| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2006-03-03 08:35:06
Temat: Re: walcze nie z choroba a z wiatrakami :(
> probuje ci jedynie uzmyslowic, ze przebywanie kobiety ciezarnej w
> towarzystwie chorych na niewiadomo co ludzi - czyli czekanie na rownych z
> innymi prawach w kolejce niesie z soba pewne ryzyko - i nie chodzi mi tu o
> jej wygode, czas itd, ale o zdrowie jej i dziecka - ciaze uwazam za stan
> wyjatkowy i dlatego podchodzilbym do tego wyjatkowo - EOT
ty uwazasz to jako stan wyjątkowy ,ja nie bo zdrowa do lekarza nie
chodze wiec tez moge sie czyms "dobic".
> ja mowie o mozliwych realiach, ty niestety o utopii
przeciez napisałabym :ja bym chciała..." wiec to tylko moje pobozne
życzenie.
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2006-03-03 19:32:50
Temat: Re: walcze nie z choroba a z wiatrakami :(>> wiem, ze problem tkwi w ludziach - pacjentach... ale tych akurat od
>> pacjenow prywatnich przychodni rozni jedynie zasobnosc portfela ... - czy
>> to rzutuje automatycznie na podejscie ?
>
> podejscie jest takie, poniewaz pacjentowi sie wydaje ze "mu sie nalezy"
bo sie należy ;-) płaci składke i nikt nie robi mu łaski (nie bronie a wręcz
potępiam obowiązujący system i powiem to jako lekarz: PACJENTOWI NALEŻY SIE
OPIEKA)
ale
> przychodnia traktuje go jak... pacjenta, bo to nie on placi a NFZ... a tak
> placisz i wymagasz :-)
a NFZ z czego płaci??
<cut>
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |