Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zal dupe sciska.... zal dupe sciska....

Grupy

Szukaj w grupach

 

zal dupe sciska....

Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
et.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "skowronski" <r...@h...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: zal dupe sciska....
Date: Sun, 27 Jun 2004 20:24:08 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 89
Message-ID: <cbn3lq$i94$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: tele2.ndc.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1088360957 18724 195.116.230.6 (27 Jun 2004 18:29:17
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 27 Jun 2004 18:29:17 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:276362
Ukryj nagłówki

Czesc!
Pisze tutaj do Was bo nie moge, a moze nie chce powiedziec o tym nikomu z
rodziny, znajomych ani przyjaciol. Sprawa jest banalna patrzac z boku, ale
ja od jakiegos czasu przechodze ciezkie chwile, nie moge sie jakos z tego
wyrwac.
Zabujalem sie...
Bez sensu zupelnie, spotkalismy sie przypadkiem, ona mieszka ponad kilkaset
kilometrow odemnie, byla tutaj w odwiedzinach u znajomych, spotkalismy sie 3
razy, pozniej wrocila do siebie i tylko pisalismy czasami smski, albo
dzwonilismy. Jakis czas pozniej zaprosila mnie do siebie, zapowiadalo sie
obiecujaco, ale nie pojechalem tam tylko po to zeby sie z nia kochac
....chociaz taka mysl rzeczywiscie krazyla gdzies wokol :) Chcialem ja
zobaczyc, porozmawiac w 4 oczy, piekne ma oczy... Cieszylem jak dziecko
z kazdego smska od niej. Zdziwilem sie troche (a nawet troche wiecej) kiedy
witajac mnie na dworcu przy buziaku odwrocila glowe tak ze trafilem ladnie
gdzies w szczeke zamiast w usta. Zdeczka zmieszany, ale udajac ze nic sie
nie stalo, dotarlem do jej domu i rozejzalem sie wokol. Niestety, przyznac
trzeba ze warunki mieszkaniowe nie sa tam zbyt atrakcyjne, jej matka z
ojczymem przez te kilka dni pobytu pokazali sie moze 3 razy, wiem ze troche
duzo pija... W mieszkaniu na stale mieszka chyab 7-8 osob, ale co chwila
ktos przylazi - non stop jakies nowe twarze, wiekszosc w jednym celu - pic.
Ona sama mieszka ze swoim 5cio letnim synkiem w takim przechodnim pokoju,
synek jest calkiem fajny, tylko ze taty nigdzie nie widac... Zaciazyla w
wieku 17 lat co przy prostej matematyce daje wynik 22, czyli o rok mniej niz
moje lata. Ona sama tez troche pali ...zielska. Tak czy inaczej,
przez te 2 dni nie pozwolila mi na zadna konkretna forme bliskosci
(przytulenia, objecia), chociaz ja przyznam ze kiedy spotkalem sie chlodnym
przyjeciem wyluzowalem i dalem spokoj, nie mam w zwyczaju narzucac sie ze
swoja osoba. Poprostu nie umiem, kiedy widze obojetnosc, albo niechec z
drugiej strony. Tego najbardziej nie rozumiem, po co zaprosila mnie do
siebie skoro nie chciala odemnie nic... Kiedy zagadalem na ten temat
przyznajac ze "juz nic nie rozumiem" uslyszalem wymijajaca odpowiedz, ze
kiedys zrozumiem, bo takie sa kobiety :) OK, niech bedzie... Zeby bylo
bardziej zagadkowo na sam koniec chwile przed tym kiedy wsiadalem do pociagu
powrotnego jej pocalunek byl naprawde namietny...
Wracajac zastanawialem sie dlaczego jestem taki glupi i nie zostalem jeszcze
jeden dzien, tak jak Ona zaproponowala, ale przyznam ze nie chcialem spedzic
kolejnej nocy na materacu zaraz obok niej, kiedy nie moglem jej ani dotknac,
ani pocalowac.... W poprzednie noce zawsze bylo cos co sprawialo ze tego
nie chciala, pod pretekstem zmeczenia, nastroju czy jakichs innych dziwnych
rzeczy dawala mi o tym do zrozumienia. Wrocilem sobie do domku, odespalem co
mialem odespac i napisalem jej kilka smsow, zadnych wylewnych, raczej o tym
ze fajnie bylo bla bla bla i ze sie ciesze i takie tam. W podtekscie jedynie
czasami cos przemycilem (np. ze mecze sie bardzo kiedy czekam tak dlugo na
jej odp.). Odpowiedzi wlasnie przychodzily z dosc duzym poslizgiem i byly
jakby nie patrzec dosyc skromne (objetosciowo i znaczeniowo).
Zdecydowalem sie wrocic jednak do tego co sie dzialo, a raczej nie dzialo
miedzy nami, spytalem poprostu o co chodzi/chodzilo. W odpowiedzi
dowiedzialem sie ze noc wczesniej zrobila cos co nie daje jej spac i ma
wyrzuty, kaca moralnego itd. Dobrze, rozumiem. Wyluzowalem, przestalem sie
narzucac z smsami, od czasu do czasu zapytalem jak sie czuje i czy wszystko
ok. Kiedy na kolejna odpowiedz czekalem juz 2gi dzien, troszke mnie wzielo
i spytalem czy to znaczy ze mam sobie zniknac, ze jesli tak to pojde jej na
reke i sobie znikne tylko zeby cokolwiek napisala bo nie moge tak czekac w
zawieszeniu. Od razu odpisala zebym nie znikal nigdzie i ze nie pisze bo ma
jakies tam problemy i jej smutno i nie chce o tym... Pozniej nawet sama
od siebie napisala troche. Chciala by przyjechac tylko nie bardzo wie kiedy.
Napisalem ladnie ze po moim powrocie z Chorwacji, czyli pod koniec sierpnia
bede mial duzo wolnego i bez problemu moze do mnie przejechac. To bylo
jakies 3 dni temu, od tamtej pory zero kontaktu, dzisiaj napisalem w miare
neutralnego meska z kilkoma znakami zapytania, tak zeby wygladalo choc
troche ze spodziwam sie odpowiedzi.
Nic.
Przez 6 godzni chyba mozna znalesc 2 minuty zeby napisac 3 slowa, nie?
Chyba ze sie tego nie chce. Tak? Boli mnie tak w okolicach mostka jak
sobie o tym pomysle. Z jednej strony wiem ze z nia nie mam szans na jakis
zwiazek, bo po 1- dzieli nas ponad 500km., po 2- Ona ma dziecko, a ja chyba
nie jestem gotowy na cos takiego, po 3- najwyrazniej nie jest
zainteresowana.
Mimo tego wszystkiego mysle o niej prawie bez przerwy, gryze sie z myslami
wymyslajac rozne powody dla ktorych ona sie nie odzywa... Przy kazdym
sygnale przychodzacej wiadomosc patrze z nadzieja na telefon ze to jest od
niej. Nic.
Nie chce znowu pisac jej czegokolwiek w stylu "dlaczego nie piszesz?". Nie
pisze, to fakt. Olewa? Nie wiem, ale na to wyglada. Przywalic z grubej
rury i powiedziec ze tesknie za tym jak mowila do mnie skowronku, za jej
smskami w srodku nocy, za jej glosem? Przyznac sie ze jestem slaby i nie
potrafie przestac o niej myslec? Czy moze poczekac az minie kilka tygodni,
moze jednak przyjedzie jesli nawet nie do mnie to do mojego miasta i wtedy
sie spotkamy i bedziemy mogli porozmawiac?
A moze nawet mi nie powie ze przyjezdza... Ma tutaj przeciez innych
znajomych. Nie wiem co myslec nawet.
Dziwna sprawa, nigdy bym sie nie spodziewal ze tak mnie moze trafic...
Wczesniej nigdy nie przezywalem takich rozterek, przynajmniej nie tak
gleboko i nie w zwiazku z kims z kim spedzilem ledwo kilka dni. Chyba lepiej
zaczne sobie grac w jakies gry komputerowe i poczekam do wyjazdu za granice.
Moze tam zapomne...


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
27.06 Vicky
27.06 Cien
27.06 skowronski
27.06 Cien
27.06 skowronski
28.06 Tytus
28.06 Aneta
28.06 skowronski
28.06 Duch
28.06 Duch
28.06 Duch
28.06 Duch
28.06 Veronika
28.06 skowronski
28.06 cbnet
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6