Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia uzaleznienie od dotyku

Grupy

Szukaj w grupach

 

uzaleznienie od dotyku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-03-22 10:39:38

Temat: uzaleznienie od dotyku
Od: s...@p...fm (Shambleau) szukaj wiadomości tego autora

Pomozcie, jesli wiecie co z tym zrobic...

Poltora roku temu rozlecial mi sie siedmioletni zwiazek, bylam
zdruzgotana, po 2 miesiacach zaczelam chodzic na czat, zeby znalezc
sobie kogos, z kim moglabym porozmawiac, albo partnera realnie...
Nic z tego nie wyszlo, za to uzaleznilam sie od czata. Dopiero po 7
miesiacach czatowania poznalam kogos, kto mieszka w miare blisko
(20 km ode mnie) i odpowiadal mi niemal pod kazdym wzgledem,
bo relacje nasze okreslilismy juz na poczatku. To czlowiek zonaty,
ktory powiedzial ze nie angazuje sie uczuciowo, natomiast wiem,
ze przelotnych znajomosci mial mnostwo i miec nadal bedzie.
Ale problem w czyms innym. Spotykalismy sie przez 3 miesiace
i nic nie zaiskrzylo, dobrze nam sie rozmawialo, natomiast po tych
3 miesiacach cos mi odbilo i postanowilam ze go dotkne. Dotyk
ten byl dziwny, poniewaz najpierw dotknelam tylko jego dloni, prawej
dloni, i tak trwalo przez caly kolejny miesiac, podczas spotkan
kontakt wylacznie jednej reki, jego prawa, moja lewa.
Po miesiacu takich pieszczot znow zainicjowalam eskalacje i nagle
okazalo sie, ze jestesmy para kochankow, ktora realizuje rozne
najdziwniejsze fantazje i marzenia. Ale po kilku takich spotkaniach.
to coraz bardziej przypominalo brutalny gwalt, niz zwykly seks. A ja
stawalam sie coraz bardziej uzalezniona od dotyku jego dloni.
Po kilku miesiacach nasz dziwny zwiazek zaczal zbaczac w strone
sadomasochistyczna, ja jestem strona podporzadkowana, czekam
na telefony od pana i wladcy, ktory ma czasem na mnie ochote, a
czasem nie, czekanie trwa wieki, to znaczy tygodnie, dzwoni do
mnie bardzo rzadko, np. raz na tydzien i spotykamy sie na 2 godziny
po to tylko zebym jemu zrobila przyjemnosc... albo raz na dluuugi czas
w hotelu, gdzie, jak sie okazalo, zwyczajnie wyladowuje na mnie swoje
sadystyczne zapedy, po takich spotkaniach wygladam, jakby mnie traktor
przejechal, ale juz nic nie poradze, za daleko w to zabrnelam, ciagle
go chce, potrzebuje jego dotyku, potrzebuje jego glosu, obecnosci,
potwierdzenia ze jestem mu potrzebna.

A poniewaz mnie to niszczy psychicznie, trafilam do lekarza z ciezka
depresja, na ktora nie pomagaja zadne lekarstwa, juz 3 razy mialam
zmieniany zestaw lekow. Co robic ? Probowalam myslec logicznie,
zeby sie od niego uniezaleznic, musialabym przestac go widywac,
ale widze go w sieci, i nie moge sie powstrzymac, zeby przynajmniej
przez chwile z nim nie porozmawiac albo zagrac... (ale nigdy do niego
nie dzwonie, w odroznieniu od pozostalych jego znajomych, ktore
wydzwaniaja bez konca, co nie jest przyjemne, bo czasem bywa tak, ze
jestem z nim a ktoras wlasnie dzwoni - na szczescie nauczyl sie juz,
ze nie odbiera telefonow kiedy jestesmy razem) A jesli z nim juz
tak calkiem na dobre zerwe, co juz probowalam wykonac, ale sie
nie udalo, bo powiedzial, ze to on okresla warunki, i to on decyduje
o moim albo swoim odejsciu... to i tak bede szukac kogos podobnego,
kto mnie zafascynuje intelektem, jak on. Dodam jeszcze, ze to dobrze
zapowiadajacy sie alkoholik, ktory, kiedy nie poluje na kobiety, pije.

Czy ktos z was byl kiedys w podobny sposob uzalezniony? I czy jakos
z tego wyszedl? Wyjasniam jeszcze, ze to nie jest milosc, to
zadurzenie, zauroczenie, fascynacja, nic wiecej...

=======* s...@p...fm *=======

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-03-22 19:47:02

Temat: Re: uzaleznienie od dotyku
Od: "prism" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora



>
> Poltora roku temu rozlecial mi sie siedmioletni zwiazek, bylam

[ciach]
wniosek.... nie poznawać ludzi na czacie, czat to przekleństwo.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-03-24 07:54:23

Temat: Re: uzaleznienie od dotyku
Od: h...@c...helsinki.fi (Taneli Huuskonen) szukaj wiadomości tego autora

-----BEGIN PGP SIGNED MESSAGE-----

In <2...@a...opole.dialup.inetia.pl>
"prism" <j...@g...pl> writes:

>>
>> Poltora roku temu rozlecial mi sie siedmioletni zwiazek, bylam

>[ciach]
>wniosek.... nie poznawaae ludzi na czacie, czat to przekle?stwo.

Nie s?d??, ?e czat jest z?ym sposobem poznawania ludzi, oprócz tego, ?e
cz?sto uzale?nieje - sam miewam okresy uzale?nienia od czatu :-/ -
ta sama historia si? mog?aby zdarzyae niezale?nie od tego, jak si?
poznali.

Pozdrawiam,
Taneli

-----BEGIN PGP SIGNATURE-----
Version: 2.6.3i
Charset: noconv

iQB1AwUBPJ2EyQUw3ir1nvhZAQF/lAL/VAcQ2LXAO7zC6Z84mpbz
akd6ED4lKfPU
vR0Lp+cHlXODRyFynvHQYYqtrk1y5bnbZAarrdrOnbCmrkiP3xI/
bB8Y/3ICWCeI
SklPwbrrJi52rr9uwa5gBrbrA1meJPB9
=OyuV
-----END PGP SIGNATURE-----
--
I don't | All messages will be PGP signed, | I am sorry for all victims
speak for | encrypted mail preferred. Keys: | of September 11, 2001.
the Uni. | http://www.helsinki.fi/~huuskone/ | Will we never learn?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-03-25 09:15:23

Temat: Re: uzaleznienie od dotyku
Od: s...@p...fm (Shambleau) szukaj wiadomości tego autora

On 24 Mar 2002 09:54:23 +0200, h...@c...helsinki.fi (Taneli
Huuskonen) wrote:

>Nie sądżę, że czat jest złym sposobem poznawania ludzi, oprócz tego, że
>często uzależnieje - sam miewam okresy uzależnienia od czatu :-/ -
>ta sama historia się mogłaby zdarzyć niezależnie od tego, jak się
>poznali.
>
Czat pozwala poznac hmmm, intelekt czlowieka, z cala pewoscia -
lepiej, niz jakies inne medium. Natomiast ciag dalszy zalezy juz tylko
od tego, co naprawde siedzi w psychice danego czlowieka, a niestety
ani przez wielogodzinne rozmowy via czat, ani wielogodzinne rozmowy
realne nie jest sie w stanie poznac dogłębnie kazdego.

Na privie zaatakowano mnie za to, ze nie przejmuje sie losem biednej
zony. Z filozoficznym spokojem doszlam do wniosku, ze nie rozumiem
zarzutow, poniewaz nawet jesli ja sie wycofam, natychmiast na moje
miejsce przyjdzie jakas inna, wiec coz to w calej sytuacji zmienia.
Tylko tyle, ze bede miec czyste sumienie? Zona, o ile wiem, w takim
zwiazku zyje sobie jakies 10 lat, wiec chyba sie juz przyzwyczaila. Ja
natomiast skonstatowalam, ze nie podoba mi sie ten toksyczny zwiazek
i dlatego chce sie uniezaleznic, a jesli ktos nie rozumie, czym bywa
dotyk, i pisze mi... (spuscmy na to zaslone milczenia) , to trudno,
szkoda tylko, ze wiekszosc osob, ktore zareagowaly, uwazaja mnie
za cos w rodzaju podlej, zboczonej wyzyskiwaczki - gdybym nia byla,
nie szukalabym pomocy u lekarza ani tutaj, tylko z radosnym usmiechem
kontynuowalabym dzielo niszczenia, np. szanownej malzonki tego pana.

Przepraszam, ze zaklocilam wasz błogi spokój, juz mnie nie ma.
=======* s...@p...fm *=======

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-04-04 18:22:43

Temat: Re: uzaleznienie od dotyku
Od: kuki <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Shambleau napisa?(a):
>
<cut>
znalezienie innego pana do dotykania sie nie powiodlo?

___
ukasz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-04-06 20:41:02

Temat: Re: uzaleznienie od dotyku
Od: kuki <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

swoja droga to myslalem ze takie akcje sa tylko w kiepskich filmach
psychologicznych, mlody jeszcze jestem i niedoswiadczony (na szczescie)
:)
--
___
ukasz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Czy to prawda ze...
RE:Czy to prawda ze........
Patologie społeczne
Czy to prawda ze...
narkotyki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »