| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-05 18:39:32
Temat: Re: trudneGreg zaszczycił(a) mnie tymi oto słowami:
>Użytkownik "sleepindog" napisal:
>>
>> 'a co ty robisz? ale mnie nie obchodza twoje potrzeby'
>> tak sie wlasnie czuje jakby do mnie mowili moi rodzice
>> mam 21 lat i siedze sobie o godzinie 5 w swoim pokoju
>> otwieraja sie drzwi 'ty jeszcze nie spisz?'
>[ciach reszte narzekan]
>
>Strasznie marudzisz, wiesz? Zastanawiam sie dlaczego tam dalej
>mieszkasz skoro tak Ci cala sytuacja nie pasuje. Masz 21 lat wiec
>mozesz "bez problemu" isc na swoje. No chyba, ze nie potrafisz
>znalezc sobie pracy, jeszcze sie uczysz, moze rodzice daja Ci na
>szkole... musisz sie jednak zdecydowac - abo rybki albo akwarium.
>Jestes chyba dostatecznie dorosly aby to zrozumiec...
co żeście się tak na człowieka uwzięli?
przecież pisze, że czuje się jak dziecko bo go tak wychowano...
przecież pisze, że ma 21 lat, ale nie może się usamodzielnić, bo
rodzice będą mu wydzielać czas na sranie, spanie i naukę...
a co by się stało gdyby się im postawił? hmmm...blizna na czole?
przeżyłby - ale tej blizny, którą ma na duszy - nic nie zmyje.
Nie rozumiem, gdy wszystko zwala się na młody wiek, na niedojrzałość,
gdy się szufladkuje ludzi, że oni są tacy-to-a-tacy... a nikt nie
zastanowi się, dlaczego ktoś zachowuje się infantylnie, dlaczego ktoś
mówi coś, a nie coś innego...
wystarczy się poskarżyć i od razu jest się atakowanym...
ja też nie jestem aniołkiem - nienawidzę narzekania... ale takiego, w
którym człowiek jest sam sobie winnym... sleepindog sobie rodziców nie
wybierał, a może wybierał?
przykro się mi zrobiło...
pozdr - kubi
ps. sleepindog - trzymaj się mocno i nie dawaj się... jak? - zapytasz
z czasem zrozumiesz, odpowiesz sobie na to pytanie - trzeba czasu...
choć może Twoja cierpliwość się skończyła? nie wiem, przykro mi:(
--
I obciął mu ucho!
Pozdrowienia dla Pani Stanisławy z "Klanu"!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-03-05 18:41:37
Temat: Re: trudneNaveed zaszczycił(a) mnie tymi oto słowami:
>"Twoje imie" powinienes chyba to wszystko powiedziec Rodzicom a nie
>tutaj
>:-) Ja tez mialem Rodzicow (zreszta mam ich nadal tylko sa juz
>:bardziej "do
>zycia" hehe) ktorzy mieli chopla na punkcie kontroli,co prawda nie
>do tego stopnia. Chlopie masz 21 lat! Wiem ze jak tak sie trzyma
>kogos pod kloszem cale zycie,kupuje majtki i skarpetki i smazy
>kurczaczki to nie latwo rzucic to wszystko.Tacy rodzice robia z
>dzieci kaleki,ktore potem kompletnie nie potrafia sobie w zyciu
>poradzic. Dobrze ze zaczelo Ci to w koncu przeszkadzac bo sa tacy co
>to lubia (albo im sie wmawia ze lubia)a potem boja sie wlasnego
>cienia i zwiazuja sie z kobietami starszymi od siebie takimi a la
>mamusia. 21 lat to moze jeszcze nie koniecznie wiek by isc na swoje
>kompletnie,ale to juz dostatecznie duzo aby w pewnych kwestiach
>postawic im sie. W koncu jestes juz pelnoletni i masz prawo do
>prywatnosci, do zamykania drzwi, do chodzenia spac o ktorej chcesz
>itd. W takich chwilach rodzice mowia "puki mieszkasz pod naszym
>dachem masz stosowac sie do naszych zasad." Dlatego trzeba z
>rodzicami delikatnie ale konsekwentnie,w koncu trzeba sie postawic
>i powiedziec dosc! Zaczac od malego kroczku a potem powinno pojsc
>dalej.Nie mowie ze bedzie idealnie ale moze uda sie Wam wynegocjowac
>jakis kompromis. Znalezienie jakiegos zajecia jak tutaj ktos juz
>radzil to tez swietny pomysl. Swoj grosz to pierwszy stopien do
>wolnosci. Wyglada mi jednak na to ze dosc ulegly jestes bo caly czas
>tanczysz tak jak Rodzice Ci graja wiec moze jak znajdziesz sobie
>prace to Oni beda kazali Ci oddawac im pieniadze i to Oni za nie
>beda kupowali Ci papierosy i wydzielali dzienne racje...
>
>Pozdrawiam,
>Naveed
>
święta racja - to chciałem napisać we wcześniejszym poscie
pozdr - kubi
--
I obciął mu ucho!
Pozdrowienia dla Pani Stanisławy z "Klanu"!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-05 18:58:19
Temat: Re: trudne> Myślę że Twoje problemy się niedługo skończą, kiedy rodzice wpadną na tego
> posta na grupie..;))
trafna uwaga ;o) i jeszcze komputerek zabiorą :o) hehe
pozdry
Melinda
--
Zaiste, najlepszym lekarstwem na ból głowy jest topór.
Wywołuje niestety niepożądane skutki uboczne... hehe :o)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 00:39:50
Temat: Re: trudnekiedys czytalem freuda i... mam teraz wsrod zajec psychologie
zauwazylem ze wszystko sie latwiej przezywa majac duzo
innych rzeczy do roboty, uczac swoje 'ja' zeby dzialalo
bardziej podmiotowo - to dobrze - to fuk - to przeszkadza
no to trzeba chociaz dac znak ze cos jest nie tak ale tak
pedantycznie dobierajac mysli zeby nikomu nie sprawic przykrosci
a poprostu to starcie ja to tlumaczylem sobie kiedys taka oslona
energetyczna
gdzie moje a gdzie twoje sprawy, swiat, zeby skutki tego nieprzyjemnego
zwarcia polecialy w zapomniane, albo zeby kazdemu sie wrocila dawka energii
ktora spozylby na jedna strona na nawykowe wypytywanie sie
i dedukcje i druga strona na rozmyslania i unikania odpowiedzi
'dajacych obraz siebie' czyli odpowiedzi ktore sa kluczem do
wnikniecia w swoja niech bedzie intymna strefe. musze jeszcze oprocz
udzielenia odpowiedzi zadbac o to, zeby zamknac furtke do nastepnych
pytan, ktore by mnie zaczely juz irytowac 'a skad' 'a po co na co ci to
kiedy'
'a kiedy.. do kogo idziesz wracasz kto to co o tym mysle' poprzez odpowiedni
dobor slow, spojrzenia, gestow, postawy ciala, albo poprostu unikanie
sytuacji w ktorych rozmowa moze sie przerodzic w konflikt
moze wyrazam sie niejasno, ale na przyklad 'dlaczego nie byles na zajeciach
z..'
'a bo nie bylo' 'jak nie bylo jak masz w planie (tu sie wyciaga przepisany
dlugopisem plan moich zajec uuu...)'
odpowiedz dobra 'BO akurat nie bylo dzisiaj zajec i tyle' i z lekkim
niesmakiem
przelewajac w zlosc dola koncze temat, ktory mnie drazni zaczynajac juz
przenikac kiedy pojawia sie drugie pytanie - 'jak nie bylo' a mi juz w
myslach
chodzi 'a przeciez to moja sprawa i moje zmartwienie ja sam chce tego
wez mnie nie przytlaczaj bo nie potrzebuje interesanta w sprawie, ktora
dotyczy w koncu sytuacji w ktorej znajduje sie ja' a co gorsza ja tak nie
mysle
ze musze sie uczyc bo to lubie z wlasnej natury poznawac swiat na swoj
sposob
ubarwiac i nie potrzebuje kogos kto mi ma pilnowac zeby nauka byla
obowiazkiem
kiedy dla mnie jest to tylko dobra zabawa ktora da mi jeszcze wiecej zabawy
z wydawania szmalu dla ktorego mozliwosci zarabiania studiuje. ale nie musze
nikomu o tym mowic ani nikt mi nie musi tego przypominac bo to mnie
?zniecheca?
odpowiedz zla 'bo nie bylo' prowadzi do nastepnego dociekania sie
dlaczego nie poszedlem na zajecia. a pare minut takiej rozmowy i nastepnej
za chwile w tym stylu degeneruje mnie poprostu pozniej mam problemy
z niesmuceniem ludziom. bo musze odpychac wbijanego mi w lep natreta
trzymajacego sie jak rzep na ogonie kolegi dla swojej przyjemnosci bycia z
powodu
tego ze trudno mi ostatnio nawiazac kontakty z nowymi ludzmi jakos nie wiem
ale czuje taka koszmarna pustke w sobie.
takie nachodzenie przechodzi w wampiryzm energetyczny
jak musze mowic 'gdzie ide' 'do sklepu' 'a po co' 'a po to' 'a....'
zamiast przypadkiem spotykajac sie powiedziec 'czesc' 'czesc' 'bylm kurde u
cioci i mowila cos ciekawego' chyba roznica jest widoczna. tu jest rozmowa
a tu wdzieranie i komentowanie mojego zycia (tamta rozmowa sie zaczela od
tego
w jakie to ciekawe miejsce ja znowu sie udaje, i dlaczego akurat musze
wychodzic
z domu zamiast siedziec na d..., bez przywitania)
i tak nauczylem sie myslec bez przywiazania podmiotowo przez ostatnie
intensywne
dni nauki. jak o kims mysle to rzadko kiedy daje szanse uczuciom. jak cos
mam
powiedziec to 10 razy sie zastanawiam zeby wyszlo ladnie, zostawiajac nawyki
do rozszarpania przez swoje ja, ktore ucze funkcjonowac na podstawie tego,
ktore
osoby co mowia i jak sa odbierane jak dobrze to kradne sobie ich osobowosc
i sprzedaje innym. swoje nawyki traktuje jako zgubione pozostawiajac sobie
tylko te, ktore pamietam, ze kiedys dawaly duzo radosci. i zwalczam zle
ktorych
ostatnio jakos przybylo. zadnych uczuc, bo one mnie ostatnio myla.
zostaje tylko ten nie wiadomo skad rodzacy sie dol.... kiedy
przychodzi czas na zwolnienie tempa, przemyslenie dnia,
czas na wyzwolenie mysli spod surowej kontroli 'ja', oddanie sie swobodnej
analizie, nie kurde ciekawe ale ja tak mysle na wieczor zanim usne
to mi sie mysli z calego dnia zwalaja sie na glowe. wlacznie z odczuciami
do kazdej rozmowy, zdarzenia, wiezow z ludzmi - co i dlaczego w ktorym
momencie zrobilem dobrze a co zle, jak moglbym zrobic, jak to naprawic...
wtedy nie mam sposobu odgonic zlych mysli, bo moj umysl jest ustawiony
na doglebna analize uczuc i nie moge przestac myslec o tym ze na przyklad
zwalilem dzisiaj temat z profesorem od cwiczen bo mu trulem ze mam
wpis z zaliczenia a tu nie mam i bede sie musial teraz niezle spowiadac.
ze zachowuje sie przy ludziach jak debil, a zaczac myslec o kolezance. a tu
jeszcze
mnie przytlacza atmosfera braku intymnosci...
czuje jak regresja mnie wpierdolila zywcem do polowy, zostawiajac na
poziomie
licealisty, a w dziecinstwie to mnie wogole nikt nie lubil. ta polowe
uzupelnily
zle nawyki, ktorych sie nabawilem w domu - strach przed wlasnym soba.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 00:50:42
Temat: Re: trudneale bredze nie? no wlasnie
a pamietam jak moj stary
sie wyzalal jak lapal doly
jak mnie pobil i mowil
ze prze ze mnie sie
wszyscy z niego smieja
i nikt go nie lubi
i ze jest dupkiem
ze on sie czuje zerem
ze nie ma po co zyc
swietowac sylwestra
a ja mu musialem tlumaczyc
ze mnie to nic nie obchodzi
niech mysli co chce ja o nim
nic nie mysle bo mam kurwa... ?to wszystko w nosie? ?mam swoje zycie?
nikomu nic nie mowie ale kurwa strasznie sie zrobilo
a jak mowie o swoim zyciu to mi sie teraz jakos wmieszuje jego zycie tez
mam czesc jego osobowosci widze kurwa i musze sobie momentami
przypominac jaki moj stary w czym jest dobry no bo jak mnie zlituj sie
cos pierdolnie i mam byc jak moj stary a nigdy kurwa nie chcialem byc
ani troszke taki sam jak on mialem wzory zachowan rodem z zupelnie
innego wymiaru to... ja to nie moge z dziewczyna jak bylem to lapalem
takie koszmary ze ja to nie moj tata i normalnie mozg mi sie palil jak
musialem udawac ratownika na plazy zeby sie lepiej bawic i dalej....
zeby byc gwiazdka ktora bylem zanim przez ta biede, zime, mroz i brak
znajomych, zlotowki przy sobie, w tym zasranym miescie nie ma nawet
1 ogloszenia o prace
jakos zimno
niemilo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 12:41:59
Temat: Re: trudneTwoi rodzice Cię nie rozumieją, a Ty brniesz w bagno, które Cię psychicznie
wykańcza...
Rozważ rozwiązania, pamietaj niektóre moga mieć nieprzewidywalne
konsekwencje...
1. Jeśli chcesz zostać w domu:
próbuj, próbuj rozmawiać, w każdej formie... jesli sie nie uda
doprowadź do spotkania Was i kogoś obiektywnego, najlepiej specjalisty.
Jeśli
rodzice poczują problem, mogą chcieć się zmienić!
Ty zapewne też działasz na nich toksycznie...
2. Jesli jesteś gotów zaryzykować...
powiedz im o tym co Cie boli... i zrób sobie wolne, wyjedz na weekend, na
Święta, bez ich zgody,
bez tłumaczenia, bez słów... Jesteś dorosły. Masz prawo robić to co chcesz!
Rób to kiedy będziesz miał ochotę. Może poznasz kogoś, gdzieś, moze jakas
praca...
3. Jeśli jestes zdesperowany...
powiedz im co Cię boli i poinformuj, że tak dłużej zyć nie
możesz...opuszczasz domowe
pielesze. Twój wybór, Twoje życie, Twoje problemy...
No i wtedy, to już nie poczujesz obiadku na stole i kieszonkowych na
fryzjera...
Może po pewnym czasie wrócisz z podkulonym ogonem, albo Oni poproszą o to...
Może zgodzą się pomagać Ci finansowo, mimo, że nie będa mieli wpływu na
Ciebie...
Jest wiele osób, które wybyły z domów w wieku -nastu lat.
Sam jadłem wiele razy suchy chleb, bo nawet pomoc rodziców nie starczała,
ale nie żałuję...
Sądzę, że jeszcze nie teraz, ale dojrzeje w Tobie myśl o opuszczeniu domu.
Masz wiele czasu,
przygotuj się...
--
Mateo
... porwały mi się wszystkie nitki,
wiążące mnie ze światem...
Gadulec: 1376762
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 16:29:54
Temat: Re: trudneUżytkownik "Kuba_moral" napisal:
>
> >Strasznie marudzisz, wiesz?
> co żeście się tak na człowieka uwzięli?
Jak uwzieli?
> przecież pisze, że czuje się jak dziecko bo go tak
> wychowano... przecież pisze, że ma 21 lat, ale nie
> może się usamodzielnić,
No wlasnie o to chodzi! Czy wiec uwazasz, ze lepiej poglaskac go po glowce
i przynac racje - "rzeczywiscie masz chlopie przewalone!". Wtedy nic sie
nie zmieni i dalej bedzie to chora sytuacja. Proba wejscia sie z zyciem za
bary to IMHO dla niego jedyna szansa i o tym wlasnie pisalem ja i
pozostali.
> a co by się stało gdyby się im postawił? hmmm...blizna
> na czole? przeżyłby - ale tej blizny, którą ma na duszy -
> nic nie zmyje.
A wiesz, ze im dluzej w tym trwa tym ta blizna wieksza jest?
> a nikt nie zastanowi się, dlaczego ktoś zachowuje się
> infantylnie, dlaczego ktoś mówi coś, a nie coś innego...
Nie bede sie wypowiadal za innych ale ja sie zastanawialem dlaczego tak
jest. Doszedlem do wniosku, ze winni sa temu rodzice ktorzy traktuja go
prawie jak przedszkolaka i po czesci ona sam godzac sie na to.
> wystarczy się poskarżyć i od razu jest się atakowanym...
Jak atakowanym???
> ja też nie jestem aniołkiem - nienawidzę narzekania...
> ale takiego, w którym człowiek jest sam sobie winnym...
> sleepindog sobie rodziców nie wybierał, a może wybierał?
> przykro się mi zrobiło...
Wierz mi, ze nie tylko on ma problemy z rodzicami...
pozdrawiam
--
o...@f...sos.com.pl /^^\ _ __ __
http://republika.pl/szedhar/ / ___ \/ \ /__) / \
ICQ UIN: 50765541 \___/ / \__ \__/
_______________________________________________/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 17:29:20
Temat: Re: trudneGreg zaszczycił(a) mnie tymi oto słowami:
>> przecież pisze, że czuje się jak dziecko bo go tak
>> wychowano... przecież pisze, że ma 21 lat, ale nie
>> może się usamodzielnić,
>No wlasnie o to chodzi! Czy wiec uwazasz, ze lepiej poglaskac go po
>glowce i przynac racje - "rzeczywiscie masz chlopie przewalone!".
>Wtedy nic sie nie zmieni i dalej bedzie to chora sytuacja.
ani pogłaskać po główce, ani mówić, że marudzi... to trochę nie na
miejscu, chyba że to był żart, no ale żadnego emoticona tam nie
widziałem. Człowiek ma problemy i chciał tylko napisać co myśli i czuje
- może uznał, że jego rodzice to przeczytają, że tak do nich ta
informacja dotrze; może nie chciał od nikogo porady, tylko chciał się
wykrzyczeć; może wiedział, że to edyny sposób na powiedzenie swoim
rodzicom, co czuje, bo inaczej nie potrafi? a może nie chce?
Nikt nie musi czytać postów, ani tym bardziej odpowiadać na nie w ten
sposób.
>pozdrawiam
również pozdrawiam:)
kubi
--
I obciął mu ucho!
Pozdrowienia dla Pani Stanisławy z "Klanu"!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 18:47:41
Temat: Re: trudneUżytkownik "Kuba_moral" napisal:
>
>
> >No wlasnie o to chodzi! Czy wiec uwazasz, ze lepiej
> >poglaskac go po glowce i przynac racje - "rzeczywiscie
> >masz chlopie przewalone!".
> ani pogłaskać po główce, ani mówić, że marudzi...
> to trochę nie na miejscu, chyba że to był żart,
1. Tyle czasu jestem na sieci, ze czasem niektorych traktuje jak
towarzyszy z piaskownicy.
2. Czasem swoje mysli formuluje dosyc nietypowo (moja polonistka z LO
pewnie nigdy nie zapomni mojej probnej matury w ktorej napisalem, ze
historia Hioba konczy sie heppy endem ;))
3. Ostrzejsze sformulowanie wypowiedzi i brak emotek mial zadzialac troche
jak kubel zimnej wody.
Sleepindog - przepraszam jesli poczules sie urazony.
> Człowiek ma problemy
A ja mam paskudna ceche - sadze, ze wiekszosci mozna pomoc i robie co sie
da aby tego dokonac. A dlaczego to paskudna cecha? Bo nikt nie dal mi
prawa oceniac co dla kogo jest dobre. Zdaje sobie z tego sprawe, ale
niestety czasem nie potrafie usiedziec cicho...
> i chciał tylko napisać co myśli i czuje
W takim razie kolejny moj blad. Zalozylem, ze gdy ktos wysyla cos na grupe
dyskusyjna to chce aby inni sie co do tego jakos ustosunkowali.
> > Nikt nie musi czytać postów, ani tym bardziej odpowiadać
> > na nie w ten sposób.
A to w sumie mnie po czesci broni. Mialem ochote tez cos napisac i
napisalem. Nikt nie musial tego czytac jesli nie chcial. BPANMSP ;)
> również pozdrawiam:)
Ciesze sie, ze z usmiechem - od razu czlowiekowi lepiej sie robi na sercu
:)
pozdrawiam serdecznie :)
--
o...@f...sos.com.pl /^^\ _ __ __
http://republika.pl/szedhar/ / ___ \/ \ /__) / \
ICQ UIN: 50765541 \___/ / \__ \__/
_______________________________________________/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-06 21:00:05
Temat: Re: trudne> 3. Ostrzejsze sformulowanie wypowiedzi i brak emotek mial zadzialac troche
> jak kubel zimnej wody.
to o wodzie
nalalem sobie dzisiaj wody do wanny
przyszedl ojciec i sie pyta czy sie kape
mowie tak
pogonil mnie zebym sie poszedl kapac bo wanna jest pelna
zwykle nalewam tej wody i akurat teraz zanim mialem sie wykapac chcialem
cos jeszcze zrobic wiec mnie to troche wkurzylo ze znowu mi mowi ze
mam sie teraz kapac zreszta jak robilem co innego i nie moglem tego skonczyc
teraz tylko za 5 minut a to bylo widac wiec mu mowie ze... i dlaczego mi
mowi
kiedy mam sie kapac skoro ja sie bede kapal nie on
a on mi na to z tekstem
'ja place za wode wiec to jest moja sprawa czy sleepindog sie kapie'
uuu....
moze ogladal ktos takie amerykanskie seriale o rodzinach patologicznych?
stary przychodzi najebany do domu bije zone, wszystko bierze za swoje,
strzelba przegania kolege corki. chodzi mi o to buraczna pewnosc siebie
pomijajac fakt ze to matka placi wszystkie rachunki
a woda w 5 minut nie wystygnie
czuje sie jakby ktos chcial ze mnie zrobic 15letnia dziewczynke
no ale nic nie dam sie i bede bronil swojej psychy sam
dzieki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |