dfcd3i$69r$1@julia.coi.pw.edu.pl...
>
>>zrobiłam sobie 4 lata temu tatuaż permamentnty w okolicach kostki;w
>
> salonie
>
>>zapewniano mnie,że jego żywotność to do 5 lat;miał zniknąć;obserwuję moją
>>nogę i nic:(żadnego najmniejszego śladu znikania:(czy jest jakiś sposób na
>>przyśpieszenie jego znikania?czy jest szansa,że w ogóle mi nie zniknie?
>>pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za każdą odpowiedź
>>agnieszka
>>
>>
>
>
>
Ja tez robilam sobie 4 lata temu, ale moj mial byc na 2 lata i teraz
jest taki zamazany troche zmyty troche nie, tez nie wiem o co chodzi,
dobrzxe ze go nie widze;]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-09-05 12:39:42
Temat: Re: tatuażTatuaze "biologiczne" to wielka lipa. Szkoda, ze malo sie o tym mowi. Jak
dobrze pojdzie, to taki tattoo moze zniknac, ale nigdy nie wiadomo czy czesc
nie zostanie. To taki sam tatuaz, jak kazdy inny, tylko robiony duzo plycej.
Tak, zeby organizm poprzez odnowe komorek naskorka, mogl sie "pozbyc"
barwnika. Wystarczy zrobic naklucie glebiej, a barwnik pozostanie w skorze
jak blizna.
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-09-11 17:36:51
Temat: Re: tatuażAduś napisał(a):
> Tatuaze "biologiczne" to wielka lipa. Szkoda, ze malo sie o tym mowi. Jak
> dobrze pojdzie, to taki tattoo moze zniknac, ale nigdy nie wiadomo czy czesc
> nie zostanie. To taki sam tatuaz, jak kazdy inny, tylko robiony duzo plycej.
> Tak, zeby organizm poprzez odnowe komorek naskorka, mogl sie "pozbyc"
> barwnika. Wystarczy zrobic naklucie glebiej, a barwnik pozostanie w skorze
> jak blizna.
>
> Pozdrawiam
>
>
Dokladnie. ja mialam literke R na kostce, robiona 3-4lata temu i owszem
znikla ale zostala mi nóżka od tej literki R. w sumie nie widac ale ja
wiem ze jest. Poza tym wszytsko zalezy od indywidualnych predyspozycji -
jednym naskurek sie zluszcza szybciej i taki tatuaz bedzie krocej a
innym sie zluszcza wolniej i taki tatuaz bedzie duzo dluzej.
--
pozdrawiam
..::Mehi::..
mehi.hk.pl
Czym bylo by zycie gdyby nie ryzyko......
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |