A to w intencji dziękczynnej.
Weszłam na Wizaż i całkiem przypadkiem,. bo wcale nie tego szukałam,
znalazłam recenzje kremu(?) z serii Pharmaceris.
Tego zielonego na łuszczenie się skóry, zaczerwienienie itd..:
http://glinki.com/?l=KkEH
Kupiłam na próbę bo w sumie niedrogi, używam od 2 dni i jestem w ekstazie.
Rany - nic mi się w końcu nie łuszczy w koło nosa, po przesuszonej skórze
nie ma śladu, i nic mi się nie przetłuszcza jak po większości kremów
nawilżających, jakimi próbowałam się ratować. I chyba faktycznie ogranicza
on i reguluje wytwarzanie sebum i zapychanie się porów - bo jakoś
podejrzanie dobrze mi skóra wygląda.
Dzięki wielkie tym, co swoimi recenzjami mnie skusili.
Dla mnie to strzał w dziesiątkę.

Acha - ja go kładę na twarz, czekam aż wsiąknie i kładę inny (poważniejszy)
krem na to. :-)

Sowa

Za to wielkie NIE dla Garnier za serię "czysta skóra" - po tygodniu
stosowania doznałam powtórki z rozrywki, czyli przeróżnych wątpliwych
atrakcji na skórze: wypryski, kompletnie zatkane pory + koszmarnie wysuszyło
mi skórę do stanu mniej więcej takiego, jaki można zobaczyć na truchle
martwego gekona. Łuszczyłam się jak wąż na wiosnę.