Strona główna Grupy pl.sci.medycyna tegretol

Grupy

Szukaj w grupach

 

tegretol

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 8


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-06-03 16:33:00

Temat: tegretol
Od: "Ania M" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

10-latek dostał tegretol. Miał lęli nocne, bał się. "Wydawało" mu się, że
wszystko się pomniejsza lub powiększa.Od mca bierze 300 tegretolu na noc.
Nadal mu się "wydaje", ale twierdzi, że nie boi się już tego, bo "ileż
można bać się czegoś co nic złego nie robi", a poza tym wie, że to "tylko
wyobraźnia. Czy to skutek tegretolu, czy rzeczywiście dzieckojakoś
hm...dojrzało. Denerwuję się, że szpikuję go lekiem, który przecież nigdy
nie ma żadnych działań ubocznych. Czy ktoś go brał? Czy może prosic lekarza
o odstawienie, bo przecież "wydaje" mu sie bez zmian tylko nie wywołuje to u
niego lęku.EEG bez zmian, w płacie czołowo-skroniowym lekko podwyższone "bez
cech patologicznych"
A


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-06-03 23:05:05

Temat: Re: tegretol
Od: "atna" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ania M" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:f3uqo9$289$1@nemesis.news.tpi.pl...
> 10-latek dostał tegretol. Miał lęli nocne, bał się. "Wydawało" mu się, że
> wszystko się pomniejsza lub powiększa.

Może mu się nie "wydawało"... może faktycznie tak widział.
Sama miewałam tego rodzaju problemy ze wzrokiem- wrażenie powiększania się
przedmiotów, poszerzania, pomniejszania, później jakby takiego dziwnego
skokowego opadania (trudno to nawet nazwać, trudno określić a tym bardziej
dziecku) itp.
Doskonale wiem jak nieprzyjemne to są odczucia i wiem, że można się tego
bać- nie tych otaczających przedmiotów, tylko tego odczucia, tego, że coś
się dzieje nie tak czy to ze wzrokiem czy z mózgiem...
Zwyczajnie- lęk przed czymś innym, a uczucie jest faktycznie nieprzyjemne :(


Od mca bierze 300 tegretolu na noc.
> Nadal mu się "wydaje", ale twierdzi, że nie boi się już tego, bo "ileż
> można bać się czegoś co nic złego nie robi", a poza tym wie, że to "tylko
> wyobraźnia.

W moim wypadku, to nie była wyobraźnia :( Oczywiście przedmioty nie
zmieniały ani swoich kształtów ani też nie spadały ze ścian, jednak wrażenia
wzrokowe były takie a nie inne.
Miałam już lat około 20 lat gdy tego rodzaju objawy dołaczyły się do innych
wcześniejszych i byłam i jestem psychicznie zdrowa :)


Jeszcze inna sprawa-
Początkowo, gdy byłam mała i skarżyłam się na dziwne problemy ze wzrokiem,
okuliści kazali tylko przeczytać literki z tablicy, gdy stwierdzili, że
ostrość wzroku w porządku, to na tym się kończyło.
Byłam mała i nie potrafiłam określić co jest nie tak a lekarzom nie przyszło
do głowy żadne inne badanie.
Później się okazało, ze to nie chodziło o ostrość tylko ubytki w polu
widzenia (zanik nerwu wzrokowego częściowy).
Piszę to dlatego, żeby pokazać jak trudno dziecku wyjaśnić w czym tkwi
problem.

Najłatwiej coś zgonić na wyobraźnię, choć oczywiście i tak może być.

U mnie to były początki problemów neurologicznych, okulistycznych i innych.
W tej chwili mam między innymi zawroty głowy, silne i też niby nie robią mi
krzywdy żadnej a jednak przyzwyczaić się nie potrafię, bo są czymś
"nienaturalnym", czymś co odbiega od normy, czymś co niepokoi, nie daje
normalnie funkcjonować a na dodatek żaden lek nie pomaga :(

Wszystkie odczucia tego typu wywołują niepokój a u dziecka lęk.

Czy to skutek tegretolu, czy rzeczywiście dzieckojakoś
> hm...dojrzało. Denerwuję się, że szpikuję go lekiem, który przecież nigdy
> nie ma żadnych działań ubocznych. Czy ktoś go brał?

Miałam to brać na neuralgię nerwu trójdzielnego, jednak jest to lek
szkodliwy.
Jeśli nie ma konieczności brania go, to radzę po konsultacji z lekarzem
odstawić go.
Powiem tyle- dostałam ten lek i jednocześnie usłyszałam coś takiego, że mam
rozstrzygnąć co lepsze czy cierpieć ból czy truć się tym lekiem- zwyczajnie
bilans strat i zysków.
W moim wypadku branie tegretolu przyniosło by więcej szkód (mam uszkodzoną
wątrobę).


Nie piszę tego, żeby straszyć, tylko żeby uwrażliwić na to, że to co może
być brane za "wyobraźnię" nie zawsze jest tylko wyobraźnią a lekarzom zdarza
się nieraz mylić.
Tym bardziej, że dziecku trudno nazwać takie dziwne odczucia, ba dorośli też
mają z tym problem.

------
Skoro już tyle tutaj pozwoliłam sobie naskrobać, to mam pytanie do
specjalistów odnośnie tych moich zawrotów głowy.
Przede wszystkim silne zawroty występują przy zmianach pozycji, od prawie
roku nie mogę spać płasko ani na żadnym boku, jedynie tak na półsiedząco.
Poza tym ogromny problem z myciem łepetyny, bo to ani do przodu ani do tyłu,
siedzę w wannie i leję po sobie jak leci.
Zaobserwowałam też inną przyczynę moich kręćków, o której nigdzie w necie
nic nie wyszperałam.
Moje pytanie- czy to jest możliwe (chyba jest skoro tak mam ;)
Powiedzmy jest pochmurno i nagle wyjdzie słońce- zawrót głowy, odwrotnie
jest widno i nagle się zachmurzy, czy ktoś zgasi światło w pokoju- zawrót
głowy.
Patrzę blisko i nagle skieruję wzrok daleko (bez ruszania łepetyną)- zawrót
głowy.
Nie występuje tak zawsze, ale bardzo często.
Czy zawroty moga mieć związek z akomodacją oka??? A jesli tak, to na co to
może wskazywać?
Nigdzie nic na ten temat nie znalazłam :(

Pytanie kolejne czy to się w ogóle da leczyć???
Pół roku trułam się torecanem- efekt- spałam prawie całe dnie.
Może gdybym miała nudności, to choć na to by pomógł, jednak nigdy nie mam
nudności przy zawrotach!!! (i oby tak zostało)
Kilka miesięcy brałam flunarizynę, wczesniej cinarizynę- spałam jeszcze
lepiej niż po torecanie i to wsio.
Aviomarina- po pierwszej tabletce tętno ok 140 i ciśnienie bardzo w dół, po
drugiej- tętno prawie pod 160 i cisnienie takie, że zawroty o wiele gorsze
się zrobiły.
Na tych dwóch tabletkach poprzestałam.
Adawin, sermion, vascunormyl, vinpocetin (nazwy piszę z pamięci)- obniżały
ciśnienie, powodowały bóle głowy (nagły ból wchodził i nagle po jakimś
czasie ustępował), na zawroty zero pomocy.
Histimerc- biorę i nic, nawet szumy w uszach jak były od lat tak są (przy
zawrocie szum się nie nasila, przy głośniejszych szumach i piskach nie
występuje zawrót).
Ginkofar, bilobil, tanakan- zero pomocy po roku stosowania (ten ostatni
smaczny ;)
Nootropil- pogarszał stan.
Czy jest coś czego jeszcze nie brałam a mogłoby pomóc???

Podsumowując- źle znoszę wszystko co rozszerza naczynia i jednoczesnie
obniża ciśnienie.
Dobrze mi działał coffecorn, tonophos (czemu go wycofali), jednak coffecorn
nie jest dobry, bo i tak mam niedokrwione wszystkie cztery łapy a i serducho
i łepetynę też.
To dobre działanie nie dotyczy zawrotów- ogólnie czułam się po tych lekach
lepiej, podnosiły cisnienie i zwiekszały amplitudę między skurczem a
rozkurczem.

Jak mnie leczyć? Teraz mam mieć badania na jelita, mam mieć operację nerki a
przez te zawroty nie ma o tym nawet mowy. Nawet położyć się płasko nie dam
rady :(
Łatwo o takie pogorszenie, ze znowu przez kilka miesięcy sama się nie ruszę
kompletnie, a na pomoc raczej liczyć nie mogę, bo leki się nie sprawdzają :(
Nie mówiąc już o tym, ze przy mojej wątrobie w ogóle nie powuinnam się
niczym truć...

Co ja mam robić :(

Przepraszam, ze tak się wcięłam w ten wątek.

Dziecku, życzę dużo zdrowia i mam nadzieję, że to faktycznie nic poważnego,
jednak radzę na wszelki wypadek sprawdzić u kilku lekarzy- przede wszystkim
u takich, którzy potrafią rozmawiać z dziećmi.

Pozdrawiam, A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-06-04 09:43:19

Temat: Re: tegretol
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 4 Jun 2007 01:05:05 +0200, atna wrote:


>> hm...dojrzało. Denerwuję się, że szpikuję go lekiem, który przecież nigdy
>> nie ma żadnych działań ubocznych. Czy ktoś go brał?
> Miałam to brać na neuralgię nerwu trójdzielnego, jednak jest to lek
> szkodliwy.

Jeśli nie masz nic mądrego do napisania, to nie pisz.

KAŻDY lek ma jakieś działania niepożądane. Karbamazepina ma ich
relatywnie niewiele i sa one dobrze znane, ponieważ lek ten jest na
rynku od dawna. Stosuje się go dziesiątkami lat u chorych z różnymi
schorzeniami, głównie padaczką, i przy uwzględnieniu wskazań i
przeciwwskazań leczenie nim jest raczej bezpieczne.

Istnieją leki znacznie mniej bezpieczne, a bardzo lubiane przez
pacjentów, stosowane przez lekarzy chętnie i szeroko.

> Jeśli nie ma konieczności brania go, to radzę po konsultacji z lekarzem
> odstawić go.

A z tym w 100% się zgadzam. Jeśli nie ma wskazań do podawania leku, to
należy go odstawić.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-06-04 10:34:33

Temat: Re: tegretol
Od: "atna" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:o813oct2j9or.dlg@always.coca.cola...
> On Mon, 4 Jun 2007 01:05:05 +0200, atna wrote:
>
>
>>> hm...dojrzało. Denerwuję się, że szpikuję go lekiem, który przecież
>>> nigdy
>>> nie ma żadnych działań ubocznych. Czy ktoś go brał?
>> Miałam to brać na neuralgię nerwu trójdzielnego, jednak jest to lek
>> szkodliwy.
>
> Jeśli nie masz nic mądrego do napisania, to nie pisz.
>
> KAŻDY lek ma jakieś działania niepożądane.

Wiem i to aż za dobrze...

Karbamazepina ma ich
> relatywnie niewiele i sa one dobrze znane, ponieważ lek ten jest na
> rynku od dawna. Stosuje się go dziesiątkami lat u chorych z różnymi
> schorzeniami, głównie padaczką, i przy uwzględnieniu wskazań i
> przeciwwskazań leczenie nim jest raczej bezpieczne.

Raczej...
W moim przypadku ponoć więcej narobiłby szkody- tyle usłyszałam od lekarza.
Po przemyśleniu tego co usłyszałam, leku nie wzięłam.
Nie wiem czy dobrze czy nie.
Na ile jest "mniej trujący" od innych leków nie wiem, bo nie ja go
produkuję.
Karbamazepina nic mi nie mówi i nie musi.

Oczywiście, że niektórzy muszą go brać.
Pisząc tutaj chodziło mi o to, że być może nie jest konieczne stosowanie u
dziecka tego leku i lepiej zasięgnąć języka u innego specjalisty, niż jakby
nie było truć dziecko lekiem, który choćby nie wiem jaki bezpieczny to
jednak ma również działania uboczne.

Faktycznie jestem do tego konkretnego leku bardzo uprzedzona, przyznaję bez
bicia.

>
> Istnieją leki znacznie mniej bezpieczne, a bardzo lubiane przez
> pacjentów, stosowane przez lekarzy chętnie i szeroko.

Niestety...
Jest też druga strona medalu- zapisywanie pacjentom leków, które nic nie
dają, ostatnio bardzo popularne homeopatyczne "leki".
Żeby taki lekarz choć poinformował co wypisuje :(

Przegięcie w każdą stronę jest niedobre.

>
>> Jeśli nie ma konieczności brania go, to radzę po konsultacji z lekarzem
>> odstawić go.
>
> A z tym w 100% się zgadzam. Jeśli nie ma wskazań do podawania leku, to
> należy go odstawić.


Tylko o to mi chodziło jesli chodzi o tytułowy tegretol.
Jednak bardziej zależało mi na tym, żeby zbyt pochopnie nie podciągać tego
co odczuwa dziecko pod "wydawanie się".
To może być jeden z symptomów choroby- tak było w moim przypadku i mam
nadzieję, ze tak nie jest w przypadku tego dziecka.
Jednak lepiej dmuchać na zimne i starać się dokładnie słuchać na co mały się
skarży.
Ja się skarżyłam tylko na to, że źle widzę, co według lekarzy znaczyło- nie
ostro.
W moim wypadku nie chodziło o jakość, tylko o ilość- ubytki w polu widzenia.
Jednak nie potrafiłam wytłumaczyć na czym to "złe" widzenie polega.
Inne objawy neurologiczne są bardzo często o wiele trudniejsze do
zdefiniowania.

Tegretol może pomóc, jednak skoro do tej pory nie pomógł, to ja bym
skonsultowała czy dalej "truć" nim dziecko (słowo truć choć w cudzysłowie
jednak świadomie użyte).

Pozdrawiam, A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-06-04 10:43:08

Temat: Re: tegretol
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 4 Jun 2007 12:34:33 +0200, atna wrote:

> > Karbamazepina ma ich
>> relatywnie niewiele i sa one dobrze znane, ponieważ lek ten jest na
>> rynku od dawna. Stosuje się go dziesiątkami lat u chorych z różnymi
>> schorzeniami, głównie padaczką, i przy uwzględnieniu wskazań i
>> przeciwwskazań leczenie nim jest raczej bezpieczne.
>
> Raczej...
> W moim przypadku ponoć więcej narobiłby szkody- tyle usłyszałam od lekarza.
> Po przemyśleniu tego co usłyszałam, leku nie wzięłam.

Dlatego napisałem, że PO UWZGLĘDNIENIU PRZECIWWSKAZAŃ.

> Pisząc tutaj chodziło mi o to, że być może nie jest konieczne stosowanie u
> dziecka tego leku i lepiej zasięgnąć języka u innego specjalisty, niż jakby
> nie było truć dziecko lekiem, który choćby nie wiem jaki bezpieczny to
> jednak ma również działania uboczne.

Słuszne rozumowanie.

>> Istnieją leki znacznie mniej bezpieczne, a bardzo lubiane przez
>> pacjentów, stosowane przez lekarzy chętnie i szeroko.
> Niestety...
> Jest też druga strona medalu- zapisywanie pacjentom leków, które nic nie
> dają, ostatnio bardzo popularne homeopatyczne "leki".
> Żeby taki lekarz choć poinformował co wypisuje :(

Prawa rynku. Pacjent chce być leczony, lekarz chce czymś leczyć. Ot.
tyle. Nie wiem, czy to sytuacja lepsza na przykład od tej w Wielkiej
Brytanii, gdzie farmakoekonomika jest niesłychanie mocna i nikt nie
dostanie od lekarza w pierwszym rzucie antybiotyku mocniejszego, niż
amoksycylina, a w większośc przypadków infekcji nie dostanie antybiotyku
w ogóle - Polak by się wściekł... ;)

> Przegięcie w każdą stronę jest niedobre.

Racja.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2007-06-04 11:00:29

Temat: Re: tegretol
Od: "atna" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:19yfzlqls2hp5.dlg@always.coca.cola...
> On Mon, 4 Jun 2007 12:34:33 +0200, atna wrote:
>
>> > Karbamazepina ma ich
>>> relatywnie niewiele i sa one dobrze znane, ponieważ lek ten jest na
>>> rynku od dawna. Stosuje się go dziesiątkami lat u chorych z różnymi
>>> schorzeniami, głównie padaczką, i przy uwzględnieniu wskazań i
>>> przeciwwskazań leczenie nim jest raczej bezpieczne.
>>
>> Raczej...
>> W moim przypadku ponoć więcej narobiłby szkody- tyle usłyszałam od
>> lekarza.
>> Po przemyśleniu tego co usłyszałam, leku nie wzięłam.
>
> Dlatego napisałem, że PO UWZGLĘDNIENIU PRZECIWWSKAZAŃ.

Oki, takimi literami widzę lepiej :D

>
>> Pisząc tutaj chodziło mi o to, że być może nie jest konieczne stosowanie
>> u
>> dziecka tego leku i lepiej zasięgnąć języka u innego specjalisty, niż
>> jakby
>> nie było truć dziecko lekiem, który choćby nie wiem jaki bezpieczny to
>> jednak ma również działania uboczne.
>
> Słuszne rozumowanie.

Pomimo kręćków, zdarza mi się nawet logicznie mysleć- od czasu do czasu ;)

>
>>> Istnieją leki znacznie mniej bezpieczne, a bardzo lubiane przez
>>> pacjentów, stosowane przez lekarzy chętnie i szeroko.
>> Niestety...
>> Jest też druga strona medalu- zapisywanie pacjentom leków, które nic nie
>> dają, ostatnio bardzo popularne homeopatyczne "leki".
>> Żeby taki lekarz choć poinformował co wypisuje :(
>
> Prawa rynku. Pacjent chce być leczony, lekarz chce czymś leczyć. Ot.
> tyle. Nie wiem, czy to sytuacja lepsza na przykład od tej w Wielkiej
> Brytanii, gdzie farmakoekonomika jest niesłychanie mocna i nikt nie
> dostanie od lekarza w pierwszym rzucie antybiotyku mocniejszego, niż
> amoksycylina, a w większośc przypadków infekcji nie dostanie antybiotyku
> w ogóle - Polak by się wściekł... ;)

Już nic nie mów...
Jak widzę tych pacjentów co to raz kichną i lecą do lekarza, lub o zgrozo do
sąsiadów po antybiotyk i to byle silny, to mnie aż telepie.
Żeby już taki delikwent choć go wyłykał, to nie- weźmie jedną, drugą pigułę
i już uważa, ze zdrowszy, więc lek zostawia.
Następny złapie od niego katar i za licho już go normalnie nie może się
pozbyć...

Dziwić się, że antybiotyki działają coraz słabiej i trzeba coraz to nowe i
silniejsze brać, bo bakteryjki się pouodparniały :(

Ja antybiotyk ostatnio brałam kilkanaście lat temu.
Nawet jak mnie pies pogryzł, to miałam tylko wykupiony i trzymałam rękę na
pulsie i antybiotyk pod ręką.
Dzięki Bogu miałam szczęście i choć głębokie rany i to na twarzy jednak
zgoiło się jak na psie ;)

Pozdrawiam, Ania.

Proszę, skrobnij coś na temat tych moich kręćków (przyczyna nieznana), może
słyszałeś o czymś co mogłoby pomóc.
Wiem, ze są leki, które potrafią silne zawroty wywołać natychmiast (dostałam
coś takiego w czasie narkozy, wpuścili, ostrzegli, że się zakręci,
faktycznie się zakręciło i to fest- wtedy jeszcze tego uczucia nie znałam-
potem dali tlen, potem znowu coś wpuszczali i tak to usypianie mnie
wyglądało...).
Czy istniej coś co działa przeciwnie, coby takie połknąć, czy wstrzyknąć i
kręćki jak ręką odjął???
... tak sobie cicho marzę tylko... :(

Pozdrawiam, A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2007-06-04 11:11:36

Temat: Re: tegretol
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 4 Jun 2007 13:00:29 +0200, atna wrote:

> Proszę, skrobnij coś na temat tych moich kręćków (przyczyna nieznana), może
> słyszałeś o czymś co mogłoby pomóc.

Nie wiem; zawroty głowy, zwłaszcza o takim obrazie, to bardzo
niewdzięczna sprawa, trudna do leczenia i lekarz często jest wobec nie j
bezsilny.

W takiej sytuacji myślałbym tak: najpierw laryngolog i
elektronystagmografia, potem badanie neurologiczne, potem może coś
jeszcze. Zdalnie raczej niewiele da się zrobić.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2007-06-04 12:02:44

Temat: Re: tegretol
Od: "atna" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:mdi49b17y8l9$.dlg@always.coca.cola...
> On Mon, 4 Jun 2007 13:00:29 +0200, atna wrote:
>
>> Proszę, skrobnij coś na temat tych moich kręćków (przyczyna nieznana),
>> może
>> słyszałeś o czymś co mogłoby pomóc.
>
> Nie wiem; zawroty głowy, zwłaszcza o takim obrazie, to bardzo
> niewdzięczna sprawa, trudna do leczenia i lekarz często jest wobec nie j
> bezsilny.

Rozumiem i w sumie tak myślałam sądząc po dotychczasowym leczeniu :(
Na mój nos przyczyn u mnie jest kilka i zwyczajnie się na siebie nakładają.
Neurologiczne, okulistyczne, laryngologiczne, naczyniowe, endokrynologiczne
(od roku brak miesiączki choć jestem przed czterdziestką- nie byłam jej
szukać, bo nie mam siły wywlec się z domu przy tych kręćkach) dołożyć można
problemy z kręgosłupem także szyjnym, małe ciśnienie, duży cholesterolek
itp.
To wszystko utrudnia i diagnozę i leczenie.

>
> W takiej sytuacji myślałbym tak: najpierw laryngolog i
> elektronystagmografia, potem badanie neurologiczne, potem może coś
> jeszcze. Zdalnie raczej niewiele da się zrobić.

Napiszę teraz szczerze co czuję i czego się boję i dlaczego.

Wiem, że trzeba to zdiagnozować choćby po to, żeby coś wykluczyć.
Wiem też, że wystarczy jeden jakiś ruch nie taki jak trzeba, żeby wywołać
duże pogorszenie- nie chodzi tu o jeden zawrót, kóry zaraz przejdzie, lecz o
taki stan, że zwyczajnie przez kilka miesięcy bez pomocy innych osób nie dam
rady nawet samodzielnie na kibelku usiedzieć.
Wiem, że do tej pory żaden lek nawet w małym stopniu nie pomógł.
Teraz czego się boję-
że te badania, przy których trzeba się np położyć, trzeba coś tam pogmerać
przy uszach itd itp..., że pogorszą mój stan a widząc działanie przeróżnych
leków przestałam wierzyć, że któryś mi w takim wypadku pomoże.
Piszę szczerze, bo tak czuję- boję się, że nie dość, że diagnozy pewnej nie
będzie a nawet jeśli przy dużym szczęściu będzie, to że wrócę do domu w
gorszym stanie i że nie znajdzie się dla mnie lek naprawdę skuteczny.
Inne nastawienie bym miała, gdyby któryś z leków mi pomagał,
powiedziałabym-, pal diabli kręćcie mną, wlewajcie wodę do uszów, jak bedzie
gorzej, to zawsze jest jakaś piguła co to złagodzi...

Wiem, ze z zewnątrz to wygląda jak idiotyzm, ale ja to tak czuję i właśnie
co mam robić???
Nie boję się samych badań, to nie o to chodzi.
Chcę diagnozy a przede wszystkim chcę pomocy.
Zwyczajnie- cierpię i boję się, żeby nie było gorzej.
Gdybym czuła się dobrze, a jeszcze lepiej gdyby ktoś mi zapewnił, że po
badaniach się nie pogorszy..

Hiiii, czarnoksiężnika z kulą mi trza...

Tyle dygresji.
Dziękuję w każdym razie za odpowiedź i pozdrawiam cieplutko.
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Problem z poceniem
Arginine - opinie
Wysypka na brzuchu - po leku, czy po jedzeniu?
Krwiak mózgu - czy to groźne???
opis EEG - co oznacza "numer worm"?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »