Data: 2006-02-28 14:13:24
Temat: zwichniety lokiec
Od: "D" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam! Przedwczoraj zwivchnalem lokiec-kosc przedramienna wypadla ze stawu,
zerwane wszystkie wiezadla, peknieta torebka stawowa i w stawie znajduja sie
mala okruchy kostne. W szpitalu w ktorym bylem odrazu po urazie zalozyli mi
szyne gipsowa (po nastawieniu zwichnietej kosci co chwile ona sama wypadala,
wiec zacisneli gips w okolicach lokcia) i powiedzieli ze trzeba natychmiast
zrobic operacje stawu (szycia wiezadel i torebki i wyciganie tych okruchow).
Pojechalem wiec do centrum ortopedii (na 3 miejscu najlepsza ortopedia w PL)
mieli mi wczoraj robic ta operacje ale nagle ordynator ortopedii stwierdzil
, ze narazie nie trzeba operowac, ze wiezadla same sie zrosna podczas
unieruchomienia stawu gipsem a fragmenty kosci wyciagna mi poprzez
artroskopie za kilka tygodni. Postanowil tak doslownie zaraz przed operacja,
kiedy juz bylem przgotowywany do operacji.
Co o tym mozna sadzic??? Wpierw jedni mowia ze konieczna natychmiastowa
operacja i szycie wiezadel, potem inni ze wcale nie (???) Zglupialem troche
a chialbym miec ten lokiec sprawny!!! I nie wiem czy moze szukac jeszcze
innego specjalisty???????? Slyszalem ze zerwane wiezadla i peknieta torebke
nie mozna unieruchamiac gipsem bo sie zle zrosna i bede mial maly zakres
ruchu stawu. Ktora wiec szkola jest sluszna????????
Pozdr.
Dawid
|