Strona główna Grupy pl.sci.psychologia to jest moje podworko

Grupy

Szukaj w grupach

 

to jest moje podworko

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-05 22:09:36

Temat: to jest moje podworko
Od: "sleepindog" <l...@s...dogs.lie> szukaj wiadomości tego autora

witam sznownych grupowiczow:)
laze sobie po miescie i zaczynam rozumiec pewne strefy, w ktorych 'panuja'
rozni mieszczanie. przechadzam sie rynkiem i wiem ze jestem na nim gosciem,
bo przyszedlem zwiedzac sklepy. inaczej patrze na zwiedzajacych, a inaczej
np na pania, ktora stoi w bramie. mimo, ze mozna sobie nie zdawac z tego
sprawy, czuje takie mile emocje, jakby chciala powiedziec 'hej witaj w moim
domu'. rozumiem ze ona czuje sie na starowce jak u siebie. i np jak
przyjezdza ekipa filmowa z gdanska cos nagrywac, to ona sie zawsze usmiecha,
bo cos przyjechalo na jej podworko. na miejsce, gdzie np. ona ganiala swoje
pranie, ktore zwial jej wczoraj wiatr. i jak otwieraja na starowce nowy bar,
to dla niej jest 'jej osobiscie otworzyli bar', a dla mnie, bo mieszkam
dalej, 'otworzyli bar na starowce' czyli gdzies tam bez przemyslen.
teraz znowu jest taka sytuacja. na miejscu, gdzie od dziecinstwa zjezdzalem
na sankach, rozkopali gorke i postawili ogromny hipermarket z jeszcze
wiekszym parkingiem obok. w interesie pracuja rozni ludzie, szefostwo to
pewnie jest z innego miasta. ale dla mnie nadal to miejsce to dwa kroki od
mojej klatki, gdzie ja moge usiasc, wypic piwo i rzucic butelka na trawnik.
oczywiscie tego nie robie, bo nie zwyklem smiecic w domu.
jest drugi sklep blizej, kiedys taki maly 'spolem', w ktorym pracuje taka
pani przy kosci, normalnie czuje sie jakbym znal jej imie. kiedys zanim
otworzyli sklep o 9. to juz z jednym panem zapukalismy w szybke, zeby nam
sprzedala papieroski. ale fajnie - tyle dobroci wtedy poplynelo. ten pan
akurat pracuje w fabryce i wyskoczyl na przerwie szybciorem do sklepu.
kochany sklepik, kochana sprzedawczyni. do tego sklepu kiedys jak bylem maly
przynioslem stluczona butelke po mleku na wymiane:) zbilem ja po drodze z
niezdarnosci, a panie odliczyly mi zlotowke!
a nieopodal, pod hotelem, gdzie wszyscy w potrzebie sikaja pod takimi 3
drzewokrzakami, to ja tez sikalem.
niestety kochany sklepik byl o 20 dzisiaj juz zamkniety i trzeba bylo isc po
papieroski do hipermarketu. tam jest taki uklad kas, ze przy jednym wejsciu
sa bramki wejsciowe, nastepnie 24 kasy (jakies 20-30m) a ta na koncu ma
bardzo szerokie przejscie. i jest drugie wejscie do sklepu. ja po szlugi no
to nie bede lazil 40m po koszyk, 40m spowrotem do stoiska z papierosami,
zeby wyjsc tym drugim wejsciem. no to jak zwykle laduje sie w to szerokie i
co slysze?
'tedy nie mozna wchodzic'
mowie
'ale ja tylko po papierosy' nie laze z koszykiem, zreszta w tym sklepie i
tak nigdy nie chcialo mi sie podnosic nigdy koszyka. zawsze lazilem po
wnetrzu jak mi sie podobalo czy cos kupowalem, zwykle malego, np papierosy,
to w reke, czy nie.
uslyszalem tylko zebym poszedl wejsciem gdzie jest wejsciem.
to mnie wkur...........filo
nie dosc ze spieszy mi sie, szlugi daja w torebeczce i sie placi przy
zabieraniu a nie w kasie, to jeszcze musze sie cofac i za.... w kolko przez
caly market i spowrotem.
na moim podworku....... zadnego prosze, moglby pan, tylko jak do jakiegos
manekina, ktoredy mam wchodzic.
poszedlem do wejscia, kupilem fajki, polozylem koszyk i powiedzialem pani w
kasie ze to nie sa czasy socjalizmu ze musze chodzic jak mi kaza.
porozmawialem sobie zreszta z ta pania chwile na spokojnie, ze moge chodzic
gdzie chce, a bramki sa takie same. zreszta nie ma zadnego prawa ze do
hipermarketu nie mozna wchodzic kasa.
zadnych formalnych przeprosin ale na to nie liczylem.
zadnego jezyka typu tak masz racje splaw sie szanowny kliencie, prosze,
moglby pan wejsc wejsciem bo sama nie wiem czy mozna wchodzic ta szeroka
kasa.
albo niech pan przejdzie, to bez roznicy. pewnie kolezanka pana zawsze tedy
wpuszcza.
pozniej sie zastanowilem troche nad tym po co to cale szalenstwo. doszedlem
do tego ze chyba sie poczulem urazony tym, ze ktos na moim podworku nakazuje
mi ze nie moge w sklepie wejsc kasa, tylko biegac w te i spowrotem. to jest
moje miasto. i albo ktos jest dla mnie mily albo obcy. a jak obcy i niemily
to......
co o tym sadzicie?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-02-06 07:05:24

Temat: Re: to jest moje podworko
Od: <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> co o tym sadzicie?

Sądzę, że najpierw powinieneś rzucić palenie bo masz przez to same kłopoty ;)
Problem w tym, że tu nie chodzi o terytorium tylko o zdrowe poczucie, że w
sklepie klient powinien się czuć jak "pan", nie ważne czy "bardzodużytargpod
dachem" postawiono na miejscu naszej piaskownicy, czy nie. A prymityw stojący
przy bramce w garniturze (bardziej do nich pasuje więzienny pasiak), jest
odpowiednikiem obozowego kapo i napawając się władzą jakiej nigdzie indziej,
biorac pod uwagę poziom inteligencji, nie mógł by osiągnąć, robi wszystko, a
nawet więcej, by się swoim szefom nie narazić.
To którędy można wchodzić, a którędy nie, jest podyktowane względami nie tylko
zwyczajowymi i formalnymi (kwestie bezpieczeństwa p-pożarowego, komfort
wychodzących itp.) ale przede wszystkim względami ekonomicznymi. Otóż klient
wchodzac wejściem przechodzi obok towarów, które chcąc nie chcąc widzi i ma na
wyciągnięcie ręki, stojąc przy kasie kupuje pierdoły typu guma do żucia itp,
więc nie ma się co dziwić, że kapo na polecenie szefów z Francji pilnują by
polska tłuszcza chodziła jak bydło w stadzie i nie trącała łbem barierek.
Proponuję papierosy kupować w kiosku lub na stacji benzynowej, a najlepiej
wcale. I na koniec ... porządek musi być, to już nie komunistyczny SAM, łamanie
prawa i wszelkich reguł na co dzień, wchodzi się WEJŚCIEM a wychodzi WYJŚCIEM,
cham pozostanie chamem a człowiek wrażliwy na otaczający nas świat wspominający
piaskownicę na której postawiono odczłowieczony supermarket zawsze będzie miał
przesrane.
Przepraszam jeśli za mocno.
VincentV


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-08 23:36:55

Temat: Re: to jest moje podworko
Od: "Vesemir" <v...@z...com> szukaj wiadomości tego autora

Ja w supermarkecie czuję się jak produkt na tasmie pordukcyjnej dlatego
staram się ich unikać

Ves


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Bledy w postrzeganiu - referat
5 lutego - piję zdrowie wszystkich, którzy obchodzą dzis urodziny
Bledy w postrzeganiu - referat
wiosna?
Zaburzenia emocjonalne i szkoła

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »