Strona główna Grupy pl.sci.psychologia teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Grupy

Szukaj w grupach

 

teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 158


« poprzedni wątek następny wątek »

151. Data: 2008-03-18 16:11:46

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Robakks"

> JA tłumaczę sobie to trywialnie: dlatego bo tak chcę i jestem tego
> świadomy
> ale być może to zła odpowiedź...?

Moim zdaniem dobra.

> Może to nie JA chcę tylko właściciele
> swoich wszechświatów w których istnieję? Tylko tu problem:
> dlaczego wszyscy chcą tego samego ode mnie? :o)
> Edward Robak* z Nowej Huty
>
W koncu jestes panem swego wszeswiata, wiec nie ma problemu.
Kazdy z wlascicieli swojego wszechswiata jest jego panem - ale dla siebie.
On nie zwlaszcza Ciebie.
Przeciez nie jestes czyims niewolnikiem.

Pe-Korn


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


152. Data: 2008-03-18 16:19:38

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Pe-Korn"

> On nie zwlaszcza Ciebie.

Mialo byc: "On nie zawłaszcza Ciebie".

Pe-Korn


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


153. Data: 2008-03-18 18:03:00

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Robakks"

> Inaczej sprawa się ma ze światem materialnym. Tu odróżniam
> moje od nie moje. :-)
> "Mój Księżyc nie jest mój bo choć mój - to nie mój." - jakkolwiek głupio
> by to zdanie nie brzmiało.

Bycie "czyims" jednak nie znaczy ze nie jest to tez "moim".
Kazdy ktos to czastka mnie samego, to wierny obraz czastki mej duszy.
Wiec gdy cos do kogos nalezy - do mnie nalezy.
A gdy zechce to zabrac na wylacznosc, tylko dla siebie, jak egoista - wtedy
trace to!
Trace to, bo moje zewnetrzne fragmenty - okruszki - traca to, a one sa
fragmentem mnie, wiec j sam trace.
Tak wiec im wiecej mam dla siebie - tym bardziej jestem biedny, im bardziej
pozbywam sie rzeczy i rozdaje je innym - tym bardziej jestem bogaty.

Pe-Korn


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


154. Data: 2008-03-18 18:27:07

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Robakks"

>> Bycie "czyims" jednak nie znaczy ze nie jest to tez "moim".
>> Pe-Korn
>
> Dokładnie. Sklepy są pełne towarów nie moich, ale za moje pieniądze
> mogę kupować sobie na własność to co jest mi potrzebne. :)
> Edward Robak* z Nowej Huty
>
Zgadza sie.
Ale wobec tego kupowanie towarow w sklepie jest obarczone samo w sobie
jakims zlem.
Kupuje sie towar za ZLO-towki.
Nalezaloby chyba znalezc (apeluje sam do siebie) jakis inny spoob (nie
kradziez!) nabywania towarow.

PeKorn
PS. "Proscie, a bedzie wam dame, szukajcie, a znajdziecie".



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


155. Data: 2008-03-18 20:11:35

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Robakks"

>> PeKorn
>> PS. "Proscie, a bedzie wam dame, szukajcie, a znajdziecie".
>
> Tam też coś było o pracy mniej więcej jakoś tak:
> "przeklęta będzie ziemia dla ciebie, w pracy z niej pożywać będziesz
> po wszystkie dni żywota twego"
> A więc oprócz proszenia i szukania - jest też PRACA na roli i plony. :-)
> Edward Robak* z Nowej Huty
>
Bardzo slusznie. Mysle ze jedno i drugie jednoczesnie. Najwyzej garb sam
wyrosnie.

Pe-Korn


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


156. Data: 2008-03-21 08:23:34

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: tren R <t...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Mar, 16:39, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:

> >> Teraz wiem, że tym napędem był
> >> ~~~~~~~~~~
> >> głód wiedzy,
> >> ~~~~~~~~~~
> >> wszak ucząc innych - uczyłem siebie. Zdecydowanie szybciej postępowałby
> >> rozwój mojej wiedzy, gdybym uzyskiwał potwierdzenia.
> > możliwe że szybciej. jednak nie wiadomo czy wtedy nie tkwiłbyś w
> > potrzasku tych potwierdzeń.
>
> :-)
> Spróbuj Pan wczuć się w Cantora. Zawodowy matematyk z tytułem
> profesorskim bada zbiory liczbowe i odkrywa, że nieskończoności
> są różne, a więc choć dwa zbiory są nieskończone - to jeden zawiera
> więcej elementów niż drugi. Ogłasza swoje odkrycie matematykom,
> ale nie uzyskuje potwierdzenia. Utkwił w potrzasku urojeń, bo nie umiał
> sam sobie potwierdzić. Rozumiesz Pan?

staram się, bardzo się staram :)
zastanawia mnie tylko - co by było gdyby Cantor uzyskał potwierdzenia
i zaprzeczenia...?
albo dodatkowe informacje w rodzaju "cantor, nie wygłupiaj się,
nieskończoność jest po prostu krótsza jak jest zimno, a rozszerza się
pod wpływem ciepła".
którymś tam zmysłem, czuję chyba o co chodzi - nikt nie wiódł
dyskusji, tak?
nikt nie odpowiadał argumentem na argument, większość wykazywała
nawykowe reakcje z poziomu rdzenia kręgowego. tak to jakoś czuję. z
drugiej strony - czuję też, że nie można zbyt wiele wymagać od
ludzi :)
ale zgadzam się z ogólnym przesłaniem pańskiego posta, tak jak ja
odbieram owo przesłanie oczywiście, że człowiek potrzebuje drugiego
człowieka. widzisz, ile różnych przesłań można sobie wysnuć z
jakiegokolwiek posta? :)

> Jeśli ktoś nie jest tri-sterem to musi uzyskiwać potwierdzenia (upewnienia),
> aby nie popaść w obłęd. JA nie musiałem, choć podświadomie oczekiwałem.

tri-sterem? co masz na myśli?

> Mój 'głód wiedzy' był silniejszy, niż ignorancja dyletantów. :)

zawsze tak miałeś czy obudziłeś się z tym któregoś dnia?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


157. Data: 2008-03-21 10:52:29

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "Robakks" <R...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"tren R" <t...@g...com>
news:f733b5d0-81b3-413b-b611-b6f4354c7453@n58g2000hs
f.googlegroups.com...
> On 20 Mar, 16:39, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:

>>>> Teraz wiem, że tym napędem był
>>>> ~~~~~~~~~~
>>>> głód wiedzy,
>>>> ~~~~~~~~~~
>>>> wszak ucząc innych - uczyłem siebie. Zdecydowanie szybciej postępowałby
>>>> rozwój mojej wiedzy, gdybym uzyskiwał potwierdzenia.

>>> możliwe że szybciej. jednak nie wiadomo czy wtedy nie tkwiłbyś w
>>> potrzasku tych potwierdzeń.

>> :-)
>> Spróbuj Pan wczuć się w Cantora. Zawodowy matematyk z tytułem
>> profesorskim bada zbiory liczbowe i odkrywa, że nieskończoności
>> są różne, a więc choć dwa zbiory są nieskończone - to jeden zawiera
>> więcej elementów niż drugi. Ogłasza swoje odkrycie matematykom,
>> ale nie uzyskuje potwierdzenia. Utkwił w potrzasku urojeń, bo nie umiał
>> sam sobie potwierdzić. Rozumiesz Pan?

> staram się, bardzo się staram :)
> zastanawia mnie tylko - co by było gdyby Cantor uzyskał potwierdzenia
> i zaprzeczenia...?
> albo dodatkowe informacje w rodzaju "cantor, nie wygłupiaj się,
> nieskończoność jest po prostu krótsza jak jest zimno, a rozszerza się
> pod wpływem ciepła".
> którymś tam zmysłem, czuję chyba o co chodzi - nikt nie wiódł
> dyskusji, tak?

Nie. Rechotano i pukano się w czoło. Cantor zwariował. Jak nieskończoność
może być większa od innej nieskończoności? Jedna z nich musiałaby mieć
koniec, a przecież nieskończoność nie ma końca z założenia. Zresztą ta
postawa obowiązuje do dziś, a tzw. "Matematycy" wraz ze swoją teoryjką
mnogości - tylko pozorują. Niby dla jaj R>N ale nie umieją pokazać
jak przejść n do N a następnie z N do R. Nie umieją choć metodą maUpy
powtarzają, że odcinek a więc nieskończony zbiór punktów - posiada
punkt pierwszy i punkt ostatni. To nie dociera do ich świadomości.
Pierwszy i ostatni element uporządkowanego zbioru nieskończonego. :-(

> nikt nie odpowiadał argumentem na argument, większość wykazywała
> nawykowe reakcje z poziomu rdzenia kręgowego. tak to jakoś czuję. z
> drugiej strony - czuję też, że nie można zbyt wiele wymagać od ludzi :)
> ale zgadzam się z ogólnym przesłaniem pańskiego posta, tak jak ja
> odbieram owo przesłanie oczywiście, że człowiek potrzebuje drugiego
> człowieka. widzisz, ile różnych przesłań można sobie wysnuć z
> jakiegokolwiek posta? :)

Gdybym Panu napisał dosłownie: "człowiek potrzebuje drugiego człowieka"
i na tę okoliczność przywołał Robinsona, który bez Piętaszka popadłby
w obłęd - to moje słowa nie zrobiłyby na Panu wrażenia (pisałem to kilkakrotnie
na psf w czasach gdy poszukiwałem 'prawdy o człowieku'). Po prostu
Pan także "ucząc innych - uczysz siebie" a mój post miał właśnie wywołać
w Panu dokładnie taki rezonas. To miało wyjść od Pana. :-)

>> Jeśli ktoś nie jest tri-sterem to musi uzyskiwać potwierdzenia (upewnienia),
>> aby nie popaść w obłęd. JA nie musiałem, choć podświadomie oczekiwałem.

> tri-sterem? co masz na myśli?

To zmodyfikowany archetyp Junga o którym pisała kiedyś EvaTM.
Chodzi o trikstera. Tri-ster to taki trister świadomy trzech swer osobowości:
intelektualnej, sentymentalnej i seksualnej. Trikster zharmonizowany. :)

>> Mój 'głód wiedzy' był silniejszy, niż ignorancja dyletantów. :)

> zawsze tak miałeś czy obudziłeś się z tym któregoś dnia?

To wrodzone. Obudziłem się, gdy sobie uświadomiłem "dlaczego". :)
Edward Robak* z Nowej Huty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


158. Data: 2008-03-21 11:35:34

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: tren R <t...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 21 Mar, 11:52, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:

> > nikt nie odpowiadał argumentem na argument, większość wykazywała
> > nawykowe reakcje z poziomu rdzenia kręgowego. tak to jakoś czuję. z
> > drugiej strony - czuję też, że nie można zbyt wiele wymagać od ludzi :)
> > ale zgadzam się z ogólnym przesłaniem pańskiego posta, tak jak ja
> > odbieram owo przesłanie oczywiście, że człowiek potrzebuje drugiego
> > człowieka. widzisz, ile różnych przesłań można sobie wysnuć z
> > jakiegokolwiek posta? :)
>
> Gdybym Panu napisał dosłownie: "człowiek potrzebuje drugiego człowieka"
> i na tę okoliczność przywołał Robinsona, który bez Piętaszka popadłby
> w obłęd - to moje słowa nie zrobiłyby na Panu wrażenia (pisałem to kilkakrotnie
> na psf w czasach gdy poszukiwałem 'prawdy o człowieku'). Po prostu
> Pan także "ucząc innych - uczysz siebie" a mój post miał właśnie wywołać
> w Panu dokładnie taki rezonas. To miało wyjść od Pana. :-)

gadasz pan jak człowiek :)
porównuję całą tę sytuację naszej rozmowy i różnych wnisoków które
sobie być może wyciągamy, do doznania pewnego rodzaju objawienia. otóż
kilkukrotnie miałem okazję doznać takiego objawienia, kiedy coś co
znałem z teorii zaczynało do mnie docierać poprzez praktykę. doznanie
jest bardzo ciekawe. znam mechanizm, znam teorię... ale jakoś
głębszego sensu w tym nie widzę. tzn - myślę, że widzę, ale kiedy
nagle coś w głowie przeskoczy, widzę, że to co widziałem wcześniej, to
jakaś wersja demo była. po prostu mówiąc najbardziej kolokwialnie -
zaczynam trybić od podstaw. całość. co jak i dlaczego.
najgorsze dla mnie jest to, że jak już to zrozumiem, staje się to
oczywistą oczywistością, której nijak nie mogę wyłuszczyć
komukolwiek :)

przy okazji - trudno mi było zaakceptować twój sposób walki ze
społecznym porządkiem.
nie widziałem w tym sensu. myślisz, że to było potrzebne/
konstruktywne?
bez tego się nie dało?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

chodzą słuchy, że ustawa...
Re: co zrobic ??
zadanie " nietypowe"
(read me, please)
Było: co dla pscyhiatry?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »